Skocz do zawartości
Nerwica.com

mariuszitb

Użytkownik
  • Postów

    78
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mariuszitb

  1. Z tego co czytam, to nie jestem uzależniony od masturbacji. Mam chęć na seks co 2, 3 dzień. Tu chodzi o coś całkiem innego i nigdzie nie znalazłem osoby która by miała tak jak ja. Mianowicie od 12 r. ż. zacząłem się masturbować i jednocześnie zacząłem mieć problem, ból penisa, dyskomfort, pojawiła się nerwica u 12 latka. To jest tak że czuję napięte mięśnie podbrzusza (tu gdzie pęcherz), ból przy masturbacji, ból przy oddawaniu moczu. Stałe napięcie, przyspieszone bicie serca (non stop 24/h i tak od kilku lat). To na pewno nerwica wegetatywna spowodowana jakimś zapaleniem dróg moczowo-płciowych. Dlatego tutaj założyłem temat, gdyż myślałem że od masturbacji tak może być, ale ludzie nałogowo uzależnieni co robią to kilka razy dziennie nie mają takich objawów. Czy każdy organizm reaguje inaczej ? Może jestem przypadkiem. Robiłem już z 5 razy badanie moczu i wykazuje że jestem super zdrowy. Tak samo wymaz z pod napletka nic nie wykazał. Kiedy wezmę gorącą kąpiel, czuję jakby rozluźnia brzuch ale to tylko minimalnie, nie pomaga nic. Co robić ? Dodam, że jestem teraz na tabletkach uspokajających Pramolan i Concor Cor które zlecił lekarz internista.
  2. Czy jest szansa że jak zacznę intensywnie biegać, to takie napięcie minie ? Bo nie widzę innego wyjścia. To napięcie jest od kilku lat w jednakowym stopniu, i nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. Wszystko próbuję wiązać z moją seksualnością, tj czuję dolegliwości tj. pieczenie dróg moczowych, po za tym stale napięte podbrzusze. Gorąca kąpiel sprawia że w tym miejscu czuję lekki relaks, ale nie pomaga. Nie mówię że bieganie na pewno pomoże wyjść z nerwicy, ale czy w takiej sytuacji kiedy jestem niewyżyty emocjonalnie, fizycznie, czy bieganie to dobry sposób na takie rozluźnienie ?
  3. Biorę zomiren i nie działa na mnie. Czuję stale napięte mięśnie podbrzusza, lekarz powiedział że to zapalenie gruczołu krokowego,i tego też się trzymam. Może jest coś na rozluźnienie, jakiś lek co by mi pomógł. Spróbuję jeszcze raz zomiren. Lekarzowi mówiłem że źle się czuję ale on mówi że muszę to przezwyciężyć, wziąć się w garść, bo to tylko ode mnie zależy...
  4. Byłem na psychoterapii grupowej, nie pomogło, wręcz zaczęło mnie to męczyć, nikt mnie nie mogl zrozumiec. Biorę sobie teraz taki lek na rozluźnienie, na lęki, zdenerwowanie i rozluźnia ttroche mięśnie, ale nie czuję żeby działał. Dalej czuję napięcie, serce pracuje mocniej niż normalnie, nie czuję luzu. Te tabletki to Zomiren. Podejrzewam za przyczynę tego napięcia - zapalenie prostaty, którą stwierdził lekarz. Ucisk robi na cewke moczową, mam problemy z sikaniem, różne bóle - myślę że stąd nerwowość. Do tego mam poczucie zaburzenia równowagi.
  5. Witam. Od kilku lat zmagam się z wielkim problemem. Nie potrafię określić co mi jest i jak sobie z tym poradzić. Odczuwam stałe napięcie 24h już kilka lat. Mam teraz 20, pisałem tu 3 lata temu. To nie jest tak że mija ten lęk, tylko to trwa nonstop. Mam mętlik w głowie, ucisk, nie potrafię zebrać myśli. Mam te objawy odkąd pamiętam jak mam problem z seksualnością, tj. od 12 roku życia. Ten ciągły niepokój pojawił się rok później. Czy może ktoś mi pomóc określić co to jest ? Pozdrawiam.
  6. Na grupową chodziłem 2 miesiące. Muszę poszukać na NFZ indywidualnej. Byłem prywatnie ale 2 wizyty i skierowala mnie psychoterapeutka do psychiatry.
  7. Ok, ale indywidualną ? Byłem na grupowej i źle się tam czułem, nie odpowiadało mi to. Nie mogłem się przystosować do tych ludzi, jak do każdych innych. Oni tego nie rozumieli. Czułem się tam inny mimo że mówiłem o sobie i słuchałem innych. Nie tyle inny że mam inne problemy, ale czułem się wyobcowany, tak jak wszędzie. Nie jestem samolubem. Nie czuję uczuć, pewnie dlatego też nie mogę ich okazać innym. Nie wiem co znaczy silna nerwica, ale ja nie miewam jakichś ataków paniki, kołatań serca, nie wygina mi części ciała, głowa mnie nie boli. Mimo to ze mną jest bardzo źle. Kiedy sytuacja wymaga, nie potrafię się wogóle skoncentrować. Największy kłopot mi sprawiło na zajęciach psycho-edukacyjnych. Na sali krzesła były rozstawione pod 3 ścianami a na wprost siedziała wykładowca. Na sali była moja grupa terapeutyczna i druga grupa którą znam z widzenia. W sumie tam było z 30 osób. Wykładowca kazała się w pary dobrać i wykonać pewne ćwiczenie. Fajnie że kolega z obcej grupy do mnie podszedł i usiadł na wprost mnie. Ja się bardzo zacząłem krępować, stresować. On do mnie mówił na luzie, a ja przestraszony. To jeszcze nic. Zadanie polegało żeby w parze jeden drugiemu opowiedział swoją historię z 3 ostatnich dni. My poszliśmy do salki obok i tam były 3 pary. Tam było spokojniej. Siedzieliśmy na krzesłach koło siebie i on zaczął opowiadać. Ja kiwałem głową że rozumiem a naprawdę było inaczej. Nie mogłem się wogóle skoncentrować. Bardzo się zacząłem denerwować. Kolega to zauważył. I zaraz powiedział że może przerwie bo widzi że się denerwuję. On zaczął mowić za chwile jak to sobie radzi ze stresem. Dał mi radę. Ale czułem że nie nadajemy na jednej płaszczyźnie. On trzymał do mnie dystans, a ja zacząłem do niego mówić jak do przyjaciela którego znam długi czas. Miałem uczucie jakbym był w innym świecie niż wszyscy. Oni się dogadywali, a ja ich wogóle nie rozumiałem, czemu tak potrafią się zachowywać, na luzie. Zero koncentracji. Ja nie reaguję na żadne spontaniczne wyrażenia, które ktoś mówi w grupie. Widzę to, ktoś coś powie i wszyscy reagują od razu i wiedzą o co chodzi, a ja jak słup nie rozumiem. I tak jest stale. Na siłę staram się rozumieć, ale i tak mi to nie wychodzi. Ludzie wiedzą z czego się śmieją, rozumieją wszystkie uczucia, dociera do nich każde słowo i reagują spontanicznie, a ja nie i w grupie ludzie to widzą a ja nie wiem jak się zachować. Te problemy z koncentracją zaczęły się jak miałem 12 lat, i już wtedy to było tak silne że nie zdołałem rozumieć ludzi, ich uczuć. Ja sie wysilam mocno żeby zrozumieć i odebrać uczucia a to mi zajmuje. Nie wiem kiedy sie smiac, kiedy nie. Analizuję każdy mój ruch, myśl i dopiero to wykonuję. Nic nie idzie spontanicznie. Co właściwie ze mną jest ?
  8. Czy nerwica ma konkretną przyczynę? Witam. Od dziecka zmagam się z nerwicą. Problemy pojawiły się w 5 kl. podstawówki. W tym czasie zacząłem się masturbować. Dzisiaj mam 20 lat a zatrzymałem się duchem na 12 r.ż. Od tamtego czasu nie mogę się wybudzić. Trzyma mnie całyczas nierozwiązana i dotąd niezrozumiana sprawa odnośnie masturbacji i boję się bo to nie przechodzi. Odwiedziłem już psychologów, psychiatrów, byłem na psychoterapii grupowej, miałem robione różne testy na sprawność intelektualną. Mam zaburzenia osobowości - skąd one się biorą ? Czy przyczyna jest konkretna ? Odkąd się zacząłem masturbować, zacząłem mieć wielki problem z odnalezieniem się w grupie (w szkole, na podwórzu). Nie ja izolowałem się, lecz miałem takie poczucie. Nie mogłem wogóle nawiązać kontaktu z grupą (do 11 roku nie miałem tego problemu, byłem towarzyski i bardzo lubiany). Zacząłem czuć dyskomfort przyrodzenia, pojawiły się bóle i pieczenie przy sikaniu, spastyczne (trwałe) napięcie mięśni w okolicy podbrzusza (myślę że to na tle nerwowym). Na internecie czytałem ciekawy artykuł napisany przez specjalistę urologa. Pisze on o tym że ból męskich narządów płciowych może wywoływać takie poczucie izolacji wśród ludzi. To bardzo niemiłe uczucie. Człowiek się męczy bo nie może nawiązać kontaktu z rówieśnikami np. w szkole w ławce, męczę się sam ze sobą i nie pogadam z kolegą bo nie czuję takiego uczucia bliskości, w tym czasie mam poczucie że jestem zimny, bez uczuć i dlatego nie mogę komuś dać tych uczuć skoro ich nie czuję, więc nie pogadam. To bardzo ogranicza, że każdy zauważa że jestem zimny bez uczuć i odsuwa się ode mnie. Wpędziłem się w takie błędne koło i nie mogę z niego wyjść. Jestem już prawie pewien że od masturbacji takie zapalenie się robi i to sprawia że się izoluję. Oczywiście w parze doszły do tego lęki, nerwica. Masturbuję się co drugi, trzeci dzień i jeszcze nigdy nie było przerwy choćby 2 tygodnie. Robiłem badania moczu, nic nie wykazywało. Z drugiej strony ludzie uzależnieni naprawde od masturbacji co robią to po kilka razy na dzień nie mają takich dolegliwości jak ja. A teraz tak na logikę... Czy w wieku 12 lat mógł się pojawić przerost prostaty ? Nie wierzę. Bakterii też nie mam. Miałem 2x USG brzucha i też wszystko w porządku, żadnych kamieni, organy prawidłowo. Zapalenie mam, bóle przy sikaniu, w kroczu, okolicy pęcherza. Jutro mam kolejną wizytę u lekarza rodzinnego, zobaczymy co dalej. Proszę, wypowiedzcie się co o tym sądzicie, m.in. panowie.
  9. Z tego co czytam na forach ludzie nie opisują tak jak ja, którzy mają nerwice. Czyli u mnie bardziej w kierunku fobii społecznej. Badzo mi to pasuje ale nie do końca. Wydaje mi się że ta fobia narosła z jakiegoś powodu. Na pewno długotrwały stres doprawadza do nerwicy, ale wszystko zaczęło się w okresie szkoły podstawowej. Tam widzę początek moich lęków. I to bardzo jasno zaznaczony. Było wszystko w porządku do 5 klasy. Byłem zawsze oceniany przez wychowawcę że bardzo spokojny. I taka jest moja natura, dobrze mi z tym, taki jestem. Nie jestem też "dupa", jak kolega (w tej 3-4 klasie) mnie zaczepił to nie dałem się i dokopałem mu, ale on silnie walczył ( takie kopanie się nogą ) ale ja chyba wygrałem . Coś zaczeło być nie tak gdzieś w 5 klasie. Zacząłem odczuwać jakiś lęk. I wtedy już nie mogłem się koncentrować. Z dnia na dzień zaczynało mi to przeszkadzać, i efektem tego zacząłem się zamykać na kolegów z klasy, ponieważ zaczęli się ze mnie wyśmiewać. Że nic nie mówię, i nie jestem kontaktowy. Czy nauka mogła wpłynąć na to ? Proszę o radę i chciałbym porozmawiać na ten temat z Wami, myślę że internet to dobre miejsce lepiej coś pisać niż nic bo tak to nikt mi ni pomoże prawda ? Do psychologa jutro idę się zapisać i razem z nim coś może wyciągniemy i rozwiążemy wiele tematów. To tyle, pozdrawiam!
  10. Witam. Czytam wiele na internecie o tych dwóch dolegliwościach ale nie potrafię za nic tego rozróżnić. Dotyczy to mnie. Nie mam żadnych nudności, bólów brzucha, głowy. Czuję nieustanne napięcie - to na pewno. Czy lęk to nie mogę tego określić. Trwa to już od 7 lat, mam 19. Kiedy jestem w towarzystwie, nie zachowuję się normalnie. Tj. nie myślę racjonalnie, nie mogę się skupić na rozmowie, nie potrafię logicznie myśleć i co raz bardziej się w tym pogłębiam (kiedy jestem w towarzystwie) i co raz to bardziej się zniechęcam do dalszej jakiejkolwiek rozmowy. Kiedy rozmowie towarzyszą większe emocje, np. śmiech, to ja staram się uśmiechać ale nie kumam o co chodzi. Czuję wtedy takie napięcie że chcę już zrezygnować, "poddać się". Na pewno normalne jest to że odczuwamy stres w kontakcie z człowiekiem bo bez stresu człowiek by nie mógł też z kolei normalnie funkcjonować. Ale mnie przerasta każda, podkreślam: Dłuższa rozmowa. A jak mam iść do sklepu spożywczego to wyzwaniem dla mnie jest powiedzieć poproszę 5 bułek, czuję takie napięcie wtedy. I powiem albo za cicho albo nie wyraźnie. Rozumiem też że kiedy stres trwa długo to może dołączyć się nerwica. I podejrzewam że mnie to dotyczy. To chyba narazie tyle, proszę o pomoc!
  11. Opiszę krótko moją historię. Mam niecałe 17 lat, chodze do szkoły, lecz za każdym razem gdy tam ide dostaje ataku paniki, tak jakby czuje sie inna osoba, nie ta ktora jestem w domu. W szkole jestem bardzo zamkniety i zestresowany. Większość czasu spędzam w domu. Na dwór wychodze sporadycznie. Jak już wyjde na dwór to musze sie zmagać by nie dać się załamać. Może jestem załamany? Nie wiem, jak już w innym temacie wspominałem oczy mnie szczypią kiedy jestem na dworze i gdy spojrzę na jakąś osobę to muszę się zmagać z tym żeby nie przymrużać oczu bo mnie zaczynają szczypać i wtedy też odczuwam jakbym "odpływał" lub to atak paniki jak kto woli. Wiem że kiedy na maxa sie sprobuje nastawic pozytywnie do wszystkiego to uda mi się bez żadnych mrugać i ataków paniki mijać przechodniów. Nie wiem co to jest ale wiem że to okropne uczucie, mieszanka depresji z silną nerwicą. Mama już mi mówiła że mnie by sie przydalo pojsc na dyskoteke i sie pozadnie raz wytanczyc z przyjaciolmi, czego jeszcze nie robiłem - tzn. żeby te wszystkie natrętne mysli mnie opuscily i zebym sie zapomniał. Wiem że nie jestem głupi, ni brzydki. Koleżanki z klasy pewnie sie zastanawiaja czemu ja jestem taki cichy i SMUTNY - co zauważyła też pani psycholog w szkole gdyż musiałem odbyć rozmowę po zebraniu z rodzicem. W domu może i nie jestem bardzo wesoły ale otwarty. Nie wiem czy to silna nerwica, brak magnezu. Nie wiem co jest tego powodem. Możliwe że złe wyniki w nauce i opuszczone godziny? Mam pare zagrożeń jeszcze na 1 semestr a poprawić moge do końca tego tygodnia. Inni źle się ucza, nie zdają i nie mają takiego problemu. Może ja wyjątkowo wrażliwy jestem? Albo jestem załamany i nie mogę się podnieść. Bym napisał coś więcej ale narazie nie przychodzi mi nic do głowy, napisałem co teraz czuje. Pozdro.
  12. Wiesz spiskowa teoria dziejów istniała zawsze:) Natomiast chce powiedzieć, że magnez pomaga ale co nie znaczy że jestem wyleczona. Jest lepiej czuje to ale póki nie rozwiąże swoich problemów .....wiadomo z resztą..... Hetna, a jaki u Ciebie problem? U mnie taki, że przez naukę dostaję różnych napadów lęku, a to przez to że się nie uczę a nie uczę się bo mam depresje i brak mi siły do "wszystkiego".
  13. Czyli "sorbitol" który po przedawkowaniu (góra minumum 3 tabletki) nie zaszkodzi? Czyli bzdury piszą, że można dostać przeczyszczenia.
  14. Nie wiem czy tak jest w przypadku tabletek rozpuszczalnych, ale w tych zwykłych w skład nie tylko wchodzi magnez i b6. Oto pełen skład w tabletkach powlekanych: węglan magnezu, substancje wypełniające, sorbitol, mikrokrystaliczna celuloza i poliwinylopirolidon, substancja przeciwzbrylająca, stearynian magnezu, witamina b6. i cytuję to co jest na kartce z opakowania: "(...) Suplement diety. Preparat nie może być stosowany jako substytut zróżnicowanej diety. Nie przekraczać zalecanej porcji dziennej. Zawiera sorbibol - NADMIERNE SPOżYCIE MOżE WYWOłAć EFEKTY PRZECZYSZCZAJąCE." tomakin, co sądzisz o tym ostatnim zdaniu w cytacie? // edit jednak czym się różnią jedne tabletki od drugich...
  15. Moja nerwica wygląda tak: Kiedy jestem przykładowo w szkole, nerwica mnie dopada, zdaje się być ona bardzo silna gdyż czuję się jakby to był sen na jawie. Wszystko takie mało realne. Czasem są takie chwile że ktoś mi zwróci uwagę czemu ja taki jestem? Np. wychowawczyni powiedziała mi ostatnio żebym się nie stresował, nie ma czym, a ja dobrze wiedziałem że nie ma czym tylko coś mnie blokuje. Wogóle nie potrafie sie bawić, każdy ruch jaki wykonam muszę go przemyśleć zanim zrobie. Wyglądam normalnie, ubrany jak każdy, pachnący, wszystko cacy ale jedno nie gra, że jestem jakby bez życia.
  16. A może ta cała "recepta magnezowa" to wielki kit, który się na tym forum sprzedaje sie jak ciepłe bułeczki. Ludzie to kupują bo wydaje się wiarygodnym sposobem do wyjścia z problemów. Czy jest ktoś na tym forum kto się już wyleczył stosując magnez codziennie podawany organizmowi 6x dziennie? Może tak jak ktoś tu już wcześniej napisał, sami się nakręcamy że magnez coś nam pomaga kiedy go łykamy już od dłuższego czasu a tak naprawdę to nic nie działa. Nie wiem jak zadaję pytanie panu tomakinowi to pan tomakin odpowiada mi całkiem co innego niż bym chciał usłyszeć i co już powtarza któryś tam raz. Ta sama bajka w kółko. Sory, jeśli obraziłem ale zaczynam wątpić w siłę magnezu.
  17. No i dalej nie uzyskałem odpowiedzi. Zadam pytanie ponownie. Czy W OKRESIE DOJRZEWANIA jak to jest w moim przypadku mogę używać aż tak duże dawki magnezu?? Powtarzam że pani w aptece powiedziała żebym dawkował 2 tabletki dziennie. Teraz DRUGIE pytanie. Czy to robi jakąś różnicę kiedy mam zwykłe tabletki do połknięcia i popicia wodą czy tabletki rozpuszczalne??
  18. No tak, ale ze mnie gapa zapomniałem napisać pytania . No więc boję się używać tych przykładowo 6 tabletek na dzień gdyż jestem w wieku dojrzewania. I to mnie chamuje. Nie wiem czy to nie przeszkadza w jakimś stopniu. Wydaje mi się że zbyt duża dawka może mój młody organizm doprowadzić do jakiegoś poważnego stanu, nawet babcia mnie ostrzeaga i martwi się ;p . Pani w aptece powiedziała żebym używał 2x dziennie po 1 tabletce. Proszę o skorygowanie odpowiedzi.
  19. tomakin, mam pytanie. Jestem w wieku dojrzewania, tzn w lipcu skończę 17 lat. Mam jedno pytanie, które mnie właściwie chamuje przed używaniem dużej dawki magnezu, w dodatku kupiłem zwykłe tabletki przez pomyłke do połykania zamiast do rozpuszczenia. Takie tabletki zawierają po 60mg, a z tego co wiem rozpuszczalne 50mg, z czego wynika że takich "zwykłych" tabletek mogę użyć 5 (5 tabletek = 300mg). Takie tabletki są nawet tańsze, bo tylko 6,50zł w czym 70 tabletek. Proszę o odpowiedź.
  20. Świetnie, objawy pasują do moich. Od wczoraj zacząłem łykać magnez z witaminą B6. Tylko nie wiem czy mogę go używać w dużych ilościach. Mam 17 lat i boję się żeby nie wystąpiły jakieś skutki uboczne, gdyż tabletki przeznaczone są dla osób dorosłych. A ja jestem jeszcze w wieku dojrzewania. Wczoraj skonsumowałem jedną tabletkę na cały dzień a od dziś biorę raz z rana i raz wieczorem po 2 tabletki w jednej porcji.
  21. nana x, u mnie to jest różnie. Czasem mam oczy przekrwione a czasem nie, kiedy serce mi palpituje, czuję się fatalnie to są przekrwione a kiedy czuję się wspaniale i jakoś w miare normalnie funkcjonuje to wszystko jest ok, jest wtedy pare zylek ale nie tak jak przy napadach leku czy nerwicy.
  22. Niby wychodzi na to że mam zespół suchego oka, ale jedno mnie zastanawia. Dziś kiedy byłem na dworze i zrobiłem sobie dłuugi spacer z początku czułem się fatalnie, byłem w takim napięciu nerwicy. Później kiedy znacznie się poprawiło zdałem sobie sprawę, że nie jestem gorszy od innych a wręcz przeciwnie że lepszy i czemu niby mam tak ciągle mrugać oczyma i czemu mają mi one łzawić. Nie wiem na czym to "dziadostwo" poleaga, ale kiedy się strasznie zmotywuję, to ta przypadłość mi przechodzi ale kiedy chce ona wrócić to nie daję za wygraną i ja wygrywam a nie nerwy i to naprawdę podziałało, tylko kiedy ja nie chce ciągle z tym się borykać tylko żyć normalnie jak każdy. Musi być na to jakieś logiczne wytłumaczenie. A może ja jestem tak załamany swoimi "problemami"?
  23. Czyli jednak zespół suchego oka. Wszystko się zgadza, kiedy jestem w pomieszczeniu oczy mnie szczypią i zaczynam często mrugać, kiedy mrugne to oko w tym czasie zostaje na sekunde lub dwie nawilżone ale za chwile znów wysycha i potrzebuje mrugnięcia. Zaś kiedy wyjdę na dwór i jest straszny wiatr który wieje w moją stroną to wtedy jest to katastrofa, zaczynam poprostu robić "sesje" mrugnięć albo je przymykam no tak wiatr jeszcze bardziej podrażnia a to wydaje sie logiczne. tomakin, dzięki za wszystkie rady, żebyś ty wiedział ile taka dolegliwość sprawia problemów. Czy przez komputer można popaść w depresje? Może to od niego wszystko sie bierze. Tym bardziej kiedy ja zawsze byłem zdania że tak mrugam z powodu nerwicy i czuję się przez to małowartościowy. Może teraz jak zaprzestane korzystania z komputera to zacznę inaczej żyć, w każdym bądź razie dziękuję i jeszcze raz dziękuję za rady, i też skorzystam z rad w sprawie niedoboru witamin, pozdro.
  24. Bardzo możliwe, że to od komputera ale czy przekrwione oczy nie występują też podczas nerwicy? I czy oczy kiedy łzawią to też jest to zespół suchego oka? Przecież jak sama nazwa mówi za siebie to wręcz przeciwnie człowiek potrzebuje kropli "Visine" by gruczoły znów mogły wydzielać wode. Zrobię sobie odpoczynek od komputera na te 2 tygodnie lub więcej. A co do objawów somatycznych to nie miewam owakich. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:42 am ] A jednak przypomniało mi się coś jak teraz poszedłem do kibelka. xD Nie wiem czy jest to objaw somatyczny ale już od strasznie długiego czasu mam tak że kiedy się załatwiam, nie mogę oddać nigdy moczu do końca, tzn mogę stać lub siedzieć i tę większą ilość wydalam lecz po tym co chwile po trochu mogę dalej sikać, tak jakby zbiera się i znów tak bez końca, raczej nie próbowałem tak z tym do końca ale maksymalnie 5 minut. To na pewno z tym jest coś nie tak ale jakoś nie zwracam na to za bardzo uwagi. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:47 am ] A może nerwica i objaw suchego oka ładnie współgrają?
×