
Nel
Użytkownik-
Postów
6 216 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Nel
-
rober6666, jest cos takiego jak dziedziczenie skłonności a nie choroby, to chyba wtedy kiedy "golym okiem" widac dodatnia korelację między chorobami w rodzinie, ale nie ma wystarczających dowodów na teze o dziedziczeniu...
-
Ka_Po, moja radośc jest większa niz bojanie Dariusza
-
przeczytałam opis zachowania żony Borinescu, i sie totalnie załamalam....
-
Ka_Po, ja codziennie przed zasnieciem reżyseruję drogę ewakuacji od nowa...bo wczorajsza pewnie niewystarczająco dobra...i spłonę zywcem Noopii, matrix carlosbueno, ale co innego nic nie planować a co innego histerycznie szukać rozwiązan dla problemów które jeszcze nie powstaly...i pewnie nie powstaną nigdy...
-
Michuj, no własnie....a ja strasznie myslę o tym co bedzie...tak strasznie obsesyjnie i bez sensu, bo często w przyszlości problem juz nie występuje i nie tzreba sie gimnastykowac nad jego rozwiązaniem...ale nie potrafię... Masz rację...jak sie życie szczesliwie składa to jest to wystarczający dopalacz...ale co zrobic zeby sie zlożyło...i co to znaczy dla kazdego z nas...?
-
Już się boję Oj ty powinienes powiedziec ze radośc jest większa niż bojanie
-
Ka_Po, ale mnie pocieszyłaś...jeszcze mi 3 mies zostały...to wypada ze pażdziernik...to i bez leków minie...jesień mnie stabilizuje sama z siebie...co nie znaczy ze tryskam optymizmem...ale jakos tak przestaję lapac rowy mariańskie i grzecznie tuptam dnem morza Michuj, a ja sie trochę boje....a myslisz ze jak juz trafiles na te swój lek, to stan ten sie utrzyma długo bez zwiększania dawki? A potem... carlosbueno, cos ty...rzeczywistośc jest poza moja wyobraźnią...i to jest powód do nienawiści...
-
Michuj, tez powinnam...ale boję sie ze zderzenie z rzeczywistościa wpędzi mnie w jeszcze większy rów marianski....TE leki juz chyba bardziej nie zadzialają...biore je juz 7 tygodni...
-
czarna roza, kochana...a co to znaczy " na sile " przeciez z potrzeby...jak człowiek nie ma potrzeby to nie szuka...i nie znajduje bo moze ominąć skoro nie ma potzreby to nie zauwazy....kazdy szuka na silę w takim razie...miłosci i przyjaźni... bo człwoiek ma tak wielka potrzebe kochania i bycia kochanym ze przestaje mysleć i dzialac racjonalnie Michuj, noo....i co teraz?
-
Michuj, to chyba tak...ze czlwoiek nie wierzy w powodzenie czegokolwiek....i tak bardzo boi sie porazki i odrzucenia ze nawet nie próbuje zawalczyć...nawet nie zawalczyc tylko normalnie być... po co robic cokolwiek...samego siebie narazac na agonię kolejnej nadziei...na kolejny ból...i znowu od nowa..? ja nie jestem feniks...splonę raz...
-
Juz ja nie bede mówic co ja o sobie słyszalam .... Nie chce ludzi...boje sie i nie potrzebuję A jak oni przestana potzrebowac mnie....to juz nie wiem... jakas goopia jestem bo jak np na forum staje sie niewidzialna to...mi strasznie przykro jest... to jak to jest w koncu...? boje sie odrzucenia... wszytsko potrafię przeinterpretować...
-
lanney, zupelnie mnie nie zrozumialaś ale wyczuwam twoje rozdraznienie, więc spadam, milego wieczoru :)
-
Sabaidee, to mozna w domu siedziec.... a jak kogos poznajesz...to bys chciał na nim zrobic dobre wrażenie...zeby cie lubil i zeby uwazał ze jestes interesujący .... a nie taki co sie nie odzywa a jak sie odezwie to slowa łapie jak karp na ladzie ja mam presję....paralizuje mnie to Czasem nie trzeba nic mowic...czasem tak...ale w tych sytuacjach nie mam problemów....
-
arla, czarna roza, dziewczynki...w srodku lata sie przeziębić...moze klimę za ostro podkręciłyscie? Różyczko, nie jestes ble :) pamietaj !
-
Michuj, a le ja czuje straszną presję...i to jeszcze pogarsza sytuację...spinam sie tak ze mi słowa umykaja z głowy...nie umeim zdania sklecić....nawyklam juz tak do pisania...nie mam problemow, nie slychac ze sie zacięłam, ze przeczekalam, ze pomyslałam, ze zmienilam....boje sie żywych słów...mówisz...i nie cofniesz...boje sie niezrozumienia...boje...
-
Matt FX, przeciez ja ci nie powiem co masz robić...ale kazde natrectwo ma gdzies swoją przyczyne...ze masz takie a nie inne w tej chwili, byc moze równiez sam siebie w nie wkręciłes...a teraz dziala mechanizm zwrotny, boisz sie tych mysli to one wracaja...na natrectwa (podobno) dziala terapia, pisze podobno bo na moje np nie działa.... -- 25 lip 2011, 19:50 -- lanney, a poza tym jest również tak....ze sam sex moze byc bi natomiast życie hetero
-
czarna roza, ja ładna buźka :) a ktos tu mowił ze brzydki...nieladnie tak klamać
-
U mnie największy dramat to podtrzymanie rozmowy ... juz po 7 sekundach .... a potem ta cisza jak neon....i czuje ze znowu ...
-
rober6666, a tak, zgadzam sie z toba, przynajmniej jedna godzina przed pólnocą. Z tym ze 4 godz to juz hmmm troche malo. Ale 6 to uważam wystarczająco. I tak jak mówisz, pierwszy moment fatalny ale potem człowiek bardziej rześki, a po długim spaniu to jak na kacu...budzisz sie a nieprzytomny i rozbity jestes jeszcze ze 2 godziny
-
Matt FX, no wiesz...sa faceci co sie dzieci i wnukow doczekali...i co z tego...człwoiek moze wyprzec wszytsko...wmówić sobie tez potrafi wiele...
-
Matt FX, a moze po prostu masz taka orientację...tylko próbujesz to wyprzec...i to jest wlasnie twoja psychoza...hmmm?
-
kiwreP, Bo to jest tak jak z kotami i psami... :) nie masz pojęcia jak duzo ludzi ma koty bo ich nie widzisz...tylko ci z psami wychodza na dwor i ich widac....
-
rober6666, ja ostatnio czytalam ze 8 h snu to za duzo...i najlepiej spac 5-6....wtedy organizm jest najbardziej wydolny, moze wlasnie to odkryles na sobie
-
Miro, super, gratuluję, juz wiem czemu cie tak malo tutaj, moze wreszcie spisz w nocy
-
a jest cos takiego jak orientacja seksualna i mentalna? Czy ja to zmysliłam...?