-
Postów
24 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Disarry
-
Nie piszę tutaj żeby smęcić i się użalać nad sobą, ponieważ jestem bardzo silną osobą, która potrafi doskonale walczyć z dysfunkcjami w zyciu aczkolwiek chciałabym poradzić się co w mojej sytuacji mogłabym zrobić produktywnego, co by przyniosło jakiś zysk. Mieszkam z tatą i dziadkami. Mama zostawiła mnie, gdy byłam maleństwem. Mój ojciec jest alkoholikiem, naszczęście nie takim by zrobić komus fizyczną krzywdę co uważam za plus jego choróbska. Jakiś czas temu przeprowadziłam z nim poważną rozmowę, poprosiłam go o to aby poszedł się leczyć, nie zdawał sobie sprawy ze swojego alkoholizmu, stwierdził, że jest zwyczajnym człowiekiem, który nie jest uzależniony, że jest w stanie wytrzymać bez alko a alkoholik to osba, która siedzi na dworze i kolokwialnie to nazwę "żuluję". Dałam mu do myślenia i do udowodnienia sobie samemu i nam wszystkim, że nie jest alkoholikiem, miał przez 3 mc wytrzymać bez alkoholu, ani kropelki. Wytrzymał może połowę miesiąca? I strasznie się przepił, awanturuje się w domu, nie mogę spać kiedy z rana mam zajęcia, gada głupoty, rzuca telefonem, ostatnio nawet nasikał przy zejściu do piwnicy. Babcia przez niego bardzo płakała, zeszłam na dól i chciałam wyrzucić go z domu. Uświadomić babci, że jej syn nie może wiecznie z nią mieszkać, alkoholik musi sięgnąć dna, kazałam ubrać mu buty i się wynosić, babcia błagała mnie o to, aby to był otatni raz, szarpałam się z ojcem a ten głupkowato się śmiał i nadstawiał twarz bym go uderzyła, nie zrobiłam tego, mam swoje maniery. Czy powinnam zadzwonić na policję by go zabrali na izbę wytrzeźwień, w jaki sposób mogę go zachęcić do terapii, nie wiem co już robić to się odbija na mym funkcjonowaniu nie mam u nikogo w domu wsparcia. Dziadkowie stosują wobec mnie przemoc psychiczną szantażami intrygami, fałszywością, zastraszaniem, próbami ograniczenia i wywyższaniem się swoją władzą pieniężną a taka prawda ten kto ma kase ten wygra wszystko, nawet sprawe w sądzie.
-
Mówiłam, ale jakoś bezskutecznie. Przy następnej wizycie jeszcze raz o tym wspomnę
-
Tak, mam zdiagnozowaną nerwice lękową i osobowość unikającą (lękliwą). Lecze się, biore leki Coaxil. Radze sobie z nerwicą, jest coraz lepiej, już każdy dzień jest dla mnie normalny, może ze dwa dni mam w ciągu miesiąca takich słabszych
-
Witam! Postanowiłam założyć temat, bo może ktokolwiek z was ma podobny problem, który nęka mnie. Otóż raz na rok dostaję ataku drgawek podczas snu. W pierwszym ataku miałam jedynie zamroczoną świadomość i szczkiękościsk, w drugim po roku czasu drgawki z utratą przytomności i przygryzieniem języka w trzecim drgawki z pianą z ust, ale bez jakiegoś szczękościsku. Nie oddałam moczu ani kału ani wymiotów. Robiłam badania i lekarz wykluczył padaczkę. Nie mam pojęcia co może być tego przyczyną, podkreślę fakt, że przy ostatnim ataku miałam ogromny nawrót nerwicy lękowej i miałam okropny tydzień wręcz koszmarny związany z pewnymi wydarzeniami życiowymi. Wydaje mi się, że to reakcja odreagowania na wielki stres i konflikt. Co o tym sądzicie, czy ktoś ma podobny problem ?
-
O właśnie jeszcze jak wspomniał kamilwin, kontrola gestów i mimiki to jest dla nas tak trudne, ale zarazem śmieszne, bo się mrugnie np. jakoś zupełnie inaczej niż normalnie jak się o tym myśli, miałam swego czasu tak, że próbowałam kontrolować swój oddech, musiałam go wstrzymywać jak na kogoś spojrzałam. Wydaje mi się, że nie patrzymy ludziom w oczy dlatego, że nas przejżą, bo to dość "bliskie". Że będą znać nasze odczucia, emocje, zamiary może
-
Nerwica lękowa a realizacja planów i celów życiowych
Disarry odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Bardzo przeszkadza. Podobnie jak ty mam potencjał, ale nie mogę go wykorzystać, bo zbyt dużo lęków przez co nie potrafię się skoncentrować i nie mam na nic ochoty, czytam milion razy to samo zdanie i tak tego nie pamiętam, nie mogę, nie jestem w stanie. Musiałam będąc w szkole pracować 50x razy bardziej niż zwyczajny człowiek bez zaburzeń. Do teraz męczę się by zdać tą cholerną maturę i przez ten stres jeszcze bardziej nie mogę się skoncentrować. Utrudnia mi spełnienie pasji. Nie jestem w stanie publicznie działać a bardzo bym chciała, nie mam siły by walczyć z tym lękiem, wydaje się silniejszy i ten strach o brak akceptacji na obsesyjnym punkcie. Podobnie jak ty Keji, ledwo co zdawałam z klasy do klasy. Nauka to jakaś udręka, coś najtrudniejszego do spełnienia. Nerwica utrudnia mi też relacje z osobą kochaną. Bardzo. -
O jaa...niecierpie tego u siebie, zawsze czuję się jak idiotka..nie mogę spojrzeć komuś w oczy w tym momencie, bo wybucham i nie mam nad tym kontroli. Wtedy uważają, że jestem niepoważna i co mnie śmieszy, że maskuje to moją empatię. nawet spokojnie porozmawiać nie można
-
Doskonale Cię rozumiem mam identycznie ... Może jakieś techniki oddechowo-relaksacyjne ?Tak to natręctwo myślowe zdecydowanie. Pomóc może jedynie ta terapia co do neuroleptyków to nie mam bladego pojęcia. U mnie tak to wygląda, że wkręcam sobie, że jak komuś spojrze w oczy to ten pomyśli sobie, że się w nim podkochuje
-
Wpłynęło na mnie tak, że posiadam osobowość neurotyczną przez co każdy przejaw niezainteresowania mną nawet wymyślony przeze mnie taki jak to, że ktoś się na mnie nie spojrzał albo czegoś nie zrobił wnioskuję od razu, że ma mnie w dupie...ogromne lęki dotyczące utraty ukochanej osoby na takim poziomie, że nie jestem w stanie żyć bez bliskości drugiego człowieka mimo, że nawet ta bliskość mi nie wystarcza, bo ta którą odczuwam jest tak wielka, że nikt nie jest w stanie jej wypełnić. Wymyślam sobie masę problemów oskarżając ukochaną osobę a tak naprawdę nie jest..czuję się z tym podle, nie potrafie czuć tej energii z bliskości, popadam i pogrążam się w jeszcze większy dół. Myślę, że to się przyczyniło do nerwicy lękowej i stanów depresyjnych
-
Pod wpływem początkowego etapu zażywania leków, myśli samobójcze, niezdolność odczuwania negatywnych emocji ani pozytywnych- neutralizacja i umiarkowanie, nie odczuwam lęku, ale on jest, bo warga zmasakrowana. Bezradność.
-
Zawsze tak samo, te same życzenia a raczej układanie przez rodzinę Twojego życia jak powinno wyglądać. Gadając przy stole i udawając przykładną, religijną i dobrą kochającą rodzinę. A w pasterkę cały kościół śmierdzi wódą i pełno pijaków. Ukochany tato powkłada puszki i butelki po kątach. Nic nowego. Jakie to będzie przyjemne...
-
Kto z Was czuje się chory "od początku" ?
Disarry odpowiedział(a) na devnull temat w Depresja i CHAD
Od zawsze,od dziecka. Pojawiały się tiki nerwowe, samookaleczania, myśli samobójcze,poczucie inności, gdy wstawałam rano z łóżka moją pierwszą myślą było : "nie mam siły by żyć, znów ten cholerny dzień". Potrafiłam cały czas będąc w przedszkolu przepłakać, że nikt po mnie nie wróci, nie przyjdzie a autobus był dla mnie przejażdżką śmierci. Nienawidziłam wycieczek szkolnych, zawsze wywoływały we mnie najczarniejsze lęki mojego wnętrza. Był okres, kiedy dręczyli mnie psychicznie rówieśnicy, ale nauczyciel zainterweniował i przestali. Do dziś pamiętam jak nauczyciel straszył mnie, że powie babci o moich ranach po okaleczeniu. Rodzina śmiała się ze mnie, że w przeciągu 7 dni wycieczki szkolnej przepłakałam ze 20 razy. Nikt nie wziął sobie pod uwagę depresji, braku matki. Płakałam, bo bałam się, że nikt po mnie nie przyjdzie a ich to bawiło. -
Tak od wczoraj zaczęłam solidną pracę nad sobą mam nadzieję, że wszystko się ułoży..
-
Definitywnie neurotyk. Wniosek z tego taki, że chcesz ją mieć całkowicie i bardzo boisz się o utratę dlatego popadasz w nadmierną kontrolę. Mam identycznie.
-
Utrata Przytomności Jestem bardzo zaniepokojona moim objawem. Mam nerwicę lękową i od czasu do czasu zdarza mi się stracić przytomność z drgawkami! Nie jestem po przebudzeniu świadoma tego co się stało badalam się i wszystko wyszło dobrze, nie wykryto patologii padaczkowej ani niczego innego lekarz stwierdził, że to na tle nerwowym, ale bardzo dziwi mnie ten fakt. Psychiatra też był zszokowany. Czy ktokolwiek z was miał podobny objaw? Czy to rzeczywiście może być spowodowane zaburzeniem lękowym ?
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Disarry odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
Może to taki tik nerwowy? Jakieś zioło sobie zaparzyć ? -
Hej :) Problem leży w tych lękach, to one utrudniają Ci wszystko. Mając je nie myślimy trzeźwo, zżerają nas od wewnątrz. Zauważyłam, że przez uświadomienie sobie ich traci się swoją samoocenę. Że jest coraz gorzej i trudniej, bo załamujemy się tym, że jesteśmy zaburzeni. Tak jakby nie było możliwe uwolnić się i poczuć spokój. Co to w ogóle jest spokój jeśli ciągle odczuwamy lęk...
-
Witajcie, jestem tu nowa jeśli chodzi o rejestrację, ale na to forum zaglądam już od dawna. Postanowiłam założyć konto, tak będzie lepiej. Co o mnie...Cierpię na nerwicę lękową i stany depresyjne. Do tego posiadam oobowość neurotyczną, moja potrzeba bliskości z człowiekiem jest nieosiągalna przez co jestem ciągle nieszczęśliwa,bo nikt nie jest w stanie tego wypełnić, ciągłe wątpliwości.... Każdego dnia jest coraz gorzej. Nie potrafie odczuwać przyjemności ani radości, stale się wściekam i jestem jak tykająca bomba zegarowa i te lęki..męczące całymi dniami i nocami przez co dużo bólów somatycznych. Byłam u psychiatry i przepisał mi Seroxat, wczoraj pierwszą dawkę wzięłam i wszystko się nasiliło, lęki a nawet miałam myśli samobójcze.Do tego zostałam skierowana na Oddział Dzienny na psychoterapie grupową i indywidualną. Bardzo chcę z tego wyjść...od dziecka się z tym męcze, nieświadomie wcześniej.Dobrze jest móc porozmawiać z ludźmi o tych samych/podobnych zaburzeniach
-
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
Disarry odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
W pomieszczeniach, gdzie gorąco. Przychodnie, sklepy a nawet u kogoś w domu. Mój atak wygląda tak, że zaczynam mieć mroczki w głowie i zaczynam miec duszności i dolegliwości żołądkowe. Zazwyczaj odpinam płasz i ściągam szalik, to te elementy nasilają moją "schizę". -
Rozumiem Cię doskonale...Nawet będąc samodzielnym tak czy siak to wpływa na człowieka...ja wmawiałam sobie, że mam gdzieś to co mówi mi własna rodzina, że jestem silna, że nie intereuje mnie, że mam swoje życie...jaki tego skutek ? Te słowa i tak Cię dogonią w przyszłości, nic obok nie obejdzie. U mnie po wielu latach to dopiero wyszło a teraz nienawidzę swojej rodziny mimo, że obcuję z nimi. Być może urwanie kontaktu by coś zmieniło ?
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Disarry odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Chorób było mnóstwo : schizofrenia, lokomocyjna, zakażenie, borderline, rak, padaczka a nawet zwykłe przeziębienia i grypy, obsesyjnie ubierałam się grubo co do szczegółu żeby nie wystawał ani kawałek ciała na zimnie żeby nie zachorować, jakieś tasiemce, wrzody -
Ta fobia nie daje mi żyć. Nie mogę wysiedzieć w autobusie z obaw, że ktoś zwymiotuje albo ja mimo, że nie mam choroby lokomocyjnej. Przez to naprawdę robi mi się niedobrze Unikam wszelkiego rodzaju jedzenia ze skórką a także zaproszeń od znajomych. Jakiś czas temu musieli wynosić mnie z sali ; o Zawsze w autobusie wydaje mi się, że jak ktoś zwymiotuje siedząc rząd bądź kilka z tyłu mnie to mnie obrzyga Ostatnio jak jechałam autobusem jakiś dzieciak miał chorobę lokomocyjną, siedział ze trzy rzędy ode mnie, ale po drugiej stronie...to był jakiś koszmar myślałam, że oszaleję...nigdy więcej autobusów
-
Oh..aż wstyd się przyznać, wieczne skubanie, dłubanie i picie krwi z tego..następnego dnia próbuje się zrosnąc i jeszcze ciekawiej się zrywa, bo więcej i łatwiej odchodzi warstwa . I tak całymi dniami...a wygląda okropnie i boli. Czasem aż się boję żeby zakażenie się nie wdało, raz zrobiły mi się takie trzy bąble, okrutnie bolały