
Lukasz1987
Użytkownik-
Postów
60 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Lukasz1987
-
co za dzień ... pobudka i od samego rana deszcz ... nie wiem, ale taka pogoda jest tragiczna - powiem tak: czuje się baaardzo smutno wszyscy w pracy / szkole a mi cholera jakoś z pracą nie chce wypalić ... co dzwonie do nich to oni zbywają / olewają :/ a to mówią, że zadzwonią w tamtym tygodniu, za dwa dni :/ a kończy się tak, że Ja muszę do nich dzwonić ... i mówią znów, że na pewno w tym tygodniu i dalej od początku :/ i ogólnie nic mi się nie chce robić i dodam jeszcze, że przed każdym telefonem zjadam nerwy, żeby tylko dobrze powiedzieć o co mi chodzi aj tam pozdrawiam powiedzcie jak tam u was z załatwianiem pracy się działo / czy było bez problemów czy jak
-
a mam do was pytanie ... czy nerwica pozwala wam na łamanie przepisów :) Bo mi nie pozwala :/ Kiedyś pamiętam, że przeleciałem na czerwonym i przez najbliższe parę dni natrętne myśli kazały mi myśleć czy przypadkiem nikt tego nie widział ... i co najważniejsze czy nie dostane mandatu ... nie taki mały byłby ten mandat, ale... i wiele było takich akcji. Nie boję się tylko o prędkość ... w tej kwestii nie mam nerwicy :) dziwne pozdrawiam
-
uuu precz z takimi dniami jak dzisiejszy ... już od wczoraj ogarniają mnie myśli czy ja w ogóle jestem normalny ... nie mam weny dosłownie na nic :/ wydaje mi się jakbym w niedługim czasie miał stracić pamięć ... dosłownie boję się takiej myśli, że mógłbym robić rzeczy których nigdy wcześniej nie zrobiłem ogólnie to paranoja i już. Wyczytałem artykuł jakiś czas temu, że ludzie którzy chorują na raka mózgu mogą zachowywać się i robić rzeczy których nigdy wcześniej nie robili :/ i od tamtej pory ( jakieś 2 dni) dopatruję w swoim zachowaniu rzeczy nienormalnych ... przeżywam znów słabsze dni :/ wypadałoby się wybrać do lekarza, ale po prostu boję się już raz miałem iść to, ale mówiąc wprost spanikowałem. pozdrawiam
-
ha Ja zapodam większość zdjęć moto ...
-
cholera dzień parszywy ... pobolewa mnie głowa, ... , ogólnie tak jak już bywało - źle :/ chyba muszę się wybrać wreszcie do lekarza może teraz się odważę a może znów nie :/ pozdrawiam
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
Lukasz1987 odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Witam. przeszukałem, ale takiego tematu nie znalazłem nawet nie wiem czy to co chcę napisać nadaje się na oddzielny temat, ale spróbuję ... do dzieła: Od jakiegoś czasu kiedy dopada mnie słabszy dzień lub gdy po prostu dopada mnie nerwica zauważyłem, że zębami skubię wargi ... wiem, że to trochę śmiesznie brzmi, ale mam taki problem ... oczywiście gdy mam "lepszy dzień" nie dzieje się nic takiego Jest do dosyć denerwujące bo potem jakby to powiedzieć mam małe zapalenie ... gdy już nie skubię goi mi się ładnie i jest dobrze do czasu gdy znów tam nie będę drażnił ... hmmm ... chciałbym się spytać czy macie podobny problem i jak zapobiegacie temu :) wiem, że to może nie jest jakiś wielki problem, ale właśnie min. takie rzeczy są dla mnie uciążliwe pozdrawiam ... -
nie wiem czy takie były, ale ... Szedł facet koło koparki i dał się nabrać Szedł facet koło cukierni i coś go wpierniczyło Szedł facet koło czołgu i go oblazły gąsienice Synoptycy zapowiadali deszcze z opadami takie mało ambitne kawały
-
uuu piosenka super ... taka na uspokojenie :) Oni zawsze mieli takie spokojne, usypiające piosenki ... może grupa Myslovitz też choruje na nerwicę a może nie pozdrawiam
-
dzień jak co dzień ... ujdzie i nie ujdzie :/ od rana walczyłem znów z tym gratem i miałem zajęcie ... coś tam się zakręciłem, porobiłem i mamy wieczór :) wyrzucam się na forum ogólnie to brak śladów nerwicy
-
haaaa też jestem spod Strzelca ... w horoskopy, wróżki nie wierzę i już :)
-
krótkie motto: prawko + samochód = brak jakichkolwiek lęków ... przynajmniej tak jest w moim przypadku :) Nie mam czasu myśleć ani zajmować się jakimiś bzdurnymi lękami
-
Dzień byłby fajny gdyby nie fakt, że pół nocy nie mogłem przespać, ale ... Jak zwykle coś tam starałem się dłubać przy samochodzie z różnym skutkiem jakieś wyjście na dwór, telewizja, internet ... oczywiście pół samochodu przyniosłem do domu i próbuję / mam chęci coś zrobić :) Jak zwykle teraz wyrzucam się na forum i jest póki co git ... taaak to będzie na dziś koniec bajeczki :)
-
wiesz Ja nie napisałem, że mam coś przeciwko bo nie rozumiem ... Wydaje mi się, że bardzo namiętne całowanie się nie pasuje do miejsca publicznego ... Kiedyś byłem świadkiem jak jakaś parka tak się całowała, że jakaś babcia zainterweniowała i chłopaczyna dostał taki wywód, że hohohoh :)
-
nie mam nic przeciwko jeżeli pary całują się jak ludzie :) ... a nie jak napaleńcy którzy liżą się po całej twarzy jakby siebie nie widzieli całe lata :/
-
haaaa dzisiejszy dzień oceniam tak po połowie :) wstałem jak zwykle o 11.00 coś tam się pokręciłem i dopadł mnie lęk i oczywiście natrętne myśli Postanowiłem zająć się czymś i poszedłem coś tam dłubnąć przy samochodzie (nawet pomogło ... i czułem się dosyć dobrze) ...przyszedłem do domu i znów moje myśli ..wrrrr :/ ... postanowiłem się znów zająć samochodem i niedawno temu przyszedłem ... i jak na razie jest ok ... póki co wyrzucam swoje smutki na forum :) a i zapomniałem jeszcze dodać, że rozebrałem pół samochodu i niektóre części przyniosłem do domu ... więc dłubie sobie w domu i dlatego jest git :) moje motto to na złe myśli dużo pracy :)
-
Witam koleżankę :) Ja prawko mam od 6 miesięcy, ale nerwy jakie mnie zjadały pamiętam do dziś Ogólnie kurs nie był dla mnie stresem choć przed pierwszą godziną jazd myślałem, że odejdę od zmysłów ... strasznie się bałem pójść na kurs choć bardzo chciałem mieć prawko (w końcu skończyłem technikum samochodowe) ... , ale największy stres dopadł mnie przed egzaminem ( oj co się działo ... już dzień wcześniej nikt nie mógł się do mnie odzywać, większość czasu spędzałem w łazience, miałem dziwne lęki i najgorsze jest to, że strasznie waliło mi serce) ... strasznie się denerwowałem i może dlatego zdałem dopiero za 5 razem podczas mojego ostatniego podejścia postanowiłem się nie przejmować i podejść jak najbardziej na luzie :) i zdałem haaaaaa, ale się cieszyłem ... nawet nie wiecie jak :)
-
dzisiejszy dzień w porównaniu z kilkoma ostatnimi jest fatalny ... a do południa było tak dobrze wstałem raniutko o świcie czyli o 9.00 i poszedłem sobie naprawić samochód ... potem internet, mały wypad na dwór i lęki, natrętne myśli ... cholera dziś dopadły mnie takie bzdurne myśli, że aż żal mi na siebie patrzeć, ale cóż bywa ... i tak sobie teraz siedzę z myślami przed komputerem i wyrzucam swoje smutki na forum ... dzisiejszy dzień już nic ciekawego nie wróży ... szlak by to trafił :/
-
Ja powiem wam, że zaczynam sie obawiać o mój żołądek... jak wiadomo stres chyba nie dobrze wpływa na ten organ... a na dobrą sprawę nie ma dnia, żebym się czymś tam nie stresował
-
Już teraz mogę opisać dzisiejszy dzień bo do jego końca zapewne nic się już nie zmieni... Od samego rana strasznie boli mnie kark i z tego powodu czuje się okropnie... Pobudka o 11.00, mały wypad na dwór, komputer.... tak w skrócie można opisać dzień :) NUDA... ogólnie czuję się jak worek i już :)
-
oj dzień już się powoli kończy... może to i dobrze :) Wstałem chyba coś około 6.30.... szybciutko do kościoła na 7.00 i mały naciągnięty spacerek... i potem już tylko spanie i komputer.. Dzień byłby smutny gdyby nie moja skromna wygrana (50zł)... udało mi się obstawić kilka meczy i wygrałem... cholera nawet nie wiecie jaki jestem szczęśliwy... happy jak dziecko :)
-
cholera jakbym słyszał siebie... wszyscy gdzieś ganiają a Ja sobie spędzam czas przed komputerem....jak jakiś wyrzutek taki jest właśnie urok Nerwicy... pozdrawiam
-
tylko właśnie chodzi o to, że tych lękowych jest więcej niż mniej... i to jest właśnie ten problem, ale staram się jarać każdym dobrym dniem który jest i już..
-
Dzisiejszy dzień minął, że tak powiem całkiem całkiem przyzwoicie, żeby nie powiedzieć bardzo dobrze :) Brak jakichkolwiek zbędnych myśli, zero lęków i co najważniejsze brak nudy.... to tak napisałem w skrócie... rozpisuje się tylko przy dniach lękowych :)
-
z tymi wyjazdami to niezły cyrk jest... Na wakacje (nie wszystkie, ale większość) wyjeżdżałem do Ciotki na wieś. Wiecie fauna, flora, świeże powietrze po prostu Raj od lęków... tak przynajmniej mi się wydawało :) Moi rodzice wyjechali sobie nad morze z bratem a Ja postanowiłem przełamać swoje lęki i pojechać sobie na wieś. Pierwsze 2 dni były całkiem, całkiem...., ale już 3 po południ zacząłem czuć się OKROPNIE. Strasznie zaczęło walić mi serce, dreszcze, dopadł mnie straszliwy lęk, ogólnie czułem się tak jakoś dziwnie ( ludzie z Nerwicą wiedzą o co chodzi ). Noce były najgorsze... nie wiem czy przynajmniej jedną noc przespałem całą, albo nawet połowę a skończyło to się tak, że mój tata musiał wracać po mnie znad morza :0 Opisana sytuacja miała miejsce 3 lata temu a teraz nie mam pojęcia jak by było. Powiem jeszcze na koniec, że jak śpię sam u siebie w domu to takich problemów nie mam... nie wiem dlaczego akurat mam tak na wsi
-
jakoś na szczęście dobiega końca :) a jak minął: od rana zabrałem się za naprawę samochodu, ale straciłem chęci na dalszą pracę i stoi w małej rozbiórce :) a tak to o ok. 15.00 poszedłem spać i dopiero co wstałem... poszedłem sobie na spacerek (ok. 30 min.) i wróciłem bo straszna gorączka na dworze