Skocz do zawartości
Nerwica.com

PsychoQuest

Użytkownik
  • Postów

    155
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PsychoQuest

  1. W zaden ... PO kazdym powrocie niby widzi problemy, i mamy isc do poradni razem ale na tym sie twierdzi. Z czasem ze ona juz tak ma i koniec, a kilka dni pozniej ze to znow moja wina, bo mi tylko dupy w glowie i nic wiecej. Ostatnio anwet uslyszalem ze w sumie to nie byla w ciazy, ze mnie oklamala, i jest dumna ze sie w koncu przyznala. Po czym dzien czy dwa pozniej, znow inaczej.
  2. Druga strona ma swiadomosc jazd, ale juz po jazdach w sensiejak ja probuje zerwac kontakt, odizolowuje sie, to wtedy jakby zaczyna widziec swoj problem .... Ale pozniej wszystko sie powiela, i chodz probuje tlumaczyc spokojnie, ze to juz bylo, i wiemy jakie skutki niesie, nic to nie daje, jej agresja jest tak silna wtedy .... Nie ma wogole rozmowy ...
  3. Jasne, od czasu załozenia tego tematu jeszcze z 3-4 zdozyła mnie zostawić a ja oczywiście później wróciłem, no bo w końcu staram się ją rozumieć ... W międzyczasie i ona i ja probowaliśmy z kimś innym się spotykać ... ale i tak poleciałem do niej, kiedy tylko wykazała taką chęć ... No i teraz znów to samo, i oczywiście definitywny koniec, jak za każdym razem.
  4. Tylko to nie jest chyba do końca udawanie, przynajmniej świadome .... Miłość miłością, ale potem są relacje między dwojgiem, emocje itp. Ciężko to wszystko ogarnąć .... A z tym kocham nie kocham, to bardziej chodziło mi to, że jak jest dobrze to kocham, a jak konflikt to nie kocham, bo wiem że Cię to zaboli ....
  5. bittersweet nie podsumowywałem Ciebie, tylko zdziwiłem się, że są tacy którym odpowiada brak stabilizacji emocjonalnej ... Ale być może źle się wyraziłem, jeśli uraziłem to przepraszam. Wiesz ja też mam odpały, i jestem zazdrosny, robią mi się schizy w głowie, dziwne filmy itp. Każdy coś tam ma ... Ale w życiu nie pojmę, dzisiaj kocham, za tydzień nie kocham, za dwa znów itp. -- 19 gru 2012, 21:15 -- No to nie wiele, ludzie czasem latami ogarnąć się nie mogą po poprzednim związku ... -- 19 gru 2012, 21:16 -- Też starałem się po prostu być, bez względu na wszystko .... Niczym dobrym to się nie kończy ....
  6. Czyli ile się już spotykacie, po jakim czasie od poznania Waszego, pojawiły się wątpliwości ?
  7. Candy14 no tak tak, tak samo jak ktoś kto nie oszukiwał poprzedniego, może oszukiwać następnego ... Zakładam, że poprzedni wiedział, że się rozstali, w końcu z tego co pisze autor ona nie była zadowolona z tych relacji.... Tylko czy rozstali się emocjonalnie ? Jej mogło wydawać się, że tak, a później jak bumerang wróciło ... Bo to takie złudzenie, wmawianie sobie, i oszukiwanie się na siłę w imię żalu itp.
  8. Metody ktora polega, ze po niespelnionym zwiazku szukasz pocieszenia, lekarstwa o kolejnej osoby ... Majac nadzieje ze to ta nowa osoba wyleczy Cie z tego co Cie boli .... Nie pytaj nas, zapytaj Ja, czy jej tego brakuje ... Na poczatku zawsze wszystkiego czlowiekowi brakuje, nawet tych codziennych klotni, przyzwyczajamy sie szybko, a znacznie wolniej odzwyczajamy ... -- 19 gru 2012, 20:12 -- Poważnie istnieją tacy ? Chyba tylko wtedy, kiedy mają suma sumarum taką delikwentkę mocno gdzieś, i wychodzą z założenia jest bo jest ...
  9. Co racja to racja, kradzieży też nie wybaczyłbym .... Tym bardziej, że sam w związku partnerce oddałbym "wszystko" ... prócz żony i pieniędzy
  10. No to nie zrozumialam Twojego posta bo wydawalo mi sie ze zaczela krecic z Toba bedac jeszcze z nim. Chociaz nie, przeciez piszesz Moze to byla wersja dla Ciebie a chlopak nie wiedzial, ze sie rozstaja? Ty w koncu tez nie wiedziales bo nagle stwierdzila ze to nie to chociqaz bylo dobrze. Ja obstawiam, ze masz juz zastepstwo. PsychoQuest, nie.. nie do Ciebie. Po Twojej wypowiedzi mi sie nasunelo. Czy chłopak wiedział czy nie, tu chyba jest najmniej istotne. Tak jak pisałem wydaje mi się dość mocno, że znalazłeś się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze by załatać pustkę bo jej byłym chłopaku... To że im się nie układało. nie znaczy, że ona wyrzuciła go z głowy, czy też sfery uczuć ... Może miała taką nadzieję, że Ty jej w tym pomożesz, no ale nie udało się .... Tu już nie masz za bardzo wpływu... Sam jestem po półtora rocznym związku, w którym też się nie układało ... też zarówno moja ex jak i ja łapaliśmy się tej metody ... ona nie działa - sprawdzone. Tzn. działa na chwilę....
  11. Może smutne ale prawdziwe, jak będziesz miał ją stracić to i tak stracisz, nie zrobisz nic .... A z drugiej strony nigdy nikogo nie stracisz, bo nigdy nikogo posiadać na własność nie będziesz ...
  12. Bierze się to z wszelakich zaburzeń, braku poczucia własnej wartosci, a tak i chyba przede wszystkim z tego ze nie bierze odpowiedzialnosci za swoje zycie, za swoje czyny, bo tak jak napisalem w zyciu latwiej miec zawsze winnego .... na ktorego swoja frustracje czesto bez konsekwencji mozna wyrzucic .... A dlaczego ... nie wiem, zapewne kazdy z innych indywidualnych powod ... Sam nie wiem, dlaczego ja takze mam problemy w zwiazkach, w relacjach z ludzmi ... A najbardziej mnie dobija to ze wszystkim w kolo umiem ladnie pomoc, doradzic, ocenic, rzucac madrymi tezami, tylko nie sobie ... Ale to tez wiadomo ze najlatwiej ocenia sie innych a nie siebie .... Przerzuca sie uwage na innych, by swoje problemy bolaczki tuszowac i nie musiec nimi sie dreczyc ...
  13. Candy14 to pytanie do mnie było: "A ja sie zastanawiam kto w tamtym zwiazku byl toksyczny?"
  14. Być może tak samo jak jak mocno Ty w to wierzysz, tak samo ona i błędne koło. Moja Ex, też po tym jak mnie enty raz zostawiła po kilku dniach była w związku, mega przeszczęśliwa, tyle że wszystko na pokaz pode mnie, by mnie bolało .... Po miesiącu znów była ze mną ... Nigdy tego nie zrozumie, zwłaszcza, że to nie ja zostawiałem.... W przeciwnym wypadku rozumiałbym postępowanie....
  15. DelRey25 dokładnie tak jak piszesz .... Powodów może być wiele, i tak naprawdę tylko Ona może Ci powiedzieć jaki jest prawdziwy powód, pod warunkiem że sama sobie nie wmawia czego innego, bo i takie przypadki znam. Ile to ja już razy słyszałem "że już nie kocham, że uczucie wygasło, że to definitywny koniec" .... masakra
  16. Sprawdza się to zwłaszcza gdy chcemy przerzucić swoje uczucia z jednej na drugą osobę, po toksycznym związku. Wydaje się, że ta osoba ma wszystko czego brakowało nam w poprzednim partnerze, no ale brakuje tego najważniejszego "chemii", i plędz. Nie wiem dokładnie jak jest u Ciebie, ani co w głowie Twojej dziewczyny, ale bez szczerej rozmowy się nie obędzie. A tłumaczenie "nie chcę Cię zranić" to dla mnie jakby uciekanie od tematu i tyle. Często gdy wchodzimy w związku na pocieszenie, na lekarstwo, by udowodnić sobie że możemy, tak właśnie bywa, że jest wszystko a tak naprawdę nie ma nic ... Przerobiłem to osobiście... Bardzo ch***we uczuć, leżeć koło jednej, myśleć o drugiej, tęsknić za drugą. Ale to tylko moje zdanie, nie mówię, że tak musi być w tym przypadku, aczkolwiek, po Ty co opisałeś, tak może być...
  17. ja mam ciut inaczej - czasem daję 10 kolejnych szans (bo np. ktoś jest zaburzony, pracuje nad sobą, tylko nie zawsze mu wychodzi), a czasami ani jednej. Myślę, że gdyby partner mnie np. z zimną krwią pobił albo zgwałcił, to raczej ciężko byłoby mi dać kolejną szansę. Z zimną krwią czyli nie bo zadziałały jakieś emocje, ktorych nie był w stanie opanować, bo jest zaburzony. Jakby mnie z zimną krwią okradał chyba podobnie. Tylko jak ocenić kiedy jest to z zimną krwią a kiedy z zaburzeń, jedna, druga trzecia szansa, i w kółko to samo, chodź za każdym razem człowiek rozmawia o tym, niby odnosi wrażenie sukcesu rozmów itp. A tu znów dochodzi do tego samego ...
  18. Skąd ja to znam ... nie napiszę Ci olać lub nie, bo na swoim przykładzie doradcą w tej materii jestem raczej kiepskim .... Ale napewno wiem po sobie, że dając drugą, trzecią, dziesiątą szansę, tak naprawdę daje się tylko przyzwolenie na takie coś ... I rzadko ulega coś zmianie a tylko się pogarsza ... niech najpierw coś zmieni, ale sam z siebie, nie dzięki Twojej namowie ... a potem rozmawiajcie o jakiejkolwiek próbie ... No ale po co zmieniać cokolwiek samemu z siebie, i dla siebie, jak łatwiej i wygodniej jest mieć zawsze kogoś winnego .... A to że opowiada o Tobie źle, zapewne jeszcze ubarwia, tak by na jego stronę było to typowy zabieg, w końcu kolejnym etapem jest wmówienie Tobie winy, a jak jeszcze do tego będziesz o tym słyszała od ludzi zewnątrz, to w końcu uwierzysz, i ładnie pójdziesz i przeprosisz za swoje naganne zachowanie, i obiecasz poprawę .... Oczywiście zmyli Cię to, że i on na tą chwilę także trochę przyzna się do błędu, by połechtać Twoje ego, że to nie tylko Ty jesteś winna, że on też widzi swoje błędy, owszem widzi ale za chwilę przerzuci i tak je na Ciebie .... Boś to Ty w jego snach zło całego świata ..
  19. Często przeglądając to forum spotykam się właśnie z wykładnią, że kto raz coś zrobi zrobi i drugi .... Czy aby na pewno ? Czyli tylko korzystamy go w sytuacjach zazwyczaj negatywnych ? Bo osobiście nie zgadzam się z takim stwierdzeniem ... Bo można by rzec że kto raz przyniósł kwiaty przyniesie i drugi ? Niekoniecznie w mojej ocenie :) Wracając do wątku, poczekajmy na finał akcji, bo z tego co wyczytałem jak narazie podczas 3 wizyt dziewczyny nic nie zginęło .... Więc aby tylko autor wątki nie zdziwił się najbardziej finałem tej akcji :)
  20. Strzyga w życiu wszystko ma swoje plusy i minusy, w przyrodzie nic nie ginie :) Każdy plus ma swój minus i na odwrót tak to wszystko działasz. Tak jak i to, że to co dajesz to dostajesz, prędzej czy później wróci to do Ciebie :)
  21. Zacytuje: "Każdy człowiek ma swój własny sen o życiu, który całkowicie różni się od snów innych ludzi. Śnimy zgod­nie z naszymi przekonaniami i modyfikujemy owe sny zgodnie z tym, jak się osądzamy, wyrokujemy i ponosimy karę. Dlatego dwoje ludzi nigdy nie śni o tym samym. Pozostając w związku, udajemy, że jesteśmy tacy sami, że myślimy to samo, czujemy to samo, śnimy o tym samym, ale to nigdy nie stanie się prawdą. Zawsze jest dwoje śniących dwa odrębne sny. Każdy śni na własny sposób. " Dlatego bez kompromisów z obu stron, wspólne zamieszkanie to tak jakby na ochotnika iść na wojnę
  22. Mi kobieta ukradła życie, i też tego nie nagrałem i nie mogę jej tego udowodnić :)
×