Witam wszystkich.
Z ta paroksetyna i jej odstawieniem jest cos naprawde demonicznego,ze tak powiem.:). Nawet jak ktos bral ja 3-4 miesiece to problemy z odstawieniem moga trwac lata. Ona naprawde zaciera prawdziwy obraz swiata, zapachy, uczucia,emocje ,cele , to wszystko ulega znieksztalceniu. Na pewno nie u wszysktich , ale u tych bardziej wrazliwych na piekno swiata jest to o wiele bardziej widoczne. Jest masa historii , w ktorych to ludzie pisza , ze po 2 miesiacach jej zazywania i odstawieniu nie potrafia wrocic do produktywnego zycia. Szczegolnie duzo takich histroii mozna znalesc na stronie paxilprogress.com. Jezeli komus pomaga ten lek moze i jest sens brania go , ale trzeba tez liczyc sie ze swiadomoscia , ze moze to byc inwestycja na cale zycie. Ja tez czulem sie na nim pewny siebie,niesamowicie niezalezny i zaradny i w opinii innych szczesliwy. Sęk w tym , że nawet przez minute nie czulem szczescia.Bylem conajwyzej szcztucznie zakrecony , odlaczony emocjonalnie i zamkniety we wlasnym , pelnym niespelnionych marzen swiecie. hehe. Moja osobowosc i stare spontaniczne reakcje zaczely wracac po okolo 9-12 miechow od odlozenia. Zycie zaczelo znow byc takie jak dawniej , ale zloscliwosc losu spowodowala ,ze zostalem zatruty jadem kielbasianym i obecie 16 miesiecy po zatruciu zycie ciagle jest pieklem. Utrata masy miesniowej, podowjne widzenie , koszmarne koszmarne zmeczenie , puls od rana do wieczora 100-110 i co najgorsze dla nas nerwicowcow ciagly ciagly lęk i ataki paniki. Nie wspominajac o ciezkiej derelealizacjii. Doceniajcie zycie takie jakie macie i korzystajcie z niegpo jak najwiecej. i co najwazniejsze probujcie najpierw z terapia a potem leki. Ja poczynilem olbrzymie postepy z wlasna tozsamoscia i wiem , ze za 2-3 lata kiedy bedzie mi dane wyzdrowiec z zatrucia , zycie bedzie znacznie ciekawsze;)
pozdrawia zdesperowany1 czy tez zdesper..