Jasne, że byłam na wspomagających spotkaniach z psychoterapeutami, ale jak to borderlajn, zmieniałam co chwilę specjalistów, kończyłam nagle terapie. Na grupowych też byłam, to się ciągnie od lat.
Nie wiem, może powinnam puścić chłopa wolno, odejść od niego zanim on sam to zrobi. Ja wiem, że mam destrukcyjny wpływ na jego psychikę, a on ma przecież prawo do szczęścia.
To, że bez niego sobie nie poradzę to już inna bajka.