Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niktita

Użytkownik
  • Postów

    688
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Niktita

  1. ...no trudno. Zapytam zatem :smile:

    No to niezłych bajeczek się nasłuchasz x3. Może niektóre z nich będą dobre na dobranoc xD.

     

    -- 17 sty 2014, 20:04 --

     

    Niktita, a z czym pizza? Ja uwielbiam z szynką i kurczakiem :105: Mniam :D

    Jestem wegetarianinem i jest z pieczarkami i kukurydzą. Zjem dwie... Ale to są te za 4 zł z Tesco, zatem nie są specjalnie wielkie, a poza tym, to będzie mój obiad.

  2. Zaczęłam ostatnio miewać sny, szok!!!!!! :shock: Ale już zapomniałam o czym, choć coś kojarzę, że jakiś sen mi się 2 razy śnił (chyba?), ale też go nie pamiętam.

    Sny miewa każdy człowiek, każdej nocy i to po kilka! Nawet noworodki miewają fazę REM i w niej marzenia senne. Mają wtedy marzenia ejdetyczne, tak do 2 roku życia około. Czemu ludzie zawsze mylą pojęcie snu z marzeniami sennymi? Sen to NIE marzenia senne. Sen to BARDZO SKOMPLIKOWANY PROCES, GAD DEMYT! Napomknę tylko, że HIPNAGOGIE to także NIE MARZENIA SENNE! DEEEEMYYYYYYYT! :why: !!

  3. Niktita, pojechałeś z paranoją za bardzo. Wszystko o czym traktuje twój post to narzekanie pirata, ja nie jestem święty ale nie narzekam na przykładowo płatne dodatki do gier

    Jestem piratem? Wow, płynę sobie po Karaibach swym cudownym galeonem i rabuję każdy napotkany statek, ARR!!!. Drogie dziecko, nie chodzi mi o płatność za dodatki, tylko, żeby jeszcze coś dawały. Każą płacić po 60 zł za dodatek, a dodają niewiele, pamiętam czasy, że były DLC robione prze zwykłych LUDZI, które obejmowały conajmniej 10 takich dodatków do battlefielda, a sam twórca, choć tworzył ponad 2 lata, to nie żądał ani grosza. Przykładem jest mod KOTF(albo Movie Battles II) do Jedi Academy, albo Convopacki do Battlefronta II i I.

    Czemu mam ciągle grać w to samo, ewentualnie płacąc za dodatki i dostając tam do każdej klasy jedną pukawkę (łącznie 4 pukawki) i 3 mapy. Odpowiedź jest banalna. Jeśliby udostępnili kod gry i zezwolili na modowanie, to gra żyłaby baaaaaardzo długo i nie nudziłaby się, a co za tym idzie - jest to nie na rękę twórcą i deweloperom. Nawet Rojo I Rock się wypowiadali, że to już chamstwo wycinać ogromny i niezwykle ważny wątek fabularny w grze Mass Effect 3 i, jeśli chcesz poznać całość, to kup sobie dlc. Popatrzcie, ile ludzi gra jeszcze w CS 1.6, albo Left 4 Dead 2 !!! Tam jakoś ZA DARMO dodali WSZYSTKIE kampanie z jedynki, mało tego - była raz akcja na steamie (niedawno), że jeśli ściągniesz tę grę w ciągu dwóch dni i w nią zagrasz, to jest twoja. Popatrzcie na youtube, ile zabawy dostarczają mody choćby w tej grze. Nie chodzi mi o piracenie, ale o możliwość rozwijania danej gry przez innych ludzi, by dać przedłużyć jej żywotność. Call of Duty praktykował to do czwartej części, potem zaczął robić coraz mniejsze mapy, coraz krótszą kampanię dla pojedynczego gracza, coraz mniej broni i w ogóle coraz mniej wszystkiego. Pomijam fakt, że silnika graficznego W OGÓLE nie rozwijają (akcja z silnikiem graficznym COD: Ghost to porażka). Jak wyjdzie Call of Duty 20, to zapewne gracze będą grać na mapach o wymiarach 5m^3, a kampania zacznie się i zakończy na pierwszej misji. Broni zapewne do wyboru będzie dwie, no góra trzy! Jakiś karabinek, strzelba i pistolecik.

     

    -- 17 sty 2014, 18:40 --

     

    W Europie niektóre dzieciaki oglądają to na okrągło od 12, czy któregoś roku życia....to może zmienić człowieka i to nie na lepsze.

    Wiesz to zapewne z własnego doświadczenia?

  4. zujzuj, jak zwykle próbujesz mnie poniżyć, udowodnić moją głupotę i wywyższyć siebie. Jak zwykle Ci się to nie udaje. Prawdziwą grą dla matematyków to są ponoć szachy, bardzo rozwijają zdolności poznawcze przestrzeni i geometrii. Poker, tak, lecz to samo, co z szachami - nigdy nie grałem, nie mam zatem doświadczenia i pierwszy lepszy mnie ogra, zresztą zachęcanie do hazardu jest złe, bo jakbym się Ciebie (o zgrozo) posłuchał (albo jakiejkolwiek innej twej rady), to wylądowałbym pewnie zakopany gdzieś w lesie z powodu długów.

  5. Czy ktos w ogole konczy uczelnię na ktorej ty masz takie trudnosci?

    Nieliczni, a podejrzewam, że są tam przekręty, bo na początku w naszej grupie gościu uważany za najmądrzejszego z nas w dziedzinie mateamtyki, bo jego tatuś to matematyk, zatem świetnie znał całki, macierze, liczby zespolone i takie tam. On napisał kolokwium na 4, a takich dwóch matołków, co naprawdę nie potrafili rozwiązać zadań z logarytmami dostawali piątki i czwórki i NIGDY nie byli odpytywani na ćwiczeniach. Cała grupa przestała z nimi rozmawiać, bo czuliśmy, że mają jakieś wtyki.

  6. Ja jestem z TARNOWA!!! Jednak zepsułem zapewne wam cały wątek swoją obecnością :-| .

     

    -- 16 sty 2014, 22:07 --

     

    Zaraz... Czy ktoś z was uczęszczał na terapię do pana doktora Bardela na Mostowej, nieopodal Liceum Medycznego?

     

    -- 16 sty 2014, 22:17 --

     

    Widzę że na tym forum są jakieś osoby z Tarnowa. Ja też jestem z Tarnowa ale na terapię jeżdże do Krakowa.

    Na psychodynamiczną u doktora Curyły?

  7. A co do automatyki i robotyki to chyba żeby na tym kierunku poradzić to trzeba być półgeniuszem albo i całym, dla mnie to czysta abstrakcja,ja tylko humanistyczne brednie nieprzydatne w życiu mógłbym skończyć. ;)

     

     

    Mylisz się, Milordzie. Przypomnę tylko historię sławnego Einsteina, który był bardzo słaby w szkole, zaś, gdy już wysnuwał pewne teorie, to nie potrafił ich udowodnić matematycznie i od tego miał przyjaciela, który mu w tym pomagał. Zatem bycie geniuszem nijak się ma do wiedzy. Podobno (było napisane na onecie) Arnold Schwarzenegger ma IQ ponad 140 (nie pamiętam dokładnie. Wiem tyle, że IQ Hitlera szacowali na około 135-140, zaś sam Arnold jest ponoć inteligentniejszy od Hitlera) i dzięki temu, jak donoszą media z łUEsa, jest osobą idealnie nadającą się na gubernatora Kalifornii. Cóż, amerykanie mają lepszą propagandę od ruskich, ale nie o to mi tutaj chodzi. By poradzić sobie na samogłoskach na AGH musiałbym się uczyć od najmłodszych lat matematyki, fizyki, chemii. I to codziennie, bez przerwy, przez wiele godzin, bo profesorowie wymagają wiedzy na ich poziomie. Nie orientuję się ile trwa zdobycie tytułu profesora, ale nasz pan socjolog z pewnością mi udzieli tej, jakże ważnej wiedzy. Jeśli posiadasz wiedzę profesorów z tych dziedzin, które na danym kierunku obowiązują (i stricte dotyczących ich, bo wiadomo, nikt nie będzie dla celów automatyki i robotyki uczył się z chemii, jak wytwarza się rum i jak przebiega ten proces). Zatem, jeśli chcecie ukończyć AGH, to musicie już od najmłodszych lat zajrzeć na podręczniki preferowane przez uczelnię, do której chcecie się dostać i uczyć się, uczyć, uczyć i uczyć. Jak ktoś będzie miał wiedzę z tych dziedzin w 70%, co profesor, to z palcem w nosie sobie poradzi. Problem w tym, że nie ma co mówić o dziecku 10-letnim, aby wiedział, że chce skończyć automatykę z robotyką. Zresztą wiedzę, która nabędzie na przestrzeni lat się zmieni. Zatem... Jedynym chyba wyjściem jest uczenie się samemu i tak w wieku 45, no może 50 lat będziemy mięli na tyle wiedzy w tej dziedzinie, że możemy startować na ten wydział i nie straszne będą nam superstruny. To jest jakaś paranoja! Ja idę na studia, bo chcę się dopiero NAUCZYĆ zawodu. Jeśli miałbym wiedzę wszystkich profesorów, co mnie uczą, to po cholerę mi studia?

  8. ale na agh to raczej nikt głupi by sie nie znalazł...i co to za kierunek samogłoski?...Na studiach to raczej tryb nauki jest taki, że trzeba samemu sie uczyć...Nie wiem jak to jest na agh i jak to jest z tym wymaganiem, ale sam na studiach byłem i jakoś zawsze to wygląda w rzeczywistości lepiej niż wynika z opowieści....poza tym. To chyba jednak nic dziwnego, że na studiach program był szerszy niz w liceum.

     

    Zuzuj, jak zwykle snob. Samogłoski to wydział Automatyki i Robotyki, znajdują się tam jeszcze inne wydziały stricte techniczne o wyższym poziomie nauczania, niż normalne kierunki, nie należące do samogłosek. Zuzuj, jak zwykle chce mnie wyśmiać i dokopać, ale jest w tym tak nieudolny, że aż zabawny. Jakbym chciał studiować głoski, samogłoski, spółgłoski, morfemy, itd, to bym musiał udać się na filologię polską. Taka rada na przyszłość, jak nie chcesz się zbłaźnić - weź najpierw poczytaj o tym, co nie rozumiesz i dopiero potem się wymądrzaj. :nono: .

  9. Niktita, Co Ty tam wypisujesz, ja tutaj staram sie spkojnie ze wsztytkimi pisac. Generalnie to jest chyba taka zasada tego forum ze ludzie zyja ze soba w zgodzie, bo tak dostajemy po dupie.

     

    Nie do końca. Ludzie na forum tematy o gejach, iluminatach, Bogu, Kościele wyśmiewają i z ludzi, którzy reprezentują jedną z opozycji, które w to wierzą dostają po dupie, zatem nie sprawdza się tutaj za bardzo hippisowskiego zachowania nie uraczysz.

  10. Niktita moge zapytac jak dlugo brales leki i co brales ? Zadnych ubokow po odstawieniu ?

     

    Leki biorę od ponad dwóch lat, przeróżne, ze nazw nie pamiętam. Wiem, że brałem clonazepamum po 6-8 tabletek dziennie i hydroxyzinę 25 mg też po 6-8 tabletek, ale to wtedy, gdy nie było clonazepamu i oczywiście brałem je w ciągu całego dnia, nie naraz. Odnośnie

    "uboków" po odstawieniu, to mam drżenie całego ciała, nasilone niesamowicie lęki, że aż sraczki dostaję, spać nie mogę, męczę się, a jak już usnę, to męczą mnie koszmary, które doskonale pamiętam. Jednak ten ostatni skutek uboczny to plus dla oneironauty. Przez leki zapadałem w sen podobny do sny fizjologicznego i niewiarygodnie skracałem fazę REM, a teraz niemalże natychmiast po odstawieniu leków stała się tak wyraźna, że jak pamiętałem urywki z marzeń sennych, to po przespanych 4 godzinach jestem w stanie napisać krótkie opowiadanie o tym, co mi się "śniło".

  11. Niktita, Czemu tak wczesnie :)

    Raczej późno... Nie mam leków od prawie miesiąca i się męczę. Zasypiam o 6, raz o 8 rano, i śpię do 12, czasem 16 i cierpię na koszmary, non stop, mam tego dość...

    I'm lonely, so lonely... Would you like to join me?

  12. Niktita, wykształcenie wyższe to nie prestiż, znam dużo osób, co nie poszło na studia i teraz zarabiają i spełniają się w swoich pracach. mój kuzyn po technikum od razu poszedł do fabryki mebli, zobaczyli, że się stara i teraz siedzi w biurze i pisze programy do obrabiarek.

     

    Widać kolega nie zrozumiał cynizmu, które zastosowałem w zdaniu. Chciałem dobitnie podkreślić, że teraz wymagają do pracy za psie pieniądze, na umowę zlecenie (bez składek ZUS'owskich, ubezpieczenia i wliczania się lat pracy do emerytury) znajomości co najmniej 5 języków, 30-letnie doświadczenie zawodowe, itd. Problem w tym, że nikt nie chce przyjmować młodych ludzi świeżo po studiach, a jak przyjmują, to za psie grosze. Nieważne, jak dobry jesteś, bo i tak dostaniesz 900 zł brutto. Takie są realia w Polsce. Wbrew pozorom nawet do zostania babcią klozetową trzeba mieć doświadczenie i CO NAJMNIEJ wykształcenie średnie. Zatem wykształcenie wyższe to nie prestiż, tylko kpina. Wykształcenie w dzisiejszych czasach stało się kompletnie bezwartościowe.

×