samara22,
przy całym optymiźmie twojej wypowiedzi...
niestety nie moge sie z tobą zgodzić....
radzic sobie z życiem to w nim aktywnie uczestniczyc
oraz układac je według swoich pragnień....które sie ma...
cieszyc sie z radości i walczyc z przeciwnościami
podejmowac decyzje....
a nie radzic sobie....to brac tylko to co dane i nie prosic o więcej,
poddac zanim sie jeszcze spróbuje cokolwiek
i dryfowac jak lisc na powierzchni kałuzy...
bojąc sie spojrzec przed siebie....
bojąc sie najmniejszej zmiany...
brac wyschnięcie kałuzy za koniec swiata...