Skocz do zawartości
Nerwica.com

Paulina377

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Paulina377

  1. Paulina377

    [Kraków]

    Witajcie! Jestem z okolic Krakowa, mam za sobą depresje. Bardzo chętnie mogę podzielić się doświadczeniami i służę pomocą :) Powodzenia, - trzymajcie się :)
  2. Paulina377

    [Kraków]

    Witajcie! Jestem z okolic Krakowa, mam za sobą depresje. Bardzo chętnie mogę podzielić się doświadczeniami i służę pomocą :) Powodzenia, - trzymajcie się :)
  3. Witaj! Dobrze, że napisałeś. Najlepsza rzecz jaką możesz zrobić to udać się do psychologa lub psychiatry. Tacy lekarze są dla ludzi, na pewno pomogą fachowo. Rzeczy o których piszesz są dość niepokojące, - rozumiem też, że niepokoją Ciebie, skoro zdecydowałeś się napisać na forum. Nie bój się- idź do lekarza, porozmawiaj ze specjalistą, niech postawi Ci diagnozę. Będziesz wiedział na czym stoisz i co robić by czuć się bardziej komfortowo. Pozdrawiam i powodzenia!
  4. Witaj! Dobrze, że napisałeś. Najlepsza rzecz jaką możesz zrobić to udać się do psychologa lub psychiatry. Tacy lekarze są dla ludzi, na pewno pomogą fachowo. Rzeczy o których piszesz są dość niepokojące, - rozumiem też, że niepokoją Ciebie, skoro zdecydowałeś się napisać na forum. Nie bój się- idź do lekarza, porozmawiaj ze specjalistą, niech postawi Ci diagnozę. Będziesz wiedział na czym stoisz i co robić by czuć się bardziej komfortowo. Pozdrawiam i powodzenia!
  5. Witaj To wszystko o czym piszesz jest do pokonania :) Może Ci się wydawać, że jesteś w beznadziejnej sytuacji, ale wszystko jest do przejścia. Najlepsze co możesz zrobić, to udać się do lekarza psychologa lub psychiatry i tam szukać pomocy. Tacy lekarze są dla ludzi, mnóstwo osób leczy się z tego typu chorób i później żyje normalnie. Zaufaj specjaliście i ciesz się normalnym życiem, - takim jakim byś chciał. Piszę to jako osoba, która korzystała z pomocy lekarzy, a teraz mam się co najmniej dobrze :) Powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki! Odezwij się za jakiś czas jak idzie :)
  6. Witaj To wszystko o czym piszesz jest do pokonania :) Może Ci się wydawać, że jesteś w beznadziejnej sytuacji, ale wszystko jest do przejścia. Najlepsze co możesz zrobić, to udać się do lekarza psychologa lub psychiatry i tam szukać pomocy. Tacy lekarze są dla ludzi, mnóstwo osób leczy się z tego typu chorób i później żyje normalnie. Zaufaj specjaliście i ciesz się normalnym życiem, - takim jakim byś chciał. Piszę to jako osoba, która korzystała z pomocy lekarzy, a teraz mam się co najmniej dobrze :) Powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki! Odezwij się za jakiś czas jak idzie :)
  7. Oczywiście, że nie wiem jak to jest, nawet ciężko mi to sobie wyobrazić. I to jasne, że to co było, nie wróci, nie zmienisz przeszłości, nie sprawisz cudownie, że cały ból, gniew, trudna rodzina, że wszystkie wspomnienia nagle się odwrócą. Masz 19 lat, - ja mam tyle samo. Moja historia jest zupełnie inna od Twojej, ale nie powiem, że było zawsze z górki. Też mam za sobą chorobę, z której myślałam, że nie wyjdę, tez tak samo jak Ty byłam pewna, że nie ma dla mnie żadnej nadziei, że moje życie nigdy się nie zmieni, że nic nie jestem warta, że droga, która jest przede mną jest przesądzona i skreślona. Też nie miałam ochoty żyć dalej. Ale żyję, jestem, mam się dobrze, - oczywiście, to nie nastapiło z dnia na dzień, do tego trzeba czasu i cierpliwości, ale uwierz, że z kompletnego dna w którym byłam, wybiłam się do góry. Ty możesz tak samo. Jestem tego pewna. Też nie wychowałam się w pełnej rodzinie, moja matka odeszła od ojca, sama go zdradziła, nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu, wrecz miałam do niej ogromny żal o to, co zrobiła. Też tak jak Ty słuchałam jak inni opowiadali o swoich kochających matkach i miałam łzy w oczach. Ale kiedyś sama zostanę matką i wtedy to ja będę miała szanse dać mojemu dziecku to, czego sama nie miałam. Po to jestem. Zostałam tak doświadczona przez życie, żeby to mnie wzmocniło, żeby iść jeszcze pewniej i dawać z siebie jak najwięcej mając ten bagaż doświadczeń, który mam. Jesteśmy podobni. Byłam w tym samym momencie, co Ty. Różni nas jedno: ja odnalazłam po tym wszystkim w sobie siłę, Ty JESZCZE nie. Życzę Ci, żebyś te wszystkie doświadczenia z czasem potrafił przemienić w najcenniejsze w swoim zyciu, aby kiedyś mogły Ci służyć, jako coś bardzo cennego. Popatrz na mnie: też wydawało mi się, że jestem w takim totalnym bezsensie, że gorzej być nie może, a teraz jestem tu po to, żeby podnosić takich ludzi jak Ty. Żeby walczyć o nich i o ich szczęście. Chciałam Cię prosić o jedną rzecz. Obejrzyj film pt. "Cyrk motyli". Jest na youtube i trwa 20 minut. Bardzo mi zależy, żebyś to zrobił. Trzymaj się! :)
  8. Oczywiście, że nie wiem jak to jest, nawet ciężko mi to sobie wyobrazić. I to jasne, że to co było, nie wróci, nie zmienisz przeszłości, nie sprawisz cudownie, że cały ból, gniew, trudna rodzina, że wszystkie wspomnienia nagle się odwrócą. Masz 19 lat, - ja mam tyle samo. Moja historia jest zupełnie inna od Twojej, ale nie powiem, że było zawsze z górki. Też mam za sobą chorobę, z której myślałam, że nie wyjdę, tez tak samo jak Ty byłam pewna, że nie ma dla mnie żadnej nadziei, że moje życie nigdy się nie zmieni, że nic nie jestem warta, że droga, która jest przede mną jest przesądzona i skreślona. Też nie miałam ochoty żyć dalej. Ale żyję, jestem, mam się dobrze, - oczywiście, to nie nastapiło z dnia na dzień, do tego trzeba czasu i cierpliwości, ale uwierz, że z kompletnego dna w którym byłam, wybiłam się do góry. Ty możesz tak samo. Jestem tego pewna. Też nie wychowałam się w pełnej rodzinie, moja matka odeszła od ojca, sama go zdradziła, nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu, wrecz miałam do niej ogromny żal o to, co zrobiła. Też tak jak Ty słuchałam jak inni opowiadali o swoich kochających matkach i miałam łzy w oczach. Ale kiedyś sama zostanę matką i wtedy to ja będę miała szanse dać mojemu dziecku to, czego sama nie miałam. Po to jestem. Zostałam tak doświadczona przez życie, żeby to mnie wzmocniło, żeby iść jeszcze pewniej i dawać z siebie jak najwięcej mając ten bagaż doświadczeń, który mam. Jesteśmy podobni. Byłam w tym samym momencie, co Ty. Różni nas jedno: ja odnalazłam po tym wszystkim w sobie siłę, Ty JESZCZE nie. Życzę Ci, żebyś te wszystkie doświadczenia z czasem potrafił przemienić w najcenniejsze w swoim zyciu, aby kiedyś mogły Ci służyć, jako coś bardzo cennego. Popatrz na mnie: też wydawało mi się, że jestem w takim totalnym bezsensie, że gorzej być nie może, a teraz jestem tu po to, żeby podnosić takich ludzi jak Ty. Żeby walczyć o nich i o ich szczęście. Chciałam Cię prosić o jedną rzecz. Obejrzyj film pt. "Cyrk motyli". Jest na youtube i trwa 20 minut. Bardzo mi zależy, żebyś to zrobił. Trzymaj się! :)
  9. Jasne, że nie sensu, - dobrze, że zrozumiałeś w porę. Sens jest w życiu, w walce, w wierze w siebie i w ludzi. Powodzenia! Trzymam za Ciebie kciuki!
  10. Jasne, że nie sensu, - dobrze, że zrozumiałeś w porę. Sens jest w życiu, w walce, w wierze w siebie i w ludzi. Powodzenia! Trzymam za Ciebie kciuki!
  11. Nie jestem specjalistką, ale jeśli czegoś się po prostu nie chce, to tego nie rób. Z chodzeniem do pracy, czy takimi obowiązkami z którymi trudno dyskutować, to wiadomo, trzeba zacisnąć zęby. Ale jeśli chodzi o rozmawianie z ludźmi, albo z kimś powiedzmy konkretnym, zrobienie prania, czy aerobik, to jeśli nie masz na to ochoty w danym momencie - zaakceptuj to i to zostaw, - nie zmuszaj się. W stanach depresyjnych ważną rzeczą jest odróżniać co chcemy robić, a co nie i nie irytować się, nie złościć na siebie. Jeśli będzie się dla siebie łagodnym i spokojnym w takich sytuacjach, - na pewno za jakiś czas sama poczujesz, że dzisiaj akurat masz ochotę iść poćwiczyć. I zrobisz to z radością, - gwarantuję :) Daj sobie czas i zrozumienie :) Powodzenia!
  12. Nie jestem specjalistką, ale jeśli czegoś się po prostu nie chce, to tego nie rób. Z chodzeniem do pracy, czy takimi obowiązkami z którymi trudno dyskutować, to wiadomo, trzeba zacisnąć zęby. Ale jeśli chodzi o rozmawianie z ludźmi, albo z kimś powiedzmy konkretnym, zrobienie prania, czy aerobik, to jeśli nie masz na to ochoty w danym momencie - zaakceptuj to i to zostaw, - nie zmuszaj się. W stanach depresyjnych ważną rzeczą jest odróżniać co chcemy robić, a co nie i nie irytować się, nie złościć na siebie. Jeśli będzie się dla siebie łagodnym i spokojnym w takich sytuacjach, - na pewno za jakiś czas sama poczujesz, że dzisiaj akurat masz ochotę iść poćwiczyć. I zrobisz to z radością, - gwarantuję :) Daj sobie czas i zrozumienie :) Powodzenia!
  13. -- 22 lut 2013, 14:49 -- Psycholog i psychiatra to lekarze dla ludzi. Depresja to jest choroba, z której trzeba się leczyć i nie ma innego wyjścia. Nawet osoby z różnych wysokich stanowisk korzystają z pomocy specjalistów, bo jesteśmy tylko ludźmi. To jest główna pomoc.
×