Skocz do zawartości
Nerwica.com

runaway

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez runaway

  1. Ja jak większość osób powiem: "za późno"... Do lekarza poszłam po ponad pół roku męczarni, po decyzji, że nie jestem w stanie normalnie żyć i oprócz siebie doprowadzam do ruiny swoich bliskich. Na pierwszej wizycie Pani doktor powiedziała tylko "i dlaczego dopiero teraz się widzimy?, przecież tak się nie dało funkcjonować!". Tę wizytę spędziłam przez godzinę płacząc, druga była spokojna, a na trzeciej obie się uśmiałyśmy. Oprócz terapii bez wątpienia pomogły mi leki, dlatego każdemu, kto ma wątpliwosci czy iść do lekarza mogę tylko poradzić, że nie ma nic do stracenia, a do zyskania wiele.
  2. runaway

    Leki nie na receptę.

    Jakiś czas temu piłam bardzo dużo melisy i brałam jakieś tanie tabletki uspokajające bez recepty. Jak chciałam, to trochę działały, ale myślę, że to był raczej efekt placebo A melisę lubię i piję nadal. Jeśli nie pomoże, to z pewnością nie zaszkodzi.
  3. ta bardzo mało prawdopodobne, nawet jesli podczas strachu masz duszności i przyspieszone bicie serca- to tylko objawy nerwicy, ktore nie robią krzywdy, ale są straszne i upierdliwe. wiem, że to trudne, ale polecałabym wyjscie z domu i uprawianie sportu jak dawniej. Jeśli nie dajesz rady, to nie ma co się męczyć i lepiej wybrać się do psychologa i pogadać o swoich lękach. Jeśli psychoterapia nie pomoże, to w ostateczności można zastosować leki.
  4. runaway

    nerwica mija!

    Miło słyszeć, że leczenie przynosi efekty. Mam nadzieję, że ja też niedługo zacznę obserwować u siebie lepszy nastrój. Narazie wygląda to tak, że każdy ranek jest okropny, ale im dłużej trwa dzień, tym lepiej się czuję.
  5. Tak, ale w łagodnym stopniu. Czasami rano budzę się i zdaje sobie sprawę, że "kopię" w łóżko. W ciągu dnia zdarza mi się to rzadko i jestem w stanie opanować chęć machania nogą.
  6. Mnie choroba też popchnęła do rezygnacji z pracy. Miałam bardzo odpowiedzialne stanowisko i ciągłą obsesję, że coś robię źle, że się pomylę, że wyrządzę w ten sposób komuś krzywdę. Każdą drobną pomyłkę traktowałam jak koniec świata i analizowałam w nieskończoność. Chciałabym też znaleźć nowe miejsce, spotkać nowych ludzi, żeby było mi łatwiej i żebym nie wpędzała się w kolejne lęki. Na chwilę obecną czekam na wyniki rozmowy kwalifikacyjnej. Poszłam na nią z totalną rezygnacją i oczywiście po przeryczanym poranku, ale chyba nie było aż tak źle. Oby udało się oderwać od obecnej rzeczywistości.
  7. Witam, od jakiegos czasu przeglądałam to forum, a dziś zdecydowałam się założyć konto. Miło jest poczuć, że takich osób jak ja (zmagających się z depresją i silnymi lękami) jest więcej, że to się zdarza i da się walczyć. Mam nadzieję, że będę mogła raz na jakiś czas "wylać" z siebie czarę goryczy, która się we mnie zbiera, a przy okazji wesprzeć innych poprzez wymianę doświadczeń. Pozdrawiam!
×