Motywacja...hmm ciekawy temat. Próbowałem kilku systemów, mam tu na myśli kursy z książek, nagrań audio itp. Efekt tego był taki, że nawet gdy doprowadzałem dany kurs do końca to tylko dlatego, że wykonywałem go "po łebkach". Nie wiem czy osądzam siebie zbyt surowo, może to przez dążenie do perfekcjonizmu? Może powinniśmy wykonywac nasze postanowienie minimalnym nakładem sił i środków? Np. chcąc schudnąc zacząc od jedzenia pół kromki chleba mniej w tygodniu ? :) Czas i tak zleci a zmiana jest prawie nie odczuwalna, więc organizm nie powinien się buntowac :)
Słyszałem kiedys takie stwierdzenie, że motywacja to mit...bo albo czegoś naprawdę chcesz i działasz albo tego nie chcesz i prowadzisz mentalną masturbacje. Co o tym myslicie?
Tak w ogóle polecam Wam zajrzec na stronę brutalnamotywacja.pl - ciekawe spojrzenie na zagadnienie.