nerwa mi też jakoś na sercu lżej...podziękowałam koleżance(psycholog) za polecenie...a jak napisałam diagnozę to napisała,że chciała żebym usłyszała to od innego specjalisty,,,
wiecie to ciepła kobieta...powiedziała,że trochę się pospotykamy...trzeba obgadać pewne rzeczy i się wypłakać...widzę zaangażowanie a to już jest super...i jeszcze to,żeby jutro przyjść...bo będzie...
hejka :) wróciłam od psychologa...moja pani psycholog powiedziała mi,że prawdopodobnie nie przeżyłam żałoby...kazała mi przyjść jutro...powiedziała,że sama mnie zapisze...zrobiła na mnie dobre wrażenie...