I stało się, zaczynam otwierać się i pisać o sobie, choć to niekoniecznie ciekawe.
Nieustannie doskwiera mi uczucie pustki, niespełnienia. Mój stan poprawił się przeogromnie, powiedzmy, że funkcjonuję już normalnie: praca, zajęcia dodatkowe, wychodzenie ze znajomymi, związek. Ciągle jednak odczuwam jakąś nieokreśloną tęskontę za czymś. Nie umiem tego określić, próbuję to załatać jakoś, nie myślę o tym całą dobę, ale to cały czas jest we mnie. Chcę to określić i zapełnić.
Wcześniej chciałam podróżować, zwiedzać swiat, jednak rzeczywistość jest taka, że potrzebuję pracy i ubezpieczenia. Jednocześnie z boleśnie niskim poczuciem własnej wartości też czuję potrzebę "osiągnięcia" czegoś: pozycji, dobrobytu, chcę wzbudzać szacunek i uznanie.
Nie wiem jak się z tym uporać.