Skocz do zawartości
Nerwica.com

evamari

Użytkownik
  • Postów

    53
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez evamari

  1. A co jeśli ja nie uważam samookaleczenia się za coś złego? Ludzie robią wiele rzeczy, które w moim przekonaniu są gorsze niż to. Niektórzy palą, piją, biorą narkotyki, itd..., a niektórzy się tną. Myślę, że skoro nie palę, nie biorę narkotyków, nie piję, to czemu nie mogę się chociaż ciąć, jeśli mi to pomaga? Co złego jest w czymś co mi pomaga? Przecież palacze też twierdzą, że im to pomaga, a z drugiej strony niszczą swój organizm. Różnica polega na tym, że oni niszczą go w środku, więc tego nie widać, a ja na zewnątrz. Tylko co jest gorsze? Wyniszczone płuca, czy blizny? Chyba wiadomo. Tak samo jest z alkoholem. Cięcie się przy innym rzeczach nie wygląda tak źle, jeśli komuś to pomaga. Mi tak. Kiedyś myślałam inaczej, ale uświadomiłam sobie, że niby czemu robię coś złego, czemu mam tego żałować. Logicznie myśląc nie ma w tym nic złego. Są różne formy radzenia sobie i to jest jedna z nich.
  2. evamari

    Jak żyć?

    Hej, postanowiłam wreszcie gdzieś napisać, w nadziei znalezienia odpowiedzi, wsparcia, pomocy... Leczę się u psychiatry od 3 miesięcy. Biorę leki. Z samym pójściem do lekarza długo zwlekałam, bo aż kilka lat. Właściwie od dziecka miałam już spore problemy ze sobą. Jednakże dopiero teraz dojrzałam by sięgnąć po pomoc. Zawsze uważałam, że nic mi nie może pomóc, że jeśli ja sama nie potrafię, to nikt inny też nie, przecież to ja siebie znam najlepiej, więc jak obcy ludzie mogą mi pomóc. Nadal mam trochę z tego przekonania. Mam depresję, fobię społeczną, zaburzenia osobowości. Tyle lat udawało mi się z tym żyć, zamykać się w sobie i udawać, że nic mi nie jest. Płakać po kątach w samotności by nikt nie widział jak jest ze mną naprawdę. Niestety nie da się tego ciągnąć w nieskończoność. Problemy się nasilają. Nie miałam łatwego dzieciństwa, to cały czas we mnie siedzi. Nie umiem zapomnieć o przeszłości. Mam 22 lata, niby młodo, niby całe życie przede mną. Nie wiem sama kim jestem, co chce robić. Nie umiem odnaleźć się w tym świecie, tak jakby nie było dla mnie tutaj miejsca. Czuję się po prostu źle, musicie znać to uczucie. Nie mam już energii na ratowanie siebie, zmarnowałam ją przez lata, gdy walczyłam o przetrwanie i na wmawianie sobie że kiedyś będzie lepiej. Mam opory przed wychodzeniem z domu, przed zaczęciem czegokolwiek. Cały dzień jestem zmęczona, prawie nic nie jem, właściwie jeden posiłek dziennie. Niedobrze mi na myśl o jedzeniu. Nie mogę zasnąć. Czuję się strasznie głupia, nie mam żadnego talentu, żadnej szansy na lepszą przyszłość. Dlatego życie tylko po to żeby żyć nie wydaje mi się zachęcające. Od dawna miewam myśli samobójcze. Nie umiem rozmawiać z ludźmi. Nie jestem zbyt towarzyska, nigdy nie wiem co mam powiedzieć. Nawet zapisanie się do lekarza czy zadzwonienie gdzieś po informację to dla mnie prawdziwe wyzwanie, do którego długo się zbieram, a co dopiero rozmowa na żywo. Miałam duże opory przed pójściem do psychiatry jak i przed napisaniem tutaj. Chodzi o to, że nie uważam że mam do tego prawo. Jest wiele osób, które miały trudniej niż ja, mają gorsze życie, a jakoś sobie radzą, więc czemu ja mam prawo narzekać i prosić o pomoc? Czemu ja nie umiem sobie poradzić, kiedy oni mogą? Dlatego mam opory przed proszeniem o pomoc. Uważam, że nie powinnam, że nie mam do tego prawa. Byłabym wdzięczna za jakąś radę.
×