Skocz do zawartości
Nerwica.com

agat 7

Użytkownik
  • Postów

    148
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez agat 7

  1. Ja też zawsze jesienią miałam pogorszenie samopoczucia , ale za to na wiosnę czułam przypływ energii i optymizmu, więc jakaś równowaga w przyrodzie istnieje
  2. agat 7

    Skojarzenia

    złe samopoczucie- depresja
  3. przydałoby się ,żeby był miły , po ostatnich totalnie przygnębiających dniach , trochę odmiany ehh marzenie
  4. Ja też najgorzej czuję się rano po przebudzeniu , wieczorem jakoś sobie radzę . Ale rano lęki dopadają mnie z największą siłą .
  5. Martu, u mnie to samo , spałam dobrze , gorzej ze wstaniem z łózka . Najchętniej bym przespała cały dzień , gdyby to było możliwe i jeszcze wymazała bym sny , bo niektóre wpływają na pogorszenie mojego stanu.
  6. Ja wyprowadziłam się z domu rodziców dopiero przed trzydziestką , ale lepiej późno niż wcale. Też myślałam , że moje relacje z matka i ojczymem w cudowny sposób naprawią się po przeprowadzce, ale tak się nie stało . Moje problemy są w mojej głowie , nadal czuje sie w jakiś sposób uzależniona od rodziny , maja wpływ na moje samopoczucie nawet na odległość . Wyprowadzka -tak , ale jednocześnie praca nad sobą i jakiś pomysł na własne życie , bo inaczej niewiele się zmieni na lepsze.
  7. Po przeczytaniu Twojego posta od razu nasunęła mi się myśl że dziewczyna jest nadal zakochana w tamtym chłopaku. To nie jest problem Twojej chorobliwej zazdrości a raczej naiwności. Rozumiem ,że Ci na Niej zależy , ale takim zachowaniem ( bycie łącznikiem miedzy Nią a tym chłopakiem ) na pewno nie zyskasz Jej szacunku ani tym bardziej uczucia
  8. Nie ty jedyna. Wiele osób , które znam ukrywają swe problemy pod maską nadmiernej wesołości czy poczucia humoru. Zapewne wielu twoich znajomych nawet nie przypuszcza co kryje się w twoim wnętrzu i być może nie uwierzyli by gdybyś im o tym opowiedziała...
  9. agat 7

    Witam wszystkich

    Witam Cię na forum
  10. agat 7

    Jestem nikim...

    Nie napisałam ,że powinna leczyć się tylko przy pomocy wiary . Po prostu nie odradzałabym jej wizyty u zakonnicy , tym bardziej ,że jest także psychologiem.
  11. agat 7

    Jestem nikim...

    Ja nie uważam ,że pójście do zakonnicy- psychologa, to zły pomysł. Sama nie jestem osobą głęboko wierzącą , ale rozumiem ludzi którzy szukają ukojenia w wierze. ''wiara czyni cuda"". Poza tym wielu ludzi mających kłopoty, zwraca się w stronę Boga. Warto próbować. Powodzenia Kam80
  12. JA DŁUGO BYŁA ZAREJESTROWANA , ALE ZREZYGNOWAŁAM WŁAŚNIE dlatego , że czułam się tam jak wyrzutek społeczny i nieudacznik . Teraz mam ubezpieczenie u męża w pracy.
  13. Nie trzeba mieć skierowania , ale trzeba być ubezpieczonym. Możesz też iść prywatnie , wtedy trzeba płacić ( nie mało)
  14. agat 7

    Mam Lęk.

    Nie nazwałabym tego lękiem do dziewczyn , a najwyżej paraliżującą nieśmiałością względem płci przeciwnej . Jesteś jeszcze młody i niepokoi mnie fakt ,że jak piszesz masz już dużo nałogów. Ja radziłabym Ci w pierwszej kolejności zając się wychodzeniem z tych nałogów, tym bardziej ,że jak piszesz przedtem wszystko było o.k. Jak wyjdziesz ze szponów tych złych nawyków ( szczególnie narkotyków) , to być może wszystko się ułoży , twoje kontakty z dziewczynami pewnie też .
  15. Agniesia pisz , ja będę śledzić twój wątek . pozdrawiam
  16. Witaj Wilandra, Ja też mam 32 lata i problemy podobne do twoich. Nie mam silnych objawów somatycznych , raczej psychiczne, bardzo izoluję się od otoczenia. Nie mam dzieci i chociaz staramy się o nie z mężem od wielu lat , nic z tego nie wychodzi . A ja boję się ... iść do lekarza. Nie tylko dlatego ,że przeraźliwie boję sie licznych badań i upokorzeń , ale także dlatego ,że nie jestem pewna czy ja chce mieć dziecko... Mam podobny dylemat co ty, no bo jak ma cierpieć całe życie tak jak ja to jaki to ma sens. Nie pracuję od przeszło 5 lat i nie szukam pracy . Także sama widzisz , że jesteśmy pod kilkoma względami podobne do siebie pozdrawiam
  17. Witaj colino, Ja właśnie dzisiaj trafiłam na to forum i zainteresował mnie twój post. Też mam nerwicę lekową , odkąd pamiętam mam kłopoty a własną psychiką . Zaliczyłam oczywiście psychoterapie, wizyta u psychiatry też była , przepisał mi jakieś leki , które przestałam brać , bo czułam się po nich dużo gorzej , nie tylko psychicznie , ale i fizycznie. Potwornie boję się kontaktów z ludźmi , a kiedy nawiązuje jakąś relacje czuję się nią zawsze potwornie rozczarowana. Wszystko wydaje mi się bezcelowe, zawsze byłam uważana za odludka i nierozumiana. Wydawało mi się , że potrzebuję kontaktów z innymi ludźmi , żeby być szczęśliwa i jednocześnie ich unikałam, bo za każdym razem czułam się zraniona i odtrącona. Mam te same odczucia : wstyd , poczucie bycia gorszym człoiekiem , uczucie rozbicia i osamotnienia. Więc doskonale cię rozumiem.
×