hej.
Mam na imię Karolina. Od ponad 3 lat cierpię na bulimię. Zaczęłam chodzić z tym do psychologa, ale ta bulimia przeszła mi w nerwicę lękową.
Nie wiem czy to z bulimii czy z nerwów zaczęło mi jedzenie stawać, i ślina w gardle. W ostatnich kilku miesiącach miałam 2 poważne zakrztuszenia się śliną, że zemdlałam i robili mi sztuczne oddychanie, i od tego mój lęk z dnia na dzień się strasznie pogarsza. Przestałam jeść, pić, brać leki które muszę brać do końca życia ze względu na tarczycę...teraz się zmuszam do jedzenia papek i piję tylko wodę przegotowaną i to jedną szklankę na cały dzień. Nie mogę normalnie funkcjonować, boję się wychodzić z domu, rozmawiać z kimś... jedyny plus jest taki, że teraz nie wymiotuję i się "sama" z tej bulimii wyleczyłam. Mój mąż jeździ w transporcie międzynarodowym i jest w trasie więc jedynie mogę z teściową porozmawiać.
Mam nadzieję, że tu będę mogła porozmawiać z kimś kto bardziej wie co mam za problem i mnie zrozumie.
