Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brus

Użytkownik
  • Postów

    92
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Brus

  1. Napewno sporo sie nauczylem, ale dalej nie umiem sobie z tym sam poradzic. Narazie nie mam czasu zeby gdzies sie zglosic. Caly czas mysli wokol niej. I tak od paru lat. Robilem duzo zeby o niej zapomniec i nic nie pomaga. Nie potrafie sie odciac. Jakbym mial kogos to bylo by inaczej. Trudno, musze dac sobie z tym jakos rade. Dowiedzialem sie ze ma kogos z kim zdradza meza. On ma dziewczyne i tez sobie skacze w bok. Nawet wiem kto to. Najgorsze jest to ze ona mowi ze duzo dla niej znacze, ale nie chce zwiazkow i nie chce mi robic nadziei. Oddala mi calosc za ta wycieczke, nawet nic nie naciskalem. A wyszlo sporo dosyc. Wiem ze mnie nie szanuje, sa momenty ze jej nienawidze, pozniej chce mi sie ryczec i potem tesknie. I takie kolko ciagle. Wiem, ze to jest koniec ale nie potrafie nic z tym zrobic bo ciagle sie lamie. W zyciu taki nie jestem, tylko w tej sytuacji. Masakra !!
  2. Dzieki. Najgorsze jest to ile tyle czasu zmarnowalem
  3. Zrozumialem ze musze sie zajac swoim problemem...Dzieki ze probowaliscie do mnie dotrzec
  4. No i zostalem olany. Ale kase mi zwroci za hotel..Czuje sie jak smiec. -- 03 lis 2012, 16:27 -- zostalem sam..ale zajebiscie, tylko sie pociac i pieprzyc to wszystko
  5. Pewnie masz racje. Nie wiem co sie ze mna dzieje..;[ Trzeba sie po prostu odciac od i tyle. Wszystko takie proste z zalozenia
  6. Wiem, macie racje. Trzeba to zakonczyc, bo nie ma nic dobrego z tego. Ale wiem, ze ona nie robi tego, bo nabija sie ze mnie. Ona nie jest taka. Jest wredna, ale problem tkwi gdzies indziej. ekspert_abcZdrowie, Napisalas wczesniej, ze byc moze ma niska samoocene i otacza sie facetami, zeby je podniesc. Wydaje mi sie wlasnie, ze ma niska samoocene. Mimo, ze stara sie zrobic z siebie taka "niegrzeczna dziewczynke" to w glebi nie jest wcale taka twarda. Wydaje mi sie, ze ona sie mnie nawet troche boi. Z jednej strony wstydzi sie mnie troche, moze po tym wszystkim co bylo miedzy nami, a moze dlatego ze dawno sie nie widzielismy i z drugiej strony, dlatego ze boi sie ze mna byc. Boi sie, ze to jest zauroczenie, to minie i ja zostawie sama z dzieckiem. Jak dochodzi miedzy nami do czegos, tzn. cos planujemy, to potem ucieka. Robi to jak najszybciej i przy tym najbrutalniej dla mnie. Ale waha sie. Tak mi sie wydaje, ale co by nie bylo trzeba to skonczyc. -- 01 lis 2012, 21:54 -- Nie mam juz nerw. Ona ma takie lajtowe podejscie do zycia. Wie ze jest ladna i moze sobie pozwalac na duzo. Naprzyklad pisala mi, ze jest jakis facet u niej w pracy. Jest masarzysta i dzisiaj ja caly dzien masuje, a ona to lubi. Pozniej mi pisala ze dobry masarz jest lepszy niz sex. I to ze dziewczyny sie podniecaja jak on im robi masarz i takie bzdury. I nagle uciekla na godzinke, zerwany kontakt zupelnie. Teraz pisze ze neta nie miala. Najgorsze sa te klamstwa. Nawet jakbym byl z nia to bym tego nie zniusl..Dla mnie zdrada to najgorsza rzecz jaka mozna zrobic
  7. No i okazalo sie, ze nie dostala wolnego i akurat w 2 dniu pracuje. Takze w srodku naszej wycieczki. Malo tego, kolezanka pracuje razem z nia i nie moze sie z nia zamienic. Troche sie z nia posprzeczalem i ma cos wkrecic szefowej, ze jest umowiona na wizyte u lekarza czy cos w tym stylu i wziasc wolne. Ciekawe co teraz wymysli
  8. w sumie nie wiem po co go zakladalem, chyba zeby sie wygadac
  9. nie bede nikogo szantazowal nie jestem debilem
  10. Chce z nia ostatni raz sie spodkac i tyle. Nie moge juz tego odwolac..Jestem facetem i co z tego. Tylu jest facetow ktorzy sa nikim. A ja daje sie ponizac panience i chyba to lubie skoro ciagle jest to samo. Moge ja zwyzywac a i tak za jakis czas przyjdzie do mnie i znowu powtorka. Ale chce tylko raz, zeby mi wyszlo to co planuje. To jest teraz dla mnie prorytetem, jak nie wyjdzie to naprawde jestem zerem i nie ma sensu nic
  11. Myslisz, ze nie gadalismy ? Powiedzialem jej, ze zapomne o wszystkim co bylo. Nie rozumiem jej wogole. Umawiamy sie na cos, wszystko jest pieknie do czasu az to ma sie stac. Ona podaje jakis argument i to nie wypala. Zawsze ma jakis haczyk. Wszystko dokladnie przemyslane, ze jak zaczne ja naciskac to sie ze mna pokluci, bo podobno nie miala wyjscia. Teraz okazalo sie, ze jednak jeszcze nie zalatwila urlopu. Chociaz kilka razy sie pytalem czy na 100% to zalatwi. Okazalo sie ze 3 dziewczyny poszly na zwolnienie z powodu ciazy. Zostala tylko ona z jedna dziewczyna. No i watpi czy teraz dostanie urlop na ten termin co sie umowilismy. Podobno zrobi wszystko, zeby miec to wolne w ostatecznosci zamieni sie z ta dziewczyna, ktora zostala. Szkoda, ze teraz mi o tym mowi jak juz wszystko jest zalatwione. Dlugo staralem sie o wolne, musialem nawkrecac menadzerce jakis historii. Zarezerwowalem lot, autokar i hotel. Wydalem sporo kasy, a ta teraz watpi czy dostanie wolne. Znowu wkreca..Jutro mam do niej zadzwonic i wszystko sie okaze. Jaki moze byc powod ze ona tak robi ? Jak nie zalatwi tego wolnego to przebije sama siebie. Polece do Polski i sie powiesze. Juz dawno wszystko mi zbrzydlo. Ciagle praca, praca i nie ma szans na poprawe. Tyram jak robol i zarabiam grosze. A jestem mlody. Jedyna dziewczyna, ktora kocham ma mnie w dupie. Jak bede pijany to sie nie zawaham. Jak jej powiem to mnie wysmieje. Tylko sie pozegnam i to zrobie
  12. Nie wiem co jest, nie potrafie o niej zapomniec. Zadna inna dziewczyna mi sie nie podoba, codziennie o niej mysle od 4 lat. Ale rozumiem, ze to wszystko jest bez sensu i chce chociaz ostatni raz z nia pobyc te 3 dni i powiedziec jej na koniec zegnaj. Mam manie na punkcie sexu, zauwazylem. Jak wiem, ze ona to robi, to az mnie skreca. Podobnie tylko nie az tak bardzo jest jak widze to gdzie indziej. Ciezko mi jest to opisac. Dziwne uczucie. Nienawidze zdrad, jak wiem ze jakas kobieta zdradza swojego faceta, to zaczynam ja szczerze nienawidzic. Wiem, ze faceci nie sa lepsi, ale tak mam. Pewnie juz sie nie nadaje do zwiazkow na dluzsza mete..Sami zreszta widzicie, ze mam strasznie wykrzywiona osobowosc, ale kiedys taki nie bylem. Nerwy mnie zjadly i zgorzknialem chyba.
  13. Sorki jak kogos urazilem. Ta moja byla powiedziala ze zeby zwiazek istnial druga strona nie moze wiedziec wszystkiego. Podobno nikomu nie mozna ufac wiec moze cos w tym jest. Moze zawsze kobieta zdradzi jak bedzie miala do tego sprzejajace warunki. Z mojego punktu widzenia udany zwiazek to udany sex. Jezli nie ma udanego sexu to szuka sie go gdzies indziej. Jak sie jest zaspokojonym to nie ciagnie az tak do zdrady. Chcialbym zeby tak nie bylo, ale tak niestety jest. Najgorsze jest, ze to wszystko nie trzyma sie kupy. Jak sie jest z kims w zwiazku to nie mozna tej osobie ufac, wiec po co szarpac sobie nerwy ? I ciagle zastanawiac sie czy aby ta druga osoba nie ma kogos na boku. Moglby mi ktos podac jakas definicje udanego zwiazku bo sie pobubilem ;[ I znowu totalny dol. Tamta przestala sie odzywac. Czasami cos napisze nawet sie nie pozegna i jej nie ma. Napewno siedzi na kompie. Nie wyrabiam. Musze jeszcze 3 tygodnie wytrzymac w niepewnosci i jedziemy. Mowi ze na sto procent jedzie, juz wszystko zalatwione. Mam nadzieje ze nic nie odwali ;[
  14. Nigdy nie mozna ufac kobiecie. Wszystko o to sie rozchodzi. Kiedys jej zaufalem i teraz nie moge przestac o niej myslec, a to z kolei pociaga za soba inne konsekwncje. Dzieki za wszystkie wypowiedzi, gdyby nie wy to nie wiem co bym zrobil
  15. Sprawa jest troche bardziej skomplikowana niz to opisalem. Na poczatku jak ona byla z tym swoim, my nadal krecilismy. Uprawialismy sex. Podobno miala z nim zerwac, ale nie wierze. Okazalo sie ze zaszla w ciaze i jej rodzice i tego typka nalegali zeby wzieli slob. Nie ukladalo im sie od samego poczatku. Pobilem sie z tym jej facetem bo ja bil. Zlamalem na nim reke. A ona widzac ze tamten nie ma ze mna szans, rzucila sie na mnie i wystrzelala po pysku hehe Jakos wlasnie w tym czasie wyjechalem. Prosila mnie zebym nie wyjezdzal. Przyszla do mnie i plakala. Kiedys naprawde bylismy przyjaciolmi, moglismy na siebie liczyc. Ale teraz to wszystko nie ma dla niej zadnej wartosci. Ma gdzies to co bylo i ciezko mi to sobie jakos wewnetrznie uswiadomic. Co przyjezdzalem to znow ze soba krecilismy i dzialo sie to co pisalem. Ostatnio jak pisalemm tutaj na forum to zaczela po mnie jechac. Dzien wczesniej powiedzialem, ze chce wrocic i z nia zamieszkac. Na drugi dzien przyczepila sie o byle co i znowu klutnia. Powiedziala, ze wszystko musialem zepsuc i zablokowala mnie wszedzie gdzie sie dalo, zebym nie mogl z nia sie kontaktowac. Ale zadzwonilem do niej i odebrala. Powiedzialem zeby mnie nie traktowala jak smiecia i ze wiem o co jej chodzi. Postawilem sprawe jasno - On albo Ja. I zalegla cisza po drugiej stronie. Po chwili zapytala co bedzie jak wybierze mnie. Powiedzialem ze wroce i bedziemy razem mieszkac, ale jak wybierze jego, to wtedy koniec. Bede wiedzial ze On jest na pierwszym miejscu i juz nie bedzie mi tak ciezko. Powiedziala, ze potrzebuje czasu. I znowu wszystko jakby wrocilo do normy. Zwlekala, powiedziala ze musi z nim to zalatwic stopniowo. I sie coreczka zaslaniala, chociaz tamten jej facet ma centralnie gdzies ja i corke. To wiedzialem ze znowu ma na mnie haka, jak bede ja naciskal to sie zakryje corka..Wiedzialem ze to jest koniec. Zawsze nie mialem pewnosci czy nie miala kogos tam na boku. zaczalem wnikac i dowiedzialem sie ze zawsze ktos tam byl, tylko ja nie zwracalem na to uwagi. Bylo kilku. Zawsze miala jakiegos takiego przyjaciela niby i zawsze ten przyjaciel to byl ktos wiecej. Pozniej przypomnialo mi sie jak kiedys do niej zadzwonilem i slyszalem w sluchawce jak uprawia sex. Wtedy nie byla z tym swoim, bo sie od niego wyprowadzila i chciala brac rozwod. W tym czasie byl jeden typek co ja wozil do pracy. Az mnie zgielo jak sobie uswiadomilem ze to byl on. Miala jechac do pracy i przy okazji mnie odwiezc na lotnisko. Podobno zaspala ale wiem ze nie i pojechala z nim. No i zaczalem ja wkrecac ze wiem o kilku z ktorymi byla. Podpytywala sie skad wiem ale nie bylem do konca pewny. Do czasu jak powiedzialem do niej kto to. Poznalem po niej ze ten rozwod co chciala brac to pewnie dla niego. Umowilismy sie wczesniej, ze jedziemy do innego miasta do hotelu, juz jest wszystko zalatwione, rezerwacja itp. Pomyslalem sobie ze to bedzie ostatni raz z nia. Odbiore sobie wszystko co przez nia mialem w te dwie noce ktore ze soba bedziemy. I potem zerwe kontakt. I codziennie bede o niej myslal, to jest chore ! Myslalem, zeby pogadac z jej mezem, powiedziec ze go wali w rogi, bo w koncu to byl kiedys moj dobry kolega. Ale z drugiej strony nie chce byc chamski, a poza tym bede z nia jechal. Nie moge uwierzyc ze wogole takie rzeczy moga sie dziac. Ufasz komus, a ten ktos wbija Ci noz w plecy bez skropulow. I nawet o tym nie wiesz. Nie zaufam juz nigdy kobiecie
  16. Ciekawych rzeczy sie dowiedzialem o mojej bylej. Nawet mi ulzylo bo zrozumialem ze to koniec. Umowilismy sie na wyjazd do hotelu na pare dni niedlugo. Ale opowiem wam wszystko za okolo miesiac, zeby byc na 100% pewny. -- 12 paź 2012, 00:48 -- Candy14 jestes bardzo madra kobieta.
  17. Wlasnie tylko sprawa wyglada tak, ze ja wierze ze to sie uda. Spotykam sie z nia, gadamy na skype z kamerka i jest naprawde super. Widze ze jej na mnie zalezy. Codziennie ze soba rozmawiamy, czeka az przyjde z pracy i od razu dzwoni jak wlacze kompa. To nie jest takie proste, wydaje mi sie ze ona naprawde cos czuje, bo ja troche znam. Napisala mi naprzyklad czy moge przyleciec do niej. Ze jakbym mieszkal sam to by do mnie na delegacje przyleciala na 2 dni. I ja mowie ze moge przyleciec. I wyczulem zawachanie z jej strony. Ona sie mnie wstydzi jakos jak sie widzimy na zywo i moze to jest to. Boi sie mnie. Pozniej spytalem sie jej co by zrobila jakbym wrocil do Polski, ustatkowal sie i bysmy byli razem. I zaczela juz wtedy cos krecic. Zastanawiac sie, mowic ze by chciala ale to nie jest takie proste. I ze wrocimy do rozmowy jutro. Dzwonie jutro i czuje taka jej obojetnosc. Nagle slysze przychodzi tamten pajac co z nia jest i sie kluci cos z nia, ze zazdrosny jest o takiego znajomego i czy zrobil jej dobrze. I ona od razu mnie rozlaczyla i po chwili napisala ze idzie sie kapac bedzie za godzine. Nie odbiera tel penwie sie bzykaja. Normalnie nie wyrobie, jestem juz na skraju zalamania nerwowego. Musze gdzies wyjsc. Ja jej mowilem sto razy, ze mi takie cos nie pasuje. Ostatnio co pisalem ze sie z nia nie spodkam to zadzwonila do mnie i sie umowilismy. Ale za chwile oddzwonilem i powiedzialem ze nie pasuje mi taki uklad. Ze mna poniewiera, bo wyczula ze mam do niej slabosc. Cos tam jeszcze i wyszlo bardzo stanowczo, nie wzbudzalem litosci. I potem ona mi znowu zaczela pisac esy ze ona mnie nie poniewiera, tylko nie wie co ma robic, bo czuje ciagle cos do mnie tylko boi sie. I wogole jakies bzdury. Zawsze mnie zlamie. Bo wiem ze mowi szczerze, czuje to. I potem przychodzi momet ze z nim idzie do lozka. To jest koszmar jakis, mam chec skoczyc z mostu. Ona jest moim idealem, zawsze byla i musze sie z nia rozstac, nie potrafie. Nigdy nie znajde takiej drugiej osoby. Mysle o niej caly czas, odpowiadam jak mi pisze. Nawet wyslala mi piosenke, jakas taka glupia o milosci i podaje mi sekundy zebym zobaczyl kiedy ona jej sie ze mna kojarzy. I sa slowa ze chce zebym przy niej byl. Pozniej w opisie ustawia te sekundy. Nie wiem co myslec. Ide na boks jeszcze powinienem sie zalapac na sparing, musze komus dac w pysk bo sie potne zaraz Nie trzyma sie kupy, sorki
  18. mam, ale nie potrafie przestac o niej myslec ;/ sa momenty ze siadam psychicznie i zaczynam gdybac. I jeszcze tamta mi nic nie ulatwia tylko non stop do mnie pisze. Ciezkie to wszystko, az sie wszystkiego odechciewa. Co ja bym nie robil to tamta i tak sie ze mna zobaczy jak bede w Polsce. Zawsze tak jest, znowu mi napsuje w glowie. Co bym jej nie powiedzial to i tak bedzie naciskac
  19. ja nie wiem czym ona sie kieruje. Jak sie z nia zobacze to jest jak dawniej. Jakbym byl z nia i pozwala mi na wszystko. A pozniej wogole nie chce sie spodkac tak jakby nie chciala zebysmy znowu byli ze soba. Wiedziala, ze bede jechal z kolegami na lotnisko. W ostatniej chwili umowilem sie z wujasem i dobrze zrobilem, bo tamci mieli wypadek. Dachowali i udrzyli w drzewo, ale na szczescie nikt nie zginal. Pozniej sie dowiedzialem od kolegi, ze ta moja byla przyjechala zaplakana i wypytywala sie o mnie, czy tam jechalem. Pozniej mi napisala, ze sie przejela, bo myslala ze tez tam jechalem i opowiedziala wszystko o nas jej znajomemu. A ona nigdy nie chciala o tym co jest nikomu mowic. I ja to uszanowalem i tez nikomu nie mowilem. Tylko jeden kolega wie o tym wszystkim bo znam go prawie cale zycie. Widzial co sie dzieje i gadal ze mna pare razy i ona tez mu mowila, tylko nie chce powiedziec co. Duzo razy nakrecal akcje tak, zebysmy zostawali sami. Radzi, ze powinienem wszystko rzucic i wracac do Polski, zeby jej pokazac jak mi na niej zalezy i sprac tego jej faceta. Moze ona nie wierzy, ze bede dla niej dobry i czeka az zrobie jakis powazny ruch?
  20. Latwiej by bylo gdyby ona nie byla taka ladna. Wyglada jak modelka.
  21. Candy14, Jestem ostatnio klebkiem nerwow. Przepraszam, ze tak na Ciebie wyskoczylem. agusiaww, Nie wiedzialem, ze mozna sie od kogos uzaleznic, ale cos w tym jest rzeczywiscie. Po tym wszystkim nie chcialem z nia byc, tylko cos mnie jakby ciagnie do niej. Nie wiem co sie robi w takich sytuacjach. Wyjade i codziennie bede o niej myslal. Mialem dziewczyne i bylo to samo. Wogle nie wyobrazam sobie teraz bycia z kims na dluzej. Nie potrafie zaufac i dlatego mi nie zalezy zupelnie. Wydaje mi sie ze na kazdym kroku moze mnie zdradzac i nawet mnie to specjalnie nie rusza. Ale najwazniejsze, ze potrafie byc stanowczy. Potrafie sie trzymac tego w co wierze, nawet jesli mialo by sie to dla mnie zle skonczyc. Napewno sie do niej juz nie odezwe, ale to i tak za duzo nie zmieni, bo ciagle siedzi mi w glowie
  22. Napisalas tak ze mnie obrazilas. Nie lubie byc podnozkiem i nie jestem ograniczony. Posluchalem rady Svafa, i wyszlo szydlo z worka. Dowiedzialem sie, ze jestem pustakiem, bo chodze na silownie i na boks, a nie po klubach. I tez to, ze ona nie wie co we mnie widziala. To jej zycie i jej sprawa z kim sypia. Nawet mi ulzylo, bo teraz wiem z kim mam do czynienia. Brakowalo mi dystansu. virgo21, Masz racje. Dam sobie rade ze wszystkim. Jeszcze raz dzieki za dobre rady. Pozdrawiam !
  23. Szczerze to wisi mi czy jestes kobieta, mezczyzna czy taboretem. Nie wyciagaj za daleko wnioskow, bo znasz tylko zarys sprawy. I nie napisalem tutaj, zeby mnie ktos obrazal, tylko pomogl mi w ocenie tego wszystkiego. Ciezko mi jest uwierzyc, ze dziewczyna z ktora tyle przezylem moze byc taka wredna. Ale juz po wszystkim. Jeszcze raz dzieki za dobre rady. Pozdrawiam i sorki za ordynarnosc!
  24. Svafa, Dzieki za rade, wlasnie do niej zadzwonilem i to powiedzialem jej co o tym mysle. Ja sie juz w tym wszystkim pogubilem, nie mialem z kim o tym pogadac i dlatego tutaj to napisalem. Candy14, Z tym podnozkiem to przesadziles troche koles, ale przemilcze to zeby nie robic offtopu
  25. Witam. Mam problem i nie potrafie sobie z nim poradzic. Bylem z dziewczyna, ktora pare lat temu mnie zostawila dla mojego znajomego. Wyjechalem za granice gdzie juz kilka lat mieszkam, co jakis czas przylatuje odwiedzic rodzine. Zawsze jak przylatuje to ona tak mi truje, pisze esy, ze bardzo za mna teskni, ze mnie przeprasza. Po jakims czasie mnie zlamie i spotykam sie z nia. Ciagle ja kocham i nie potrafie o niej zapomniec co bym nie robil. Spotykam sie z nia i znow jest jakby tak samo jak kiedys, tyle ze ona jest z tamtym. I jak juz zbliza sie moj wyjazd to wszystko sie sypie, ta nie odbiera ode mnie telefonow i olewa mnie. Znam ja na tyle ze wiem kiedy ona z nim sypia, bo po fakcie jestem jej bardziej obojetny. Wiem ze to jest chora sytuacja, ale ona potrafi mnie zawsze zagiac. Wie, ze dalej cos do niej czuje i wydaje mi sie, ze ona tez cos czuje. Ale nagle jak mam wyjezdzac to wyrzuca mnie jak stare buty na smietnik. Naprawde po chamsku, wogole bez zadnej taryfy ulgowej po mnie jedzie. Po moich emocjach. Powie mi ze z nim sypia bo takie jest zycie, czy cos w tym stylu. Ciezko mi jest sie pozniej pozbierac, przypominam sobie ciagle jak mnie traktowala i nienawisc mi pozwala troche sie troche ogarnac. Ale udaje, ze ja nienawidze, tak jakby sobie to wmawiam. Wiem, ze to jest chora sytuacja ale skopiuje wam co ona do mnie pisze i moze mnie ktos zrozumie. Ciagle do mnie pisala, ze mnie gdzies tam widziala i kiedy sie w koncu z nia zobacze, ale ja nie odpisywalem Ona:"Czemu ty sie wogole do mnie nie odzywasz, focha masz czy co...? Dobra skoro nie chcesz gadac to nie. Nara" JA:Nie mamy o czym ze soba rozmawiac. Dla mnie to co bylo to nie byl zaden wybryk. Przyjezdzam ty mnie olewasz i ja pozniej Ciagle mysle. Pie***** takie cos" Ona:ale Ty jestes... po pierwsze nie dales mi znac ze przylatujesz po drugie nie chcesz sie ze mna przywitac po trzecie nie dajesz znaku zycia i to mnie wkurza. Nie wierze ze zrobiles sie az taki chamski w stosunku do mnie... z jednej strony jestem wkurwiona na Ciebie a zdrugiej strony chcialabym Cie zobaczyc... Mówiłam Ci to już ze nigdy nie bedziesz mi obojętny... nie mogę dać sobie spokoju ze przylatujesz raz na ruski rok i Cie nie zobacze... zadzwon chociaz do mnie... wiem ze jestes na mnie wkurzony... wykasowales mnie z facebooka zebym nie mogla Cie szpiegowac...;p poprostu masz mnie dosyc ale ja i tak bede uparta i bede truc ci dupe.... wiem ze Ci duzo bolu nasprawialam i Ty teraz sie mscisz na mnie... nie badz taki prosze...jak dzwoni do mnie tel z jakims obcym nr to mysle ze to Ty odbieram i okazuje sie ze to ktos inny... prosze cie odezwij sie bo kur**** dostane!!!!!!Nie olewam cie tylko boje sie ze potem bedziesz cierpialzle mnie zroumiales nie chodzilo mi o jakis tam wybryk tylko tak napisalam, myślisz ze ja mam na Ciebie wyj***** wcale nie!! ile razy mysle o Tobie... nie chce ci sprawiac bolu... teskni mi sie za Toba... gdybys byl mi obojetny nie trulabym Ci tak... caly dzien czekam az sie odezwiesz a tu cisza... szału zaraz dostane... nie moge przestac myslec o tobie... az moj brat sie ze mnie smieje... a mi sie chce plakac... przepraszam Cie... :* JA:Dobrze mordko tez chcialbym Cie zobaczyc, tylko napisz mi jak pracujesz. W niedziele nie dam rady bo umowilem sie juz z ciotka. Ona:juz sie lepiej czuje jak sie do mnie odezwales wiem ze juz troszke mniej sie na mnie gniewasz Koniec. I jak zobaczyla, ze zmieklem i chce sie z nia zobaczyc to przestala sie juz tak bardzo starac. Moze miala dobry seks z tamtym i ochlonela, albo juz zaczyna mnie olewac. Znam to bo juz nie raz tak mnie potraktowala. Niech ktos madry mi doradzi co mam zrobic. Bo juz nie wyrabiam. Dzisiaj mam sie z nia widziec. Ma do mnie zadzwonic jak przyjdzie od siostry. Moze powinienem odebrac i powiedziec, ze przemyslalem sobie to jeszcze raz i mysle, ze to jest glupi pomysl zebysmy sie spotykali. Odlozyc i jej unikac. Prosze o rade
×