Skocz do zawartości
Nerwica.com

JOSE 2

Użytkownik
  • Postów

    261
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez JOSE 2

  1. Jak mogliście czytać posty tego niby dobrego duszka? Pisał same idiotyzmy. Ja w chwilach największych osiągnięć w pracy, potrafiłem dostać potwornej depresji - bez powodu. Fizycznie jestem super zdrowy. Kto nie chorował na czad, ten nie zrozumie tej choroby. Ostatnio podczas pobytu w szpitalu, poznałem młodego (ok. 40-letniego górnika na rencie z psychiatryka). Jego objawy czad były zupełnie inne od moich. Przede wszystkim dał się ubezwłasnowolnić żonie. Jego mania objawiała się straszną agresją Wystarczył jeden telefon żony i lądował w psychiatryku. Po neuroleptykach był super. Co ciekawe - jest super przystojny (żona brzydka). Pytałem się go wielokrotnie dlaczego tak postępuje w fazie manii. Odpowiadał, że wydaje mu się iż postępuje normalnie demolując sprzęty w domu i wyzywając całą rodzinę. Jego ojciec i dziadek postępowali podobnie. Zaznaczam, że nie pije alkoholu!!! W odróżnieniu odemnie. Ja jeżeli przekroczę dopuszczalną dawkę alkoholu (tzw. urwany film) mogę płakać bez powodu, być normalnym lub dostać fioła i być agresywnym. Dlatego lubię drinkować w samotności. Na wszystkich przyjęciach jestem abstynentem (jeżdżę samochodem, aby mieć wymówkę). Pozdrawiam współtowarzyszy niedoli. Józek. -- 10 mar 2012, 13:10 -- Szklanka dziurawca na hipo? Wtf?! Ja nie rozumię tego posta - może Wy rozumiecie???
  2. Przed chwilą sprawdziłem moją skrzynkę. Niestety K. P skasowała swoje konto. Żal mi jej, tym bardziej, że Jej mąż miał zamiar z nią się rozwieść. Miała przewagę manii nad depresją. Nie wiadomo co jest gorsze. Ja mam przewagę depresji. Czekam na hipo już przeszło półtora roku. Nie nadchodzi. Może to dobrze, ponieważ po hipo nieuchronnie nadchodzi depresja - u mnie w najbardziej szczęśliwym momencie życia i niszczy mnie. Ketrel mnie wycisza. Wystarczy jedna tabletka i jestem głodny i śpiący Od dziesięciu lat zażywam Depakine Chrono 500. Mam trochę zniszczoną wątrobę przez tak długie zażywanie tego leku. Chyba zrobię sobie przerwę.
  3. PannoAlicjo przepraszam, to nie Ciebie odwiedziłem. Była to nasza forumowiczka, która długo pisała pod nikiem, który ostatnio zmieniła. Świetna dziewczyna. Oczywiście odwiedziłem Ją w Katowicach. Nie chcę wymieniać jej obecnego nicku. Co do alkoholu i naszej choroby. Mnie udało się przeżyć 60-siąt lat i trochę miesięcy zmagając się z tą straszną chorobą. Nigdy nie byłem alkoholikiem. Udało mi się stworzyć normalną rodzinę, pomimo jednej próby samobójczej (bez powodu!!!!!!! zwykła depresja z nudów) i trzykrotnym pobycie w szpitalu psychiatrycznym (zawsze w depresji). Co mógłbym Wam doradzić? Sam nie wiem. Współczuję Wam. To co ja przeżyłem, myślałem że zniszczy mnie po czterdziestce. Ciągłe wahania wagi - ok. 20 kg w dół i wyrównanie. Nieprzespane tygodnie. Trudności w koncentracji w pracy. Były dni, że pracę rozpoczynałem od drinka, aby normalnie egzystować Niekiedy było tego więcej, ale wtedy mogłem pisać (tworzyć) projekty techniczne. To dziwna choroba. Ja modliłem się, aby nie popełnić samobójstwa i nie zrobić wstydu rodzinie bez powodu. Mam zamiar pracować do 67-miu lat pod ziemią. Takie wyzwania, Nas czadowców utrzymują przy życiu. Zaznaczam, że mam szczęśliwą rodzinę, dwójkę dzieci po studiach na stanowiskach i trójkę wnuków - najstarszy ma piętnaście lat. Geny żony okazały się tak silne, że na razie nikt nie oddziedziczył mojej choroby. \Chyba instynktownie poszukałem partnerki o bardzo silnej osobowości, a zarazem bardzo spokojnej. Pomimo, że leżałem w szpitalu, codziennie mogłem liczyć na Jej odwiedziny. Nigdy się na mnie nie zawiodła.
  4. Kochani, raczej nie ma leku na naszą chorobę. Taka jest niestety smutna prawda. Ja na razie lecę na 1 Ketrelu i 2 Depakinach na dobę. Jestem w minimalnym dołku. Tak trzymać. Co do alkoholu - to pijemy go w chwilach szczęścia (u mnie to hipomania) oraz niekiedy w depresji (ja w depresji nie mogę, ponieważ trzeżwienie po wypiciu to coś strasznego). Robert - dużo myślałem aby Ci pomóc. Mógłbym Cię zatrudnić. Zarobiłbyś trochę groszy. Niestety boję się. Mam nieprzyjemne wspomnienia z znajomości internetowych. Może kiedyś o tym napiszę. Józek. -- 19 lut 2012, 23:50 -- Panno Alicjo - pozdrowienia od Józka. Odwiedziłem Cię w szpitalu, niestety byłem trochę zestresowany i wizyta nie przebiegła tak jak myślałem.
  5. Dziękuję za to, że mogę w dalszym ciągu pisaś na tym forum. W wieku 20-tu 30-tu lat bez widocznych powodów, miałem załamania charakteru, czyli mojej osobowości, Zaczęły się moje kłopoty z wzwodem wiadomo czego.Potrafiłem być świetnym kochankiem, by póżniej zostać zerem. Zerem. !!! Dlaczego to następowało? Nie wiedziałem!!! Teraz wiem, dopadała mnie depresja. Chyba każdy dwubiegunowiec zna etapy podczas których czuł się prawie bogiem, a póżniej kompletnym zerem. Moim lekarstwem na ciężkie depresje jest praca. Od roku nie miałem hipo. Ciężko pracuję (mając emeryturę). Zarabiam ok.8-9 tys. miesięcznie. Oczywiście, musiałem zawiesić emeryturę w całości. Co trzy miesiące, jej wysokość mi rośnie. Mam już sześćdziesiąt lat i mnóstwo rzeczy które kocham (rośliny, grzyby,astronomia itp.) Wycierpiałem w moim krótkim życiu tyle, że wystarczy to dla kilku czadowców. Od dawna miałem nie żyć (nieudana próba samobójcza, właściwie bez powodu, typowa depresja czadowa) Wszystkim czadowcom w Nowym 2012 roku życzę, aby w końcu udało się stworzyć lekarstwa ratujące Nas przed najgorszym.. Józek.
  6. Nie potrafię policzyć miesięcy, w czasie których modliłem się o naturalną śmierć. Nie chciałem zrobić rodzinie wstydu. Co ciekawe, byłaby to śmierć bez powodu. Czytam Wasze posty i przeważnie każdy z piszących o śmierci, ma jakiś powód do samobójstwa. Ja wg. standartów nie miałem tych powodów, lecz czad mnie niszczył. Pomimo, że wiem iż z depresji czadowej można wyjść, to będąc w niej, rozum mój podpowiada mi rzeczy nieprawdopodobne (nigdy nie wyjdziesz z depresji) -- 16 gru 2011, 18:42 -- Wiem, że Rafał mnie zbanuje. Na pożegnanie chciałbym czadowcom powiedzieć coś, co jest straszne.. Znacie wykres funkcji sinus x ? Jej amplituda wraz z wiekiem jest coraz większa. Bez powodu. Ja żyję dzięki kochanej żonie. Skończyła tylko zawodówkę, nigdy nie pracowała, lecz była jedną z najpiękniejszych dziewczyn jakie poznałem. Jeżeli jestem w szitalu psychiatrycznym, to odwiedza mnie codziennie (byłem trzykrotnie, raz po próbie bez powodu). Żyję dla niej, kochanych dzieci i wnuków. Was chciałbym spotkać w lepszym świecie, w którym nie musielibyśmy cierpieć niewinnie z powodu wad genetycznych naszego rozumu. Żegnam czadowców - Józek.
  7. Intel -przypuszczalnie chyba wszyscy czadowcy mieliśmy podobne dzieciństwo.. Któryś z rodziców musiał cierpieć podobnie jak my. Wtedy lekarstwem była tylko wódka, która czadowca popędzała w znane nam ekstrema. -- 15 gru 2011, 21:06 -- Rozumię Twoje oburzenie, lecz kto jak nie chory człowiek ma pisać o swoich ułomnościach? Nigdy nie twierdziłem, że jestem zdrowy. Chciałem się podzielić doświadczeniem, które posiadam. Na moim przykładzie widać, co alkohol może zrobić z czadowcem. Całe życie miałem z tym problemy. Dlatego doradzam czadowcom aby nie pili. Panuje wśród lekarzy opinia, że czadowcy to pijacy. Doktor G robiąc sekcję zwłok czadowca, chwaliła go za to, że wytrzymał do pięćdziesiątki (Discovery). Jeżeli oficjalnie piszesz co ja zrobiłem złego (korzystając z informacji forum które przytoczyłeś), to Ty popełniłeś ten sam błąd. Masz władzę i możesz mnie zbanować, lecz proszę Cię o przytoczenie mojej wypowiedzi, za którą dostałem bana. Z innego IP sprawdziłem i nie było w mej wypowiedzi nic zdrożnego, kwalifikującego mnie do bana. Jeżeli mnie zbanujesz, to wykluczysz z grona chorych na czad, najstarszego czadowca ,któremu jakoś się udało. Mam jeszcze trzy IP z których mogę skorzystać, lecz jeżeli mnie powtórnie zbanujesz, to już nie będę pisać. Chory czadowiec.
  8. Czadowcy nie powinni nigdy pić alkoholu, ponieważ po urwaniu się filmu, mogą wpaść w różne fazy choroby. Ja w młodości nie wiedziałem że mam czad, niestety na małe problemy dla zdrowego człowieka, ja reagowałem strasznie. Po prostu musiałem wypić, aby zmusić rozum do spokoju. Jeżeli nie zastosowałem tego usypiacza, to niekiedy z błachego powodu nie potrafiłem przespać nocy. Takie były początki. Zawsze zastanawiałem się dlaczego ja reaguję na drobne niepowodzenia nieprzespanymi nocami? Może gdyby w czasach mojej młodości były dostępne narkotyki, to zostałbym narkomanem? Wszystko możliwe. Ja będąc studentem nigdy nie piłem alkoholu. brzydziłem się nim. I pewnego dnia nie mogąc spać drugą noc -- poprosiłem moją matkę o butelkę. Dała mi widząc mój stan. Było to wtedy chyba jedyne lekarstwo dla większości czadowców. Teraz pomimo postępów w nauce, dalej jest mało lekarstw, które potrafią wyciągnąć czadowca z depresji. Większość z nich ma działanie podobne do alkoholu (niekiedy bardziej uzależniające.
  9. Kochana Moniczko - poprawię się Chciałbym zabrać głos w sprawie Depakiny Chrono. Przyjmuję ją już prawie dziewięć lat. Nie powodowała u mnie nigdy wzmożonego apetytu. Co do łysienia, to nie zauważyłem u mnie większego ubytku w owłosieniu. W wieku 60-ciu lat mam więcej włosów np. od syna i zięcia. Nie mam łysiny. A naczytałem się mnóstwo o wypadaniu włosów z powodu zażywania Depakiny. Z powodu jej zażywania, dostałem grzybicę paznokci (paluchy) u stóp. Kiedyś w ulotkach odnośnie zażywania Depakiny informowali o tym. Teraz nie czytam ulotek - muszę sprawdzić. Ja co drugi dzień ubieram buty gumowe i zjeżdżam pod ziemię. To przyczyniło się do złapania grzybicy. Zarodniki musiałem złapać w łażni, w której się pluskam po wyjeżdzie z dołu. Co ciekawe, grzybicę zwalczyłem tzw. impulsami, czyli trzykrotnemu zażywaniu lekarstw przeciwgrzybicznych (najpierw pobierano mi próbki jaki to grzyb). Przyjmując lekarstwa przeciwgrzybicze, nie mogłem przyjmować żadnych lekarstw tzw. antydepresantów włącznie z Depakiną. Udało mi się. Nie przyjmując żadnych lekarstw na czad byłem pełen obaw. Niestety, zażywając Depakinę historia może się powtórzyć. Pozdrawiam Józek. -- 11 gru 2011, 00:18 -- Ja jak zaczynam lecieć w dół, to pomimo zażywania antydepresantów kończę w szpitalu. Moja lekarka ma na to jedną receptę - abym porzucił pracę i ustabilizował swoje życie na emeryturze. Skończył z marzeniami itp. Niestety ja uwielbiam, jak moje dzieci są mi wdzięczne. Co mogę im dać? Są samodzielne, ale pieniędzy nigdy za dużo. Sam jestem ciekawy, jak sobie poradzę bez pracy. Może mój czad się skończy? Dam głupi przykład. Cała moja rodzina i rodzina żony mieszka w Niemczech. Ja jedyny nie pojechałem tam na stałe. Wszyscy mają obywatelstwo niemieckie (żona i ja też). Kiedyś brat zaprosił mnie do siebie. Pojechałem samochodem w stanie silnej depresji, która zaczęła się dzień przed wyjazdem. Było to po strasznym przepiciu Alkoholowym. W ciągu jednej doby, z powodu alkoholu, bieguny mej choroby odwróciły się o 180 stopni..Pomimo że zwiedzaliśmy inne kraje Europy, ja byłem bliski samobójstwa. Ledwo dojechałem samochodem z Hamburga do domu. Wtedy po raz ostatni udało mi się przetrzymać depresję czadową bez lekarstw.
  10. Nikogo nie nazwałem bucem!!! Tematów na tym forum jast mnóstwo. W tym akurat temacie, który stanowi cząstkę tego forum, chciałbym aby pisali ludzie chorzy na czad. Niestety pisze nas coraz mniej. A jest to straszna choroba. Mnie udało się ją pokonać, oczywiście nie całkowicie. Dzieci mają wyższe wykształcenie, wnuki mam wpaniałe. Najstarszy ma piętnaście lat. Na razie nikt nie oddziedziczył mej strasznej choroby. A ja ciągle pracuję, pomimo emerytury. Tej, która nazwała mnie bucem, życzę, aby w wieku 60-ciu lat, mogła poszczycić się tymi osiągnięciami co ja, pomimo jednej próby samobójczej i trzema pobytami w szpitalu. Wszystkie hospitalizacje miały miejsce po tym, jak dostałem emeryturę. Czyli po pięćdziesiątce. W młodości udało mi się ukończyć studia na Politechnice Śląskiej. Ukończyłem dwa fakultety na Wydziale Górniczym. Kiedyś to coś znaczyło. Dzisiaj stażyści po ukończeniu tej samej uczelni co ja, byli u nas w pracy. Zadałem całej piątce proste pytanie - ile wynosi całka nieoznaczona z dx ? Nikt z pięciu nowych inżynierów nie wiedział. Dzisiaj zdobyć wyższe wykształcenie, to pikuś!!! Wystarczą pieniądze. Kiedyś kochani nie. Uczelni było bardzo mało, a konkurencja niesamowita. Wywód ten kieruję szczególnie do tej, która nie znając mnie (niektórzy znają mnie osobiście) nazwała mnie bucem, czym podkreśliła zalety swego charakteru. Gratuluję.
  11. Haha, jak przeczytałam początek tego posta to myślałam, że masz owłosione plecy do połowy... Podziwiam inteligencję autorki tego posta. Nic tylko podziwiać!!! My o śmierci z kręgu której nie możemy się wydostać, a ONA nie będąc chora na czad pisze w tym temacie głupstwa. Dziewczyno Twe Plecy naprawdę nikogo w tym temacie nie obchodzą. Jest tyle tematów na tym forum w których możesz pisać. Pozostaw dział czadu czadowcom. Plissssss!!!!! -- 08 gru 2011, 23:33 -- Intel, mnie alkohol pomógł w najcięższych czasach przetrwać depresję. Piłem nawet w pracy. Miałem wtedy wysokie stanowisko, pozwalające mi na wypicie dziennie kilku drinków.
  12. Robert - ja pochodzę z niemiecko- polskiej rodziny. W dzieciństwie, też zwiedzałem te same okolice co Ty. Moja cała rodzina wyjechała do Niemiec w latach siedemdziesiątych (żony również). Ja zostałem. Mam pytanie - chciałeś mieć szczęśliwą rodzinę, tak jak każdy człowiek - skończyłeś jakąś szkołę??? Ja Politechnikę Śląską. Czadowiiec jakim jestem, musiał być najlepszy - w każdej szkole, czy to podstawówka, średnia, wyższa. Chyba wyjadę za całą rodziną. Robert nie napisałeś, gdzie pracowałeś. Rymy. W Twoim wieku, mnie zagrażało, że zostanę dyrektorem. Niestety, My nienawidziliśmy polaków (za komunizm i wyrzucanie nas z domow i gospodarstw). Śląsk po wojnie opanowali niby polacy, smutny to okres w dziejach polski. Piszę z małej litery, ponieważ zginęli wtedy wartościowi ludzie, traktowani przez niemców jako polacy, a przez ruskich, jako niemcy. Polacy mordowali nas (nie innej wiary), ślązaków (często najbliższych sąsiadów) dla zdobycia pola i chałpy. Tak samo jak Żydów. To smutna historia, którą władze polski (przez małe p), ukrywają..
  13. Czadowcy nigdy nie powinni pić alkoholu. Po pierwsze, trudno im przerwać picie, a po drugie, po przekroczeniu dawki,( gdy rozum ma jeszcze kontrolę nad tym co robimy), mogą objawić się dwie nasze fazy choroby. Wiadomo nam czadowcom, co wtedy możemy nawyrabiać. Dwa bieguny. Ja tego doświadczyłem nieraz. Taki urok naszej choroby.
  14. Ja mam pewien komfort, jeżeli znowu nadejdzie depresja - to kończę z pracą i wszelkimi pomysłami finansowymi. Zostanę starym, kochanym przez wnuki dziadkiem. Jest to moja ostatnia próba w biznesie. Na razie ponosimy straty (głównie cierpią na tym pracownicy fizyczni, ja nie). Chciałbym Wam wytłumaczyć, dlaczego w czadzie fazy się zmieniają. Szczerze mówiąc sam nie wiem. Jeden, jedyny raz, zdarzyło mi się, że pnąc się do góry (awanse i finanse), z dnia na dzień bez powodu wpadłem w depresję. Pracując, udałem się do lekarza po wzmocnienie.Niestety, żaden antydepresant mi nie pomógł. Do ostatniego dnia przed szpitalem pracowałem. Zerwałem wtedy bardzo intratny kontrakt. Ten idiotyczny czad, doprowadził; mnie po raz drugi na skraj samobójstwa. Sam pojechałem do szpitala samochodem i poprosiłem, aby mnie uratowali przed wiadomo czym. W domu nie potrafiłem tego przezwyciężyć. Pierwsze symptomy mej choroby, zaobserwowałem na studiach. Wszelkie niepowodzenia (czy to miłosne, czy chwilowe w nauce) przeżywałem strasznie. Wahania nastroju miałem bardzo duże. Nigdy nie przypuszczałbym, że mam chorobę psychiczną. Może kiedyś opowiem, jak uświadomiłem sobie, że niestety mam czad.
  15. Nie chce nikogo martwić, ale chyba reguła. Być może są wyjątki.
  16. Mnie sukcesy w pracy wprowadzały w stan hipo. Prawdziwej manii chyba nigdy nie miałem. Mam czad z przewagą remisji bardzo długich i z silnymi depresjami. Biorę tylko dwie Depakiny (pięćsetki) i jeden Ketrel (setka - świetny usypiacz) Teraz nawet sukcesy w pracy nie potrafią mnie nakręcić. Ot, nudna remisja. Cieszę się z tego, ponieważ wiem, że po każdym hipo przychodzi depresja, która mnie zmiata. Niestety, ale objawy czad wraz z wiekiem nasilały się u mnie.
  17. Panno Z. chyba niezbyt dobrze mnie zrozumiałaś. Podejmując się zadań, które przekraczają w jakimś stopniu zdolności przeciętnego człowieka, dążę do wywołania hipomanii. Stagnacja może spowodować u mnie nawrót depresji. Pobieranie emerytury, nie przeszkadza w prowadzeniu firmy usługowej dla kopalń. Zjeżdżam pod ziemię (niezbyt często), aby przypilnować toczące się prace. Niestety musiałem część pobieranej emerytury zawiesić. -- 21 lis 2011, 18:10 -- PS. Słowo wyższość nie pasuje do tego o czym myślałem pisząc powyższy post. Nie wiem jak to nazwać. Czad popycha mnie do działań powodujących, że w własnych oczach czuję się doceniony, W depresji jestem nikim. Zwykłą szmatą.
  18. Kochana ja bez powodu wpadałem w depresję czadową. Miałem emeryturę netto 4 tys.. Dla mnie to było mało. My czadowcy wpadamy w czarną dziurę z niewiadomych powodów.. Ja muszę udowadniać swoją wyższość nad innymi. Wtedy czuę się spełniony.Inni chorzy na moim miejscu, czuliby się super dobrze. Ja jestem w Polsce chyba jednym z najstarszych górników zjeżdżających pod ziemię. Lubię to,. czyli pracę w wieku sześćdziesięciu lat w górnictwie, pod ziemią. kASIU TRZYMAJ SIĘ.
  19. Ciekawe, ilu czadowców pisze w tym temacie? Ja jestem chyba najstarszym. Jak zwykle prym wiodą dziewczyny. -- 19 lis 2011, 19:25 -- PS. Z uwagi na to, że na razie jestem w ciągłej remisji, ograniczę swoją aktywność do podglądania tego co piszą inni. Mogę służyć poradami, oczywiście jeżeli będę mógł ich udzielić. Pocieszające jest to, że moje dzieci na razie nie oddziedziczyły choroby. Skończyły studia i mają rodziny. Mnie bardzo pomaga to, że mogę im pomagać finansowo. Czuję się super potrzebny. Wszystkim chorym na czad tego życzę. Józef.
  20. Ja już to robiłem raz i przeżyłem. W depresji to nie jest żaden impuls. Po prostu dochodzi się do takiego bólu psychicznego, że nic nie jest w stanie nas przekonać do dalszego życia. Depresja (czadowa) nasilała się od kilku miesięcy. Najgorzej było rano. żona do pracy, a ja sam w domu. Dlatego próbę z listem pożegnalnym, miałem rano. A wystarczyło mieć odpowiednie lekarstwa lub zgłosić się do szpitala. Teraz to wiem. Wtedy nie wiedziałem. Prozaicznym powodem depresji, było przejście na emeryturę.
  21. Ja odpowiedzi na zadane w tytule pytanie, niestety nie znam. Czyta się to strasznie. Przypominają mi się moje depresje i myśli w tej depresji, że już nigdy z tego nie wyjdę. Przeżyłem z czadem wiele lat i jestem z nim za pan brat, lecz nigdy nie byłem w takiej sytuacji jak Ty. Potrafiłem dostać depresję bez racjonalnego powodu. Współczuję.
  22. Ślicznotko, jutro lub pojutrze przyjadę Cię odwiedzić w szpitalu. Ja tam byłem dwa razy na własne żądanie. Wiem jak cierpisz, tym bardziej, że masz nieciekawą sytuację rodzinną. Mnie udało się pomimo ciężkiej choroby jaką jest czad, utrzymać małżeństwo, wykształcić dzieci. Mam już trójkę wnuków i w wieku prawie sześćdziesięciu lat nadal pracować. Na emeryturze jestem od pięćdziesiątki (dozór wyższy po studiach ,w tych czasach, był zmuszany do odejścia na emeryturę). Pracownicy fizyczni przechodzili na emeryturę w wieku 42-43 lat. Po 25-ciu latach pracy. Piszesz chyba z komórki. Napisz czego Ci brakuje w szpitalu - przywiozę. Finansowo powodzi mi się nieżle. Regularnie odwiedzam psychiatrę (ok. 40 metrów od bramy wejściowej do psychiatryka). Kontakt możesz ze mną mieć dalej na skypie. Niedawno, zostałem udziałowcem firmy w której pracuję.
  23. Może rodzina Cię dzisiaj odwiedzi???
  24. Jest dzisiaj piękna pogoda. Wyjdż sobie na spacer. Ja chodziłem w niby to lasek, tam gdzie są zadaszone ławki (ruina),. Czasami robiliśmy tam ognisko i grilla. Lubiłem przebywać tam w samotności. Myślałem wtedy o całym moim życiu. Nie muszę dodawać, że byłem w silnej depresji. Myślałem wtedy, że już nigdy z niej nie wyjdę. Nic bardziej złudnego. Teraz kwitnę w remisji. Ciekawe jak długo. Życie wydaje mi się nudne. Za to żona jest wniebowzięta.
  25. Niestety dzisiaj chyba nic z tego nie wyjdzie. Przeczytałem wszystkie posty. Co dzieje się z RafQ vel Dust oraz Robertem?
×