Chada , nie obce mi jest to o czym piszesz , ostra , głęboka , bezlitosna poniewierająca we wszystkie strony depresja . Przeżyłem ją niedawno ( i wyszedłem z niej ) przez około miesiąc byłem praktycznie jak opętany dogłębnym depresyjnym smutkiem , anchedonią i panicznymi lękami ,,, i najgorsze - umierająca nadzieja ,że sie polepszy . Brałem leki na potęge , mieszałem ile tylko sie dało i kiedy pierwszego dnia obudziłem się bez panicznego lęku z rana wiedziałem już ,że to jakieś małe swiatełko w tunelu .
Z każdym dniem wbywało lepiej i potem gorzej , az po 3 miesiącach wyszedłem na prostą .
Próbowałes wszystkich leków ? Brałeś wlewy ketaminowe ( jak dla mnie czysta MXE była najbardziej antydepresyjnym lekienm RC jakim brałem ) , miałes elektrowstrząsy , akupunkturę ?