Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brus

Użytkownik
  • Postów

    92
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Brus

  1. Brus

    metamorfoza

    Ja tlumacze sobie to tak, ze takie myslenie to uzalanie sie nad soba, ktore do niczego nie prowadzi. Trzeba przezyc to zycie jakos godnie. Mysle, ze skro juz zyje to musze wyciagnac z tego jak najwiecej. Zyje po to zeby czerpac z tego przyjemnosc. Nawet ozenienie sie jest tylko po to zebym to ja czul sie dobrze. Zeby tak bylo musze dac cos od siebie tej drugiej osobie z potrzeby sprawienia zeby byla szczesliwa. Wiec w zyciu jestesmy sami, nikogo nie obchodzi nasz los bezinteresownie. To mnie dobija Trzeba znalezc sposob na zycie. Ja stalem sie bardzo nieufny, obserwuje i zauwazam emocje u ludzi. Zdaje mi sie, ze wiem co one czuja i do czego daza. To sa plusy. Minusem jest to, ze odcinam sie od od swiata. Ludzia ktorzy maja ze mna kontakt moze sie wydawac, ze nie mam uczuc, mam ich gdzies. Przejechalem sie na kilku ludziach i nie dam sie zrobic w dupe znowu co z kolei sprawia ze jestem samotny, bo nie mam nikogo tak blisko. Wole chyba zyc tak niz poswiecic sie komus tak bardzo jak kiedys sie poswiecalem i zostac zdradzonym. Wiedza nas oslabia, albo czyni nas silniejszymi. Sam nie wiem czy jestem slabszy czy silniejszy. Nie potrafie inaczej sobie poradzic z zyciem. Jestem innym czlowiekiem i czuje sie coraz gorzej, dlatego mysle o antydepresantach. -- 16 kwi 2012, 00:55 -- I wlasnie nie jestem pewny ale czy az tak ogromny wply na nasze zachowanie ma myslenie ? Ja nie potrafie sie zmienic, byc innym niz jestem. Kazdy chce sie zmienic, lepiej sie zachowywac, byc madrzejszym bardziej wygadanym, miec fajna dziewczyne, ale to jest nie mozliwe jak nie zmieni sie swojego postrzegania swiata. Ja nie rozumiem jak mozna je zmienic jak wszedzie w okolo jest tyle zla. Programy telewizyjne, muzyka, filmy, prasa a w tym pornografia, agresja, nienawisc. To wszystko manipuluje nami. Jestesmy wysysani przez swiat, az do smierci. I jak sobie z tym poradzic. Czy sa tylko dwa wyjscia, przestac zdawac sobie z tego sprawe i udawac jakby wszystko bylo ok, albo wpasc w depresje?
  2. Brus

    metamorfoza

    Myslalem, ale sie nie zdecydowalem. Kusi mnie isc tylko po jakis antydepresant.
  3. Brus

    metamorfoza

    Gryzie mnie od jakiegos czasu jedna mysl. Zastanawiam sie od czego zalezy jak sie zachowujemy wykonujac normalne czynnosci i w kontaktach z innymi. Ludzie moga sie zmienic w bardzo szybkim czasie. Nawet w przeciagu kilku miesiecy stac sie zupelnie kims innym. Jakby podswiadomie. Moze powodem jest jedynie jakies zdarzenie, ktore wplynelo na zmiane postrzegania swiata wokolo. Naprzyklad jakies rozczarowanie zyciem. Sam zmienilem sie bardzo w krotkim przeciagu czasu. Zdolowalem sie, zaczalem widziec falszywosc jaka mnie otacza i zdalem sobie tak naprawde sprawe ile jest na swiecie zla. Praktycznie na kazdym kroku je spotykamy. Nie jestem juz rozmowny i wygadany. Zaczalem sie odcinac od swiata. Zdaje sobie sprawe z problemu i pracuje nad soba, ale ciezko mi to wszystko zrozumiec Zastanawiam sie tez czy takie rozkminki jak ja jest dowodem schizofreni albo czegos w tym rodzaju xD Z gory dzieki za odpowiedz
  4. tahela, A moim zdaniem to emocje wplywaja na to jak sie czujemy na tym swiecie. Dzieki mysleniu mozemy miec obiektywny obraz, ktory sprowadza sie do tego, ze swiat to straszne miejsce w ktorym jestesmy samotnymi ludzmi, skazanymi na smierc. I tutaj zalancza sie rozczarowanie, niechec i smutek.. Ciekawy cytat apropo Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. — Marek Aureliusz
  5. Nie ma ucieczki przed samotnoscia. Dni nie roznia sie od siebie, nieprzerwany ciag sladow. I tak az w niewiadomo ktorym momecie, film sie urywa. Kazdy tak naprawde jest sam, a wiedza powoli wyniszcza. Czy warto wkrecac sobie, ze jest ok, tak jakby bylo. To pozwala jakos przebrnac przez ten swiat i podobno cos osiagac. Ale w takim razie czym roznimy sie od zwierzat. Tworzymy wokol siebie fikcyjny swiat i sobie w nim zyjemy. Sam juz nie wiem co jest czym. Walcze sam ze soba i calym swiatem, ale on stoi twardo i oddaje ze zdwojona sila. Mam coraz mniej sil, a on coraz mocniej kontruje. Chcialbym zmienic cos lecz nie chce
  6. Mysle ze masz racje, to jest lek spoleczny. Czasami tak mnie to dobija, ze trace zupelnie kontrole nad soba. Z czasem odcinam sie od ludzi. Pozniej nagle wszystko wraca do normy, przestaje sie dziwnie zachowywac i jest jakby dobrze. Czasami mam tez problemy zdrowotne, ktore wynikaja najprawdopodobniej z nerwow i stresu. Wszystko do siebie pasuje. Mialem kolege, ktory mial fobie spoleczna. Juz nie zyje. Wtedy jak zaczynam tracic kontrole nad soba, to podobnie do niego sie zachowuje.
  7. Jest dziewczyna ktora mi sie podoba ja jej chyba tez, chce cos zrobic ale nic nie robie. Ona pewnie mysli ze wogole sie nia nie interesuje, bo to tak wyglada w sumie. Nie mozna sie uzalac nad soba, wiem ale cos mnie blokuje. Czuje jak coraz bardziej swiruje. Nie dogaduje sie z ludzmi. Nie potrafie, jestem przybity i tylko obserwuje kiedy ktos kto ze mna gada zaczyna na mnie krzywo patrzec, jak sie spinam i gadam jakies bzdury. Mam w sobie tyle emocji ze czasami czuje sie jakbym mial wybuchnac. Sa takie chwile ze jak jestem sam to wyzywam sie doslownie na wszystkim. Moze to sie wydawac smieszne i pewnie tak wyglada jak naprzyklad ide do pokoju i z calej sily trzaskam drzwiami, zamiast cos odlozyc to tym rzucam, jak cos stoi mi na drodze to kope to itp. Mam chec sie pociac, wyciagnalem zyletki z jednorazowki i mam chec ciachnac sobie sznyte gdzies gdzie nikt jej nie zobaczy. Kiedys z 3 lata temu mialem podobna sytuacje i to zrobilem. Mam spora blizne na klatce piersiowej. Chcialbym umrzec na jakas nieuleczalna chorobe, tyle ludzi chce zyc, a musi umrzec. Z checia jednej z nich oddal bym swoje zycie. Pewnie te mysli kiedys odejda, tak jak dawniej. Mam nadzieje.. Zastanawiam sie w czym tkwi sedno tego wszystkiego
  8. Myslalem, ze ten Pan sie ze mnie nabija. Teraz mi glupio..Przepraszam
  9. To moga byc pierwsze oznaki pedofili. Powinienes zwrocic sie do specjalisty, ktory i tak Ci nie pomoze. Dobrym wyjsciem moga byc tez tabletki nasenne lub wlasnoreczna kastracja
  10. Pracuje daleko od domu. Moja praca polega na tym, zeby zwiesic sie nie myslac o tym co mnie otacza i pracowac. Jest tak dlatego, ze w tej firmie pracownikow traktuje sie jak mieso, ktore latwo mozna zastapic innym miesem. Nie bede sie w to wglebial, ale tak jest. Powoli przeklada sie na moje zycie osobiste. Zauwazylem, ze jak wracam domu w Polsce na tydzien-dwa, zaczynam myslec o 180 stopni inaczej. Z dnia na dzien staje sie zupelnie innym czlowiekiem. Nie przejmuje sie tym co ludzie o mnie mysla, nie jestem ograniczony przez dziesiatki wewnetrznych blokad, ktore normalnie mnie otaczaja. Czas leci wtedy bardzo szybko, ale staje sie wtedy dojrzalym mezczyzna. Dojrzalosc wedlug mnie polega na zaakceptowaniu siebie, a nie byciu kims innym. Juz nie jestem zagubionym chlopcem uwiezionym w wiezieniu swojego umyslu. I tu nie chodzi o to, ze nie pracuje czy ze widze ludzi ktorych dawno nie widzialem. Tu chodzi o cos glebszego. Pierwsze dni po powrocie sa takie jak w Polsce. Jednak pozniej zauwazam jak powoli wszystko wraca do starego stanu. Moja samoocena spada do minimum relacje z ludzmi pogarszaja sie. Zamiemieniam sie w automat. Pracuje, a szare dni uciekaja mi przez palce. Wiem ze jestem mlody i cale zycie przede mna. Staram sie znalezc sposob jak sie odnalezc. Sam nie wiem jeszcze o co w nim chodzi. Czy o to by sie pomeczyc, by bylo lepiej w przyszlosci, miec wlasna rodzine i ja utrzymywac, czy o to zeby bylo dobrze na codzien i kombinowac zeby bylo jeszcze lepiej. Zagranica nie mam ludzi, ktorym moge zaufac, a w Polsce mam rodzine i znajomych na ktorych moge polegac. Pisze z moja byla, tak jakbysmy sie ciagle kochali, ale wiem ze juz nic nigdy nas nie polaczy. Ona tez to wie. Pisze z nia tylko dlatego ze to lubie, albo moze ciagle ja kocham. Sam nie wiem i nie chce w to wnikac. To co tutaj pisze, jest bardzo osobiste, nie mam nikogo komu moglbym sie wyzalic wiec pisze to na forum.
×