Skocz do zawartości
Nerwica.com

Atalia

Użytkownik
  • Postów

    518
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Atalia

  1. o borderline tez prawdopodobnie bylo mowione ale ja do tej pory traktowalam to jako jakis wymysl, cos co przypisuje sie kazdemu , komu nie wiadomo co jest.

     

    Co to znaczy "prawdopodobnie było mówione"?

     

    nie mam tylko poczucia ze jestem w dwoch osobach.

     

    Zagięłaś mnie.

    Tego nie rozumiem.

    Może prędzej "2 in 1"? Kurde, o tym, w ramach bordera raczej nie słyszałam, tożto demonizowanie siakieś :roll:

  2. Bije się z myślami bo nie wiem co robić ... czy przerywać terapię i szukać innego psychologa? Starciłam do mojego trapeuty zaufanie ale nie wiem czy dobrze jest zmieniać ciągle psychologów

    Przemyśl poważnie. Zmienić zawsze możesz, ale - czy na pewno chcesz?

    Ja, zanim trafiłam na tę obecną, jedną - jedyną terapeutkę miałam za sobą licznych, byłych terapeutów, których zmieniałam nagminnie (albo raczej oni mnie "zmieniali"?).

    Pomyśl, czy owo zawiedzenie zaufania jest chwilowym "zniesmaczeniem", zawiedzeniem, czy autentyczną niechęcią wobec dalej pracy z tymże specjalistą.

  3. Nienawidziłam czuć, choć zawsze odczuwałam ponad miarę.

    myślę że to mnie dotyczy. a robiłaś coś z tego "czucia" zamiast okazywać te emocje? malowałaś np? ja czasami mam ochotę namalować to co czuję ale nie znajduję środków wyrazu, nie umiem tego zrobić. czasami mażę kartkę i to w sumie tyle. (zamiast malować mam czasem ochotę rzucać przedmiotami ale...odstrasza mnie to, że rodzice zadadza pytania co się dzieje. poza tym - sprzątanie :D)

     

    aha. i właśnie nie dostałam się na wymarzone studia, ale przraża mnie bardziej to, że ten fakt mnie nie obchodzi (a powinien).

    Co robiłam z "czucia"? Uderzałam autoagresywnie w siebie, faktycznie, sporo pisałam i rysowałam. "Przykrywanie" emocji często skutkuje sporym, powierzchownym zobojętnieniem, ale z tego da się wyjść. Rzucanie przedmiotami to też środek ekspresji ;)

     

    Graty z powodu dostania się na kierunek!! :great:

  4. Nienawidziłam czuć, choć zawsze odczuwałam ponad miarę.

    myślę że to mnie dotyczy. a robiłaś coś z tego "czucia" zamiast okazywać te emocje? malowałaś np? ja czasami mam ochotę namalować to co czuję ale nie znajduję środków wyrazu, nie umiem tego zrobić. czasami mażę kartkę i to w sumie tyle. (zamiast malować mam czasem ochotę rzucać przedmiotami ale...odstrasza mnie to, że rodzice zadadza pytania co się dzieje. poza tym - sprzątanie :D)

     

    aha. i właśnie nie dostałam się na wymarzone studia, ale przraża mnie bardziej to, że ten fakt mnie nie obchodzi (a powinien).

    Co robiłam z "czucia"? Uderzałam autoagresywnie w siebie, faktycznie, sporo pisałam i rysowałam. "Przykrywanie" emocji często skutkuje sporym, powierzchownym zobojętnieniem, ale z tego da się wyjść. Rzucanie przedmiotami to też środek ekspresji ;)

     

    Graty z powodu dostania się na kierunek!! :great:

  5. Boję się emocji. Żenuje mnie płacz, szczerość dzieci, przytulanie na pożegnanie itd. Chociaż mam w środowisku opinię osoby otwartej i nie zarozumiałej.

    Jeszcze dwa - trzy lata temu nie potrafiłam objąć, wykonać niczego "fizycznego" wobec osoby płaczącej. Obrzydzało to i przerażało. Obrzydzało, bo emocje były "słabe", bo mi, jako dziecku nie wolno było ich okazywać.

    Przytulanie? Niee, do teraz nie wchodzi w grę. Ani żadne cmokanie się psiapsiólskie etc., ych!

    Emocje, w moim mniemaniu zawsze należało tłamsić i niszczyć, bo stanowiły o słabości, degradowały. Nienawidziłam czuć, choć zawsze odczuwałam ponad miarę.

     

    Dziś?

    Jestem wręcz wyegzaltowana :)

    Potrafię powiedzieć "boli", umiem mówić, wyrażać emocje. Terapia :)

  6. Boję się emocji. Żenuje mnie płacz, szczerość dzieci, przytulanie na pożegnanie itd. Chociaż mam w środowisku opinię osoby otwartej i nie zarozumiałej.

    Jeszcze dwa - trzy lata temu nie potrafiłam objąć, wykonać niczego "fizycznego" wobec osoby płaczącej. Obrzydzało to i przerażało. Obrzydzało, bo emocje były "słabe", bo mi, jako dziecku nie wolno było ich okazywać.

    Przytulanie? Niee, do teraz nie wchodzi w grę. Ani żadne cmokanie się psiapsiólskie etc., ych!

    Emocje, w moim mniemaniu zawsze należało tłamsić i niszczyć, bo stanowiły o słabości, degradowały. Nienawidziłam czuć, choć zawsze odczuwałam ponad miarę.

     

    Dziś?

    Jestem wręcz wyegzaltowana :)

    Potrafię powiedzieć "boli", umiem mówić, wyrażać emocje. Terapia :)

  7. podobno na ukrainie jak sie mowi po ukrainsku, to mozna byc posadzonym o bycie nacjonalista. w dobrym tonie jest tam znac ukraincki, ale niekoniecznie sie z nim afiszowac. dziwne to dla mnie. lepiej podobno po rosyjsku mowic bo to znaczy, ze jestes otwarty na innych.

    Pierwsze słyszę :shock:

    Rosyjski nie jest - przeważnie - szczególnie mile widziany, łatwo kojarzy się z ruskim imperializmem, chęcią stłamszenia Ukraińców, Putin, ZSRR, zło i w ten deseń.

  8. podobno na ukrainie jak sie mowi po ukrainsku, to mozna byc posadzonym o bycie nacjonalista. w dobrym tonie jest tam znac ukraincki, ale niekoniecznie sie z nim afiszowac. dziwne to dla mnie. lepiej podobno po rosyjsku mowic bo to znaczy, ze jestes otwarty na innych.

    Pierwsze słyszę :shock:

    Rosyjski nie jest - przeważnie - szczególnie mile widziany, łatwo kojarzy się z ruskim imperializmem, chęcią stłamszenia Ukraińców, Putin, ZSRR, zło i w ten deseń.

  9. co do ZSRR na Łotwie co trzeci Łotysz( a może to to już nie Łotysz tylko Rusek) nie umie łotewskiego, nawet przez to tam prawa ograniczone mają. Podobnie jest ze znajomością ukraińskiego we wschodniej części Ukrainy, a ukraiński brzmi dla mnie jak połączanie polskiego z rosyjskim. Ale w takiej Gruzji czy Armenii młode pokolenie już po rosyjsku nie umie no ale to są bardzo stare narody i języki nie to co np Białorusini czy Ukraińcy

    Zgadza się, co do U. i Ł. - na dobrą sprawę Estończycy gdyby chcieli (a nie chcą ;) ) również mogliby wykazać się śliczną znajomością ruskiego. W Gruzji i Armenii ciągle bez problemu po rusku można się dogadać. Co do Białorusinów - pojęcie ich "narodowości" jest podobnie sztuczne, jak mówienie o narodzie amerykańskim. Sztuczne twory, patchworki.

    A w takich to republikach azjatyckich języków narodowych uczą się, na dobrą sprawę, od A do Z dopiero ludzie młodzi, starsi - ruski, ew. dialekty sprzed lat 80. - 90., gdy języki dopiero powstawały.

  10. co do ZSRR na Łotwie co trzeci Łotysz( a może to to już nie Łotysz tylko Rusek) nie umie łotewskiego, nawet przez to tam prawa ograniczone mają. Podobnie jest ze znajomością ukraińskiego we wschodniej części Ukrainy, a ukraiński brzmi dla mnie jak połączanie polskiego z rosyjskim. Ale w takiej Gruzji czy Armenii młode pokolenie już po rosyjsku nie umie no ale to są bardzo stare narody i języki nie to co np Białorusini czy Ukraińcy

    Zgadza się, co do U. i Ł. - na dobrą sprawę Estończycy gdyby chcieli (a nie chcą ;) ) również mogliby wykazać się śliczną znajomością ruskiego. W Gruzji i Armenii ciągle bez problemu po rusku można się dogadać. Co do Białorusinów - pojęcie ich "narodowości" jest podobnie sztuczne, jak mówienie o narodzie amerykańskim. Sztuczne twory, patchworki.

    A w takich to republikach azjatyckich języków narodowych uczą się, na dobrą sprawę, od A do Z dopiero ludzie młodzi, starsi - ruski, ew. dialekty sprzed lat 80. - 90., gdy języki dopiero powstawały.

  11. Ja učim i volim srpski jezik.

     

    Niestety mało jest materiałów do nauki. Więc niektóre rzeczy ciężko trochę ogarnąć, np. mam problemy z liczbą mnogą.

    Super!!! :105:

    Ja maniakalnie poszukuję słownika kirgiskiego, a jako, że polsko-kirgiskiego nie ma, kol. w Rosji próbowała mi wyłowić kirgisko - rosyjski lub kirg. - turecki, ale i tych, póki co niet :bezradny:

  12. Ja učim i volim srpski jezik.

     

    Niestety mało jest materiałów do nauki. Więc niektóre rzeczy ciężko trochę ogarnąć, np. mam problemy z liczbą mnogą.

    Super!!! :105:

    Ja maniakalnie poszukuję słownika kirgiskiego, a jako, że polsko-kirgiskiego nie ma, kol. w Rosji próbowała mi wyłowić kirgisko - rosyjski lub kirg. - turecki, ale i tych, póki co niet :bezradny:

  13. ...podobnie jak usilne próby (zakończone, bądź co bądź, 'sukcesem') odcinania się od rosyjskiego byłych republik CCCP (jak i nie tylko) skutkujące tworzeniem nowych języków. Kreowanie odrębności, tożsamości...

  14. ...podobnie jak usilne próby (zakończone, bądź co bądź, 'sukcesem') odcinania się od rosyjskiego byłych republik CCCP (jak i nie tylko) skutkujące tworzeniem nowych języków. Kreowanie odrębności, tożsamości...

  15. Ciężki jest do ogarnięcia serbski?

    Z kursami - też racja, eksploatowanie, eksploatowanie, eksploatowanie nauki języka, bez rozpraszaczy, jak to bywa z nie wszystkimi interesującymi przedmiotami na kierunku studiów :)

  16. Ciężki jest do ogarnięcia serbski?

    Z kursami - też racja, eksploatowanie, eksploatowanie, eksploatowanie nauki języka, bez rozpraszaczy, jak to bywa z nie wszystkimi interesującymi przedmiotami na kierunku studiów :)

  17. Pewnie, że byłoby lepiej od razu perski, ale myśląc życiowo stawiam sobie drobniejsze cele - przystanki ;)

    Gramatycznie - fakt, co do ludów - tu ludy tureckie, tam - irańskie, aczkolwiek wrzucając do większego worka powiedziałabym po prostu - indoirańskie plus pochodne (szpecjalistą tu nie jestem). Nie masz już szansy spróbowania więc wymarzonej orientalistyki lub slawistyki?

  18. Pewnie, że byłoby lepiej od razu perski, ale myśląc życiowo stawiam sobie drobniejsze cele - przystanki ;)

    Gramatycznie - fakt, co do ludów - tu ludy tureckie, tam - irańskie, aczkolwiek wrzucając do większego worka powiedziałabym po prostu - indoirańskie plus pochodne (szpecjalistą tu nie jestem). Nie masz już szansy spróbowania więc wymarzonej orientalistyki lub slawistyki?

  19. Saanna, witaj w klubie zainteresowanych Azją Środkową ;)

    Na kierunku robię 2. specjalizacje - rosyjską i środkowoazjatycką (plus Syberia). Kirgiski wzięłam w ramach kierunku, turecki trafił się przypadkowo - diablo podobne; ja, w założeniu, iż chcę liznąć arabskiego postanowiłam wyjść właśnie od kirgiskiego, by przejść do tadżyckiego, z którego nie tak trudno i daleko do perskiego :)

×