Witam was serdecznie, nowy jestem tu (niestety) chciał nie chciał lecz Depresja zaatakowała mnie od frontu sprowadzając do parteru gdzie Nerwica od tyłu Skacze i dobija mnie niczym Bruce Lee łamiąc mnie, Benzo jako ich pomocnik zakuł mi ręce oplatając mnie Benzo Liną wokół szyi dusząc i brutalnie katują mnie kazdego dzia i tak od ponad 10-ciu lat męcze się nie dając sobie rady z wrogiem, czasami zastanawiam się czy nie lepiejby było gdybym nie miał nóg zamiast tego kurest**,
rozmawiałem kiedyś z osobą na wózku która stwierdziła że nigdy by się nie zamieniła z nami.