Mam takie straszne problem z zasypianiem i spaniem w ogóle. Pewnie dlatego, że zawsze jem dużą kolację późno ( (ok.21-22) nie mogę się jakoś powstrzymać przed tym). Kładę się zwykle trochę po północy. Nie mogę zasnąć długo, a jak jakoś zasnę mam takie koszmary senne, że budzę się nad ranem (4-5 rano) z przyspieszonym biciem serca i oddechem. Sucho mi w gardle, wtedy muszę się napić i wziąć coś na uspokojenie, żeby znowu zasnąć. Jak znowu zasnę, nie budzę się o tej godzinie o której chcę, nie słyszę dźwięku budzika i wstaję wreszcie ok 11.. Przez to się czasem spóźniam. Najgorzej jak mam iść do szkoły, tak się stresuję, że mam problemy z zaśnięciem w ogóle, a jakieś leki bez recepty nic nie dają. Nieraz leżę od północy do 4 i się tak męczę...