Skocz do zawartości
Nerwica.com

elżbieta 1973

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elżbieta 1973

  1. Kochane dziewczyny , tak mi Was szkoda . Chciałabym Was przytulić , pocieszyć , pogłaskać .Sprawić żebyście poczuły się lepiej.
  2. Cześć Jacku proponuję przyjaźń od zaraz.
  3. Hejka Ja też bardzo się boję afobamu. Zażyłam od maja tylko trzy razy po połówce i szczególnie nie zauważyłam różnicy. Jak mam swoje ataki , to sam fakt , że mam przy sobie afobam pomaga mi. I myśl ,że inni mają tak samo i że przecież za kilka , kilkanaście minut przejdzie. Czasami te ataki są tak trudne do zniesienia, że zadaje pytanie jak żyć dalej. Jak można przez chwilę czuć się tak źle ,że ma się pewność wylądowania w szpitalu a za chwilę wszystko jest ok?
  4. słońce na niebie i , że moja córcia wraca od babci.
  5. Ja też zauważyłam , że coś mi szczęka drętwieje jak mam te swoje stany. Zaciskam zęby i czuję w uszach takie jakby świdrowanie. Ktoś ostatnio polecił mi , aby zaakceptować ten stan i pozwolić mu przejść przez siebie. Witać go i żegnać.To mi naprawdę pomaga.
  6. Paula od dwóch dni mam podobnie. Pojawiają się co kilka minut lęki . Przerażenie ,kołatanie serca ,brak apetytu, jakby drętwienie głowy albo uciskanie,suchy biały język,luźne stolce,nie chce mi się gadać. Za chwilę przechodzi . Ta zmiana jest wyraźnie zauważalna. Czuję , że nie mam siły na nic. Zauważyłam , że jak coś robię , to te ataki są jakby słabsze. Rano poszłam na basen i przez całą godzinę było super. Przyszłam do domu i znów to samo. Wczoraj rzucałam się na robotę byleby tylko nie myśleć o tym stanie. Grabienie liści , jazda na rowerze,sprzątanie domu,spacery,zakupy,basen,prysznic.....tak się zmęczyłam , że przynajmniej dobrze spałam w nocy. Ja przyjmuję już leki antydepresyjne od maja .Było ok przez dwa miesiące a od dwóch dni znów się zaczęło. Myślałam , że już się pożegnam z tym forum a tu nic z tego. Idż do psycha niech Cię zdiagnozuje i da leki. Niektórzy radzą , aby pogodzić się , dopuścić lęk .Niech przejdzie przez Ciebie z Twoją akceptacją. Powtarzaj sobie , że to minie , że będzie lepiej. Trzymaj się
  7. Kochani od 19 maja biorę cital i doraźnie afobam . Lekarz na ostrym dyżurze stwierdził początki depresji z napadami lęku panicznego.Po około miesiącu terapi zaczęłam czuć się dobrze. Niestety od wczoraj mam nawroty , tylko wyglądają nieco inaczej. Przez cały dzień czułam co kilka minut zmiany nastroju. Jakby przychodził nagle straszny smutek, wyobcowanie,odrealnienie,nerwowość,brak apetytu .Zaczyna inaczej bić serce , uczucie rozchodzącego się gorąca , ściskanie w głowie i wyraźnie czuję jak ten stan odchodzi i zaczynam się czuć jak zawsze. I tak kilkadziesiat razy na dobę. Strasznie to męczące. Ktoś tak miał ? Czy powinnam się zgłosić po inne leki?
  8. Świetne nastawienie. Kiedyś zwykły dzień bez problemów , był czymś zwyczajnym , powszednim . Dzień jak każdy inny. Teraz taki dzień urasta do kategorii dni szczęśliwych mimio , że jest całkiem zwyczajny.
  9. Też przechodzę przez różne etapy . Czasami są to częste ataki w ciągu całego dnia , ale trwają króciutko (minutkę) i są słabsze , czasami zaczyna się z rana i dopiero po południu czuję się lepiej albo na odwrót.Od kilku dni czuję się dobrze , może lek w końcu zaczął działać. Kiedyś jak poczułam się źle , siadałam i czekałam . Teraz szybko zajmuje się czymś , żeby tylko nie wsłuchiwać się w mój organizm. To pomaga.
  10. odważny jesteś . Mnie sam widok strefy kibica w telewizorku przyprawia o zawroty głowy. Ecik 1983 ja zauważyłam , że jak mam zajęcie przez cały dzień , to też czuję się lepiej. Ale to nie może być jakaś rutynowa robota , tylko coś czego wcześniej nie robiłam . Nie działa w przypadku standardowych zajęć domowych , bo je wykonuję już automatycznie i dalej myślę o zdrowiu i samopoczuciu. Jeśli chodzi o odkładanie różnych spraw , obowiązków , to też od czasu ataków mam problemy . Ugotowanie obiadu czasami wydaje mi się niemożliwe. A gotować bardzo lubiłam. Jest jeden plus . Schudłam już z 6 kilo , bo nie chce mi się jeść.
  11. Witaj Ja z moimi atakami paniki trafiłam na oddział ratunkowy. Powiedziałam , że z moją głową jest coś nie tak (sztywność , drętwienie,uczucie gorąca ,rozpierania). Podałam też inne objawy typowe dla paniki. Zaproponowali mi pobranie płynu rdzeniowo mózgowego. Wtedy na wszystko bym się zgodziła.Za piątym razem nieudanego wkłuwania się w mój kręgosłup , zrezygnowałam. Potem to dopiero panika mnie dopadła.Całą noc na oddziale serce waliło jak oszalałe , nudności,sikanie .Nie mogłam zasnąć . Rano inna lekarka zleciła szereg badań .Rezonans magnetyczny, tomografię,usg tętnic,ekg.wszystko ok , łącznie z badaniami krwi. Jak Cię podnieść na duchu? Teraz jak już wiesz co się dzieje, może być tylko lepiej. Trzymaj się.
  12. Witaj ecik1983 zanim dowiedziałam się , że mam ataki paniki , lęki itd. strasznie cierpiałam , bo najbardziej boimy się tego czego nie znamy. Moje objawy przeżywałam więc ze zdwojoną siłą nie wiedząc , co się dzieje. Oprócz leków i innych sposobów na te ataki , pomaga mi świadomość , że moi bliscy mnie zrozumieją . W takich sytuacjach mimo ,że strasznie ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć , staram się im mówić co czuje. Pewnie jest mi łatwiej , bo jestem babeczką . Faceci mają inaczej. Twoja wizyta dopiero 18 lipca , więc może skorzystaj z ostrego dyżuru tak jak zrobiłam ja. Dostałam leki i dowiedziałam się co się dzieje. Teraz spokojnie czekam na umówioną wizytę 9 lipca.
  13. Witaj Brydziu moja rówieśniczko. Od kiedy lekarz stwierdził u mnie napady paniki , lęki i początki depresji nie miałam żadnych wątpliwości , że powinnam się leczyć. Biorę Cital od 19 maja. Natomiast panicznie boję się zażywać Afobam , to ten lek doraźny , podobno uzależniający. Użyłam go tylko trzy razy w bardzo trudnych chwilach po połówce. Sama świadomość , że mam go przy sobie , pomaga. Ja także musiałam uporać się z demonami z przeszłości. Mój tata był i jest alkoholikiem , jednak razem z rodzeństwem woleliśmy go w takim stanie , niż na trzeźwo. Był wtedy strasznie nerwowy i baliśmy się go.Nie miałam żadnego kontaktu emocjonalnego z nim.Mijaliśmy się na ulicy jak obcy ludzie mimo, że mieszkaliśmy razem.Gdy dojrzałam ,zaczęłam interesować się jego dzieciństwem. Pamiętam jak płakałam . Wybaczyłam mu . Pozdrawiam Cię gorąco. Trzymaj się.
  14. Oliwkazp masz zupełnie inaczej niż ja. Ja w takich sytuacjach boję się być sama w domu z obawy , że nikt mi nie pomoże nikt nie znajdzie . Jak u Ciebie objawia się nerwica natręctw?
  15. Moje pierwsze ataki zaczęły się w połowie kwietnia. Najpierw przeszłam coś podobnego do grypy (bóle mięśni, gorączka,rozbicie). Po dwóch , trzech dniach pojawiły się problemy z sercem .Całe dwa dni nie mogłam chodzić , bo miałam wrażenie , że zemdleję albo moje serce przestanie bić. Gdy ostatkami sił docierałam do lekarza , problem z sercem ustawał. To mnie strasznie wkurzało , bo zapis ekg na który mnie kierował lekarz za każdym razem był prawidłowy. Po kilkunastu wizytach zauważyłam , że kontakt z lekarzem działa na mnie uspokajająco i moje problemy mijają. Zdarzało mi się więc iść do lekarza trzy razy w ciągu doby. Ja do tej pory nie potrafię opisać tych ataków serca.Kiedyś próbowałam , ale lekarz dziwnie się uśmiechnął. Ja czuję jakby krew przestawała krążyć , albo jakby moje serce miało problem z pompowaniem krwi. Potem pojawiły się ataki paniki po których lądowałam na oddziale ratunkowym. Dziwne uczucie w głowie(ściskania,drętwienia,sztywności) ,poczucie ,że za chwilę oszaleję ,uczucie znalezienia się w sytuacji bez wyjścia, nudności, biały język, biegunka i ciągłe sikanie. Dopiero w szpitalu psychiatrycznym dowiedziałam się ,że mam ataki paniki . Przyjmuję Cital i doraźnie Afobam . Niebawem minie miesiąc a ja wciąż czuję się źle. Ataki powracają , tylko nie tak silne. Gdy jestem przed miesiączką dodatkowo pojawia się u mnie płaczliwość .Mogę tak cały dzień . Jak sobie radzę? W przypadku ataku staram się robić coś nowego , co wymaga użycia świadomości. Czasami dzwonię do kogoś, kto w moim przekonaniu jest w stanie mnie zrozumieć . Puszczam na youtube ulubioną piosenkę(kilka prostych prawd-Markowskiej ).Wychodzę z domu. Próbuję wyobrazić sobie , że przyjmuję lek , który natychmiast przynosi ulgę.Wracam myślami do miejsc , sytuacji, które wywołały kiedyś u mnie ciepłe uczucia.Myślę wtedy o Was i o tym ,że nie tylko ja to przechodzę .Gdy dzwonię do męża i pytam , czy kocha , On wie już co się dzieje. Czekam na wizytę u psychiatry i ewentualne jego zalecenia.Może terapia? Muszę Wam opowiedzieć o śnie jaki przechodziłam podczas grypy od której wszystko się zaczęło. Właściwie nie wiem , czy to sen , czy jakiś inny stan , którego do tej pory nie doświadczyłam .Przez całą noc , mimo , że budziłam się kilka razy(może kilkanaście ) ciągle wracałam do tego samego obrazu. Ciemność na tle której widziałam zielone ruchome punkciki łączące się ze sobą i znikające .Jakbym widziała co dzieje się w mojej głowie.I tak przez całą noc.Strasznie wyczerpujące .
  16. elżbieta 1973

    Witajcie

    Jeszcze 2 miesiące temu omijałam to forum na kilometr , bo nie mogłam uwierzyć , że moje problemy ,objawy są związane z nerwicą. Moja siostra czytała wasze posty i przekazywała mi delikatnie informacje i sugestie. Ja stawiałam na niedoczynność tarczycy , choć moje objawy bardziej są charakterystyczne dla nadczynności. Ostatnia wizyta u endokrynologa skończyła się wieczorną wizytą na Sobieskiego . Doktor powiedział , że mam chorą duszę a nie ciało. Na Sobieskiego Pani psychiatra nakrzyczała na mnie i powiedziała ,że nie spotkała osoby , która dostałaby ataku na wiadomość ,że jest zdrowa. Moje życie zmieniło się . Nie zamykam drzwi na klucz , w obawie , że jak coś mi się stanie , to nikt mnie nie znajdzie. Panom robotnikom za oknem proponuję kawę, aby poczuć obecność innych osób. Na placu zabaw przesiaduję teraz połowę dnia .Poznałam wszystkie babcie i dziadków i ich problemy z synowymi i zięciami. Lekarz pierwszego kontaktu ma mnie dosyć. Mój mąż także. Mam dwoje dzieci .Trzynastolatkę i trzylatka. 39 lat.Obecnie na Citalu i doraźnie Afobamie. Chciałabym nawiązać bliższy kontakt z osobami , które borykają się z podobnymi problemami. Mieszkam od urodzenia w Warszawie ale od Lipca przeprowadzam się do Ciechanowa- miasta rodzinnego moje męża. Zakochałam się w nim ( w mieście). Niektórzy utożsamiają moje problemy właśnie z przeprowadzką. Pozdrawiam wszystkich.
×