Skocz do zawartości
Nerwica.com

sens

Użytkownik
  • Postów

    925
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sens

  1. Malgosia trzymam kciuki żeby nastrój się utrzymał !!! Widmo u mnie też raczej żadne działania nie powodowały powstrzymania depresji .. a teraz mnie trzyma progesteron mam teraz trudny okres w ciąży ale jeszcze 2-3-4 tygodnie powinno być lepiej jak wejdę w II trymestr czuję się jakby mi mózg ukradziono :) liczyc w pamięci nawet nie jestem w stanie totalne zmęczenie 24 na dobę, plus zmiana nastrojów płynnie śmiech, krzyk, płacz czasami.. ale nie mam depry!!! cieszą mnie drobne rzeczy, nie mam mysli negatywnych ściskam wszystkich
  2. Loill, Maargooo nie pozwólcie sobie pogarszać już trudnego życia. Ignorowanie jest lepsze niż denerwowanie się. Aczkolwiek ja za każdym razem jak słyszę "pomodlę się za Ciebie, modliłam się za Ciebie" itp nadal mną trochę telepie. Wyeliminowałam jednak wmawianie że jestem gorsza zła skoro nie chodzę do kościółką i nie żyje dokładnie tak jak moja mama by sobie życzyła. Dzięki temu nie denerwuję się podczas rozmów z nią etc. Na prawdę warto w każdej chwili powalczyć o swoje szczęście. Nie pozwalać mówić sobie rzeczy które ranią a są bezpodstawne. Może na jakimś kursie, terapii nauczycie się odpowiednich zwrotów, można poczytać książki na ten temat... Wiadomo najpierw trzeba zmienić nastawienie w sobie. Maargooo pewnie Ci żal Twojej mamy w tym okresie. Ale nie tylko ona ma prawo do walki o poczucie się lepiej, Ty też. Zostałaś jedyna żeby Tobą rządzić - uważaj ten schemat może już sie utrwalić do końca świata i 1 dzień dłużej... ja np. bym wychodziła z pokoju gdyby na mnie krzyczano... albo z domu... jak Twoja siostra sobie radzi? Lolill po prostu próbuj sie przełamać. O swoich życzeniach czy antyżyczeniach można mówic tak żeby drugiej strony nie ranić. pannaAlicja jak się teraz czujesz...?
  3. kochani dzięki wielkie za życzenia i słowa wsparcia !! Maargoo Lolill ja wyprowadziałam się bardzo daleko od moich rodziców zaraz na początku życia dorosłego bo chciałam od nich uciec dopiero po kilkunastu latach zaczęłam odczuwać prawdziwą przyjemność z odwiedzania ich a z mamą miałam co najmniej 2 szczere brutalne rozmowy na temat naszych relacji dałam rodzicom też artykuł na temat CHAD i chyba też mówiłam często rózne teksty typu" jestem osobą dorosłą i sama podejmuję decyzje i konsekwencje" " nie chcę żebys mnie nawracała" etc pomogło i już w miarę moja mama wobec mnie zachowuje się nietoksycznie może czas żebyście były asertywne i powiedziały jakich zachowań sobie nie życzycie??
  4. hejka Widmo poczytałam o tym spectrum jeszcze raz z tych lików co wysłałeś i mi wychodzi pięknie: głównie epizody depresji oporne na leczenie, z urojeniami jak stwierdził mój terapeuta czyli elementy psychotyczne, niewyraźne hipo i wczesna wiekowo depra... Słuchajcie pochwalę się Wam mam nadzieję że mnie nie zlinczujecie Ostatni mój mega dołek to był 30 lipca - czyli 5 tygodni temu. Od tamtej pory miałam 1 malutki zjazdek. 2 dni później zrobiłam test i okazało się że jestem w ciąży. Plan był taki że miałam się ustabilizować, przestać brak leki i mieliśmy się starać jak stwierdzimy że wyszłam z najgorszego. Natura sprawiła nam figla. Progesteron mnie trzyma w pieknym pionie w sensie nastroju (no może trochę nerwowa jestem czasami). W porozumieniu z lekarzem szybko odstawiłam leki do zera i nastrój nadal bardzo ok. Jestem spokojna, zrównoważona, optymistyczna. Negatywne myśli wyłączone totalnie. Zero przewidywania czarnej przyszłości. Z depry zostało mi tylko zmęczenie i problemy poznawcze, oba objawy się nasiliły ale to normalne w ciąży. Po porodzie mogę mieć zjazd ale o tym zupełnie teraz nie myślę. Super zdrowo staram się odżywiać, wypoczywać, spacerować. Robię sobie wizualizacje jak otaczam maluszka swoją miłością. Będzie zdrowe, będzie kochane. Mój mąż jest spokojnym stabilnym człowiekiem więc myślę że gdyby co on będzie ratował sytuację. Ale może hormony mi na stałe poprzestawiają w mózgu? Buziaki dla wszystkich :)
  5. lolil ja też myślę, że na razie nic nie zmieniaj chyba żeby ostawić coś co Ciebie najbardziej muli jak masz miec cięzki czas przed sobą to wsparcie się przyda
  6. hej zobaczcie: https://www.facebook.com/RatujemyZielonyDol
  7. ja teraz głównie pracuję w domu jestem zaangażowana w projekty i kiedy mam siły i chęć to coś robię a kiedy nie mam to nie robie musiałam przez chorobę z wielu projektów zrezygnować nie angażuję się w projekty krótkoterminowe - żeby nie zawalać dead linów w momentach dobrego samopoczucia nadrabiam a jak mam dłużej zły okres - tak jak ostatnie miesiące że prawie w ogóle nie mogłam na sobie polegać - to podzlecam nie zarabiam wtedy albo nawet trochę stracę ale przynajmniej w miarę nie tracę wiarygodności aczkolwiek ostatnio zły okres trwa na tyle długo że nie pozyskuję nowych projektów głównie podzlecam i zjadam oszczędności z dobrych czasów więc strategia przestała mi się sprawdzać ale może być dobra dla kogoś kto miewa jeszcze dłuższe okresy dobrego samopoczucia
  8. pannaAlicja ja brałam cloranxen na napięcie jak nie mogłam wyrobić parę razy zdarzyło mi się że wzięłam tabsy i żeby nie być zamulona brałam energizera całkiem skuteczne chociaz nie polecam na stałe wtedy mogłam coś zrobić czego wcześniej nie byłam w stanie moim zdaniem CHAD którymi mimo leków miota tak że nie są w stanie nic robić (np. Waplo, Widmo, Jose jakoś panują nad miotnięciami) chyba powinni wybierać pracę która jest w stanie to znieść. Tylko jaką?
  9. 3333333 mamy kciuki ale nie miałes nigdy prawdziwej deprechy na to nie da się przygotować w prawdziwej depresji super aktywnością może być umycie zębów a próba spaceru to może być ciagły potok łez oby Ciebie nigdy to nie trafiło ale gratulacje entuzjazmu masz teraz hipo?
  10. Nie rozumiem co masz na myśli co mam udawać? Myślisz się w pewnych stanach terapia może być szkodliwa bo pacjent może mieć zaburzoną własną wolę (percepcje i motorykę) i być podatny na nieświadome (podświadome) sugestie terapeuty. tak myślę. Terapeuta podchodzi z pozycji wyższej i może wiele wmówić. W USA swego czasu było afera że terapeuci świadomie lub nie wmawiali wykorzystanie seksualne w dzieciństwie. Dlatego m.in nie lubię psychoanalitycznej / dynamicznej. Zawsze ktoś może wyciągnąć wniosek z jakiejś emocji/ wydarzenia że to wynika z zaburzeń z relacji z dzieciństwa... Lekarz diagnozując pacjenta najczęściej konsultuje se z terapeutą lub psychologiem więc nie mów że to 2 różne sprawy a psychoterapie najczęściej prowadzi się równolegle z farmakoterapią jedna z nich prowadzona wadliwie może zaburzyć całe leczenie. chodzi mi o to, że to są dwa różne procesy - stosowane są różne metody, są różne spojrzenia na pacjenta Ty masz prawo wybrać jedno z nich lub oba. Rzeczywiście powinny być skoordynowane. Terapeutka nie powinna zabraniać Ci leczenia farmakologicznego! Może przekonywać że efekty terapii będą lepsze jeżeli powstrzymasz się od leków (oczywiście mimo czasowych ytrudnień, pogorszenia)> Lekarz mnie olał nie byłem w stanie podejmować żadnych decyzji- najpierw podejrzewał początek schizofrenii po czym myślał że sobie wmówiłem chorobę dodam że dr hab więc mu wszystko wolno. Nawet nie popatrzył na papiery z kliniki na których było wyraźnie napisane zespół depresyjno-lękowy. Człowiek w głębokiej depresji nie jest w stanie sam pokierować swoim leczeniem jako lekarz powinien o tym wiedzieć. No to zachował się bardzo nie ok. Mnie nie przyjęli na 2 oddziały dzienne bo powiedzieli że mam zbyt duże problemy. Nie przyjęli do wariatkowa bo za duży wariat jestem. Nie powiedzieli co mogę ze sobą dalej zrobić. Wiem jak musiałeś się poczuć. Ale rozumiem że walczyłeś potem o siebie? Walcz bo tak na prawdę to tylko Ty sam możesz sobie pomóc - inni mogą Ci podać narzędzia, wskazówki... Napisałaś że jak ci się skończyły pieniądze po roku terapeuta zasugerował że ona ci nie za wiele wnosi bo tu nie widać logicznego myślenia. To wcześniej nie był w stanie tego ocenić np po pół roku ? ja swój rozumek mam i sama pierwsza tak stwierdziłam a on się ze mną zgodził wcześniej terapia mi coś wnosiła myślałam że tarapia więcej mi pomoże ale to nigdy nie wiadomo w dodatku ja mam CHAD (choroba afektywno dwubiegunowa) z tym muszę nauczyć się żyć - obecna medycyna twierdzi że to nieuleczalne jest jedna metoda - strzelić sobie w łeb - taka tabletka pomaga do końca świata a tak to mogę tylko próbować łagodzić objawy i uczyć się jak zapobiegać pogorszeniu oraz uczyć się to akceptowac... a tu terapueta akurat może być mi pomocny chociażby po to, żeby nie obciążać moim cierpieniem bliźnich w sumie to taka trochę opieka terminalna... -- 26 sie 2013, 00:17 -- Nie rozumiem co masz na myśli co mam udawać? Myślisz się w pewnych stanach terapia może być szkodliwa bo pacjent może mieć zaburzoną własną wolę (percepcje i motorykę) i być podatny na nieświadome (podświadome) sugestie terapeuty. tak myślę. Terapeuta podchodzi z pozycji wyższej i może wiele wmówić. W USA swego czasu było afera że terapeuci świadomie lub nie wmawiali wykorzystanie seksualne w dzieciństwie. Dlatego m.in nie lubię psychoanalitycznej / dynamicznej. Zawsze ktoś może wyciągnąć wniosek z jakiejś emocji/ wydarzenia że to wynika z zaburzeń z relacji z dzieciństwa... Lekarz diagnozując pacjenta najczęściej konsultuje se z terapeutą lub psychologiem więc nie mów że to 2 różne sprawy a psychoterapie najczęściej prowadzi się równolegle z farmakoterapią jedna z nich prowadzona wadliwie może zaburzyć całe leczenie. chodzi mi o to, że to są dwa różne procesy - stosowane są różne metody, są różne spojrzenia na pacjenta Ty masz prawo wybrać jedno z nich lub oba. Rzeczywiście powinny być skoordynowane. Terapeutka nie powinna zabraniać Ci leczenia farmakologicznego! Może przekonywać że efekty terapii będą lepsze jeżeli powstrzymasz się od leków (oczywiście mimo czasowych ytrudnień, pogorszenia)> Lekarz mnie olał nie byłem w stanie podejmować żadnych decyzji- najpierw podejrzewał początek schizofrenii po czym myślał że sobie wmówiłem chorobę dodam że dr hab więc mu wszystko wolno. Nawet nie popatrzył na papiery z kliniki na których było wyraźnie napisane zespół depresyjno-lękowy. Człowiek w głębokiej depresji nie jest w stanie sam pokierować swoim leczeniem jako lekarz powinien o tym wiedzieć. No to zachował się bardzo nie ok. Mnie nie przyjęli na 2 oddziały dzienne bo powiedzieli że mam zbyt duże problemy. Nie przyjęli do wariatkowa bo za duży wariat jestem. Nie powiedzieli co mogę ze sobą dalej zrobić. Wiem jak musiałeś się poczuć. Ale rozumiem że walczyłeś potem o siebie? Walcz bo tak na prawdę to tylko Ty sam możesz sobie pomóc - inni mogą Ci podać narzędzia, wskazówki... Napisałaś że jak ci się skończyły pieniądze po roku terapeuta zasugerował że ona ci nie za wiele wnosi bo tu nie widać logicznego myślenia. To wcześniej nie był w stanie tego ocenić np po pół roku ? ja swój rozumek mam i sama pierwsza tak stwierdziłam a on się ze mną zgodził wcześniej terapia mi coś wnosiła myślałam że tarapia więcej mi pomoże ale to nigdy nie wiadomo w dodatku ja mam CHAD (choroba afektywno dwubiegunowa) z tym muszę nauczyć się żyć - obecna medycyna twierdzi że to nieuleczalne jest jedna metoda - strzelić sobie w łeb - taka tabletka pomaga do końca świata a tak to mogę tylko próbować łagodzić objawy i uczyć się jak zapobiegać pogorszeniu oraz uczyć się to akceptowac... a tu terapueta akurat może być mi pomocny chociażby po to, żeby nie obciążać moim cierpieniem bliźnich w sumie to taka trochę opieka terminalna... sorki nie terminalna tylko nad nieuleczalnie chorym
  11. a ja nie pamiętam żeby tabsy zabiły we mnie uczucia wyższe... zamulenie totalne, brak radości, brak siły, obojetność to tak ale chyba nigdy nie przeszła mi miłość ale ja np. nigdy nie brałam neuroleptyków i szybciutko uciekałam z np. ketrelu..etc
  12. hej witamy znowu ja po próbie samobójczej też się czułam lepiej niż po a po 3 miesiącach miałam zjazd... wiesz że nie wiadomo kiedy będzie lepiej... mówią że trzeba mieć nadzieję, że jak ja to słyszałam to się wkurzałam masz coś, chodźby 1 rzecz żeby się jej uczepić? żeby na nią czekać... żeby się na niej wspierać... próbuj robić tylko te rzeczy które chociaż trochę Ci pomagają trzymaj się -- 25 sie 2013, 17:39 -- MusicMaster123 pan26xyz witam w naszym gronie mi terapia pomagała w deprze - czasami żeby się tylko wyżalić a czasami jak nie było bardzo źle żeby jednak spróbować na rózne rzeczy spojrzeć nieco mniej czarniej wydaje mi się że w hipo może pomóc bardziej realnie oceniać rzeczywistość Intel nie strasz Jose sobie radzi całkiem dobrze Waplo też tutaj nie bywa bo od wielu miesięcy na ładną remisję niektórym się udaje ale rzeczywiście trzeba się nauczyć żyć z ograniczeniami co jest choler*** trudne szczególnie jak wcześniej miało się górki i zdobywało szczyty ja na przykład musiałam totalnie zmienić tryb życia na wolniejszy i nauczyłam się doceniać rzeczy którymi wcześniej ... nawet pogardzałam - na pewno deprecjonowałam jak np spokojne przeżycie tygodnia bez dołków uczy się człowiek doceniać drobiazgi jak dobry obiad, ładny widok, etc niestety raczej (tu Intel ma rację) mamy w mózgu bombę która nie wiadomo kiedy wybuchnie ale spokojny tryb życia zmniejsza prawdopobobieństwo jej wybuchu 3mka
  13. a wracając do wątku egzystencjalno filozoficznego.... czy znaleźliście coś pozytywnego w CHAD: samej chorobie/ fazie depresji w fazie mani / hipo jest sporo toksycznych pozytywów.. mnie te ostatnie 2 lata nauczyły jednak inaczej patrzeć na życie, przede wszystkim akceptować słabości cudze i własne bo wcześniej jak byłam na fali i wszystko było dla mnie możliwe to mi się wydawało że chcieć to móc i że jeżeli ktoś sobie nie radzi, nie osiąga etc to przyczyna głównie była po jego stronie... depresja nauczyła mnie tolerancji.. wcześniej tylko myślałam że jestem tolerancyjna... aczkolwiek chyba jestem bardziej tolerancyjna wobec innych niż wobec siebie choroba/ depresja zmusiła mnie do wolniejszego życia i zmiany priorytetów życiowych... widzę że na wiele rzeczy patrzę inaczej... mniej ważne jest to czy i ile zarobię, albo czy przyjmą mój abstrakt na konferencję ważniejszy stał się spokój i dobra kolacja oczywiście w towarzystwie kochanej osoby... cały czas jestem w okresie przemian może dzięki depresyjnym wstrząsom tektonicznym nauczę się cieszyć życiem pełniej i głębiej.... jestem bardzo ciekawa Waszych przemyśleń i refleksji na ten temat miłej nocy
  14. co to jest DSPS? a co tak się tylu stałych bywalców nie odzywa.. Widmo - jak się czujesz jak walczysz z "naszą" chorobą??? Intel jak sprawy książkowe i kryminalne Jose moze napiszesz coś w sobotę?
  15. fajna zasada :) Wiesz maargoo to ja Wam już raczej bym życzyła żebyście nie były / byli w tym stanie i to raczej martwi .... To jak kochane ludziki tłumaczycie sobie ten stan...? -- 20 sie 2013, 15:27 -- całuję rączki zrobiłam scany 2 rodziałow - kazdy z ososbna po 1.5 mega bo sam test bez wyjaśnienia to nie bardzo ale nie mogę załączyć - system mi powiedział że za ciężkie...
  16. barsinister ciekawe spojrzenie akurat po mopim hopi nie mam spalonej ziemi towarzysko czy relacyjnie tylko że moje hipo miał bardzo mało skutków ubocznych - poza tym, że za dużo pracowałam i dużo ryzykowałam w pracy ale moje ryzykowanie się opłacało i za bardzo naciskałam innych bo jak sama mogłam to inni też powinni... tu mam wyrzuty sumienia, że innych mogłam skrzywdzić fakt faktem, że już nie wrócę na tamte obroty więc zawodowo na razie prawie totalnie sie wycofałam i zastanawiam się nad zmianą pola działania na jakieś dużo spokojniejsze... i żeby jak wpadnę w dołek od razu wszystkiego nie zawalić... a teraz w dodatku poukładało mi się życie rodzinne i pod tym względem mam okres najlepszy w moim życiu ale to takie wolne, miałkie życie zastanawiam się nad sensem i takiego życia jak i takiego normalnego człowieka jak i takiego człowieka z sukcesami na świeczniku... jakieś 3 miesiące temu miałam poczucie przez 15-20 minut ?? że rozumiem i czuję sens życia nawet w takiej wolnej, pozbawionej emocji i dreszczyku egzystencji chciałabym to poczuć znowu, chciałbym to zatrzymać ----- Yoko mnie depresja powaliła ostatecznie w wieku 35 lat mimo, że wcześniej miełam dużo epizodów ale jakoś je maskowałam, przechodziłam skończyłam studia, osiagnęłam sporo na polu zawodowym od 2,5 roku mam dużą depresję z okresami lekkich depresji i krotkich remisji ale każdy ma inaczej ---- hooain dziś lyb jutro będę przy scanerze to zrobie scan testów miłego tygodnia dla wszystkich !!!
  17. co to znaczy to na niebiesko?? terapia a leczenie farmakologiczne to 2 różne sprawy
  18. S jak... fajnie że się odezwałaś zastanawiałam się co się z Tobą dzieje ja już prawie 3 tygodnie bez dołków ani górek... ale jestem strasznie ociężała umysłowo i energetycznie.... S jak... malgosia7602 i inni którzy mają podobne przypadłości w sensie ( o ile dobrze Was rozumiem) wegetacji, ograniczeń etc... czy macie kryzysy egzystencjalne? jeżeli tak to jak sobie z tym radzicie? ja wcześniej - jak wielu z nas- prowadziłam bardzo aktywny tryb życia, zdobywałam, osiagałam, odkrywałam... czerpałam z tego dużą satysfakcję bardzo rzadko zastanawiałam się w okresach dobrego nastroju po co jestem na tym świecie jak była deprecha to wiadomo co się czuje i myśli teraz mam stabilizację ale raz że bardzo ograniczone życie w sensie aktywności, dwa skupianie się na czynnościach zapewniających przetrwanie bo nie ma siły ani zasobów intelektualnych żeby robić cokolwiek innego dzień mija za dniem czasem jest miły, wypełniony głupotkami czasem najbardziej ekscytujący jest fakt że ide spać wieczorem jaki jest sens takiego istnienia? w sumie zastanawia mnie sens życia człowieka niezależnie od tego co robi i kim jest... ale bardziej widoczny jest brak sensu w takiej miałkiej wegetacji jaką ja teraz prowadzę....
  19. hej dziewczyny ja 2 lata temu jak jeszcze walczyłam o utrzymanie firmy przed spotkaniami napawającymi mnie lekiem brałam 2 tabsy chloranxenu + jakis dopalacz ale nie polecam metody a tak na serio to macie powyższony poziom lęku to SSRI powinno zadziałać?? maaargoo a nie spytałaś pana doktora jak sie leczy CHAD terapią ? ciekawe bardzo...
  20. mój terapeuta powiedział, że też chciał ze mną porozmawiać o zakończeniu terapii ze względu na to, że niewiele mi wnosi wydaje mi się że akurat on podchodzi uczciwie jeszcze chyba poproszę go o pisemna opinię nt. moich problemów a terapia prywatna nie koniecznie musi oznaczać szybsze leczenie mi lekarz powiedział że dlatego mnie kieruje na dzienny bo tam jest bardziej intensywniej i może szybciej nastąpić poprawa niż na indywidualnej. natomiast rzeczywiście miałam stycznośc z leczącymi na NFZ terapuetami i z ich olewającym podejściem do pacjentów ja mam zamiar zapisac się jeszcze w parę miejsc do kolejki i zobaczyć co z tego wyniknie
  21. maargooo w necie są też fajne mini podręczniki dla bliskich nt CHAD - mniej czytania i bardziej podstawowe niż Basco ja tłumaczę bliskich CHAD (głównie skąd depresja) na zasadzie analogii z systemem elektrycznym Każdy człowiek ma tak jak dom bezpieczniki napięcia. Gdy napięcie jest za wysokie bezpieczniki wyłączają 1, 2, 3 fazę ... Normalny człowiek ma sterowniki napięcia i gdy zrobi za dużo, podzieje się za dużo włącza się sterownik czy mały bezpiecznik i człowiek jest zmęczony. CHADowcowi się nie włącza. Może lecieć w górę bardzo mocno, albo latać wysoko bardzo długo sterowniki nie działają bezpieczniki sie nie włączają. Aż w końcu przepalą się przewody, rozgałęzienia ect. I jest ogólna awaria i depresja I wtedy jest dół straszny, głęboki, długi. Cały system wymaga remontu a nie tylko wymiany bezpiecznika jak u innych ludzi. Stąd m.in problemy z pamięcią i koncentracją. My musimy się nauczyć sami sterować swoim poziomem napięcia, zaangażowania, pracy ect samemu ustalać zasady co zrobić żeby nie doszło do przepalenia systemu. Ja w ostatnich 4 miesiącach miałam tak że pobyt w sklepie mógł mi przepalić przewody. Uczę się ile mogę zrobić danego dnia żeby nie zaliczyć potem zjazdu w dół... Oczywiście analogia nie oddaje wszystkich problemów z CHAD.. ale kilka osób pokiwało ze zrozumieniem głową gdy ją opowiedziałam. ------- jak dzisiaj rano się czujesz? jak się inni czują? ja zaczynalm 14 sty z kolei dzień dobrego samopoczucia
  22. hooain W podręczniku BASCO są m.in takie fakjne kwestionariusze autodiagnostyczne mogę je zeskanować tylko nie wiem jak to tu wrzucić? a najłatwiej zdiagnozować sobie czy często robisz impulsywnie coś co Ci szkodzi albo czym szokujesz innych (nawet pozytywnie jak ja nadmiarem energii do pracy, biegania, tańczenia, pomysłów... ach te czasy..) czy przeceniasz swoje możliwości ale najlepiej by ci to powiedział ktoś życzliwy Tobie z boku maargooo dzieki za troskę i wszystkim innym forumowiczom za otrzymywane tutaj wsparcie bez Was by było dużo dużo gorzej ogłaszam wszem i wobec że minął kolejny 12 dzień (od 30 lipca - czyli dnia kiedy było bardzo bardzo źle) tamten wtorek to jak na razie był mój ostatni zły dzień bo te następne są dobre a nawet bardzo dobre piszcie jak się czujecie także osoby które się czują dobrze fajnie jest przeczytać że ktoś borni szranki z powodzeniem ------- tak czy siak dostałam skierowanie na oddział dzienny bardziej pod kątem terapii / wsparcia niż leków pójdę na konsultacje i zobaczymy co z tego wyniknie ponadto mam zamiar jeść rzeczy które pozytywnie wpływają na neuroprzekaźniki i spróbować metod z gatunku medytacji/ wizualizacji póki mam na to siły i chęć podobno długotrwałe stosowanie rozbudowuje limbiczną strukturę mózgu i pomaga nawet nam w pewnym stopniu http://www.karuna.com.pl/category/uwaznosc/ http://uwazni.pl/pages/warto-zobaczyc/artykuly-naukowe.php skończyłam teraz terapię poznawczo bahawioralną bo razem z teraputą ustaliliśmy że terapia staneła w miejscu jakieś 2/3 spotkań bylam w takim stanie że niewiele poza bólem do mnie nie docierało... ale też się paru rzeczy nauczyłam w każdym razie na zakończenie mi powiedział że wg niego mam urojenia np. możliwości leczenia, samooceny siebie, winy i kary... hmmm mieliście kiedyś taką informację od lekarza lub terapeuty?? nie wiedziałam że to się klasyfikuje pod urojenia...
  23. Rafalek i jak sytuacja? Ja 2 razy byłam przymusowo w szpitalu psychiatrycznym po przedawkowaniu leków. MASAKRA !!! Nigdy więcej. Oba razy wpis bez zgody i dostałam pozowlenia na wyjście na własne żądanie. Trafiłam na oddział ogólny gdzie inne pacjentki atakowały, okradały etc.. Jeszcze jest się tam samemmu nie ma co robić - nikt się Tobą nie interesuje. W moim przypadku to było przedawkowanie nie samobójcze tylko zbicie napięcia. Po drugim razie dostałam wspracie takie że więcej tam nie trafiłam i nie trafię. Ale po pierwszym miałam prawdziwą próbę samobójczą - 2 dni w śpiączce - ale z toksykologii wypisali mnie bez problemu. o ironio :) Suma sumarum Jak się źle tam czuje i jest na oddziale gdzie przechowują pacjentów a nie leczą niech ucieka !!!! (metaforycznie) Lepiej pójśc potem na wybrany oddział dobrowolnie (otarty lub zamknięty)- tam gdzie leczą a nie przetrzymują, no i człowiek będzie miał poczucie że sam wybrał tę drogę a nie został zmuszny co na pewno jest skuteczniejsze.
  24. rozmawiałam ze swoim terapuetą razem ustaliliśmy zakończenie terapii ze względu na kasę jakby przyjmował na NFZ to by mi zaproponował a musze mieć przynajmniej wspierającą bo obecnie duże zmiany mi się w życiu szykują pogadam z moim lekarzem - chodzę prywatnie a on prowadzi jakiś oddział na kopernika może on mi kogoś z kopernika poleci i może jakoś pomoże na razie zapisałm sie na kolejkę w dwa miejsca, zapiszę się jeszcze w kilka i zobaczymy na kogo trafię.. policzyłam że w zeszłym roku: teraputa, lekarz, leki, dodatkowe kursy medytacji (bez fitness) kosztowały mnie ok. 10 000 a składki zdrowotne też płacę powinno się to chociaż odliczać jak człowiek sie leczy prywatnie zainwestowałam w leczenie i mam zerowy zwrot z inwestycji element Kopernika ma raczej dobrą opinię ale rzeczywiście jest tam dużo oddziaływań, oddziały dzienne, zamknięte, ambulatorium..
  25. mifune85 to może być spektrum chad ja kiedyś miałam długie dosyć cykle a w tym roku od kwietnia (tylko ja to uznaję za epizod depresyjny) to często mam parę dni totlny zjazd parę dni ok - z tym że ok to jest pod kątem nastroju bo energię i motywację mam cały czas zaniżoną jest kilka wymiarów objawów depresyjnych jak jest ok u Ciebie to wszystko jest ok czy częściowo?
×