Skocz do zawartości
Nerwica.com

brodacz89

Użytkownik
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez brodacz89

  1. brodacz89

    no siemaa...

    napisze ci tak,masz racje nie sa to częste objawy ja np.nie mam takich objawów codziennie zdarzaja sie ale nie zawsze ,raz czuje sie dobrze dwa tygodnie a pózniej te objawy albo inne,od stycznia tego roku przy tych objawach od razu jechałem na pogotowie miałem robione chyba 5 razy ekg i nic nie wykazało,ciśnienie ok,badania tarczycowe wyszły super więc to nie tarczyca,usg nerek wszystko ok!a pierwszy atak nerwicy jaki miałem to właśnie takie objawy słabo mi sie zrobiło,w głowie zaczeło mi sie kręcic,zbladłem jak ściana i zacząłem sie trząść ze strachu ze zaraz po mnie,i z tego co czytam to wielu ludzi wskazuje właśnie takie objawy nerwicy. -- 06 kwi 2013, 22:11 -- dodam że objawy nerwicy są tak różne i tak nieobliczalne że nieraz człowiek myśli że to nie nerwica,tylko coś innego i to powoduje jeszcze większy strach,nerwicy sie całkowicie niestety nie da wyleczyć,nerwy można tylko zaleczyć, unikać większych stresów,brać leki i myślec pozytywnie,z czasem przejdzie ale nawrót moze wrócić za miesiąc,czy tak jak ty piszesz 4,lub nawet po kilku latach,trzeba sie do tego przyzwyczaić i leczyć żeby sie bardziej nie pogłebiało bo wiadome to prowadzi do depresji a depresja wiadomo do czego
  2. pola01 nie jesteś nieudaczniczką,po prostu każda porażka jest nawozem sukcesu,ale z tego co piszesz to masz sporo sukcesów a ty to odbierasz jako porażke,ty umiesz prowadzić samochód,próbujesz zdawać prawo jazdy,a wyobraz sobie ze ja nigdy nawet nie prowadziłem samochodu nie podchodziłem na egzamin,moja nieśmiałość i od niedawna nerwica doprowadzają mnie do takiej ignorancji na wszystko że nic mnie nie interesuje,piszesz związek 8 lat trwał?ja do tej pory miałem 4 związki,z których najdłuższy trwał dwa miesiące bo po prostu jestem oziębły żadna dziewczyna po prostu nie mogła ze mną wytrzymać ponieważ najchętniej siedziałbym przed kompem i filmy zapodawał przy tym mało sie odzywajac do partnerki,ale staram sie mieć te wszystkie moje niepowodzenia w d..ie zapisałem sie na terapie bo chce coś zmienić w swoim życiu otworzyć sie dla ludzi,takze nie przejmuj sie myśl pozytywnie ja wiem że sie nieraz nie da ale musisz próbować bo nie ma innego wyjścia,szkoda życia na dołowanie sie.pozdrawiam
  3. brodacz89

    no siemaa...

    Dokładnie mam to samo,wstane rano albo od razu mi jest niedobrze i w głowie sie kręci i uczucie że zaraz zemdleje,albo po jakiś dwóch godzinach od wstania.
  4. brodacz89

    Witam wszystkich!

    Mam na imię Artur,mam 23 lata,kiedyś wogóle bym nie pomyślał że takie coś mnie spotka jak nerwica,oczywiście zawsze byłem lekko poddenerwowany wychodząc do szkoły,urzędu ogólnie na miasto załatwić jakieś sprawy,zawsze na lekkiej adrenalinie,ale to co sie stało pózniej to normalnie koszmar którego w najgorszych snach sobie nie wyobrażałem.Zacznijmy od tego że prowadziłem dość rozrywkowy tryb życia-alkohol,ciągłe imprezki które nie miały końca i konczyły sie zazwyczaj upijaniem do nieprzytomnosci.Pewnego pięknego dnia pod koniec tamtego roku w grudniu,moja babcia która ze mna mieszkała miała zawał serca,zadzwoniłem po pogotowie przyjechali zabrali babcie do szpitala,leżała dwa tygodnie w szpitalu zanim zmarła,oczywiście nie było z nia żadnego kontaktu bo była w stanie śmierci klinicznej tzn.mózg umarł,przez te dwa tygodnie przeżyłem tyle stresu że eh nie da sie tego opisać,aż wreszcie telefon ze szpitala z informacją o śmierci babci,(zaznaczam że babcia zastępowała mi mame która zmarła jak miałem 10 lat,więc byłem do babci bardzo przywiązany).Pierwszy atak miałem podczas kąpieli,zrobiło mi sie słabo,zbladłem i zacząłem sie cały telepać,no więc od razu do ojca żeby mnie zawiózł na pogotowie bo umieram,pojechaliśmy na pogotowie,zrobiono mi ekg,zmierzono ciśnienie wszystko ok nic niepokojącego nie wykazało,może poza przyspieszona akcja serca tzw.częstoskurcz,dali mi na uspokojenie i do domu,nazajutrz budze sie i robi mi sie słabo,drżenie rąk,wypiłem nervosol na uspokojenie i troche przeszło,wyobrazcie sobie że prawie pół stycznia przeleżałem w łóżku z przerwami ponieważ były dni w których czułem sie dobrze i mogłem normalnie funkcjonować,od stycznia pomału objawy zaczęły ustępować tzn.nie leże w łozku całymi dniami jak to miało miejsce podczas pierwszych atakow nerwicowych,ale podnosze sie mimo ze nieraz jest mi bardzo słabo w głowie sie kręci,staram to od siebie odganiać nie myśleć ale nie raz samo przychodzi bez powodu,ogólnie walcze dopiero z ta choroba od 3 miesięcy,bardzo mi z tym wszystkim ciężko dlatego musiałem napisać do was,przynajmniej ktoś mnie zrozumie z podobnym problemem,i to daje mi otuchy do dalszej walki z tym francostwem.Licze na odzew z waszej strony,cieplutko pozdrawiam wszystkich.
×