Skocz do zawartości
Nerwica.com

sniezka1526939482

Użytkownik
  • Postów

    100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sniezka1526939482

  1. kaja123, ok ,jak bedziesz miala czas to napisz i podziel sie swoimi radami.Moze beda pomocne:))
  2. kaja123, jakie leki bralas ? Ile lat?
  3. kaja123, tez bym bardzo tego chciala i byc wolna.Probowalam zmienic nastawienie odnosnie spania bo to teraz glowny problem,ale nie wychodzi mi nic:( Lekarze tutejsi jak widac tez nie pomagaja.
  4. kaja123, jesli by to bylo takie latwe jak sugerujesz,pewnie dawno bym zaprzestala.Mialas takie problemy kiedykolwiek,ze mozesz cos na ten temat napisac? Walcze z nerwica 13 lat.Prawie caly ten okres nie stosowalam,zadnych lekarstw(procza nasenniacza).Kazdy sie dziwil,ze sama daje rade.Dawalam rade z objawy somatycznymi,nn,a byly silne.Bez lekarstw.Jedyne co mi zostalo do zwlaczenia ,a przynajmniej ograniczenie lekow nasennych.Jak pisalam wyzej od roku wygrywalam walke i bralam doraznie.Niestety mam od mc bardzo zly okres jak nigdy.Jak mam nie spac i pracowac? Ratuje sie czym moge.Na wlasne zyczenie tego nie mam.Chce spac jak spalam wczesniej i jestem bardzo krytyczna wobec siebie.Wzielam w nocy cala tabletke i juz stwierdzam,ze za duzo.Niestety nie mam tak silnej woli jak mozesz wiekszosc z Was.
  5. kaja123, ale ja jestem uzalezniona i jestem tego swiadoma.
  6. kaja123, nieeee Czytala,ze niektore osoby przy bezsennosci biora kilka roznych tabletek na raz.Tak sie tym pocieszam. Cieszcie sie ,ze mieszkacie w Polsce.Byscie mieszkali za granica to wszytskich by leczyli ziolkami.Pewnie wiekszosc by sfiksowala w depresji,lub gorzej.Chcialam sie leczyc tutaj,ale watpie w NHS. Nie dal mi Mianseryny.Tutaj nie ma psychiatry ot tak.Trzeba czekac miesiacami lub isc prywatnie za wielkie pieniadze. Powiedzial,zebym nie pila hernaty i kawy.Slysze to od kazdego lekarza.Maja na biurku ksiazke ze lekarstwami.Chcial mi dac Mitrazepine podajze,ale stwierdzil,ze jednak to na depresje jest,a ja jej nie mam.
  7. kaja123, ale ja mam zolpidemu duzo w domu.Nie chce poprostu brac za duzo.Chodzi o to,ze dzis w nocy niby dzialala,ale nie moglam i tak spokojnie spac. Zle zrozumialysmy sie.Ja biore zolpidem od ponad miesiaca co noc,a ostatnie 2 tygodnie juz zeszlam na 1/3 tabletki i sie cieszylam,ze jestem na niskiej dawce.I dupa. Biore tyle lat fakt,ale przd nawrotem bezsennosc i nerwicy(na poczatku pazdzernika),bralam go doraznie 3 razy w tygodniu i byl to sukces dla mnie.
  8. omeeena, oni wszyscy tutaj tacy sa.Boja sie wypisywac lekarstwa.Dal mi 7 tabletek Zimovane!!!Az cale 7:) Szal.W Polsce wypisuje sie po 20-40 tabl.Oczywiscie mam brac po polowne czyli na 14 dni powinno starczyc.Wczoraj wzielam 1/3 zolpidemu na noc i oczywiscie zasnac nie moglam. Powiedzcie mi dlaczego jednej nocy leki dobrze dzialaja,a innej gorzej?Od czego to zalezy? Kiedys tez takie noce mialam,ale nie przezywalam tego.Co sie ze mna dzieje Jeszcze obejrzalam niepotrzebnie Sale Samobojcow
  9. omeeena, na to cholerne spanie:((Na moje przeklenstwo:(
  10. O rany ja mialam koszmarna noc znowu nie moglam spac wzielam kawalek po kawalku cala tabl zolpicu:((( Plakac mi sie juz chce,tak dobrze bylo.Ostatnie prawie 2 tyg lepsze samopoczucie i zasypianie bez problemu.Nie moge sie temu dac. Poszlam rano do lekarza!Sluchajcie-poprosilam go o ta mianseryne.Powiedzial,ze nie da!Zebym poszla do lekarza do ,ktorego chodze regularnie.Chcial mi dac zolpidem,ale nie chcialam.Poprosilam o Zimovane.Jednak inna substancja i moze odpoczne od zolpidemu.Amitryptylina sie skonczyla juz i niewiem czy dziala czy nie.Nic juz niewiem. Nie dal mi nawet hydro,ani bellergotu. Jesuuu,ja chce wrocic do Polski ,do normalnych lekarzy!!!
  11. omeeena, prosze Cie,nie mysl zle.Sama zapewno wiesz,ze negatywne leki nakrecaja nastepne i tak w kolko.Zobaczysz,wszystko minie i kiedys spojrzysz na to inaczej.Bedzie to gdzies schowane w podswiadomosci i nawet z przymruzeniem oka na to spojrzysz
  12. omeeena, dodam ,ze walcze z tych cholerstwem 13 lat! Teraz mam nawrot,ale latami bylo cudownie.Nigdy nie myslalam o nawrotach.I zobacz,mialam spokoj z tak silna nerwica z 5 lat! Byc moze juz nigdy nie wroci,a nawet jesli to za kazdym razem trzeba sie uczyc jak z tym zyc i nie dac sie zwariowac.Moja znajoma mowi ,,Co jest to ma byc,a co bedzie tego nie wiesz''
  13. omeeena, to tak sobie wmow,ze juz myslec nie bedziesz.Koniec.Konkretne nastawienie i odrzucaj zle mysli.Jak nadchodza ignoruj to wmawiajac sobie,ze to nieprawda.To jedyne co skutkuje.Ja tak postanowilam i od ok 2 tygodni jest lepiej.Oczywiscie boje sie caly czas,ale juz te leki sa bardziej stlumione i wyparte przez pozytywne nastawienie.Zobaczysz,ze wyjdziesz z tego.Musisz z calych sil chciec byc zdrowa jak kiedys Ja bardzo chce,z calych sil sie staram. -- 15 lis 2012, 17:08 -- Aranjani, takie same obawy mialam/mam,ale wlasnie trzeba jakos zyc.Mysle sobie tak racjonalnie.Nie mozemy pozwolic ,aby przez tak glupia ,wstretna choroba stracic prace , normalne zycie.Tak naprawde mozemy zapanowac nad choroba sami.Jesli pozytywnym mysleniem nawet raka mozna wyeliminowac to tym bardziej zaburzenia emocjonalne.Tak mi sie wydaje.To jest przerazajace bo nikt nam za bardzo pomoc nie moze i jestesmy osamotnieni w walce z nia.Ludzie zdrowi nie rozumieja problemu.Na naszych barkach spoczywa uporanie sie jakos ze swoim mozgiem.Piekielnie ciezkie,ale skuteczne.
  14. Ostatnio tez wyczytalam,ze wszelkie leki antydepresyjne to zwykle placebo.Niewiem jak to zostalo stwierdzone.Oczywiscie tez silnie uzalezniaja mimo,ze sa ponoc bezpieczne.Idzie oglupiec.Oglupiaja Nas. Na przyklad moja Ciocia jedzie na antydepresantach i pernazynie do 10 lat.Powiedziala mi,ze nie przestanie chyba ich brac bo boi sie nawrotu.Ostatnio gdy bylam u Niej pokazala mi zapas pernazyny chyba na rok Myslalam,ze padne.Nie tylko ja chomikuje leki
  15. omeeena, posluchaj sobie muzyczki:))) wlasnie mam Depeche Mode Mam cos ciekawego i oczywistego ...raczej :)) Jestem przy Tobie: Jaka jest rola psychiki w walce z chorobą? Iwona Majewska-Opiełka:Człowiekiem zawiaduje mózg. To on jest kierownikiem wszystkich procesów, zarówno fizjologicznych jak i psychologicznych. Myśl także ma wymiar chemiczny: jest ona często powodem zmiany ciśnienia, ale także uwalniania się konkretnych substancji. Wiadomo choćby, że pozytywne myślenie, pogodne i pełne wartościowych celów życie powoduje wzrost poziomu endorfin. Te zaś działają uodparniająco oraz uśmierzają ból. Wszelkie pozytywne stany powodują wydzielanie substancji zdrowych i leczących organizm, a negatywne powodują zastoje energetyczne i choroby. Tyle chemia. Ale przecież można także mówić o tym, że pogoda ducha zwiększa stan szczęśliwości człowieka; choroba przestaje mieć wtedy takie tragiczne oblicze, staje się czasem po prostu elementem życia. Osoby potrafiące w taki sposób podchodzić do życia cieszą się wszelkimi pozytywnymi zmianami we własnym organizmie a także tym, co dzieje się dookoła i niejednokrotnie nawet nie pamiętają, że są chorzy. Znane są przypadki, kiedy silne pozytywne uczucia: miłość, odpowiedzialność, wielki cel powodowały spektakularne uzdrowienia ludzi z chorób uznanych za nieuleczalne.
  16. Kurcze,mogliby tez wymyslec wkoncu jakis lek na spanie,ktory bylby bez recepty i skutkow ubocznych Byc moze juz cos jest tylko,ze przemysl farmaceutyczny to biznes.Rynek zeruje na Naszych chorobach.Lekarz wtedy tez bylby zbedny ,gdyby 1 substancja mogla Nas wyleczyc.Jakos trzeba zycie przezyc,a tak naprawde jestesmy jednostkami ,ktore nic nie znacza.Kazdy ratuje sie jak tylko moze.Pewnie na raka tez juz cos maja.Ehhh...gadaja co szkodzi,a tak naprawde kazdy ma Nas w glebokim powazaniu. Ja na chwile obecna jestem zmeczona.Nie moge odespac 4 dni pracy,az mnie mdli. Bylam dzis na miescie.Chcialam kupic lampki zielone i w sypialni sobie zrobic dekoracje uspokajajaca Wkoncu nie moglam nic znalezc i kupilam swieczniki na sciane. I pofarbowalam sobie wlosy
  17. omeeena, dokladnie odczuwam to samo co Ty.Chyba wszyscy z Nas.Ja od 2 dni znowu gorzej spie.Bylo juz tak dobrze.Przeciez nie moge sie zalamywac kazda koszmarna noca.Nie moge tak zyc.Ja sie uodpornic na to.Widzisz,tez sie boje nawrotu non stop.Staram sie robic cos co mi sprawia przyjemnosc i myslec pozytywnie.Tylko to nam pozostalo. Mysle,ze wyjdziesz z tego i bedzie ok.Po paru mc bedzie tylko swiadomosc tego co BYLO,ale lek bedzie minimalny. Obecnie mam mysli,ze moja Matka mnie przeklela,zebym nigdy nie zaznala spokoju.Przedwczoraj bardzo sie zdenerwowalam przez Nia i juz sa skutki:(((( Jestem taka nieszczesliwa:( zyje w obcym kraju.Kazdy dzien jest taki sam.Mam 30 lat i tez mysle,,ze nigdy dziecka miec nie bede.Nie dam rady psychicznie.Kocham meza ponad zycie i wiem ,ze On mnie.Dla Niego staram sie miec dobry humor i jakos trzymac.Moja Matka mnie nienawidzi za to,ze nie chce miec z Nia kontaktu.Zyje ciagle w swoim malym Swiecie...
  18. depresyjny, mialam w szkole podobna sytuacje.Zawsze odstawalam od reszty.Tez bylam slaba jednostka.Balam sie chodzic do szkoly dzien w dzien przez 8 lat.W Liceum sie uspokoilam gdyz mnie akceptowano.Zaznaczam ,ze szkola byla prywatna i o profilu artystycznym.Od dziecka mialam nerwowa sytuacje w domu i w szkole.Teraz po latach wszystko wylazi.Rowniez mam 30 lat jak Ty.Silna nerwice lekowa i natrectw.Spalam zawsze wysmienicie.Od 8 lat mam problemy z przerwami. Nie jestes SAM z tym dziadostwem.Nie biore lekow( tylko nasenne).Tez mi dawali rozne,ale nie bralam bo postanowilam sama walczyc z tym gdyz wiem,ze da rade sie to wygonic.Mam chwile,ze nie daje rady.Mysle,ze kazdy ma.Przytlacza mnie wszystko,przerasta.Do tego mam problemy rodzinne i moja Matka mnie obwinia za wszystko co sie nie powiodlo.Chce nawet zniszczyc moj szczeliwy 7 letni zwiazek.Wyobrazasz sobie?Sama nie wierze.Jesli nie terapia to staraj sie wmawiac,ze bedzie dobrze.Samobojstwo to nie rozwiazanie.Skad wiesz co jest po tamtej stronie?Czy to bedzie ulga? Wydaje mi sie ,ze mimo wszystko zycie jest piekne tzn sa te chwile dla ktorych zyc warto.
  19. kaja123, Na szczescie nie brakuje.Przerwy rozne,jak tylko daje rade spac sama to nie biore.Ostatnio jest gorzej.Mam problemy.Kiedys bywalo,ze 2 tygodnie,lub doraznie.Ciezko wyzbyc sie przyzwyczajenia i leku.Sa osoby ,ktore biora latami inne leki np neuroleptyki.Ja ich brac nie moge.
  20. Stonka, ja biore zolpidem z przerwami 5 lat i nigdy nie mialam efektu odstawiennego.To jest straszne co piszesz.Miesnie kluja od niewyspania i zmeczenia.Niewiem co za dawki bralas,ale mi nigdy nie brakowalo zolpidemu w sensie fizycznym.Zawsze biore z nastawieniem na sen i jak najmniejsze dawki,1/3 tabl lub polowke. Dodam,ze tyle lat brania i czuje sie bardzo dobrze po nim.Dzialanie czuc nadal,rozluznia lekko i to wystarczy.Dla mnie to bardzo dobry lek.
  21. ladywind, wlasnie zastanawiam sie czy to lek,czy to ja Jesli chodzi o wysparzy,a raczej lekarzy to czesto stosuja Amitryptyline w leczeniu depresji i nerwic.Wiem,ze to stary lek.Niewiem dlaczego jest tak lubiany tutaj.
  22. zenon1989, niestety ja mieszkam na Wyspach od 5 lat. Co tu duzo pisac,jest tragicznie. U mnie troche lepiej od paru dni.Zaczynam wracac do normalnosci.Mam obawy oczywiscie,aby TO nie powrocilo.Zajmuje sie czyms co sprawia mi przyjemnosc, aby tylko nie dopuscic do glowy negatywnych emocji.Biore Amitryptyline od 3 tyg.Moze to dzieki niej uspokoilam sie.Narazie to jest stapanie po kruchym lodzie bo psychika wrazliwa.Mam nadzieje,ze bezsennosc sie nie powtorzy ,a co za tym idzie szereg stanow depresyjnych.Jesli nawet sie powtorzy to musze sie uodpornic na to. Dodam,ze jeszcze dokuczaja natretne mysli typu leze w lozku i nachodzi mysl ,,nie zasne'',ale olewam ja.Wszyscy musimy je olewac! Wogole nabawilam sie troche jakby traumy i ogolnie boje sie stanu ,,spania''.Tyle lat mam ,a tutaj takie obawy. Zycze Wam na dzis pogody ducha.Ja jutro wracam do pracy yhhh
  23. Babilon, jestes swietna dziewczyna.Tak cierpliwie mnie wspierasz:))) Juz jest lepiej niz bylo.Takze mysle,ze to dzieki Twoim radom i temu,ze jest mozliwe zapomniec.Masz racje w 100%.Zdaje sobie z tego sprawe,wiec zaczynam myslec racjonalnie.Wczoraj wieczorem olewalam te mysl i zasnelam.Rano bylo gorzej ,ale coz.Musze to przezwyciezyc!!Nie dam sie!
  24. Dave38, tak to prawda.Ja juz tez staram sie nic nie mowic.Co najgorsze,moja dobra kolezanka poprostu odwrocila sie jakby ode mnie.Oczywiscie pracujemy razem.Nie bylo mnie pare dni i znalazla sobie nowa sluchaczke.Do mnie podchodzi juz z dystansem.Tlumaczylam dawniej co mi dolega,ale coz.Przeciez nie bedziemy sie tlumaczyc jeszcze ludziom z choroby.Nie dosc,ze sami cierpimy to mamy sie spowiadac z tego?Zmeczona jestem tymi spojrzeniami.Zawsze bylam zadowolona,wesola,wiec dla nich dziwne jest moje zachowanie.Nie chca tego zrozumiec,albo nie potrafia poprostu. Natomiast moja Mama ostatnio napisala mi esemesa,ze powinnam sie leczyc na Nienawisc....ogolnie wg Niej jestem zlym czlowiekiem i paskudna corka.
×