Skocz do zawartości
Nerwica.com

Patryk1900

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Patryk1900

  1. Jak na razie mam za soba jedna probe rzucenia tego cholerstwa. 2 miesiace wytrzymalem az przyjemnie bylo oddychac! I co? Znowu pale ale coraz czesciej mysle zeby rzucic. Ale nie potrafie wiec do usr** smierci bede smolil
  2. Bo domyślnie odpala się w windows 8. ustaw win 7 jak nie to xp albo i nawet 98. Ale wątpię czy to pomoże, poszukaj samego sterownika bez instalera i zainstaluj przez managera (komputer>ppm>właściwości systemu i tam będzie) Albo poszukaj programu do automatycznego aktualizowania sterowników.
  3. Bo domyślnie odpala się w windows 8. ustaw win 7 jak nie to xp albo i nawet 98. Ale wątpię czy to pomoże, poszukaj samego sterownika bez instalera i zainstaluj przez managera (komputer>ppm>właściwości systemu i tam będzie) Albo poszukaj programu do automatycznego aktualizowania sterowników.
  4. Bardzo często sterowniki same się ściągają przez windows update ( Gdzieś w Panelu masz, nie pamiętam jak to było w win8 ), i fakt są same pod windows 7. Może sprawdź jeszcze jakiś program który sam zaktualizuje sterowniki?
  5. Bardzo często sterowniki same się ściągają przez windows update ( Gdzieś w Panelu masz, nie pamiętam jak to było w win8 ), i fakt są same pod windows 7. Może sprawdź jeszcze jakiś program który sam zaktualizuje sterowniki?
  6. Patryk1900

    Co ja tu robię?

    Wiesz, z pracą to jest mi obojętnie gdzie robię. Nie istotne czy to praca fizyczna czy biurowa, im większy że tak powiem "zapiernicz" w robocie tym lepiej, wtedy myślę tylko nad pracą co mam zrobić i jak. Do znajomych się nie odezwę, mam z tym wielki problem. Czasem podczas rozmowy, dosłownie przez ułamek sekundy mam takie wrażenie że chcą mi powiedzieć "nie naprawdę, Ty do nas nie pasujesz chcemy się tylko pośmiać" wiem że to głupie nie musicie mi o tym mówić :) Wątpię czy ktoś kiedyś doceni to, że mimo problemów się nie powaliłem. Może źle patrzę na ten świat, na ludzi, ale odnoszę wrażenie że większość osób czuje do osób z depresją pogardę. I tak, doskonale zrozumiałem to co napisałeś. I właśnie takie słowa jak Twoje podniosły mnie nieznacznie na duchu. Pewnie tylko przez chwilkę, ale dla mnie wiele, dzięki :)
  7. Patryk1900

    Co ja tu robię?

    Wiesz, z pracą to jest mi obojętnie gdzie robię. Nie istotne czy to praca fizyczna czy biurowa, im większy że tak powiem "zapiernicz" w robocie tym lepiej, wtedy myślę tylko nad pracą co mam zrobić i jak. Do znajomych się nie odezwę, mam z tym wielki problem. Czasem podczas rozmowy, dosłownie przez ułamek sekundy mam takie wrażenie że chcą mi powiedzieć "nie naprawdę, Ty do nas nie pasujesz chcemy się tylko pośmiać" wiem że to głupie nie musicie mi o tym mówić :) Wątpię czy ktoś kiedyś doceni to, że mimo problemów się nie powaliłem. Może źle patrzę na ten świat, na ludzi, ale odnoszę wrażenie że większość osób czuje do osób z depresją pogardę. I tak, doskonale zrozumiałem to co napisałeś. I właśnie takie słowa jak Twoje podniosły mnie nieznacznie na duchu. Pewnie tylko przez chwilkę, ale dla mnie wiele, dzięki :)
  8. Eh... jestem tu nowy, a już czuję się jak w domu...
  9. Eh... jestem tu nowy, a już czuję się jak w domu...
  10. Patryk1900

    zadajesz pytanie

    Tej nocy nie zasnę Jakie plany na nadchodzący dzień?
  11. Patryk1900

    zadajesz pytanie

    Tej nocy nie zasnę Jakie plany na nadchodzący dzień?
  12. Patryk1900

    zadajesz pytanie

    Chwilowe rozwiązanie problemów - dużo kasy - dużo fałszywych ludzi. Ale chociaż dzięki temu masz fałszywe poczucie szczęscia. Tak to widzę. Co Cię jeszcze trzyma przy życiu?
  13. Patryk1900

    zadajesz pytanie

    Chwilowe rozwiązanie problemów - dużo kasy - dużo fałszywych ludzi. Ale chociaż dzięki temu masz fałszywe poczucie szczęscia. Tak to widzę. Co Cię jeszcze trzyma przy życiu?
  14. Pobudka i znowu ta sama myśl - kolejny zmarnowany dzień. W lodówce pusto ale nie wyjdę do sklepu, za wcześnie za dużo ludzi. I tak przepierd** kolejny dzień wypalając paczkę fajek i patrząc się w sufit.
  15. Pobudka i znowu ta sama myśl - kolejny zmarnowany dzień. W lodówce pusto ale nie wyjdę do sklepu, za wcześnie za dużo ludzi. I tak przepierd** kolejny dzień wypalając paczkę fajek i patrząc się w sufit.
  16. Patryk1900

    Co ja tu robię?

    Nie mam, niedawno straciłem, . Nie jest tak że nie szukam żadnej, dzień w dzień wysyłam cv, dzwonie i ciągle nic. Przyjaciól miałem, ale po jakimś czasie stwierdzili że nie ma sensu utrzymywać kontaktu z kimś kto ma depresje i ciągłe doły. Dość mam ludzi którzy pierdolą jak to im fajnie, jak to im super w związku jak to fajnie kiedy mama z tatą podstawiają ci wszystko pod ryj i nie musisz się o nic starać. Wiem że tu nie znajdę pomocy, nie chce jej, chce tylko wylać z siebie całą tą frustrację i usłyszeć zdanie innych.
  17. Patryk1900

    Co ja tu robię?

    Nie mam, niedawno straciłem, . Nie jest tak że nie szukam żadnej, dzień w dzień wysyłam cv, dzwonie i ciągle nic. Przyjaciól miałem, ale po jakimś czasie stwierdzili że nie ma sensu utrzymywać kontaktu z kimś kto ma depresje i ciągłe doły. Dość mam ludzi którzy pierdolą jak to im fajnie, jak to im super w związku jak to fajnie kiedy mama z tatą podstawiają ci wszystko pod ryj i nie musisz się o nic starać. Wiem że tu nie znajdę pomocy, nie chce jej, chce tylko wylać z siebie całą tą frustrację i usłyszeć zdanie innych.
  18. Patryk1900

    Co ja tu robię?

    Wkońcu postanowiłem tu napisać. Jestem młody, bo dopiero 18 lat, a już mam dość wszystkiego. Wszystko zaczęło się dawno temu, kiedy miełem 13 lat - od śmierci ojca. Żyłem z matką za psie pieniądze, nie raz pod koniec miesiąca nie było nic do jedzenia, problemy w szkole, później po przeprowadzce do jg (poznała jakiegoś faceta) wszystko zaczęło się jeszcze bardziej sypać. Zaczęłem brać amfetamine, jarać zielsko, chlać kiedy się dało. Kolejna przeprowadzka. I jeszcze jedna. I z tą ostatnią było najgorzej. Facet znęcający się nad nią i nade mną, alkoholik, który do tego stopnia spierniczył mi życie że jak o tym pomyślę to ręce mi się trzęsą. A teraz chwila obecna. Mieszkam już sam i nie daje rady. Renta za którą ledwo co robię opłaty za mieszkanie, jeśli zostanie mi chociaż 100zł na jedzenie to już jestem szczęśliwy. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi, jestem zamknięty w sobie, każdy poranek to dla mnie kolejny cios - jeszcze żyję. Depresję mam stwierdzoną przez lekarza który gówno potrafi, posłucha wypisze recepte i do domu. Odstawiłem leki, nie pomagają mi, a na innego mnie nie stać. I teraz powiedzcie mi, jak ja mam być szczęśliwy, cieszyć się tym zasranym życiem, skoro już od dawna nie widzę szans na poprawę czego kolwiek? Nie że nię chcę tego zmienić, ale nie mam na to siły, ile razy już dostałem kopa w cztery litery i słyszałem słowo nie, kiedy prosiłem o pomoc? Sam nie wiem co mam zrobić, nawet nie wiem po co tu napisałem, a całość tekstu jest kompletnie bez sensu. Nawet nie potrafię się skupić i napisać normalnie kilku linijek tekstu...
  19. Patryk1900

    Co ja tu robię?

    Wkońcu postanowiłem tu napisać. Jestem młody, bo dopiero 18 lat, a już mam dość wszystkiego. Wszystko zaczęło się dawno temu, kiedy miełem 13 lat - od śmierci ojca. Żyłem z matką za psie pieniądze, nie raz pod koniec miesiąca nie było nic do jedzenia, problemy w szkole, później po przeprowadzce do jg (poznała jakiegoś faceta) wszystko zaczęło się jeszcze bardziej sypać. Zaczęłem brać amfetamine, jarać zielsko, chlać kiedy się dało. Kolejna przeprowadzka. I jeszcze jedna. I z tą ostatnią było najgorzej. Facet znęcający się nad nią i nade mną, alkoholik, który do tego stopnia spierniczył mi życie że jak o tym pomyślę to ręce mi się trzęsą. A teraz chwila obecna. Mieszkam już sam i nie daje rady. Renta za którą ledwo co robię opłaty za mieszkanie, jeśli zostanie mi chociaż 100zł na jedzenie to już jestem szczęśliwy. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi, jestem zamknięty w sobie, każdy poranek to dla mnie kolejny cios - jeszcze żyję. Depresję mam stwierdzoną przez lekarza który gówno potrafi, posłucha wypisze recepte i do domu. Odstawiłem leki, nie pomagają mi, a na innego mnie nie stać. I teraz powiedzcie mi, jak ja mam być szczęśliwy, cieszyć się tym zasranym życiem, skoro już od dawna nie widzę szans na poprawę czego kolwiek? Nie że nię chcę tego zmienić, ale nie mam na to siły, ile razy już dostałem kopa w cztery litery i słyszałem słowo nie, kiedy prosiłem o pomoc? Sam nie wiem co mam zrobić, nawet nie wiem po co tu napisałem, a całość tekstu jest kompletnie bez sensu. Nawet nie potrafię się skupić i napisać normalnie kilku linijek tekstu...
×