Właśnie zrobiłam w piątek coś głupiego
Mianowicie zaniosłam mojej matce stos wydruków z netu na temat zaburzeń lękowych i depresji.
W nadziei, że coś zrozumie.
Nie wiem, czy coś zrozumie, nie wiem, po co to zrobiłam. Kiedy wcześniej napomykałam coś na ten temat, to słyszałam od razu "jesteś po prostu hipochondryczką", "nie przesadzaj", albo "weź się w garść", "jesteś przewrażliwiona".
Żałuję strasznie, trzeba było się nadal ukrywać. Chciałam się chyba usprawiedliwić, albo co - sama już nie wiem. Żeby zrozumieli, że jestem przewrażliwiona, bo taka jest natura mojej choroby, do jasnej cholery.
Źle mi teraz. I tak nie zrozumieją, a jeszcze stwierdzą, że jestem stuknięta