
carlosbueno
Użytkownik-
Postów
20 959 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez carlosbueno
-
Moje 2 kuzynki walczyły, walczą z depresją ale one akurat są z bardzo patologicznej rodziny, kuzyn miał jak żona go zdradziła i rzuciła ale to normalka, ale takiej jak ja bez wyraźnego powodu nie ma chyba nikt w rodzinie.
-
Znam z tego forum wiele osób, sporo osobiście i średnio nie pochodzą oni z gorszych, patologiczniejszych rodzin niż przeciętna krajowa, ba może nawet z tych tzw lepszych, czyli jednak genetyka, biologia ma większe znaczenie.
-
Czy ja wiem, jak poszedłem na studia zmieniłem całkiem środowisko, na ludzi mniej patologicznych, inteligentniejszych a mimo to nie czułem się lepiej. Wyjechałem za granicę i tam podobnie, zmiany środowiska mi nic nie dały może na początku trochę tak, ale później bywało jeszcze gorzej niż wcześniej. No ale tym zaczątkiem pewnie były problemy z rówieśnikami w szkole.
-
Ja w 1-szej klasie podstawówki już o tym myślałem, a planować zacząłem niewiele później. Pamiętam jak na psychoterapii próbowano wyciągać moje problemy rodzinne, owszem coś tam było nie tak jak w każdej, ale u mnie to miało drugorzędne znaczenie względem innych przeżyć czy wadliwej struktury umysłu.
-
Ja odwrotnie, w domu w spokojnie, a w szkole tragedia, byłem ulubionym obiektem kpin i przemocy. Moje traumatyczne przeżycia nie wiążą się z rodziną a tzw kolegami ze szkoły albo z ludźmi z pracy. Jestem po prostu za wrażliwy wobec otaczającej rzeczywistości.
-
Ja się nie uważam za chorego, u mnie depresyjność to cecha osobowości
-
Ja w zasadzie nie wiem co to jest normalne życie- w sensie prawidłowa samoocena, brak lęku, pozytywne albo przynajmniej obiektywne spojrzenie na rzeczywistość, zawsze wszystko widziałem w czarnych barwach, uważałem się za mniej wartościowego i do niczego.
-
Miałem myśli samobójcze od 7 roku życia, całą szkołę byłem wyśmiewany, poniżany, w pracy też poniekąd też. Zawsze byłem inny, w dzieciństwie uważali mnie wręcz za kosmitę.
-
Ja miałem niegdyś, jak zaczynałem na forum pełną, uważam tez że "normalniejszą" niż przeciętna i lepszą niż ma wielu tzw normalsów. Najbardziej zgubiła mnie nadopiekuńczość matki, ale sam temu jestem po części winien że się nie odciąłem.
-
Lista państw świata według wskaźnika rozwoju społecznego
carlosbueno odpowiedział(a) na temat w Socjologia
Jakiś tam daleki członek rodziny pracował w emiratach właśnie w budowlance, kasa dobra ale upał tak nieznośny że ów daleki krewny wolał jednak powrócić do chłodnej Norwegii. Przed upałem nie pracując w klimatyzowanym pomieszczeniu jednak nie uciekniesz, a jak jest zimno to się grubo ubierasz i szybko pracujesz. -
Lista państw świata według wskaźnika rozwoju społecznego
carlosbueno odpowiedział(a) na temat w Socjologia
Możliwe, już mnie ponad 5 lat nie było za granicą, zachodnią bynajmniej. A kiedyś to były takie czasy że w UK na początku wieku w dzień można było tyle zarobić co w 2 miesiące w Polsce i to będąc zwykłym malarzem pokojowym. Można było 250 funtów wyciągnąć dniówki po kursie 7 zł a w Polsce zarabiało się 800 zł/ miesiąc. Teraz wyjeżdżać z zamiarem w miarę szybkiego zarobienia, odłożenia a nie po prostu łatwiejszego życia to można do Norwegii, Szwajcarii, Emiratów. -
Ja kiedyś marzyłem o tym ze ciężko zachoruje, najlepiej śmiertelnie aż tak nie chciało mi się żyć. Teraz to z kolei boje się chorób mimo że mam nikłą potrzebę życia, ba nawet uważam że jakbym doznał jakiegoś szczęścia typu szczęśliwa miłość i związek to bym na pewno ciężko zachorował bo nie może być dobrze.
-
Ja mimo że pracowałem na budowie 4,5 roku nic nie potrafię , w ogóle mnie to nie interesowało a wielu uważało mnie wręcz za opóźnionego intelektualnie bo miałem problem z najprostszymi rzeczami typu przykręcanie czy odkręcanie śrub, bo wiecznie nie wiedziałem w która stronę, czy proste wbicie gwoździa . Dlatego praca na budowie to dla mnie była męczarnia i obniżała jeszcze moja samoocenę, już naprawdę zaczynałem wierzyć że jestem upośledzony. Sport i polityka to jedyne moje tzw męskie zainteresowania choć to bardziej miejskie zainteresowania bo na wsiach to raczej auta i sprawy remontowo- naprawcze interesują facetów.
-
Nigdy nie rozumiałem tego kurczowego trzymania się przy życiu, mimo bólu czy sprawiania problemu innym( choć często wtedy człowiek nie jest do końca świadomy) może dlatego że nigdy swojego nie ceniłem.
-
Ja nigdy tego nie robiłem poza bankiem, ale w sumie można przez internet to prościej. Mi może ojciec tego nie mówił, ale ja sam w sobie nie miałem, nie mam zainteresowania sprawami technicznymi, nawet najprostszymi, teraz robi to brat a do czegoś bardziej skomplikowanego wzywany jest kuzyn złota rączka. Napompować umiałem zawsze, ale coś więcej np załatać dętkę czy wymienić części już nie, kontaktu też nigdy nie wymieniałem. Mój ojciec jakieś najprostsze rzeczy potrafił, ale też nie lubił żadnego majsterkowania, remontów itd miał swoje hobby i tym się zajmował głównie. To zawsze moja mama załatwiała ekipy remontowe, specjalistów itd. ojciec nawet był zły jak coś się w domu robiło a było dużo bo dom ma 150 lat.
-
Moja mama póki co jest zdrowa, mimo że wrażliwa i szybko stresująca się, ale może ma dobre geny bo w jej rodzinie zwłaszcza kobiety długo żyją. Ja w ogóle nie mam zamiaru dożywać starości, nie widzę większego sensu w życiu a będąc starym i schorowanym to już w ogóle nie ma sensu.
-
Na raka też, chociaż też na marskość wątroby, a był całe życie abstynentem. Ogólnie to myślałem że pożyje sto lat nie pił, nie palił, zdrowo się odżywiał, całe życie uprawiał sport ale też nie pracował tak dużo fizycznie jak ja. Skoro on żył 74 to ja góra 50 bo jem byle co, stresuję się wszystkimi kiedyś też sporo piłem. Nadopiekuńczość zwłaszcza w stosunku do facetów jest zła, choć trudno mi za to winić matkę, mi tez jest z tym wygodnie powiedzmy szczerze, choć chwały mi nie przynosi.
-
Mój ojciec umierał przez 2 miesiące gdzieś, wcześniej też źle się czuł ale nie pokazywał tego innym, zawsze był zamknięty w sobie nawet w cierpieniu. Moja mama jest wybitnie nadopiekuńcza i wyręczająca przez co ja z bratem nie potrafimy praktycznie nic, nie wyobrażam sobie życia bez niej, ojciec był zawsze mało obecny, zajmował się swoimi sprawami a nie domem, to było inaczej.
-
Ja nie wiem co bym z sobą począł jakby mama umarła. To ona trzyma cały dom, wszystkim się zajmuje i zajmowała nawet jak ojciec żył. Albo popełniłbym samobójstwo albo wyruszył w świat.
-
Cechy, po których poznasz, że masz do czynienia z geniuszem
carlosbueno odpowiedział(a) na temat w Socjologia
No to geniuszem nie jestem. Może 2, maksymalnie 3 by się uzbierały. -
No to współczuję podwójnie, ja z ojcem jakoś specjalnie zżyty nie byłem, na pewno śmierć matki bardziej bym przeżył.
-
Lista państw świata według wskaźnika rozwoju społecznego
carlosbueno odpowiedział(a) na temat w Socjologia
To zależy w jakim kraju, w Norwegii spokojnie x5 na pewno a w Szwajcarii to jeszcze więcej, ale tez tam wyraźnie drożej niż w PL. . No ale w typowych kierunkach jak UK, NL, DE to w tej chwili 3, maks 4 razy, a w budowlance to czasem tylko x 2 bo w Polsce spokojnie można 200 zł dniówki w tej branży zgarnąć. -
Może to nie było do mnie, ale się odniosę telemarketing- nigdy w życiu, nie ma nic gorszego jak wciskanie ludziom kitu, to jest sprzeczne z moją psychika i moralnością restaurowanie mebli- nienawidzę takich prac, trzeba mieć cierpliwość a ja nie mam jej za grosz, no i do tego jestem niedokładny i niesprawny manualnie. przedstawicielstwo handlowe- trzeba umieć ściemniać a nawet jak nie trzeba jeździć autem. Odpada stanowczo za dużo kontaktów z ludźmi i trzeba mieć dar przekonywania i być asertywnym a ja nie mam tego za grosz. sklep internetowy- mam niski skill komputerowy, a nawet jakbym się poduczył to też mi to jakoś nie odpowiada. Stróżowanie- jedyna możliwa opcja, choć straszne nudno i mało płacą, chyba ze masz pozwolenie na broń i pilnujesz jednostki wojskowej wtedy trochę więcej. No ale i tak zdecydowanie najlepsza propozycja jak dla mnie.
-
Za komuny każdy musiał pracować, znaczy chodzić do pracy choć niekoniecznie w niej cokolwiek robić. Przecież mimo pełnego zatrudnienia półki w sklepach były puste tak słaba była wydajność ,nawet jeśli sporo towarów szło do naszego wielkiego brata. Ja z tych tzw prostych prac nie nadaję się tam gdzie trzeba mieć jakieś nawet średnie zdolności manualne, wytrzymały fizycznie to akurat jestem pewnie nawet bardziej niż przeciętnie, wykonywałem takie pracę że 3/4 ludzi by odpadło z wyczerpania. No ale nie znoszę większej odpowiedzialności albo kierowania ludźmi, chwile tak pracowałem ale długo nie wytrzymałem.
-
Kondolencje. Mi ojciec umarł 4 lata temu, ale i tak dożył słusznego wieku 74 lat. U mnie wszystko załatwiała matka, jak ona by umarła to dopiero wpadłbym w panikę.