-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ana90
-
25 cm bez żadnych dodatkowych umiejętności to nie zapewnia wam nawet zadowolonej partnerki!!
-
Kilka lat temu regularna akupunktura zupełnie wyleczyła mnie z alergii. Ale mam pytanie, czy komuś pomogła np na skłonności do nałogów? Mam znajomą, której po akupunkturze (co prawda robionej w Azji) zupełnie przeszły tendencje do nadużywania różnych substancji. Nie do końca chodzi mi o rzucenie palenia przy użyciu tej metody, tylko bardziej o zmianę w myśleniu i pociąg do używek.
-
Ha, też dziś słuchałam dumb ways to die! wpada w ucho. [videoyoutube=u2IKVvsRNCc#!][/videoyoutube]
-
coś przeszkadza, coś jest nie tak, silne i głębokie
ana90 odpowiedział(a) na temat w Depresja i CHAD
Jakoś to mi tu pasuje, przynajmniej do tematu. "Sęk w tym, że często jest iluzorycznie normalnie. I że mimo wszystko coś jest nie tak w rzeczywistości, że jakiś jej komponent jest wyjątkowo zjebany. Coś się nie kręci tak jak powinno. Pewnie wyrośniemy z tego. Zapomnimy. Chuja. Jak nic się nie stanie, rozjebiemy w końcu tę planetę. Nawet głupio czasami o tym mówić, bo logika rzeczywiście jest przeciwko, przecież nie stało się nic, żadna wojna jak u Kolumbów, żaden prześladujący wolną myśl reżim jak u naszych rodziców, nic. Mamy co jeść, co prawda z pracą kruchawo, a co za tym idzie — z perspektywami, ale zagwozdka nie tkwi w formie rzeczywistości, tylko w niej samej, w jej podstawie, w budulcu może, sam już nie wiem, może demiurg coś spierdolił." Bardziej szanowałam autora (M. Nahacz) do póki nie skończył sam ze sobą, ale i tak warto poczytać to co zdążył napisać! Cytat mój ukochany od zawsze. Ciekawe to uczucie, kiedy czytasz swoje myśli napisane przez kogoś innego. -
moge prać i segregować, ale niech ten fikcyjny ideał chociaż składa skarpetki w pary. ja nie daje z tym rady, z każdy praniem potwierdza się teoria o tym, że pralka zjada skarpetki
-
[videoyoutube=fPKGLJZyQHo][/videoyoutube] Jest znakomity! teledysk mega, no i cała nowa płyta, której dziś była premiera !
-
hej kolego, ja mam 22 i przechodziłam przez coś bardzo podobnego. najpierw w łagodnej formie obniżonego samopoczucia, gdzie alkohol był antidotum na całe zło, straciłam nad tym w pewnym momencie zupełnie kontrole. Byłam zupełnie kimś innym po alko. a bez niego nie potrafiłam zasnąć i jakkolwiek się zresetować. Nienawidziłam siebie, i tego że nie potrafie działać jak normalni ludzie w moim wieku. potem na ponad rok przestałam pić alkohol zupełnie, troche paliłam zioła, ale w granicach rozsądku. w każdym razie, wielki piorun depresji trafił mnie w kwietniu tego roku, nie mogłam wstać z łóżka, odebrać telefonu, nic. używki to najgorsze, co możesz robić w tym stanie. zgłoś się szybko do lekarza, nie jestem pewna, ale chyba na sobieskiego w warszawie są jakieś dyżury interwencyjne. daj szanse sobie i lekom, a póki co rób cokolwiek co sprawi że będziesz mniej myślał. Jeśli masz kogoś bliskiego, to wygadaj się jeśli potrafisz. POWODZENIA!! :)
-
[videoyoutube=49ZVEt2X3GA][/videoyoutube] idealne, na rzucanie palenia
-
Ja mam zupełnie odwrotnie. ostatnio dopiero odkryłam jak duża jest zależność między psyche i fizis. Po pierwsze, zajebista jest satysfakcja, kiedy pomimo złego samopoczucia/pogody/lenistwa etc zmobilizuje się i pójde pobiegać. w innym wypadku, straciłabym kolejną godzine przed kompem, udając że pracuje albo nawet nie próbując udawać. siłą rzeczy, jak człowiek biegnie jest silniej skupiony na oddechu i samym biegu niż na pozostałych przyziemnych problemach. Od niedawna co prawda wkręciłam się w systematyczne bieganie, ale ta regularność wyznacza troche lepszy rytm codzienności. no i zapewnia zdrowszy sen, co jest pozytywnym skutkiem ubocznym którego się nie spodziewałam. porównuje wysiłek fizyczny trochę np do wizyty u fryzjera, chodzi o to że zrobiłam coś dla siebie. Na początku byłam tak zajarana, ze żałowałam że nie zaczęłam wcześniej bo może fala depresji, byłaby nieco mniejsza :) W temacie samego biegania, polecam książkę H. Murakami, "o czym mówię, kiedy mówie o bieganiu" baardzo ciekawa pozycja, troche inna od pozostałych tego autora, ale warta uwagi!!
-
[videoyoutube=iYBWrDZj7KI][/videoyoutube]
-
62tys w pierwszym podejściu, ale na pewno nie było ono ostatnie
-
[videoyoutube=kaPv2MQ8OqU][/videoyoutube]
-
Już więcej nie moge, ale lepiej mi z crystal fighters [videoyoutube=cDrzHBD9l1M][/videoyoutube]
-
Haha, Skoro tylko dla kobiet, to nie jestem pewna czy Twoje posty mogą się tu pojawiać. Przeczytałam swojego wcześniejszego posta jeszcze raz, i chyba nie do końca o to mi chodziło. ale trudno. Przede wszystkim, to idealny facet gotuje !!!
-
O rany, napisałam tu w dziwnym przypływie niewiadomoczego, kiedy sobie przeglądałam tematy, a teraz jestem z tego chwilowego wyobrażenia ideału, rozliczana! Najbardziej chyba dlatego, że poczytałam wczesniejsze wypowiedzi i myślałam że wypominanie sobie zarobków/prezentów/itp, próba sił-to wszystko wydawało mi się to pasee. Ale jak się mówi A, to należy też B dopowiedzieć. Jeśli chodzi o szacunek, to naprawde nie wiem co mam wyjaśniać. podstawowe zasady savoir vivre, czy to że dla mnie szacunek jest równoznaczny z partnerstwem. A przez partnerstwo rozumiem wzajemną równość poglądów, niezależnie od tematu, te same obowiązki, te same możliwości rozwoju, równy wpływ na "kształt" naszego domu, i podobne. Od fikcyjnego ideału, wymagam cierpliwości wartej 10,5. Od tego z którym chciałabym być codziennie wystarczy mi 7. Chciałabym, żeby rozumiał pewne rzeczy, nawet jeśli ja ich nie potrafie wyjaśnić. Chciałabym raz na 2 miesiące wybrać się na wielkie zakupy, i chciałabym się nabrać na to że ma jakąś opienie dotyczącą tego jak wyglądam. Dobrze byłoby, gdyby lubił mnie upewniać w tym, że mam racje i że ładnie wyglądam :)) aż się boje że wyczerpuje to "7", ale też mówie to lekkim półżartem, bo w innym wypadku brzmi to płytko. Ale wychodząc z tego klimatu, i nawiązując do zrozumienia którego oczekuje, miałam chyba na myśli to, że w ideale z którym chciałabym być, musze mieć przyjaciela. Który, zna mnie na tyle dobrze, że rozumie każdą reakcje i znajduje jej sensowne wytłumaczenie, ale też wie kiedy jestem w błędzie i skutecznie mnie z niego wyprowadza. No bywam uparta, i zafiksowana kompletnie na chwilowe fascynacje, ale podobno to urocze. A poza tym, potrafie być idealną partnerką w sytuacjach typu finał ligi mistrzów czy jakieś inne historie :) Z uczciwością, moge jej wymagać tylko wtedy kiedy sama jestem uczciwa. Nie zawsze tak było więc stosunek do zagadnienia utrzymuje ambiwalentny. Nienawidze być oszukiwaną, ale wcale nie jest tak że prawda jest najlepsza. Sprawa indywidualna i zależy ile sznurków pociąga kłamstwo za sobą.
-
przeglądam offtopy, co by znaleźć jakiś ciekawy i szukam pomysłu na obiad
-
przede wszystkim, to idealny facet nie istnieje. podobnie jak idealna kobieta. ale żeby było mu blisko do ideału, to wcale tak wiele nie potrzeba. szacunek dla mnie jest mega ważny, sporo zrozumienia i cierpliwości, umiejętność rozmawiania o problemach i rozwiązywania ich. poczucie humoru- kiedyś myślałam, że to taki slogan, że poczucie humoru jest ważne, ale już wiem że dzięki temu bywa dużo łatwiej czasami i przyjemniej. Jak chodzi o wygląd, to mi przeszkadzają krzywe zęby, brudne buty/ciuchy, brak zarostu jest gorszy niż zarost, a idealna to jest równowaga pomiędzy brakiem dbałości o wygląd a nadmiernym dbaniem :) najlepiej sporo rozmawiać i mieć udany seks!
-
Trudno mi było znaleźć jakiś sensowniejszy tytuł dla tego tematu. no ale może spowoduje on jakąś dyskusje. Ciekawa jestem co sądzicie o "zamieszaniu" na temat depresji, które dzieje się w mediach i spowodowane zostało wywiadem Marii Peszek. tu link http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1530689,1,jacek-zakowski-z-maria-peszek-o-polsce-i-nowej-plycie.read Czy to tylko dobra autopromocja przed premierą nowego albumu, czy może głos pełen odwagi. wiem, że absolutnie nie są to pierwsze takie sygnały istnienia depresji w życiu publicznym, ale uderzył mnie mocno lincz i krytyka która spadła na eks-marie awarie. http://mamwatpliwosc.blog.pl/2012/10/03/rzecz-o-pewnej-podstepnej-szmacie/ I jeszcze tu bardzo mocny tekst, bardzo fajnej blogerki. słownictwo i maniera absolutnie adekwatne do tematu. zachęcam do dyskusji, bo pomimo światowych dni zdrowia psychicznego/czy św dni depresji, mam wrażenie że w Polszy to ciągle tabu porównywalne z aborcją. -- 13 paź 2012, 22:49 -- no one?
-
A byłaś już dziś u lekarza?
-
zupełnie nie bardzo wiem co Ci poradzić, bo na forum jestem nowa a i tematyka była mi przez dluższy czas zupełnie obca. Ale życzę duuuużo siły, co by przerwać do piątku, bo nawet jeżeli okaże się, ze lekarz od razu Ci nie pomoże, to myśle że i tak poczujesz się lepiej. terapia zajęciowa dobra na wszystko, ale wiem jak trudno się czasami na to zdobyć. a i rok akademicki dopiero się zaczął, więc na pewno tak szybko nie skończy się Twoje kariera na uczelni :) niech moc będzie z Tobą, jak mawia klasyk!!!
-
mam pytanie, dostałam hydroxyzyne od lekarza w razie niepokoju czy jakiś lęków. nie czułąm potrzeby brać ani razu, ale mam duże problemy ze snem. z zasnięciem, bo jak już sie uda to śpie bardzo dobrze, bez budzika czasem nawet za długo jaka jest optymalna dawka ułatwiająca zasypianie? mam tabletkii 10mg. pzdr
-
BUPROPION/AMFEBUTAMON (Bupropion Neuraxpharm, Oribion, Welbox, Wellbutrin, Zyban)
ana90 odpowiedział(a) na nella31 temat w Leki przeciwdepresyjne
minął mi 5 dzień na wellbutrinie 300, i naprawde jest fajnie. nie wiem czy to działanie terapeutyczne leku czy moja podświadomość postanowiła że trzeba coś zrobić ale próbuje działać. mam tylko nadzieje, ze to nie chwilowe, dlatego że wkurzyłam się zwiększoną dawką i chce dosyć szybko wrócić do życia bez leków. sama nie wiem z czego wynika ta moja niechęć do leków, bo chęć zmian mam, i podjelam terapie, tez nie wstydze się tego ze biore antydepresanty bo okazało się że kilka osób których nigdy bym o to nie podejrzewała funkcjonuje dzięki dobrze dobranym lekom. a jeszcze jedno pytanie które mam jako laik w tym temacie, co konkretnie (jakie działanie) odróżnia wellbutrin od innych leków? -
ha! jednak jakiś odzew jest :) chodze na psychoterapie, podobno w nurcie psychodynamicznym, z tego co wiem to oparta jest na analizie, pewnie jak wiekszosc. ale mysle ze moze najsensowniejsza byłaby bahawioralno-poznawcza. zobaczymy. też wydaje mi się, że to forum to dobry pomysł, nawet żałuje że troche zwlekałam z zarejestrowaniem sie. mam poczucie, ze grono odbiorców w jakimś stopniu rozumie co mam na myśli, bo w codziennym życiu nawet nie chce mi sie poruszać niektórych wątków, wiem ze cięzko to zrozumiec komus kto nigdy nie miał takich problemów. w sumie cały czas gdzieś z tyłu głowy, słysze ze mamy jedno życie i trzeba je przezyc jak najlepiej i korzystac z kazdego dnia, i wierze w to głęboko. ale tak zajebiście ciężko jest mi to zastosować. dużo myśle o czasie który dosłownie zmarnowałam, wręcz przeliczam tych kilka ostatnich miesięcy na jakieś konkretne działania (ilu rzeczy mogłabym sie nauczyc itp), ale to cały czas zamkniete kolo. mysle o straconym czasie tracąc go jeszcze więcej...
-
Hej, widzę że w celu przywitania się większość zakłada nowy temat, a co ciekawsze prawie pod każdym są odpowiedzi, więc po cichu licze że i ze mną tak będzie. nie wiem zupełnie jak zacząć, w sumie pierwszy raz korzystam z forum, jako "aktywny"=wypowiadający się użytkownik. I może to nawet łatwiejsze, biorąc pod uwage moją skrytość i niechęć do dzielenia się przeżyciami z kimkolwiek. mam 22 lata, zdarzało mi się mieć krótkotrwałe historie depresyjne, od kilku lat, zwłaszcza w liceum. zazwyczaj pomagała czekolada i zakupy, ale z czasem coraz mniej skutecznie. pierwszy raz udałam się do psychiatry 2 lata temu, dostałam leki po dosyć długiej rozmowie ale byłam też w mocno nieciekawym stanie. jednak jak poczytałam o ich działaniu i troche głębiej o depresji w internecie, to nie zdecydowałam sie na ich przyjmowanie. w sumie od razu mi minęło, wprowadziłam troche zmian w swoim życiu i przez dłuższy czas było lepiej. ale w tym roku, dokładnie w kwietniu podczas świąt wielkanocnych zaczęłam przechodzić poważne załamanie nerwowe. kompletnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje, czułam gigantyczny wewnętrzny dygot i nie spałam trzy doby. najdziwniejsze jest to że nie było żadnego wydarzenia które mogłoby to spowodować, wręcz przeciwnie miałam dużo planów, odeszłam z pracy żeby przygotować się do poprawy matury, chciałam składać papiery na inne studia, (2 kierunki przerywałam po pierwszym semestrze). poznałam też kogoś, po dłuższym czasie "samotności" i miałam dużo planów i jeszcze więcej energii żeby je realizować. do tej pory nie moge zrozumieć dlaczego tak się stało, jak się stalo. ale z czasem było coraz gorzej. po kilku dniach niepokoje ustały, wewnętrzna histeria też, ale w zastępstwie pojawiła sie gigantyczna anhedonia, marazm, brak sił na cokolwiek. nie byłam w stanie wstawać z łóżka, sporo płaczu bez konkretnej przyczyny, brak apetytu itp. odrzucałam pomoc z zewnątrz, od rodziny, znajomych, byłego chłopaka nie odbierałam telefonów i chciałam zniknąć. tzn, nie miałam nigdy myśli samobójczych, chciałam żeby to minęło i żebym nie musiała się z tym zmagać. w kazdym razie chciałam żeby wszyscy zostawili mnie w spokoju. po cichu liczyłam że to samo przejdzie. tak sie nie stało, byłam dwukrotnie u lekarzy psychiatrów ale bardzo nie chciałam przyjmować leków, ani podjąć terapii. nie miałam na to siły, i łudziłam sie ze nie potrzebuje leków, i nie jest to żadne rozwiązanie. w końcu w połowie czerwca, trafiłam do szpitala psychiatrycznego z własnej woli, i z własnej woli wyszłam stamtąd po niecałych dwóch dniach. byłam przerażona, miejscem, ludźmi i czułam że jak tam zostane to tylko sobie zaszkodze. pierwszy raz poczułam też motywacje, i siłe do zmian. dostałam w szpitalu recepte na paxtin, ale wybrałam sie do innego lekarza (który teraz jest moim psychiatrą i czuje że to dobry trop). brałam go przez 2 tyg, byłam po nim strasznie osowiała, nieustannie śpiąca i zmęczona. teraz juz od ponad 2 miesięcy przyjmuje wellbutrin, raczej działa ale niestety nie na tyle żebym zmotywowała sie do znalezienia pracy, czy jakiegokolwiek konstruktywnego działania. to chyba mój największy problem-motywacja. więc w większości siedze w domu, przed kompem, oglądając filmy, troche czytając, czasem spotakam się z kimś, ale większość znajomości niestety nie przetrwała tego mojego gorszego momentu. w sumie nie mam też odwagi żeby odezwać się do kogoś po takim czasie... dziwne jest to że czuje się dobrze, jest kilka rzeczy które sprawiają mi przyjemność, staram się codziennie biegać, ale nie czuje się na tyle silna, żeby się do czegoś zobowiązać, czy podjąć jakieś długofalowe działanie. zaczęłam chodzić na psychoterapie, ale na razie uważam to za strate pieniędzy. bardzo ciężko jest mi się otworzyć, i być szczerą w tym co mówie. jeśli już usłysze coś od pani psycholog, to zazwyczaj jakiś błędnie wyciągnięty wniosek dotyczący mojego samopoczucia. i na każdej sesji, pytanie czy nie mam ochoty przerwać terapii i juz na nią nie wracac. do tej pory tak było, kiedy tylko pojawiały się jakies problemy, znikałam i unikałam rozwiązań czy większego wysiłku. przez ponad rok nie piłam alkoholu, bo miałam spory problem z jego nadużywaniem, ale teraz po konsultacji z terapeutą uzależnień, zaczęłam od czasu do czasu spożywać. i tyle, cały czas stanie w miejscu. nie mam w swoim otoczeniu nikogo kto walczyłby z depresją czy jakimiś innymi zaburzeniami, więc najbardziej ciekawa jestem tego skąd brać siłe do planowania, i czerpania satysfakcji z życia??? i może jakieś spodziewane prognozy, bo sama nie jestem pewna czy jestem na dobrej drodze i czy chce zmian. na pewno strasznie się uciesze jeśli ktoś to przeczyta do końca i jeszcze odpowie, więc wielkie pzdr dla wszystkich na forum :)
-
BUPROPION/AMFEBUTAMON (Bupropion Neuraxpharm, Oribion, Welbox, Wellbutrin, Zyban)
ana90 odpowiedział(a) na nella31 temat w Leki przeciwdepresyjne
ja po tej mniejszej dawce czuje się średnio pobudzona, raczej czuje się "normalnie" tak jak było mniej więcej przed załamaniem, ale nie na tyle żeby podjąć jakieś kroki. najbardziej to ucierpiały na tym wszystkim kontakty międzyludzkie, ale żeby to zmienić to chyba nie można szukać w aptece. pomijam już fakt, jak jest z dostępnością tego leku, i biorąc pod uwage że mieszkam w warsaw city, to jakaś paranoja. ale dzięki za szybką odp :)