Skocz do zawartości
Nerwica.com

gdzie idziesz?

Użytkownik
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gdzie idziesz?

  1. Są tacy ludzie, między nami i jakoś żyją...
  2. Legenda, bo tego nie ma. There's noł sucz ting - powiedziałby Amerykanin. Przypomina mi to opowieść o rasiście z wielkim brzuchem, który nagle schudł. I jak schudł i zobaczył niezwykłą fakturę włosów na jajcach, to tak się wystraszył, że zmarł. Jakaś to teoria z pogranicza psychologii i czegoś w stylu mistycyzmu, uj wi. Uwierz mi, z niejedną substancją miałem do czynienia i zaliczyłem kilka naście? dziesiąt? złych tripów podczas, których widziałem to i tamto. Nie ma czegoś takiego jak "zawieszenie" działania substancji. Można sobie popierniczyć obwody dopaminowe zwłaszcza stymulantami i doprowadzić do wybuchu psychozy. Ale jeśli chodzi o psychodeliki, to są one "niebezpieczne" dopóki działają - gdy przestają działać człowiek "wraca do siebie". Można jednak jebnąć wtopę towarzyską (przykładowo przejściowy stan psychotyczny na LSD, który nie jest niczym niezwykłym) i jeśli ma się pojebanych i nietolerancyjnych pseudo-kumpli, którzy później piętnują daną osobę - wtedy dochodzi do "zawieszenia". Właśnie taką historię zawieszenia znam. Gość sie ponoć tak zawiesił, że na zawsze normalnie - mówili. Dzisiaj siedzi na wyspach, ma żonę, dziecko i dorobił się stanowiska kierowniczego (kończył szkołę z angielskim), trzepie kapuchę i już tu nie wróci. Taka historia o tym, jak koleś się "odwiesił". Najlepiej dobrze dobierać znajomych, wtedy ryzyko "zawieszenia kwasa" minimalizuje się. -- 29 cze 2012, 18:37 -- P.S. Tez na pewno nie przeczę, że jeśli ma się wrodzone predyspozycje do chorób psychicznych, to narkotyki mogą zainicjować proces chorobowy albo doprowadzić do zaostrzenia bądź uaktywnienia się zaburzeń psychicznych (zwłaszcza stymulanty - to jest największy shit na świecie!). Ale takie coś: ktoś wziął kwasa i zawiesił mu się i teraz chodzi ciągle jak na tym kwasie - to jest właśnie legenda, w dodatku urbańska.
  3. "Zawiesić" Bezedura. Urban legend.
  4. Co nie znaczy, że najsilniejszym. Na mnie fantastycznie działała sertra (ale miałem po niej sto dwadzieścia pięć fizycznych uboków, a skórę leczę do teraz) i naprawdę czułem tę chemiczną moc (mam nadzieję, że mnie ktoś rozumie), a teraz poza zamułą, ogłupieniem i redukcją nocnych lęków jakbym tiktaki łykał. Sądzę, że właściwe działanie jeszcze nie nadeszło. A to już 3 tygodnie. Ale sertrę z kolei czułem po tygodniu i to tak, że fruuuuuuuu..... Boję się mianseryny, bo boję się utyć. Oprócz wszystkiego innego biorę cały czas 300 mg kwetiapiny i może nie tyle, że utyłem, ale jakoś zajebiście dziwnie do stanu sprzed brania trudno mi zrzucić upragnione 6 kg. Do zabawy noradrenaliną też mi jakoś niespieszno ze względu na lęki koncentrujące sie także wokół pracy, rytmu serca. Dlatego też m.in. mój (i mojego lekarza) wybór padł na paroksetynę, a nie wenlę. A może fluoksetyna jako dodatek do paro byłaby dobrym rozwiązaniem? Ponoć spiduje i powoduje agresora. Albo przejście na wenlafaksynę w ogóle. Podobne to to do sertry?
  5. Bardzo ładnie dziękuję za odpowiedź. Może jednak ktoś by odpisał na moją wielokrotnie ponawianą prośbę i polecił jakiś lek lub połączenie leków zbliżone w działaniu do sertraliny? Coś co by nakręcało bardziej niż paro w obecnym stanie i dodawało energii do działania? Tymczasem dam paro jeszcze ze dwa, trzy tygodnie, może zaskoczy... Nie wiem czy jest sens.... Może dawka 40 mg zamiast 30 mg zadziała lepiej albo w końcu? Jakoś zawsze dotychczas wprowadzanie w siebie nowego specyfiku wiązało się u mnie z przynajmniej lekkim, hipomaniakalnym kopem, a teraz nic, tak jakby jeszcze lek nie zadziałał.
  6. Obszerna i wyczerpująca temat monografia nt. leku: http://server.activeweb.pl/wwwfiles/pol-trittico-monografia1.pdf
  7. No fajne to połączenie może być (ale podkreślam, że na mnie sertra jakoś wybitnie dobrze działała, a nie na każdego musi), tym bardziej, że problem lęków na sertrze, która na lęki się sprawdza raczej tak sobie (na deprę, pewność siebie natomiast wspaniale, u mnie ), może rozwiązać dorzucenie tego Trittico. Jeśli jesteś zainteresowana, to tutaj obszerna monografia na temat tego leku: http://server.activeweb.pl/wwwfiles/pol-trittico-monografia1.pdf To nie był zespół serotoninowy sensu stricto - miałem to tylko na początku wchodzenia na lek, być może było to wynikiem nałożenia na siebie sertry i citalu, bo przechodziłem bezpośrednio, bez żadnego zmniejszania citalu, od razu z citalu na sertrę 5 dni po 50 mg, a później 100 mg. Później, gdy już przywykłem do leku też brałem 150 mg i już tych objawów szoku serotoninowego nie było, nawet na 200 mg ich już później nie było, choć z kolei dawka 200 mg była dla mnie zbyt wielka i byłem na niej bardzo pobudzony, agresywny i nerwowy. Niemniej na początku z tą sertrą miałem z całą pewnością objawy lekkiego z.s., jestem tego pewny, bo wszystko zgadzało się - jak pisałem - gorączka pod 38 st celsjusza, potliwość, akatyzja, nadmierne pobudzenie, później po pobudzenie nierzadko zmęczenie i splątanie. Można w sumie nawet 400 mg brać w szczególnych wypadkach. Piszę jak było u mnie i nie przeczę, że ktoś sobie bierze nawet 200 mg i nie ma z.s. - też tak miałem, ale po przyzwyczajeniu się do leku.
  8. Spraw sobie alkomat. Może ktoś Ci czegoś dolewa
  9. Ja też mam w planach małe fru na stymulantach latem, jak moja psycho loszka sobie pojedzie na wakacje Raz w roku można kurde no (W razie wariactwa zbiję ketrelem - tak czy srak muszę to gówno brać )
  10. Czy to ma tak działać, że brak lęku, ale i zarazem uczuć się nie czuje i ciężko myśli? Nieźle do d...
  11. Nie bój się. Zespół serotoninowy jest przereklamowany i tak naprawdę jest on od tego by się dobrze bawić; to cała dłuuuuuuga prosta odległość od objawów z.s. do śmierci z powodu z.s. Na 100 mg sertry miałem lekki z.s. (parę dni: 37,5 gorączki, pobudzenie, akatyzja, splątanie) i w sumie dobrze go wspominam, bo latałem jak nafurany (choć też się trochę bałem, że coś mi się stanie... niepotrzebnie). A w ogóle fajne masz połączenie: zajebisty imo Asertin <3 (którego nei mogę brać, ) i na to jeszcze poprawiające libido Trittico, o którym swoją drogą słyszałem też opinie, że jest całkiem dobrym antydepresantem. Zazdroszczę połączenia. Takie mi się marzy. Działanie sertry i libido w normie. I nie bój się tego zespołu serotoninowego. Jakichś kosmicznych dawek nie bierzesz. No i chyba lekarz też wie, co robi, nie? U mnie sprawa jest bardziej złożona, bo mam różne objawy, bordera, psychozy, a obecnie najbardziej doskwiera mi depresja, a nie nerwica. Nerwicy mam w sumie mniej niż depresji - ogólnie. Na ataki lękowe cital całkiem niezły był, ale na depresję słaby, średnio się u mnie sprawdził i szybko pokonałem siłą charakteru jego działanie i na pewno nie przypominał sertraliny, którą oceniam bardzo ładnie , lecz brać jej nie mogę... Ale dzięki, dzięki Jaśkowa za dobre chęci. jak to dobrze, że na każdego działa coś innego, pięknie się różnimy...
  12. Ja przechodziłem od razu. Znaczy Cital 50 mg w środę, a w czwarteczek już sertralina 50 mg. I to chyba jakoś świadczy o mocy tego leku. Efektów ubocznych w zw. ze schdzeniem absolutnie żadnych. Trochę pomógł, ale niezbyt dobrze wspominam ten lek. Jest zamulający i ma się wszystko w dupie, a w dodatku na pierwsze efekty musiałem czekać 3 miesiące, a przez te miesiące przeżywałem piekło - takich uboków podczas "wchodzenia" na lek nie miałem ani po sertralinie, ani po paroksetynie. Duże nasilenie lęków, zahamowanie psychoruchowe, jadłowstręt (to akurat było nieprzyjemne, ale całkiem korzystne), ziewanie 450 razy dziennie i zawroty głowy. Także citalopram, bardzo negatywnie wpłynął na moje libido, a wręcz w pierwszym miesiącu działania doświadczyłem znieczulenia genitaliów (dawka 40,50mg). Sertralina (150) była pod tym względem znacznie bardziej łagodna - było lekko spieprzone libido, wiadomo, ale w porównaniu z citalopramem nawet chęć jakby większa i nie wystąpił efekt "znieczulenia". Jak będzie z paroksetyną się okaże. Póki co jest ok. Reasumując: antydepresant w porównaniu z sertraliną bardzo delikatny, działa tak, że prawie go nie czuć, w porównaniu z sertrą (ta to miała w moim przypadku kopa) jakby podprogowo; nie czuć tej "chemii", nie stymuluje i nie mobilizuje do działania - wręcz przeciwnie; ma się wyjebane na wszystko. Na lęk w miarę ok; na napadowy nawet lepszy niż sertralina, na pozostałe - gorszy. Citalopram bardzo szybko przestał na mnie działać; podziałał z grubsza jakieś 4 miesiące i wyczerpał swoje możliwości.
  13. Tego też mam elementy, a mianowicie, z grubsza nienawidzę i nie akceptuję społeczeństwa i reguł nim rządzących. Zawsze sobie przedstawiam to tak, że za jakieś, dajmy na to, 700 lat ludzie będą żyli całkiem inaczej i lepiej i wygodniej i w ogóle, a o nas współczesnych i beznadziejnych i generujących cała masę smutku i frustracji regułach, którym się podporządkowujemy, aby nie wylecieć poza nawias i cieszyć sie akceptacją naszych równie jak my nieszczęśliwych bliźnich, będą się wyrażali z politowaniem. Jak to leciało ? Chodząc do pracy, której nie cierpimy, kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, usiłując zaimponować ludziom, których nie lubimy udając kogoś kim nie jesteśmy. - kwintesencja wszystkiego wyrażona w jednym prostym zdaniu.
  14. A czy można by na przykład dorzucić ze 20 mg fluo do 30 paro? Są jakieś niepożądane interkcje? Ponoć fluoksetyna "daje napęd", którego po paro nie czuję... Jest ten lek pod względem aktywizacji podobny do sertraliny?
  15. Agnostycyzm wydaje mi się poglądem najrozsądniejszym.
  16. Otóż to. U mnie również bardzo szybko zaskoczył. Poniżej 14 dni (z 2-3 dni na dawce 100 mg) i latałem z gałami jak narkoman. Musiałem jednak odstawić sertralinę, bo wywoływała u mnie różne skutki uboczne (typowo fizyczne, jak: bóle stawów, wysypka, zapalenie spojówek, łuszczenie się błon śluzowych w ustach itd.), ale była dla mnie naprawdę świetnym lekiem, jeśli chodzi o działanie właściwe i pożądane. Teraz jem paroksetynę, trzeci tydzień leci (30 mg obecnie od jakichś 6 dni), i nie odczuwam żadnych fizycznych skutków ubocznych, tylko jestem zamulony, smutny i otępiały. Lęk napadowy się zredukował, ale jeśli ten lek się nie rozkręci pod względem choćby leczenia depresji i pozytywnego oddziaływania na nastrój (dziś zmusiłem sie do umycia zębów o 22.00, siedzę cały dzień tępy i głupi i zamartwiam się o wszystko, nie wyszedłem do znajomych, bo jestem maksymalnie przygnębiony...), to o kant dupy z takim leczeniem, za przeproszeniem... Czy mógłby mi ktoś pomóc napisać, który z antydepresantów, z dowolnej grupy, nie muszą być SSRI, ma profil działania choćby zbliżony do sertraliny? Tzn. u mnie s. dawała takie efekty jak: dobry lek jako antydepresant, dodający energii, poprawiający nastrój i pewność siebie - wszędzie mnie było pełno, żartowałem, pozytywnie myślałem o przyszłości, a po paroksetynie, póki co, potrafię przespać cały dzień albo się gapić otępiały w jeden punkt... Ewentualnie mógłby być trochę lepszy na lęki od sertry, bo na tym polu sprawdzała się ona raczej przeciętnie. Może jakieś połączenie? Albo dorzucenie czegoś do tej paroksetyny? Proszę, poradźcie coś mi biednemu... Powinno działać już to paro? Działa, czy nie zaczęło działać jeszcze w moim przypadku i bez sensu narzekam.... ale naprawdę, nie wiem już co o tym myśleć - sertralina zaskoczyła niemal natychmiast i charakteryzowała się całkiem potężnym wejściem... Tak, jest ich wymienionych sporo. Najlepiej w ogóle nie czytać ulotki, aby się nie schizować. Tak, ja miałem (nadal mam) po sertralinie wysypkę i różne problemy skórne, ale uwierz mi przeszukałem internet polsko i anglojęzyczny na ten temat i jestem jednym z naprawdę nielicznych przypadków... chuj by to... Nie przejmuj się, na pewno nie będziesz mieć pokrzywki, a jak będziesz takim przypadkiem jak ja, że 1:sto milionów normalnie reagujących na lek, to sobie będziesz musiała odstawić sertralinę i smarować głupią maścią, jak i ja smaruję. Powodzenia. To bardzo dobry lek. :)
  17. A ja choruję na nerwicę, napady lęku, fobię społeczną, depresję, dekompensacje psychotyczne i bordera (kolejność przypadkowa). Nerwicy natręctw nie mam. Sertra była w moim przypadku wręcz euforyczna i bardzo pobudzała mnie. Najlepiej zadziałała na depresję i czarne myśli oraz pewność siebie. Nie poradziła sobie tylko z lękiem napadowym i miałem też początkowo po niej większe wahania nastroju (euforia przechodząca w dysforię lub nawet oba naraz) i urojenia - jakieś trzy czy cztery rzuty paranoi (w DSMie IV nazwano to tak ładnie: przelotne, związane ze stresem myśli paranoiczne (ang. paranoid ideation) lub poważne symptomy rozpadu osobowości (ang. dissociative symptoms). Ale przeszły, a sertra działała z czasem coraz lepiej i stabilniej. Ile czekać na to paro? Się rozkręca jakby chciało a nie mogło... :/
  18. Biorę drugi tydzień. Wcześniej przez niecałe pół roku brałem moim zdaniem bardzo dobrą, eliminującą w 90% depresję, zwiększającą pewność siebie, dodającą energii i dobrego nastroju sertralinę (troszkę niedomagała jeśli idzie o lęk napadowy, ale naprawdę korzyści znacząco przeważały nad brakiem korzyści). Ale musiałem odstawić ze względu na nadwrażliwość na lek - chyba wszystkie możliwe objawy nadwrażliwości: od bólu stawów, poprzez wysypkę, na zapaleniu spojówek kończąc. No i drugi tydzień lecę z tym paro, 20 mg. I mam do Was parę pytań. Czy paro jest lekiem, na którego efekty trzeba czekać dłużej niż na efekty sertraliny? Sertra zaskoczyła u mnie już po tygodniu, po wejściu na dawkę 100 mg - bardzo mnie pobudziła, zadziałała niemal jak narkotyk, początkowo byłem mocno niestabilny po niej, ale im dalej, tym było lepiej (jeśli chodzi o działanie właściwe, nie piszę tu o stu efektach ubocznych). Tymczasem po paro nic, nawet brak efektów ubocznych. Tylko jestem cholernie zamulony i ogłupiały - czy to minie czy to jest działanie właściwe? Bo jeśli to drugie, to podziękuję. Czynności, które przychodziły mi jeszcze niedawno lekko, teraz są dla mnie niewykonalne. Muszę toczyć walkę wewnętrzną ze sobą o to, aby móc umyć zęby. Czy paroksetyna jest lekiem hamującym aktywność, czy to uboki? I trzecie pytanie: czy paro powoduje u Was lepszy humor, chęć rozmowy i takie tam czy jej działanie koncentruje się raczej wokół redukcji lęku, a przy tym zamula?
×