Skocz do zawartości
Nerwica.com

kisa

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kisa

  1. Na terapii dowiedziałam się, że lęk przed ostrymi przedmiotami to kolejny objaw nerwicowy , że to skutek długotrwałego tłumienia złości. Ale piszecie, ze macie wspomnienia...We mnie mąż rzucił kiedyś nożem.... Więc teraz już nie wiem...
  2. To tak jak ja...Wyszłam za mąż, wyjechałam do innego miasta, mieszkaliśmy z teściami. Od początku byłam intruzem, bo nie miałam "kasy". Mąz uderzył mnie raz, potem drugi bez powodu. Wtedy jeszce nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to psychol... Wtedy pojawiły się pierwsze napady lęku w autobusach. Na terapii dowiedziałam się, że to normalne, że po okresie spokoju, kiedy teoretycznie "uwolnimy sie" od napięcia i strachu - wszystko wraca nie wiadomo skąd...Wystarczy jakaś mała "iskra", coś co Ci przypomni... U mnie była ta sama czytana gazeta, czerwony samochód, śmierdzacy ser i raz rzucone w kłótni hasło...Wszystko mi się przypomniało, chociaż to nie TEN facet
  3. Też miałam taką pracę domową - napisać swój życiorys. Po prostu siadaj i pisz szczerze co Ci się tylko przypomni. Ja zaczęłam od najwcześniejszych wspomnień, od dzieciństwa, wszystko pisałam, jak leci, bez zwracania uwagi na styl, na błędy. Nie czytałam tego co spontanicznie pisałam. Pisałam "po kawałku" przez kilka dni, do dnia spotkania. Na podstawie tego mojego "życiorysu" wyszło na jaw to, że pamiętam raczej tylko te "złe" chwile, przepełnione lękiem, praktycznie wszystkie moje wspomnienia dotyczyły strachu.... Dzięki temu terapeutka mogła poznac moją lękliwa "naturę", mogłyśmy pracować na tymi lękami. Najważniejsza w terapii jest szczerosć, szczerośc do bólu. Bez tego terapia nie ma sensu. Nie możesz udawac, przemilczac waznych dla Ciebie spraw, bolesnych wspomnień, swoich myśli, punktów widzenia... Wspólnie musicie poszukac w czym tkwi problem, bez współpracy i szczerosci nie ma co nawet zaczynać terapii.
×