Skocz do zawartości
Nerwica.com

pfompfel

Użytkownik
  • Postów

    74
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pfompfel

  1. Czytając o tym zaburzeniu mam wrażenie, że duzo jest w więzieniu ludzi z takim "problemem"... Na jakiej podstawie wnioskuje? Mój krewny dawno powinien gdzieś już wylądować... To co robi czasami przekracza wszystkie granice ludzkiej moralności. O dziwo formułka która znalazłam pasuje idealnie do tej osoby i z przykrością stwiedzam, że nic nie jest lepiej... on sam problemu NIE WIDZI, może nie chce go widzieć... O dziwo, czasami stara się być miły, ale zawsze ma to podłoże INTERESU. Już się przyzwyczaiłam to takiego stanu rzeczy ale myśląc o przyszłości... a mam łzy w oczach...
  2. pfompfel

    Witam...

    Specjalizacja?? :) Ale fajnie brzmi Na szczęscie to TYLKO matura - polski(podst) angielski(podst) biologia(rozsz) chemia (rozsz) a później...? (( Juz sama nie wiem... w marzeniach jest medycyna... ale nie dałabym sobie rady... zreszta brak mi przedmiotu i tzw PLECÓW na medycynie... Mój chłopak mówi tak: na medycynie trzeba byc człowiekiem niepełnosprawnym bo albo ma się głowe ale nie ma się pleców, albo nie ma się głowy ale za to ma się plecy....... Tak wiec pozostała mi nieszczęsna biotechnologia, farmacja, biologia albo... analityka medyczna czy cós takiego
  3. Ja też zdaje.... TRZYMAM ZA WAS KCIUKI )) i za siebie też
  4. pfompfel

    Witam...

    Oj - i dobrze, że nie koniec świata ... bo jeszcze moge sobie pomarzyć o medycynie
  5. No to poszczęsciło Ci się... My ojca od 2 lat nie mamy - a jeśli jest to tylko po to by burzyć spokój... Jego ostatnie słowa do mnie: "Jeszcze tego pożałujesz..." PS: Dzięki Tobie czuję się jak dyktator.......
  6. Chciałabym się z wami podzielić moim .... problemem ale nie bardzo wiem gdzie i jak Jestem świeżym kierowcą, prawo jazdy dostałam pod koniec października... Przez ten cały czas jezdziłam maluszkiem, czasem samochodem chłopaka... Byłam pewna siebie, na kursie bardzo szybko opanowałam jazdę, dobrze czułam się na jezdni. Potrafiłam wyjsć z nie jednej opresji, gdy jakis inny kierowca popełnił błąd, podejmowałam w mgnieniu oka decyzje - i jak do tamtej chwili... - słuszne... Niestety jadac pewnego dnia jednokierunkową ulicą, oczywiscie miałam ustąp pierwszeństwa więc czekałam aż wszystkie pojazdy z głownej drogi znikną z pola widzenia. Gdy juz ruszałam, nagle na głownej drodze pojawił sie samochód. akcja-reakcja więc szybko stanęłam (odjezdziając co najwyzej 10 cm)... Niestety wan który stał za mną, nie zauwazył tego, że stoję (może się zagapił i ruszył z przyzwyczajenia) i walną prosto w mój tyłek........ OD tamtego czasu boje sie jezdzić. Zawsze zanim wejde do samochodu to boli mnie brzuch i mam okropne myśli... Boje sie gdy ktos za blisko stoi samochodem, boje sie skrzyżowań, gdy mam wyjechac na głowną ulicę to 1000 razy pomysle, zanim wcisnę gaz - i przez to robie ogromne kolejki, korki wręcz... a ja MUSZE jeździć!! (( co będzie jak zamieszkam w Katowicac? Jakoś muszę się poruszać a tymczasem...
  7. Pytanie teraz, jak ten lęk przezwyciężyć by móc NORMALNIE ŻYĆ i CIESZYĆ SIĘ??? Ja tego nie potrafię... Tyle dobrego mnie spotkało a nie potrafie się tym cieszyć bo wciaz mysle co może mi być, co jest i jak to wszystko może się skończyć...
  8. pfompfel

    Witam...

    Jeszcze raz witam wszystkich! Już się zadomowiłam na forum aczkolwiek... nie dało mi to ukojenia Zdałam sobie sprawę, że "PROBLEM" tkwi nie w tym co ja czuje, ale ci najbliżsi - co mnie frustruje, drazni .... Szkoda tylko, że za 2 dni mam mature a wciąz nie potrafie się ogarnąc...
  9. Niestety ta osoba krzywdzi wszystkich, jest bezwzględna i już odmawiała jakiegokolwiek leczenia... Została zmuszona do tego by odwiedzić psychiatrę... Lekarz powiedział, żw to mija z wiekiem i trzeba to "przetrzymać" - a rodzina jest załamana, bo skutki tego zaburzenia są katastroficzne, skłóciły naszą rodzinę nie raz... Myśle, że wszyscy już się poddali i ta osoba jest traktowana z ULGĄ - chociaż to co robi jest nade wszystko STRASZNE!! Nie można go z oczu spuscić bo od razu coś weźmie albo wyda ostatni grosz na %... W góle zastanawiam się jak traktować taką osobę? Zakładając, ze jej "stan" nie jest winą "chorego" to... powinno się dysponować zrozumieniem a ja tymczasem nie potrafie!! Sama wpadam w swoisty szał gdy dowiaduje się o kolejnych "występkach" tegoz osobnika...i co w takim razie robić? UCIEC? Zostawić rodzinie problem i samej ułożyć sobie życie po swojemu??.....
  10. Osobowość dyssocjalna, amoralna, antysocjalna, asocjalna, antyspołeczna, aspołeczna, socjopatyczna, psychopatyczna, psychopatia – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych. Kazimierz Pospiszyl dzieli zaburzenie na typ impulsywny i typ kalkulatywny. Pospiszyl wyróżnia w psychopatii: - deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii; - deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne; - upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych; - cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania. Socjopatia to trwałe zachowania antyspołeczne, pojawiające się w wieku dorastania, trwające w okresie dorosłości, w kilku różnych obszarach. Udoskonalenie metod badania mózgu spowodowało wydzielenie swoistej kategorii osobowości nieprawidłowej, uwarunkowanej nabytym, zwłaszcza w okresie płodowym, okołoporodowym lub we wczesnym dzieciństwie, uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. Osobowość nieprawidłową o podłożu organicznym nazywamy encefalopatią lub charakteropatią (tj. organicznymi zaburzeniami charakteru). Osobowość dyssocjalną charakteryzuje: - trwała niezdolność do związków uczuciowych z innymi ludźmi; - bezosobowy stosunek do życia seksualnego (przedmiotowe traktowanie partnera); - brak poczucia winy i wstydu; - postawa nieodpowiedzialności i lekceważenia norm, reguł i zobowiązań społecznych; - nieumiejętność odraczania satysfakcji (dążenie do natychmiastowego zaspokojenia popędów i potrzeb); - utrwalone i nieadekwatne zachowania antyspołeczne; - autodestrukcyjny wzorzec życia (np. po okresie dobrego przystosowania, a nawet sukcesów, niszczenie dotychczasowych osiągnięć z przyczyn dla otoczenia niezrozumiałych); - nieumiejętność planowania odległych celów (koncentracja na teraźniejszości, znaczna aktywność dla osiągnięcia celu doraźnego); - niezdolność przewidywania skutków własnego postępowania; - niezdolność wysuwania wniosków z doświadczeń (tj. nieefektywność procesu uczenia się); - nie dające się logicznie wyjaśnić przerywanie każdej podjętej konstruktywnej działalności, zmienność i nietrwałość dążeń; - swoisty brak wglądu ("otępienie semantyczne"), głównie zdolności oceny samego siebie i zrozumienia zależności niepowodzeń od własnych cech charakterologicznych; - w miarę sprawna ogólna inteligencja, formalnie nie zaburzona; - nierozróżnianie granicy między rzeczywistością, a fikcją, prawdą, a kłamstwem (określane takimi terminami jak pseudologia, pseudologia phantastica, mitomania, zespół Delbrucka, kłamstwo patologiczne); - brak lęku; - nietypowa lub niezwykła reakcja na alkohol; - częste szantażowanie otoczenia samobójstwem; - tendencje do samouszkodzeń; Aby zdiagnozować psychopatię, muszą wystąpić następujące objawy: - długotrwałe zachowania antyspołeczne (udowodnione występowanie przed 15 r.ż. nawykowe kłamstwo, wcześnie podejmowane zachowania seksualne o charakterze agresywnym, nadużywanie alkoholu, kradzieże); aktualnie: - nierówne postępy w nauce/pracy, - brak odpowiedzialności rodzicielskiej, - łamanie prawa – przestępstwa pospolite, niezdolność do trwałego związku, powtarzające się akty agresji, impulsywność, okrucieństwo; Kryteria diagnostyczne ICD-10 - nieliczenie się z uczuciami innych - lekceważenie norm - niemożność utrzymania związków - niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji - niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary) - skłonność do obwiniania innych Kryteria diagnostyczne DSM-IV W modelu DSM-IV ten typ zaburzeń osobowości nosi nazwę antyspołeczne zaburzenie osobowości. Zaburzenie osobowości typu B (zaburzenia dramatyczno-niekonsekwentne), charakteryzujące się lekceważeniem norm współżycia społecznego, agresywnością i impulsywnością, beztroskim stwarzaniem zagrożenia dla siebie i innych, obrażaniem, krzywdzeniem, okradaniem, okłamywaniem innych ludzi, brakiem odpowiedzialności i zdolności do oceny skutków swoich czynów, ubóstwem emocjonalnym, niskim poziomem empatii i poczucia winy po wyrządzeniu komuś krzywdy oraz innymi zachowaniami aspołecznymi. - Utrzymujący się wzorzec braku poszanowania i pogwałcenia praw innych ludzi, pojawiający się po 15 roku życia, przejawiający się przynajmniej trzema z poniższych kryteriów: - niezdolność do podporządkowania się normom społecznym opisującym zachowania zgodne z prawem, objawiająca się wielokrotnie dokonywanymi czynami stanowiącym podstawę aresztowania; - wielokrotne dopuszczanie się kłamstw, używanie pseudonimów przestępczych lub oszukiwanie innych dla zysku albo przyjemności; - impulsywność, niezdolność planowania; - skłonność do rozdrażnienia i agresja wyrażająca się w notorycznych bójkach i napaściach; - brak troski o bezpieczeństwo własne lub innych; - brak odpowiedzialności, wyrażający się niezdolnością spełnienia wymogów zachowania w pracy zawodowej lub w dotrzymywaniu zobowiązań finansowych; - brak poczucia winy wyrażający się obojętnością lub racjonalizacją wyrządzania krzywdy, szkodzenia i okradania innych; - osoba musi mieć przynajmniej 18 lat; - udokumentowane zaburzenia zachowania, które pojawiały się przed 15 rokiem życia; - zachowanie antyspołeczne nie pojawia się wyłącznie w trakcie schizofrenii lub epizodu manii. Skutkami powyższych cech jest niedostateczna adaptacja, zachowania antyspołeczne bez wyraźnej motywacji, brak sumienia i poczucia odpowiedzialności, brak wykształcenia pomimo "dobrej inteligencji", brak zawodu, ubóstwo emocjonalne, brak stałych związków rodzinnych, uleganie nałogom (alkohol, rzadko inne uzależnienia), częste konflikty z porządkiem prawnym, które raczej są drobne i przypadkowe (rzadziej są to przestępstwa złożone, planowane).
  11. jak te chłopie było do mnie to jestem kobietą Ja miałam 3 lata temu boreliozę i boję się o NAWRÓT tym bardziej, że od pażdziernika mam dziwne obiawy... Byłam juz u okulisty, laryngologa, kilka razy u ogólnego i ginekologa, neurolga - który zapowiedział mi nerwice czy cos w tym stylu :/ oczywiscie zignorowałam jego zalecenie psychologa ale wdzieczna jestem za przepisanie Ataraxu bo w chwilach "napadów złości" lub rozpaczy... - zawsze pomógł mi się wyluzować i zasnąć... Szkoda tylko, że juz się uzależniłam i podwójna dawka nie działa jak kiedyś (( Badania na borelioze miałam - kilka dni temu. wynik 7 maja ----> wtedy sie okaze czy cierpie na jakies paranoje i sama sobie to wszystko wmawiam czy tez faktycznie, nawrót choroby Chociaz mówia, że te badania nie są 100% wiarygodne...
  12. Widzę, że jednak dobrze, że trafiłam na tę stronę... Ja panicznie boję się, że mam boreliozę... co czytam objawy, to wszystko pasuje, porównuje je do zdarzeń z przeszłości... Ostatnio znalazłam nową stronę na ten temat i od razu rozbolała mnie głowa, zaczęły mi "puchnąc" stopy i cierpnąć... Moja najbliższa rodzina uwaza, że sobie to wszystko wymyślam... Czasami się zastanawiam... bo może mają rację? (
  13. Ja pomagałam.... ale już też sił mi brakuje (
  14. Leczy się - ale wlasnie ten wysiłek jest potrzeby od strony TEGO który ma takowe zaburzenia...
  15. Będąc u neurologa został mi przepisany bardzo dobry syrop - działa w 10 min i człowiek zasypia na wiele godzin. ... i 12 h z głowy bo tyle działa (nie mozna samochodem jezdzić, nawet po przebudzeniu) To Atarax. http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=257
  16. Moje poczucie bezpieczeństwa ogranicza się do ramion ukochanego... i dobrze, że chociaż to
  17. uwarzasz że zaburzenia osobowości to coś zwykłego?? To moge Ci podesłac mojego 24-letniego bracisza z zaburzeniami......... :-( Lekarz stwierdził, że trzeba ten czas jakoś "przeżyć" i że to z czasem powinno minąc... bo "elektryczna" kuracja skutku moze nie dawać a jest droga... Troche inaczej to postrzegam odkąd wiem, że osoba niby bliska, "choruje"... - bo zdrowy to on nie jest :/
  18. Zorki - a ja mam czasem wrażenie, że takie "zachowanie" to dar ( Ja czasem tak jak wy, odbieram wszystko co przekazują mi ludzie jako atak, nie przejmuje się ich uczuciami, tym co myślą, jestem bezlitosna, mieszam z błotem nie zważajac na okropne słowa jakimi się posługuję (wyrachowane wręcz) ... ale czasami totalnie nie wierze w swoje siły, czuje się maleńka, uśmiecham się do ludzi licząc na "docenienie", szukajac akceptacji & ucieczki... Jednak nigdy nie uwazałam tego za przejaw choroby na tle ... psychicznym... Myslałam, że to kwestia osobowości, może zaistniałych przeżyć, zwykła blokada...
  19. Olimp Bathory - mam podobną historię. Niestety uważam, że naszym życiem kierują schematy i możemy jedynie spodziewać sie tego, że nasze dzieci w przyszłosci, będa mieć taki sam problem jak my... Chyba nie ma złotego środka by ustrzec pociechy przed atakami złosci, melancholii czy innych objawów depresji czy załamania nerwowego.... Jak sprawić by zrozumiały, że to nie jest ICH wina? Że to nie one są powodem tego co się z nami dzieje? W oczach dzieci ( z autopsji piszę) stajemy się powoli "potworami" i chociaż znają problem, to często same czują się winne badź też chcą uciec od tej sytuacji które wyraźnie przerasta. Bardzo trudno jest pomóc osobie która tej pomocy nie oczekuje badz też OCZEKUJE ale po prostu nie chce przyjąć... W małych miastach trudno jeszcze przełamać stereotyp "wariata" odwiedzającego psychologa czy psychiatre...
  20. Natalio - nawet nie wiesz jak ja znam to uczucie (( Do brata, ojca... To przykre, bo rodzina powinna być naszym oparciem, domem do którego możemy wrócić, wyzalać się, mówic o wszystkim a tymczasem...? Ja musze uciekać
  21. pfompfel

    Witam...

    Witam Mam na imię Kasia (mam 20 lat) i trafiłam tutaj przypadkowo... Szukam powodów mojego złego samopoczucia - spychicznego i fizycznego które nęka mnie od kilku-kilkunastu miesięcy. Nie jestem pewna czy to co się ze mna dzieje jest wynikiem tego, że 3 lata temu miałam boreliozę i wróciła (niewyleczona dobrze) czy też z moich kłopotów osobistych, które w pewnym sensie zrujnowały moje poczucie bezpieczeństwa w domu, społeczności... Lekarze nie potrafią powiedzieć, co mi jest... Badania na boreliozę robiłam i wyniki mają przyjsc w poniedziałek 7 maja... Mam nadzieję, że na tym forum odnajdę odpowiedź na pytania które gdzieś tam się kotłują w mojej głowie, wciąz szukają odpowiedzi... Pozdrawiam
×