bretta,
dzięki Ci, dzięki, że to mówisz!!!! Cały czas tak miałam, a nawet gorzej bo chodziłam na nfz, to myślałam : " ona musi nie znosic swojej pracy, nie lubi mnie, nie wie po co ja w ogóle do niej chodzę, tylko zawracam jej dupę i pewnie ma mnie za rozpuszczoną gówniarę"
A najprościej byłyby chyba... pogodać z nią o tym, jak to z terapeutą. Szkoda, ze zdanie "mam wrażniene, ze pani mnie nie lubi" nie potrafiło mi przejść przez gardło
-- 28 sty 2013, 02:01 --
eh... moi rodzice wiedzą, ale myślą, że mam to już za sobą. Traktują mnie trochę "dobra, miej sobie te swoje problemy, ale skoncz studia, znajdz pracę, męża i nie zawracaj nam głowy, bo to będzie niewdzięczne"