a ja to widzę tak, duży trójkąt zbudował sobie "dom", pancerz, ukrył się przed światem zewnętrznym. Wtedy pojawia się ktoś blisko niego,na zwnątrz, zainteresowany a może rozdrażniony ? wychodzi i chce przepędzić towarzystwo, ktore mu wadzi, jest wrogi. Usiłuje skrzywdzić mały trójkąt, ale kołu udaje się dostać do "jego świata", jest intruzem. Trójkat wraca tam i przepędza wścibkie kółeczko. Tamta dwójka ucieka zrażona i skrzywdzona. Duży powinien trwać dalej w swojej skorupce, ale najwyraźniej nie moze, może trzeba to rozumieć tak, że jego bezpieczny dom został "skażony" czująś obecnością i ze wstrętem go burzy.
To było pierwsze co przyszło mi na myśl, ale wersja CzłowiekawMasce jest lepiej napisana i sensowniejsza