
jamnik
Użytkownik-
Postów
100 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jamnik
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
nie mam siły teraz wszystkiego tłumaczyć, ale to, że wkurzyłam swoim zachowaniem rodzinę to jest tylko efekt uboczny. głównym motywem było to, żeby zacząć oswajać się ze śmiercią. teraz już się jej trochę mniej boję. wiem już, że jestem zdolna do wszystkiego. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zrobiłam to co chciałam, czyli podcięłam te żyły, popełniłam swoją wymarzoną próbę samobójczą na niby. było pięknie! nie odbyło się to jednak tak spektakularnie i w błyskach fleszy jak myślałam. skończyło się na kilkugodzinnym pobycie na pogotowiu i tyle. nikt z bliskich się nie dowiedział, więc szału zamierzonego nie zrobiłam. natomiast od psychiatry dostałam nowe leki i teraz biorę 11 tabletek dziennie. to smutne jest brać tyle leków. pół biedy gdybym miała się mierzyć z samym borderlajnem. niestety nie mogę już chyba udawać, że nie jestem uzależniona od alko. jakby mi mało problemów było. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
do psychologa to ja chodzę co tydzień psychiatrę widuję regularnie leki jem od lat różne psychoterapie już zaliczyłam a jednak teraz jestem u progu wytrzymałości, tak się nie da funkcjonować, ja muszę coś zrobić nie myślę trzeźwo, nie potrafię się obudzić, otrząsnąć myśl o zrobieniu sobie krzywdy mną zawładnęła, nie myślę o niczym innym pomyśl o bliskich? no właśnie ja teraz mam to wszystko daleko gdzieś -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pannaAlicja, wiesz, ja wchodzę ostatnio czasem w taki dziwny stan, w taki amok, w którym myślę trochę nieracjonalnie, jakbym była naćpana czy coś. i wtedy nic nie jest w stanie odciągnąć mnie od mojego planu. bo ja już mam wszystko zaplanowane. kiedy, gdzie, jak to zrobię. nie ma szans, żebym się zabiła, wszystko mam pod kontrolą. te będzie tylko taki szoł. zastanawia mnie, czy ludzie popełniający próby samobójcze są tego świadomi, że to tylko próba, taki szantaż. bo ja jestem co do tego pewna. a jaki to wszystko ma cel: proste. po pierwsze to chcę sobie ulżyć, bo kocham krew, kocham ból i wiem, że to będzie naprawdę przyjemne. a po drugie to chcę pokazać wszystkim kto tu rządzi i z kim mają do czynienia. niech sobie wreszcie uświadomią powagę sytuacji i niech w końcu uwierzą, że ja wcale nie udaję. niech sobie trochę popłaczą, może w końcu coś zrozumieją i coś do nich dotrze. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
mam plan: zamierzam popełnić próbę samobójczą. czy można wpaść na równie żałosny pomysł? nie chcę umierać, nie chcę się zabijać, po prostu zaplanowałam nieudaną próbę samobójczą. bynajmniej nie zamierzam nawet udawać, że chciałam się zabić. zupełnie świadoma próba popełniona z konkretnych, znanych mi powodów. -
zielona miętowa, nie, kwetiapina nie rozkręca się tak wolno jak ssri, działanie czuć już od pierwszego wzięcia, na zasadzie senności, przymulenia i obojętności wobec problemów, ale to zaraz po zażyciu i po paru godzinach takie działanie mija. ja w ciągu dwóch tygodni poczułam już konkretne działanie leku, czyli spokój ducha, jednak po paru miesiącach wszystko wróciło do stanu sprzed kwetiapiny, nie wiem czemu. obecnie przestaje ją brać, psychiatra postanowił trochę pozmieniać mi leki.
-
WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)
jamnik odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Stabilizatory nastroju
czy brał ktoś lit na borderlajn? no i mam pytanie odnośnie działania: czy człowiek czuje się po licie bardziej przytępiony, nierozumny, ogłupiały czy coś w tym stylu? -
zielona miętowa, biorę konkretnie właśnie kwetiapinę. powiem ci, że to nasenne działanie z czasem maleje, niemniej zawsze ten lek będzie chociaż w małym stopniu zamulać. przepisano mi go, bo nie reaguję na inne leki. generalnie miał być głównie na deprechę, ale ja go biorę też na dobry sen i na różne ataki paniki i inne schizy, które mnie ostatnio nawiedzają, bo on uspokaja podobnie do benzodiazepin, których lekarze, ze względu na moje skłonności do przedawkowywania, mi nie przepisują. poza tym po pewnym czasie czułam, że kwetiapina zapewnia mi upragniony spokój w głowie (przestałam się przejmować pierdołami, generalnie miałam bardziej olewczy stosunek do wszystkiego i zniknęły natrętne myśli), co było piękne, niestety takie działanie po pewnym czasie minęło. być może zwiększyła mi się tolerancja i muszę zacząć brać większe dawki.
-
wiesz co, myślę, że zaburzenia osobowości obejmują takie spektrum objawów, że raczej nie istnieje jeden uniwersalny leki dla wszystkich. mi osobiście leki pomagają w niewielkim stopniu najlepiej neuroleptyki praktycznie w ogóle stabilizatory nastroju a antydepresanty wcale
-
czy wy też tak macie, że tniecie się najczęściej pod wpływem alkoholu? bo ja gdybym nie piła to chybabym się nie cięła.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
alkohol, leki, cięcie się -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
możesz mieć rację (mówi jamnik owijając rany bandażem) jak to jest? tak to jest, że obawiam się, że to jest już jakieś uzależnienie, chory sado-masochistyczny układ, wykańczający nas oboje. jest kolorowo. i chyba nie typowo jak dla bordera, bo zdaje się, że jako border powinnam zmieniać partnerów jak rękawiczki. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
potrafię wybaczać, mam jednego partnera od 10 lat. nie wiem co ze mnie za border. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pannaAlicja, biorę minimalną dawkę neuroleptyku kaja123, już tłumaczę: GDY biorę leki to czuję się jak warzywo i tak, to jest właśnie piękne, ja chcę się tak czuć cały czas, niestety gdy rano wezmę lek to po paru godzinach wszystko wraca do "normy", czyli wracają te wszystkie natrętne myśli o śmierci i ogólny dół nie do zniesienia i zdenerwowanie. Po za tym, lek uspokaja mnie na 1-2 godziny, a potem kilka godzin śpię, co nie jest zbyt wygodne. Wiem, że picie w trakcie brania leków jest skrajnie nieodpowiedzialne i głupie, ale ja nie potrafię żyć na trzeźwo, bo na trzeźwo czuję się okropnie i boję się, że się zabiję. dlatego najlepiej jest gdy przymulę się lekami, ale niestety ich działanie jest chwilowe i gdy ustępuje to sięgam po alkohol. marzy mi się nic nie czuć, nawet kosztem tego, że miałabym nie czuć nigdy radości. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
To było piękne ta wypowiedź powinna być napisana pogrubioną czcionką na głównej stronie tego forum. Słuchajcie: tak wiem, już pisałam, że nie wiem co dalej ze mną, ale teraz to jeszcze bardziej nie wiem, czuję się tak źle, że nie jestem w stanie funkcjonować normalnie, więc żeby jakoś przecierpieć to życie to biorę neuroleptyki, które mi przepisano i ja po nich w ogóle nic nie czuję i to jest piękne, tylko jest taki problem, że jestem po nich jak warzywo i cały czas śpię, no i jak je wezmę rano to jestem przymulona jakiś czas, potem śpię i potem się budzę i one już wtedy nie działają, więc, nie chcąc ich brać w nadmiarze, staram się niwelować jakiekolwiek uczucia alkoholem, co jest dość skuteczne, funkcjonuję tak mniej więcej od miesiąca i równie dobrze mogłabym nie istnieć, bo to jest tylko takie przeciąganie wegetacji, to nie ma w ogóle nic wspólnego z życiem, bo tak właściwie to nie ma chwili, w której byłabym "trzeźwa", bo ciągle czuję działanie leków albo alkoholu, ja oczywiście próbowałam żyć "na trzeźwo", ale każda taka próba prowadzi u mnie do paniki i takiego strasznego znudzenia i zniecierpliwienia i ja po prostu muszę powstrzymać to za pomocą leków albo alkoholu, bo nie idzie tego wytrzymać, mówię o tym lekarzowi ostatnio, ale on nic mi na to nie jest w stanie poradzić, a ja nie wiem jak długo tak jeszcze mogę funkcjonować. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
chiha, tyle wolnego? nieźle. słuchaj, a można wyjść tylko kilka razy w czasie pobytu, ale na dłuższą przepustkę niż weekend, powiedzmy 4-5 dni? aha, ok, od piątku od 15 do niedzieli do 20, wybacz, nie załapałam. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
pannaAlicja, pozazdrościć motywacji! ja mam za sobą dwie roczne terapie indywidualne, teraz zaczęłam trzecią, ale zamierzam pochodzić na nią dłużej, zresztą ten terapeuta w końcu jakiś porządny. No i na grupowej byłam parę miesięcy. Ale zero efektów. Nic nawet nie drgnęło. chiha, masz internet na 7f? :) powiedz mi jak to wygląda: są przepustki? na ile można wyjść? wchodzi w grę cały weekend? poszłabym tam jakbym mogła.. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
No właśnie to jakiś żart jest. Przecież jest zupełnie odwrotnie. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
http://natemat.pl/31011,dr-google-czyli-wylecz-sie-sam-lekcewazy-sie-lekarzy-a-internet-bardzo-rzadko-pomaga -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zielona miętowa Proponowali mi pobyt na tym oddziale, ale nie mogę teraz dać się zamknąć, po prostu nie mam na to czasu. Na terapię chodzę do, ponoć, dobrego terapeuty. Tacy, co specjalizują się w bpd to chyba tylko prywatnie przyjmują, a na prywatne wizyty to mnie nie stać. pannaAlicja Mówisz, że poczyniłaś postępy. Chodzisz co tydzień na terapię indywidualną? Od ilu lat? Ja chodzę na psychodynamiczną. Szczerze - motywacji nie mam. Ciągle szukam pomocy, ale jednocześnie ją odrzucam. Nie mam wpływu na poziom swojej motywacji. Chcę się zmienić, ale wiem, że mało robię w tym kierunku. Powiem ci, że ja nie jestem aż tak zaburzona jak twoja koleżanka z oddziału jestem typem bordera melancholijnego, zdepresjonowanego wpadam czasem w szał, ale nie aż taki. Co do leków... Obecnie jestem na stabilizatorze i neuroleptyku. Przerabiałam już większość SSRI, NRDI, TLPD się zdażyło. Według mnie nie działało nic. Co umacnia mnie w przekonaniu, że tak naprawdę nic mi nie jest, skoro leki mi nie pomagają. Nie pomagają - bo nie mają na co - jestem zdrowa. A co mi obecnie najbardziej przeszkadza? Wszechogarniający dół, rozpacz pomieszane ze zdenerwowaniem i ciągłym napięciem. Najgorzej znoszę samotność, wtedy wariuje. Pół biedy gdy obok są ludzie. No i to co mnie w ogóle do szału doprowadza to wewnętrzny nieustający monolog na temat tego jak się czuję i na temat własnej śmierci. Gadam do siebie cały czas i już nie mogę tego głosu znieść. Po za tym chyba popadam w uzależnienie alkoholowe - lekowe, ale po prostu na trzeźwo nie mogę znieść tego życia. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
zielona miętowa doceniam twoją wypowiedź, bo nie mówisz mi: spokojnie, wszystko będzie dobrze, z czasem się ułoży, tylko przyznajesz, że nie wiesz co mi doradzić. czyli jak wszyscy. chyba nie ma na to wszystko rady. zabić się pewnie nie zabiję, bo to mnie naprawdę przerasta, no chyba, że jakoś do tego dojrzeję albo zrobię to pod wpływem chwili. pozostaje mi chyba tylko męczyć się dalej i czekać na efekty terapii, które zapewne nie nastąpią. cóż, taki los. maria06 ehhhhh.... idź do lekarza, a najlepiej psychologa, rozwiejesz swoje wątpliwości kobieto, ja myślę, że połowa społeczeństwa może siebie określić w ten sposób, myślisz, że oni wszyscy mają berderlajn? nienormalna pewnie nie jesteś, ale skoro sama oddałaś się z niewiadomych przyczyn na oddział to coś jest na rzeczy: albo jesteś hipochondryczką albo rzeczywiście masz jakieś inne zaburzenia. dlatego czasu nie marnuj na forum, bo nikt ci tu diagnozy nie da. idź do specjalisty i przestań łazić po stronach o psychologii, bo tylko się nakręcasz. a w ogóle to po co na ten oddział poszłaś? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
klamczucha_88, generalnie to uważam, że skoro przed narodzeniem nie było nic, to i po śmierci nic nie będzie, bo niby co miałoby być? zielona miętowa, Byłam na oddziale oddziale otwartym parę miesięcy. To, że nic mi nie pomógł to nawet terapeuci przyznali. Proponowano mi oddział zamknięty, ale nie mam teraz możliwości tam pójść. Jestem w dobrym ośrodku, pod opieką dobrego terapeuty, który leczy mnie w porozumieniu z psychiatrą. Ja widzę, że oni czasem ręce rozkładają. Wiesz, ja nie chcę umrzeć, ja się bardzo boję śmierci, panicznie wręcz. Dlatego myślałam, żeby się z tym jakoś powoli oswajać :/ Co do tego, że czuję się inna niż ludzie wypowiadający się w tym wątku: Przeczytałam dopiero parę pierwszych stron, ale po prostu złości mnie to, że tak wielu ludzi przypisuje sobie borderlajn, a nawet nigdy nie byli u psychiatry czy psychologa. Mam wręcz wrażenie, że niektórzy chcieli być mieć borderlajn. A to jest tak przewalone mieć to, eh, oni sobie chyba nawet sprawy nie zdają. Jak czytam, że ktoś ma borderlajn, bo ma problemy z koncentracją albo nie pamięta detali, to mi kopara opada. Mnie to po prostu tak nie ekscytuje. Ja jestem zmęczona i sfrustrowana tym zaburzeniem. Mam go dość i ostatnie na co mam ochotę to licytowanie się na liczbę objawów. Szczerze mówiąc to niektórzy moi znajomi czytali ten tekst z "szybkanaukacośtam" i wielu z nich odnajdywało w sobie cechy bpd, bo każdy tak naprawdę ma w sobie coś z bpd, ale diagnozować to u siebie samemu to czysta hipochondria, usprawiedliwianie się: jestem borderlajn, ranię ludzi, ranię siebie, jestem kapryśny i nieznośny, ale to przecież nie moja wina, że mam borderlajn. No ale pomijając, myślę, że jest tu też pewnie wiele osób, które faktycznie leczą się od lat. A co do mnie. Ja po prostu nie mam już nadziei. Nie mogę powiedzieć, że nie robiłam nic, żeby się wyleczyć, bo leczę się od lat. Ale oprócz wglądu to postępów nie ma po prostu żadnych, wykańcza mnie to. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
No wiesz, pewna nie jestem, ale chyba gorzej będzie, przecież nic nie będzie. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Ale po śmierci to się wszystko skończy. Nie myślicie, że może jest tak, że istnieje pewna grupa osób, której nie da się pomóc i że dla tych osób wyjściem z sytuacji jest śmierć? Może nie ma co się tak spinać tylko na spokojnie to rozważyć, że to jest jakaś opcja? No bo ludzie, przecież i tak kiedyś umrzemy. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
jamnik odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Dzień dobry. Mam pytanie: czy jest tu chociaż jedna osoba, której na borderlajn pomogła choć trochę terapia albo leki? Leczę się od lat i nic. Borderlajn mam na papierze po paru latach leczenia, więc sobie tego zaburzenia nie wymyśliłam (jestem w szoku widząc jak wielu z was stawia sobie samemu diagnozy!). Chodzę na terapię i zażywam leki. Terapia póki co nie odnosi skutku. Leki nie działają na mnie wcale. Żadne. Całkiem poważnie rozważam swoją sytuację i widzę trzy wyjścia: 1. Dalej chodzę na terapię i biorę leki, przy czym tracę czas i pieniądze, efektów nie widać, a rozdrapywanie ran u terapeuty boli. 2. Rzucam to wszystko, leki i terapię, w cholerę i po prostu męczę się przez następnych kilkadziesiąt lat swojego życia, powoli pogrążając się w uzależnieniach. 3. Umieram. Tylko tu jest taki problem, że ja się boję śmierci, ale staram się ostatnio oswajać z tą myślą, bo wydaje mi się to najrozsądniejszą z opcji, bo śmierć jest i tak nieunikniona, więc skrócę tylko swoje męki. Nie wiem co wybrać, czy bramkę numer jeden, dwa czy trzy Mam dylemat, ale postanowiłam, że określę się i zdecyduję na coś, bo nie mogę już tak żyć. Czy ktokolwiek wie co robić? Jak sobie pomóc, przynajmniej troszeczkę? A tak w ogóle to zgłębiam ten wątek i nie do końca czuję się jedną z was