Skocz do zawartości
Nerwica.com

Primavera

Użytkownik
  • Postów

    100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Primavera

  1. A byłam w Trójmieście, pozwiedzałam troche, a troche posiedziałam na plaży w Jelitkowie :) Musze walczyć bo chce by było jak dawniej. Gdy na drugim roku miałam równy zapieprz, ciagle coś, ciągle nauka, zarywane noce, jechałam na kawie, ciągle w biegu... i miałam na to siłe, tak bardzo mi tego brakuje, bycia na pełnych obrotach. Nie chcę już tego uczucia, że jestem na wszystko za słaba, że zaraz mi się zakręci w głowie, że mam takie miękkie nogi... Musze się rozruszać znów !! Kupiłam sobie Valerin Max na kryzysowe sytuacje, ale jeszcze nie brałam i troche sie boje czy mnie to nie zmuli jakoś strasznie...
  2. Hej, bardzo długo tu nie pisałam, bo szczerze mówiąc w pewnym momencie wydawało mi się, że ciągle rozmawiając o mojej nerwicy tylko się gorzej w to wszystko wkręcam. Rzuciłam łóżko w którym spędzałam większość czasu i pojechałam na tydzień nad morze. Miałam jednego (3 dnia pobytu) tylko kryzys, który odpuścił po południu. I generalnie ten wyjazd to było coś super. Przebywałam na dworze więcej czasu niż przez poprzednie 2 miesiące, gdy wróciłam czułam się o niebo lepiej. Mogłam więcej wychodzić i rzadziej miałam napady lękowe. Niestety potem znów troche zasiedziałam sie w domu i część problemów wróciła, ale przynajmniej jedno zostało - zdobyłam większą pewność, że mi faktycznie nic nie jest fizycznie, że to wszystko mam tylko w głowie... bo przecież wystarczył wyjazd i wszystko przeszło :) Jutro mam pierwsze zajęcia na uczelni po wakacjach. Boję się. W piątek w ramach "rozgrzewki" pojechałam do dziekanatu. Jadę z przesiadką, wsiadając do pierwszego autobusu nogi miałam jak z waty, drżałam... ale stopniowo było lepiej i gdy dojechałam na uczelnie było już ok. Pozałatwiałam wszystkie sprawy, spotkałam się z koleżanką i wróciłam do domu i cały ten czas czułam się dobrze ! Miałam siłę i energię jak dawniej, to dodało mi troche odwagi. Mimo to siedzę dziś jak na szpilkach i denerwuje sie jutrem. Troche sie boje, że będzie mi ciężko wysiedzieć na wykładach. Ostatnio zrobiło mi się słabo jak siedziałam u fryzjerki... jak mi może być słabo jak siedzę? Nie ogarniam tego kompletnie. W każdym razie musiałam tu napisać bo już nie mam z kim o tym gadać. Chciałabym mieć większe wsparcie u mamy, bo ona już jest widzę tym zmęczona, martwi się, i czasem po prostu się na mnie denerwuje... to mnie bardzo dołuje, ale musze ją zrozumieć. Spory ten post mi wyszedł, ciekawe czy ktoś to przeczyta... nawet jeśli nie to chociaż się wygadałam. Boję się być znów na uczelni. Wstydzę się, że mam taki problem i nikt z moich znajomych go nie zrozumie... boje się, że zemdleję czy coś przy wszystkich, to by był taki wstyd... Wszystkimi siłami powtarzam sobie, że nie ma prawa nic mi sie stać bo to tylko jest w mojej głowie. Przecież gdyby było inaczej to nie polepszyłoby mi się po wyjeździe, prawda? Och, dobrze, kończę już ! Pozdrawiam was !
  3. Sprzedałam swoje stare glany i jestem 100 zł do przodu. Co z tego? Ja chcę żeby mi się życie ogarnęło w końcu. ciężko mi na sercu strasznie, nie wiem co zrobić, chcę żeby samo się rozwiązało bo mi tak ciężko...
  4. wkurza mnie, że nie wiem czego chcę. nie wiem, czy chcę być dalej ze swoim facetem, nie wiem czy chcę jechać ze znajomymi na wakacje. nie wiem. nie wiem jak te problemy rozwiązać. nie wiem z kim porozmawiać. wkurza mnie też że moi sąsiedzi zachowują się jak trzoda, a ja nie mogę im nic zrobić i wyegzekwować normalności.
  5. ja nie biore żadnych leków więc bede sobie musiała radzić sama
  6. coma trzymaj się :* jestem z Tobą ja cała w nerwach bo szykuje się wyjazd na morze! jak ja wytrzymam?
  7. Ostatnio czułam się dobrze, pojechałam do mojego chłopaka (30 min z przesiadką - nawet mi sie słabo nie zrobiło), posiedzieliśmy u niego, potem poszliśmy do KFC - piechotą 10-15 min, wszystko ok, w KFC usiadłam przy stoliku i... słabość. Kurde, myśle sobie, z jakiej paki? I dlatego cały czas mi się wydaje, że mam jakąś ukrytą chorobę, a nie tylko nerwicę.
  8. Pewnie masz rację halenore ale czy z drugiej strony warto być samemu i już na zawsze zamknąć sie w tym domu?
  9. Z tym, że ja nie wiem czy dam radę się ogarnąć. Nie umiem już myśleć innymi kategoriami niż np., że dziś muszę iść na imprezę. Mój facet mówi, że to nienormalne, ale ja tak czuje. I coraz częściej myślę, że to wcale nie tylko nerwica, przestaję w to wierzyć, wydaje mi się, że na coś muszę być chora, ale na co? A ja właśnie po alkoholu się rozluźniam, i jest mi lepiej, tylko to jeszcze mnie trzyma na tych imprezach, że naprawdę jest mi lepiej jak się napiję i daję radę. Jestem w takim dołku psychicznym, że nie wiem jak to będzie. Ale ja nie jestem w stanie przemóc się, wczoraj jak zrobiło mi się słabo na mieście,a on proponował "a może pójdziemy tam, a może siam" to ja chciałam tylko już do domu, nie byłam w stanie pomyśleć "ah to tylko nerwy, nic mi nie bedzie i zaraz przejdzie". A on tego wymaga.
  10. Mój facet powiedział, że ma dość tego, że siedzę w domu, że wiecznie gadam o swoim złym samopoczuciu. Powiedział, że jak się między nami nie zmieni do konca wakacji to się rozstajemy. Niedługo nie bede miała juz ani zdrowia, ani faceta, zostane sama...
  11. Jezuuuu... zadzwoniła koleżanka żeby się umówić w kilka osób do knajpy na środę. W dupie to mam, po tym co wczoraj mi sie stało to ja nie wiem czy ja jeszcze dam raze z chaty wyjść.. a tak sie mnie wiecznie wszyscy czepiają jak się chce wymigać od takich wyjść, że już nie wiem jak to załatwie żeby nie iść. Boje sie no !! Już sie dobrze czułam jakiś czas a wczoraj znów BUM !! Kurnaaaaaaa
  12. Widzisz, a mi się zawsze poprawiało już jak byłam w drodze powrotnej nawet, a po przyjściu do domu to już na bank zawsze było dobrze. Dlatego tak jestem zdenerwowana tym co się wczoraj stało, już było późno jak przyszłam więc się umyłam przebrałam w piżamę, usiadłam w łóżku z laptopem a tu nadal i nadal jest mi slabo. Okropność, od rana mam ciężką głowę z nerwów bo ciągle o tym myśle, jestem zdenerwowana i zestresowana tym zdarzeniem cały czas. Chce mi się płakać.
  13. Jestem załamana, a było juz tak dobrze... W piątek poszłam na grila do znajomych, było super, wypiłam piwko, bawiłam się świetnie i dobrze sie czułam. W sobotę męczył mnie więc troche kac, a znowu miałam iść gdzieś wieczorem. Postanowiłam więc, że pójdę na troche, nie zostane na noc, i nie bede juz nic piła. I pierwsze 2h było ok, a potem znowu źle się poczułam było mi słabo, jak wyszliśmy na balkon to czułam, że jeśli podejde bliżej do barierki to zakręci mi się w głowie, nerwowo patrzyłam na zegarek kiedy będę mogła już wyjść na autobus. Ale ani w autobusie ani potem już w domu mi wcale nie przeszło byłam przerażona, poczułam się lepiej dopiero jakieś 40 min po przyjściu do domu... skoro nie jestem na nic chora, skoro to nerwica to dlaczego tak długo sie zeszło zanim znow poczułam sie dobrze? Zawsze było mi lepiej już po drodze do domu... jestem załamana.
  14. ciągle mam ostatnio złe sny, śnią mi się nad ranem i to już jest strasznie męczące, dzień w dzień jakieś niemiłe, drażniące sny...nawet nie pamietam już co mi sie dziś sniło, ale miałam w tym śnie jakieś zmartwienie czy problem i od rana jestem taka poddenerwowana...
  15. Hej, nie pisałam pare dni, miałam za dużo na głowie. Musialam pozałatwiać sprawy z rekrutacją na studia, zawieźć papiery itp., jak się nie wykończę to od października już będę na magisterskich, ale ten czas leci. Wczoraj byłam na uczelni (dojeżdżam tam godzinę czasu komunikacją miejską) i naprawdę czułam się o niebo lepiej niż ostatnio. Odkąd wiem, że to nie żadna choroba tylko nerwica to jest mi trochę lepiej w sumie, potrafię się uspokoić, robię sobie kontrolę oddechu i ogarniam nerwy. Potem z tego wszystkiego miałam tak dobry humor że poszłam do fryzjera :) i potem na małe zakupy. I muszę wam powiedzieć, że tak po spędzeniu większej części dnia poza domem (od długiego czasu już tak nie miałam) to naprawdę czulam się świetnie i dziś jak ślęczę w domu bo nie mam co robić to aż mi dziwnie. Ale mam lekko nos zapchany i się martwię czy nie dostanę jakiegoś mega kataru albo gorzej takiego totalnego przeziębienia z osłabieniem itp. bo znowu mnie to w domu zamknie... może sobie osłabiłam odporność przez to siedzenie w domu i teraz mi łatwiej o przeziębienie? Nie pamiętam nawet żebym zmarzła czy coś, taka parówa ostatnio, że nawet jak wam teraz to pisze to się pot ze mnie leje
  16. U mnie w sumie lepiej, wczoraj sie stresowałam przed wyjściem ale wypiłam melisę i było ok, czułam sie dobrze jak wyszłam na chwile na miasto. Ale jutro musze wstać wczesnie rano i jechać na uczelnie zawieźć papiery i już mi niedobrze jak o tym myśle
  17. Zastanawiałam się jak sobie poradzę z wyjazdem na wakacje, ale problem sam sie rozwiązał bo prawdopodobnie rozstanę się z moim facetem i nigdzie se nie pojade w tym roku (w planach był wspólny wyjazd i oczywiscie nie mam żadnej alternatywy).
  18. Postanowiłam coś zrobić ze sobą ! I tak byłam dziś na zakupach i na spacerze i czułam się dobrze ! Kij Ci w oko nerwico !
  19. Jest mi tak okropnie smutno, że wezme i umre chyba zaraz. Prawie nie spałam w nocy (najpierw hałaśliwy sąsiad, potem burza), teraz znów sąsiad hałasuje, a ja nie moge nic zrobić. Trzeci dzień nie robię NIC, siedzę bezczynnie w domu, popadam w dołek. Boże jak mi smutno jest.
  20. Drugi dzień przesiedziałam całkowicie w domu.. nawet bym sobie poszła do sklepu po coś słodkiego teraz, bo aż mam dość tego bycia w 4 ścianach, ale nawet mi sie nie chce umalować i ubrać. Jak następnym razem wyjdę to mnie chyba nadmiar tlenu zabije. Chętnie bym nawet się upiła tym piwem, ale wcale nie mam z kim wyjść ... bleh
  21. Oj jak Ci zazdroszczę ja nie wiem czy wyjadę gdziekolwiek ;(
  22. a moja wychowała się na wsi i jej koronny argument to to, że ona w moim wieku doiła krowy, zapylała po polu cały dzień i miała 4 km piechotą do szkoły, a jakoś nie narzekała ciągle, że jej słabo thanks mam
  23. Dzięki za pocieszenie ludzie
  24. Wczorajszy dzień przegrany Miałam jechać do chłopaka, nie wytrzymałam i zadzwoniłam żeby on jednak przyjechał do mnie. Było ok, ale potem poczułam się słabo - pierwszy raz w domu !! Może na myśl, że bede musiała iść go odprowadzić? W końcu i tak sie zagadaliśmy, że musiał szybko lecieć na przystanek więc ja już nie szłam. Zjadłam coś, myślałam, że pomoże, ale rozbolała mnie tylko głowa. Wieczorem mama postanowiła, że wyciągnie mnie na spacer, ja nawet chciałam iść. Ale całą drogę męczył mnie ten ból głowy, ona była taka ciężka, czułam w niej dosłownie wstrząs od ziemi za każdym postawionym krokiem, kotłowało mi się w środku - nie umiem tego słowami opisać Ale nie zasłabłam ani nic, pospacerowałyśmy prawie godzinę, zjadłyśmy lody. Po powrocie ćmiący ból powoli ustępował i czułam się tak dobrze, że siedziałam prawie do 1 w nocy. Dziś długo spałam przez co weszłam w tą poranną fazę snu, którą zwykle przerywa mi budzik, ale dziś byla ona bez zakłóceń - i miałam straszny, zły i męczacy sen. Dlaczego tak źle sie czulam? Może mam guza w mózgu...
×