Skocz do zawartości
Nerwica.com

pink

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pink

  1. Nadinterpretuję, bo jestem po prostu kobietą, a kobiety tak mają. A jakie ty masz wytłumaczenie na swoje zachowanie?
  2. Niektórzy? Według ciebie wszyscy. Bo TY jesteś przecież THE BEST
  3. Uff, w końcu ktoś normalny się pojawił. Witam, suave
  4. W nic się nie bawię. Każdy tu ląduje, bo ma swoje powody - jeżeli tak nie jest w twoim przypadku, to może wejdź na czata na onecie i pogadaj o normalnych rzeczach, o pogodzie, o sporcie. Tutaj każdy potrzebuje współczucia, a nie atakowania. Słońce, nikt tu nikogo nie ocenia. Jesteśmy tu po to, żeby sobie wzajemnie pomagać, jeżeli tego nie chcesz, to po co ci to wszystko?
  5. Wydaje mi się, że ktoś kiedyś bardzo cię zranił. Z tą różnicą, że ty nie jęczysz i nie użalasz się nad sobą, ty uważasz, że najlepszą formą obrony jest atak. Kto to był?
  6. No i widzisz, nie jesteś normalny. Przypinasz się do każdego nie wiadomo o co. Darek ci coś zrobił? A może to jakiś inny facet? A skoro, z drugiej strony nic ci nie dolega, nic cię nie boli to wejdź moze na jakieś inne forum
  7. Co tu robisz na forum? Jakoś się nie chwaliłeś tym co cię boli? Za każdym razem udajesz kogoś kim nie jesteś, kogo?....
  8. Miłe, tylko, że przed chwilą trafiłam przez przypadek na inne twoje posty, i jakoś nie chce mi się wierzyć, że szczere. Dziwny z ciebie przypadek
  9. Dziękuję .... dziękuję Wam za słowa otuchy. Och, jak boli brzuch dzisiaj...........
  10. http://www.leczsiezdrowo.pl/pl/kobieta/twoj_problem/zespol_przewleklego_zmeczenia/ http://medycyna.webwweb.pl/?a=txt&id=13095 http://elamed.com.pl/lekarz/strona-dlapacjenta-0-139.html http://ai24.pl/apteka/Przeciwbolowe/MYALGAN_120_tabletek/c893/p22464/ http://web4health.info/pl/answers/bipolar-burned-out.htm Hej, przede wszystkim nie ma chorób nieuleczalnych. Zobacz dokładnie na te wszystkie strony. Bardzo ważny jest ruch (wiem, że moze ci być ciężko się zmobilizować), i koenzym Q10, o którym piszą prawie w każdym z tych artykułów. Trzymaj się cieplutko
  11. Vegge, to nie tak. Ja tych ludzi wszystkich znam. Pracuję z nimi codziennie. Układ jest trochę inny, bo mój szef i jego żona to wspaniali ludzie, niejeden raz już pomogli, a wiele razy dali do zrozumienia, że są w stanie pomóc. Układ trochę przekracza granice "szef-pracownik". I dlatego te dylematy - kusi, żeby powiedzieć komuś, że jest źle, ale to mimo wszystko szef. I dlatego tak bardzo boli, że ich zawiodłam. Może powinnam zmienić pracę? Tyle razy już zawiodłam się na ludziach, boję się zaufać. Powiedzielibyście? Przyznalibyście się?
  12. Kumpel, przyjaciel.... Po prostu dobry człowiek, i co z tego? Powiedzieć szefowi, że jestem chora? "Niech się pan nie przejmuje, mam depresję, fobię społeczną, zaburzenia obesesyjne, ale tak w ogóle to się staram". I co? Kto chciałby mieć takiego pracownika, nawet gdyby bardzo go lubił? A mnie już coraz bardziej męczy to udawanie i duszenie prawdy w sobie. Dziękuję za ciepłe słowa
  13. Dziś straciłam część zaufania osób, na których bardzo mi zależy. Nie dałam się zaprosić na przyjęcie u tych ludzi, bo sparaliżował mnie strach. Strach przed tym, że nie będę wiedziała jak się zachować, co powiedzieć, że cos pójdzie nie tak. Samo wyobrażenie sobie siebie, siędzącej wśród nich powodowało u mnie panikę. Moja odmowa ich zabolała. Z drugiej strony, jakie to przykre, że człowiek tak długo szuka osoby, przed którą mógłby się otworzyć, a później się okazuje, że znajduje, a tą osoba jest szef i szefowa. I siłą rzeczy nie można pewnych rzeczy powiedzieć, choćby nie wiadomo jak dobry był układ. Ten robak w mojej głowie mnie zabije. Stracę przez niego rodzinę, pracę, ostatnich przyjaciół jacy mi zostali.
  14. Zaczęłam czytać temat dzisiaj , akurat w momencie kiedy świat usuwa mi się spod nóg. Jedyne co mi się nasuwa to myśl, że to "Pani psycholog" jest rozpuszczoną dziewczynką. Wychuchaną przez życie. Pomijając fakt, tego co piszą w podręcznikach psychologicznych, powinno się też mieć jakieś wspóczucie dla innych. Serce to się nazywa. Ale ktoś kto miał całe życie z górki nie zrozumie pewnych rzeczy i drugiego człowieka. Kuźwa, nie powinno się uogólniać, ale teraz to już do lekarza nie pójdę z pewnością
  15. Życie znów zaczęło boleć. Każda komórka mojego ciała krzyczy i błaga o pomoc. Zmuszam się do funkcjonowania. Staram się mówić spokojnie choć chce mi się krzyczeć. Tak bardzo chciałabym móc powiedzieć komuś o tym wszystkim - ale nie mam komu. Matka mnie nienawidzi, mąz kocha, ale ile jest w stanie unieść jeden człowiek? Żal mi go. Żal mi siebie. Wiecie, że astma jest chorobą psychosomatyczną? Rozdzierający duszę ból powoduje chorobę, która uaktywnia objawy. I człowiek zażywa lekarstwa , a problem dalej jest. Dlaczego i jak długo jeszcze? Ile jeszcze to wszystko potrwa? Ten stan jest jak egzema -pojawia się , później znika, a później znów się pojawia, żeby dać znać o sobie po kilku miesiącach, latach. Tylko dlaczego to tak boli?
  16. Dlatego, że Pan Bóg też tak jak my chce otaczać się dobrymi ludźmi
  17. Spróbuj prać ciuchy w żelach typu persil (albo tańszy pollena rex) - zazwyczaj lepiej się wypłukują z ubrań niż proszki pomimo tego, że świetnie piorą i są cholernie mocne. Wielu moich znajomych miało problem tego typu i po użyciu żelu znikał
  18. pink

    Co Cię teraz wzruszyło?

    Mój mąż. Powiedziałam mu, że jest ze mną dla wygody (kanapeczki, obiadki, porządeczek w domu), że nie wierzę, że mnie kocha. A on na to, że w takim razie dlaczego nie śpi od kliku miesięcy? Od klilku miesięcy jestem chora..... A on czuwa i pilnuje mnie. Nie wiedziałam.....
  19. pink

    Bez ojca/matki

    Jak sobie poradzić? Nie ma sposobu. Ja miałam 11 lat, kiedy patrzyłam na śmierć mojego taty. Dziś jestem specjalistką od zawałów pomimo tego, że nie jestem lekarzem. W przeciwieństwie do twojej sytuacji, ja na moje nieszczęście byłam "córeczką tatusia". Żyję z piętnem półsieroty, ale masz rację - takie wydarzenie zawsze rzutuje na dalsze życie. Ja też do każdego faceta przyczepiam się jak rzep, nie dając możliwości oddechu. Całe szczęście, że mój mąż jest wspaniałym człowiekiem. Mój mąż też jest podobny do mojego taty. A mnie to przeraża. Stąd moje problemy i paniczny lęk przed tym, że mogłoby go zabraknąć. Nie ma lekarstwa - lekarstwem jest dla nas to, że pamięć się zaciera i nie boli aż tak bardzo. Ale ja zawsze będę pamiętać i zawsze będzie boleć.
  20. Temat teściowa - temat rzeka. Myslę, że to nie chodzi tylko i wyłącznie o twoją teściową. Faceci ogólnie tak mają. Mój pomimo tego, że jest dobrym człowiekiem, jest dobrym ojcem i mężem, i tak zawsze postawi swoją matkę na piedestale. Mam świadomość tego, że ona i tak będzie ważniejsza ode mnie. Nic nigdy nie mogę na nią powiedzieć, bo nie da się mu przetłumaczyć do tej jego główki, że ona jest tylko człowiekiem i też może popełniać błędy. Tak samo jest z siostrą mojego męża. Nie wiem jak długo jesteście po ślubie - może mu to przejdzie? Zadziwiające jest to, że cały czas piszesz "jest to osoba bardzo dominująca, inteligentna, z poczuciem humoru", wychwalasz ją, a ty? Ty też jesteś na pewno wartościową, wspaniałą kobietą i wcale nie musisz się czuć gorzej przez kogoś. Ona jest lepsza w jednym ale ty na pewno w czymś innym. Wydaje mi się, że masz niskie poczucie własnej wartości wpojone dawno dawno temu przez kogoś. Wiem, bo objawy masz takie jak ja. Tylko, że ja po 7 latach małżeństwa zaczynam się już godzić z tym, że dla mojego męża nigdy nie będę tak ważna jak którykolwiek z członków jego rodziny. Zawsze będę tą obcą. Pozdrawiam cię ciepło
  21. Dziękuję Wam wszystkim za te pokrzepiające słowa, za to, że jesteście, za to, że rozumiecie. Mojej rodzinie wydaje się, że depresja to choroba jak grypa. Kilka tabletek i przejdzie, a później wszystko powinno wrócić wg nich do normy. Może by i wróciło gdyby nie ta otchłań w duszy
×