Witam.
Jestem tutaj po raz pierwszy. Zdecydowalem się zarejestrować, ponieważ zaobserwowalem u siebie niepokojące objawy.
Studiuję już IV rok, zawsze miałem dużo nerwów i stresu przed sesją i egzaminami. Jestem osobą, która łatwo się denerwuje, często trzęsły mi się ręce na egzaminach ustnych. Zawsze radziłem sobie ze wszystkim idealnie, wszystko robiłem tak, aby wyszło jak najlepiej. Teraz też nie mam żadnych problemów ani zmartwień. No, poza jednym.
Na początku biło mi szybciej serce, mialem kłopoty z zasypianiem (tak około dwoch tygodni temu). Myślałem, że to z nerwów przed egzaminami i sesją. Jednak pojawił się objaw, który mnie totalnie załamał. Przekręcam słowa, ale nie potrafię wypowiedzieć niektorych wyrazów. Szczególnie, gdy jest to dluższa wypowiedź. Zrozumiałbym, gdyby zdarzało się to podczas wystąpienia czy egzaminu, ale te zaburzenia występują także w normalnych rozmowach z innymi osobami Biorę magnez, piję melisę, problemy z zasypianiem przeszły, ale przez tą wymowę zamknąłem się jakby w sobie. Odpowiadam krotkimi zdaniami tak, aby nikt nie zauważył mojego problemu.
Nigdy nie byłem bardzo wylewną osobą, ale teraz zawsze jak się budzę rano, to mi się to przypomina i nie mogę już spać. Podejrzewałem, że to moze być jakaś choroba, ale jeden objaw to chyba za mało. Nerwica to też chyba nie jest. Ciekawe jest również to, że w niektórych momentach kompletnie tego zaburzenia nie ma, np. jak się z kimś kłócę, ale znajduję się w sytuacji stresującej, a potem jak już atmosfera opada, to wszystko znowu wraca do tego. Może sam wywoluję te objawy myśląc ciągle o nich. Miał ktoś podobny problem? jakiś lekarz pomoże? niektóre proste wyrazy są dla mnie nie do wymówienia w normalnej spontanicznej mowie: np. przewodniczący ws. dotyczących
Czytam na głos wręcz idealnie, śpiewam też (no może trochę falszuję). Ale czasem powiem np. zzzostawilem albo od dddnia.
Wiem, że to dla niektórych drobnostka, ale ja się tym bardzo przejmuję:)
pozdrawiam.