Skocz do zawartości
Nerwica.com

S jak...

Użytkownik
  • Postów

    403
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez S jak...

  1. Święta prawda. Wszystkim naj w Święta
  2. S jak...

    Lekoodporność

    TLPD + SSRI + stabilizatory A... tego jeszcze nie.........
  3. Jak? wiem jedno. Człowiek od tak sobie zycia nie odbiera. To chory mózg kieruje jego wolą. Skąd wiem? Z własnego doświadczenia. A rodzina? Wiesz jaka była ostatnia rozmowa matki z synem? -Znowu mi wstyd przynosisz! -Tak?To więcej ci tego wstydu nie przyniosę -- 22 gru 2011, 21:47 -- A wiesz jak wygląda rozmowa z moją matką? -Weź się do roboty a nie będziesz cyrki urządzać! A wiesz co mówi mój mąż gdy po 20 latach pracy podjełam decyzję że dalej juz nie mam siły i odchodzę? -No tak w domu znowu chlew-jak nie szukasz pracy to choć dom utrzymuj w porządku. -- 22 gru 2011, 21:56 -- To chory mózg skłania Cię do decyzji. Gdy leki działają myśl o samobójstwie jest wręcz śmieszna, głupia, nierealna. Gdy mózg szwankuje nie myslisz i wtedy to rodzina powinna mysleć za ciebie. Być moze kiedyś wywine mi taki numer. Gdy miałam 10 lat pierwszy raz ja matce taki numer wywinełam. Pamiętam jedno-pytanie Dlaczego i moja odpowiedź-niechcący. I to było koniec rozmowy. Moja córka miała 11 lat gdy powiedziała mi że nie chce zyć-teraz ma 16 i kocha życie. Dlaczego? Bo umiem słuchać. Czasem wystarczy tylko umieć słuchać i pilnować gdy tego trzeba. No to się rozpisałam uffffff
  4. S jak...

    Lekoodporność

    Może właśnie ze względu na przeszłość tej metody...................
  5. Ho to siup Intel. Jutro idę na pogrzeb syna mojego brata babcino-ciotecznego. Chłopak 22 lata-samobójstwo. Kilkanascie ciosów nożem w brzuch. Wiecie co najbardziej mnie wkurza w takich sytuacjach? Pytania rodziny-Co mu też szczeliło do tej głowy. A ja się poryczałam bo moją rodzinę też pewnie byłoby stać tylko na takie pytanie.
  6. S jak...

    Lekoodporność

    Niestety nie. Ostatnio po bardzo długim dobieraniu trafiłam na odpowiedni lek. Niestety historia się powtórzyła. Uodporniłam się na niego. -- 21 gru 2011, 21:36 -- Haaaa. Za tą metodę to jednak serdecznie dziękuję.
  7. S jak...

    Lekoodporność

    Co dalej????????? Wszelkie rady-bardzo proszę
  8. U mnie wychodzi, ze wogóle jestem lekoodporna A już myslałam ze zacznę normalnie żyć. Każdy lek działa na mnie góra miesiąc i koniec:( Ja już tak dłużej nie mogę
  9. W CHAD uczucia Tobą miotają jak w największą wichurę. To jesteś Bogiem to .....hmmm i tu nie cenzuralne Ludziska powiedzcie mi kochani czy ktoś ma doświadczenia z CHAD lekoodoprnym? Bo moze to dlatego w tej chorobie jest tyle mysli czy prób samobójczych?
  10. Tak naprawdę to nikt z nas nie ma powodu do samobójstwa. Powód ma tylko nasz chory umysł. Wiem bo inaczej myslę gdy działają leki. Pech, ze zawsze działają krótko. Dokładnie Anett zwyczajnie będziesz z tym żyć. Byle nie dopuszczać do sytuacji wywołujacych depresję. Dbać o swoje zdrówko psychiczne. Mnie wykończył stres w pracy. Bummm i koniec. Górki były fajniutkie:) A teraz....wiesz trudno 20 lat być finansową podporą rodziny i powiedzieć mężowi-teraz kochanie to Ty będziesz o nas dbał bo nie mam siły wstać i iść do pracy. A kryzys dopada Wiesz zresztą zawsze miałam dzikie pomysły. I wszyscy to uwielbiali, a mój maż najbardziej:) Moze stąd tyle kłótni taka przemiana z królewny-Kopciucha. No i teraz te eksperymenty lekowe i tu problem:((( Narkomanem to jakos nigdy nie miałam zamiaru być a zmiany idą wielkimi krokami, a pomocy nie ma
  11. Tak, Tak, zaradna, opanować chorobę, dowiedzieć się o tym jak najwięcej, zrozumieć, zwyciężyć. Jakbym słyszała siecie:))))))) Mogę Cię pocieszyć-jesli rzeczywiście masz charakterek podobny do mojego to te wszystkie analizy szybko przejdą. To ci akurat gwarantuję. Tym się nie martw. Pamietam jak na początku bałam się podejmować jakichkolwiek decyzji bo to moze wynik mojego chorego umysłu. Ale To na 100% przechodzi. Gorzej z lekami. Wychodzi, ze ja jestek lekoodporna. 3 tygodnie na działanie leku, 1,5 miesiaca poprawy i leki autentycznie przestają działać. Ale ponoć tak ma niewielu. Wiesz- wtym wszystkim dużo jest w nas samych. Zaakceptować i bronić się za wszelka cenę. Farmakologia to tylko pomoc. Żyłam z CHAD 20 lat-a moze dłuzej. Lekarze nie potrafili zrozumieć ze dopiero teraz pierwszy raz trafiłam do szpitala tym bardziej ze w wieku 10 lat miałam aż dwie próby samobójcze. Życie jest zadziwiajace:)))))))) Mąż niestety nie rozumie. Tłumaczysz jak krowie na granicy a ta i tak w szkodę wchodzi. Masz rację dzieciom bez matki będzie bardzo żle dlatego tak walczę. Szkoda tylko, ze mój mąż uważa to za fanaberie, lenistwo, złosliwość itd:(
  12. Bo widzisz jakoś dziwnie pierwszy raz od kiedy tu jestem poczułam że mam swoje lustrzane odbicie...w Tobie:) CHAD zdiagnozowano u mnie dopiero w maju, kiedy pierwszy raz poczułam, ze tym razem nie dam sobie rady sama. Wcześniej zazwyczaj diagnozowano depresję. Jeden lekarz nawet nazwał to<<śmiejaca się depresja<< Nikt w rodzinie nawet nie podejrzewa, ze mam obecnie tak silne myśli Samobójcze. Ale własnie od kiedy wiem że mam CHAD całe moje życie poukładało się w logiczną całość. Zawsze uważałam ze co jak co ale CHAD mnie nie dotyczy. Poprostu nie pasuję ja -- 15 gru 2011, 22:06 -- A z tym pogadaniem i rodziną.......echhhhh. Mam niby bardzo kochajacego i wyrozumiałego męża. Siostrę, która ma zdiagnozowaną depresję i nerwicę lękową, ciotkę z depresją - jak widzisz u mnie do dziedzicznie i nie mam nawet z kim jechać do lekarza ponieważ coraz bardziej boję się, że przedawkuję leki ponieważ biorę tego już tony by czuć jak najmniej i wzorowo wywiązywać się z roli żony i matki. A przecież nie mogę wyladować w szpitalu bo sobie przedawkowałam by nie mysleć. Dzieci patrzą...
  13. Ech jak tak czytam Twoje posty to dużo w tym i moich odczuć.Wiesz, ktoś musiał nazwać te nasze dziwne charakterki Kochana-każdy przechodzi to indywidualnie. Nie trzeba demonizować.:) ........... Co do córek-starsza ma mój charakterek i kiedyś dawno temu często sobie żartowalismy że jesteśmy pomylone. Młodsza tego słuchała no i wyszło. ........... I tak na koniec-bosze znowu wszystko wraca znowu jest coraz bardziej tragicznie. Ratunku I tym optymistycznym akcentem...
  14. Wiesz....masz cholernie dużo woli życia. Czyli nie jest tragicznie. Złość to odczucie. Kończysz ze sobą gdy nie czujesz już nic. Wtedy zacznij się martwić. Ja czuję coraz mniej:(
  15. Nie, nie dałabym rady. Nie daję rady jechać do pracy by wziąć obiegówkę, zebrać podpisy, a na koniec zabrać świadectwo pracy, a czasu niewiele bo i naczej nie zarejestruję się w Urzędzie Pracy. Wiem, wiem to nie to samo- Ale wiem jedno - nie chcę zjechać psychę moim dzieciom. Choć dziś usłuszałam od córki-Dlaczego nie stajesz na parkingu na miejscu dla inwalidów. Przecież masz papiery, ze jesteś głupia.
  16. Wiesz pisząc tu to wszystko nie odczujesz ulgi. Chyba ze jesteś inny niż ja, ja ulgi nie odczułam wręcz jeszcze większą chęć.... Słuchaj dam Ci jedną radę. Mnie przy życiu trzyma jedno dzieci. Nie mogę zpierdolić im zycia. Ty wiesz o czym piszę. Tobie ojciec zpierdolił. Nie zpierdol zycia swojemu dziecku nawet jeśli jest jak jest-można choć trochę złagodzić. Jak skończysz ze sobą nie naprawisz już nic.
  17. A ja nie piłam wogóle...nie piłam-a teraz-czuję się bezradna wobec otaczajacych mnie ludzi. Próba zwrócenia na siebie uwagi? Każdy sposób jest dobry:(
  18. W moim przypadku alkohol (powtarzam nigdy nie piłam a choruję już plus minus ok 22 lata) ma wzmacniać dzialanie leków. Po co brać poczwórne dawki:)))) Ale tym razem nie o tym. Dziś zaobserwowałam ciekawą rzecz. Poranek i sytuacja doprowadzająca na skraj. I co? Doszłam do wniosku, ze najpierw trzeba ugotować dzieciom jeść, uprać wszystkie ciuchy, wysprzątać mieszkanie na glanc, urególować zobowiązania i długi, pójść do kosmetyczki i fryzjera, zrobić się na bustwo a później dopiero palnąć sobie w łep. A mówią, ze samobójstwo to nie przemyslany stan.
  19. Alkohol, nie alkohol....nigdy, jeszcze raz nigdy nie pilam a teraz?....móc zrezygnować z pracy by móc się ustabilizować-marzenie. Ja ją po prostu straciłam i jestem....jeż nie wiem w jakim stanie...na pewno nie powinnam robic tego co robię a jednak....leki i alkohol-cóż za uczucie. I coraz większa samotność, nikomu o niczym nie mogę powiedzieć.............
  20. że też te doły są coraz silniejsze mimo brania leków:(((
  21. Alkochol, leki...a jakby tak się juz nie obudzić....przecież ani rodzinę ani nikogo to nie obchodzi. Tylko darcie, że do niczego sie nie nadaję. Najlepsze wyjscie... -- 09 gru 2011, 21:40 -- Wg bliskich CHad to nie choroba tylko lenistwo i fanaberia
  22. Psycholog, psychiatra....kiedy było dobrze zastanawiałam sie czy to zasługa leków czy też mojego samozaparcia. Teraz kiedy mam wszystko gdzieś już wiem ze leki to 20% sukcesu reszta to my sami. Mnie osobiscie leki służą teraz żeby jak najwiecej przespać a moze...się nie obudzić... Róznica jest taka, ze nie mam silnycj mysli S. Marzy mi się tylko spać brać leki i dalej spać. jakiś postęp. Ale nie normalne życie.
  23. A ja właśnie od paru dni jestem bez pracy. Po 20 latach pustka. Sprawa w sądzie i nie mam ochoty walczyć o swoje za to znowu mam ochotę zaćpać się lekami jakie mam...((((( Od trzech dni końska dawka wszystkiego co Tylko mam pod ręką(( a rodzina jak zwykle nie świadoma i drze się iż nie wywiązuję sie z obowiazkow;(
  24. Szkoda, że w takich sytuacjach nie można rzeczywiscie tak po prostu sobie leżeć w łóżku i mieć wszystko gdzieś. Mąż, dzieci...teraz mam jasność myśli jest dobrze-i taka nachodzi mnie refleksja po przeczytaniu Twojego postu-o ile byłoby łatwiej znieść nam nadchodzące kryzysy gdybyśmy z czystym sumieniem mogły wszystko olać i po prostu poczekać aż wszystko minie. a tak to chcemy- nie mozemy-czujemy się wtedy jeszcze gorzej-błędne koło:( Trzymaj się. Przechodzi. Czekałam na lepsze dziś rok czasu. Lekarze, leki, szpital, terapia, sanatorium, i znowu nowe leki i później znowu nowe ... Ale Teraz Jest Dobrze:) Nareszcie idę z psem na spacer i czuję się super. Tak długo tego nie czułam-Przechodzi:) Muszę tylko wymazać mysli, że kiedyś znów wróci, zaatakuje ze zdwojoną siłą. ale to nic. Teraz Jest Dobrze. U Ciebie też Będzie. Trzymaj się:)
  25. Z tym? Nic. Trzeba oswoić i panować nad myślami. Mieć świadomość kiedy jest bardzo źle i szukać wtedy gdziekolwiek pomocy. Choćby na takim portalu jak ten. -- 23 lis 2011, 19:48 -- Hmmm zauważyłam to samo. Czy to jest reguła czy tylko wyjątek???
×