Nurja, pzrytulam cie mocno....ja mam wokoł siebie mnostwo ludzi...i bardzo mnie to męczy...i mimo to czuje sie samotna...jakies paradoksy....pragnę towarzystwa ludzi, mam je, nie potrafię korzystać, męczą mnie, draznią, nie mam siły mowić, usmiechać sie, męczy mnie sluchanie ich....moge pisać...mam dziesiątki nieodebranych polączeń...keidy dzwoni telefon wpadam w poploch ze ktos bedzie mnie chcial gdzies wyciągnąć albo gorzej...przyjsc do mnie....to nie odbieram.... tej jednej osoby mi brak....ale juz coraz mniej dotkliwie