-
Postów
518 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Atalia
-
-
z tym, że w przypadku os. antyspołecznej to akurat wchodzą w grę także zmiany w mózgu
Miętówko, przy bordzie też masz zmiany - zwichnięty hipokamp
marta76, po Miętówce nie skakać proszę; u bliskiej mi bardzo osoby zdiagnozowano - kiedy? - miała jakieś 20 lat - późno zdiagnozowano, wiadomo, b. wcześnie przejawiała zachowania pod kątem. Kto zdiagnozował? - psychiatra. Jak? - kilka wizyt (3? - 4?) w odstępach chyba dwutygodniowych.
Przepisał jakieś antydepresanty, Ona akurat raczej zdołowanym człowiekiem jest... Nie, nie brała.
Dlaczego pytasz o Cital i Depakinę? Znam, ale Depa, jeśli dobrze pamiętam, raczej stabilizatorem jest...
Styl życia nie jest tu całkowicie, jak piszesz, przemyślany. Raczej, powiedziałabym, nastawiony na zapychanie deficytów z cyklu: "nudy, nudy, nudy, nic się nie dzieje, to szukam wrażeń"...
-
marta76, stwierdzić może tak psychiatra, jak i psychoterapeuta - psycholog - teoretycznie, choć nie zawsze będzie w materii aż tak dobrze ogarnięty (no, chyba, iż zakładamy diagnozę po 15 minutach i wyjaskrawione symptomy).
Diagnozy, co jest pewne, nie powinno się raczej stawiać po jednej wizycie, czy, jak piszesz, 3. godzinach rozmowy. Powinien zostać zachowany pewien proces, obserwacja.
-
Helvetti, na terapii mnie już w kwestiach seksualności i pochodnych nic nie krępuje...
Nie masz czego się wstydzić... Nie Ty pierwsza, nie ostatnia zamierzasz powiedzieć coś w tej materii. Uda się. Uwierz, to problem w Twojej głowie, dla terapeuty zagadnienie najnormalniejsze, najzwyklejsze w świecie...
-
na tym temacie to ja zbiję doktorat, a nie tak głupią magisterkę
(śmiej się, głupia, śmiej, a zapłaczesz gorzko nad wrześniową sesją poprawkową)
Miętówko, ale weź, nie ograniczajmy się! Doktorat?! A pfff... toż kto, jak nie my po licencjacie może od razu profesora zbijać?
dziewczyny (i chłopcy:) ) a gdybyscie mieli wybrac sposrod Waszych borderowskich objawow ten (lub te) który(e) przeszkadza (przeszkadzaja) Wam najbardziej, to co by to było ?Paranoje w stosunku do ludzi - histerie wywoływane samonakręcającą się myślą "zaraz mnie zostawi", obawa przed rozczarowaniem (sobą i drugą osobą). Zaśpiewam Ci fragment Myslovitz, który szczególnie ukochałam:
"Już nie będę z tobą kłócił się
I tak nigdy nie mam racji
Wydawać by się mogło, że
Jesteśmy źle dobrani
Najgorsze jest jednak to
Twoje rozczarowanie
(...)
Więc lepiej mnie zabij
Wyrzuć z pamięci
Lepiej odejdź, pozwól mi odejść
Lepiej zapomnij
Pozwól zapomnieć
Lepiej daj mi następną szansę "
asz.... poszedłam...
-- 13 sie 2012, 21:38 --
Ach! Zapomniałabym dodać istotnej części składowej, czyli "bądź tylko dla mnie, albo wypierd.laj...."...
-
moyraa, co jest?
-
podobno co kolo nas to w nas...........
Jestem więc cudnie zdrowa i do wyrzygu normalna
Z umytą przed chwilą podłogą, i tylko burdel na biurku się nie liczy
-
...ale ja tam bałaganu nie lubię.. Nie czuję się z nim, w nim bezpiecznie. Ja muszę mieć warunki jak w sali operacyjnej, tyle, że rzeczy - cokolwie, czy to na biurku, czy na łóżku nie mogą być ułożone idealnie. Pozorowany chaosik :) - symetria mnie przeraża!
-
Spok, dziewczynki
zielona miętowa, pomysł przedni!! Boszz... co jest? Dlaczego nas bawią nasze patologie?!
mordka36, mój chomik, Pinochet, też był zwichnięty. Większość życia spędzał albo wspinając się po drzewach, albo wisząc w klatce, 'na suficie' do góry nogami... A. I najważniejsze. Był strasznie suicydalny. Rzucał się ze wszystkiego (sofy, szafki) z namaszczeniem... ja rzucałam się za nim, by lądował na mnie :)
Burdel? Tak, chyba, iż antyseptyczny porządek. Nigdy opcji pośredniej, naturalnie
-
A co tam....
Dla wszystkich zainteresowanych - typizacja borderów:
http://pml.strefa.pl/ePUBLI/189/14.pdf
Enjoy!
-
Atalia dzięki
mam nadzieję że na dłużej
Podpinam się pod tę nadzieję. Kurde. Mam lalkę Voodoo, ale ona służy do dziabania w ludzi. Ale - co tam! Mogę kłuć mówiąc: "a kysz, bure suki, złe stany od sensu!"
-
ja mam skoki napięcia teraz ale żadnej deprechy :)
i to jest fajne
Aż musiałam tu zajrzeć, by się ucieszyć.
Sens, bajerancko!!!!!!!!
-
rafka,
borka, od czegoś trzeba zacząć, nawet, jeśli to "coś" to kilkanaście, może kilkadziesiąt minut pierwszej rozmowy.
Postaraj się uporządkować sobie, co chciałbyś powiedzieć. Geneza, aktualne samopoczucie, kwestia: "jak było wcześniej". Pytania pomocnicze będą, powinny być
Myślałeś o psychologu/ psychoterapeucie?
-
Niedługo wybieram się do psychiatry. Wiecie może czy przy pierwszej wizycie może on przepisać jakieś leki od razu ?
Tak. Przerabiałam takich, którzy byliby w stanie wypisać Ci je po 5. minutach w gabinecie, ale, wracając - owszem.
-
goddamn it. nic, jak tylko za jajca powywieszać to plugawe tałatajstwo na widoku publicznym
ale w ogóle co za czelność?! co za hucpa tak się spoufalać?!
Żadna czelność, żadna bezczelność... Sama na to pozwoliłam...
-
thx za ręke na pulsie
Masz ładny (że puls, w sensie), to se trzymam
Dałam dziś czadu.
Spotkałam znajomego, jednego z tych, którzy darzą mnie odwiecznym sentymentem, którego ni w ząb nie rozumiem.
No, to żeśmy swoim zachowaniem skrępowali dziewczynki w przedziale.
Macał mnie i całował, a ja ...histerycznie zanosiłam się śmiechem. Po czym rozstaliśmy się i uderzyłam w straszny płacz, bo pozwoliłam sobie na dotyk drugiej osoby, jako, że ona chciała, a ja nie mam prawa głosu i każdy może zrobić ze mną, co się tylko podoba. Terapia w tym tonie...
Ja pierdolę....
Przecież ja się dziś nie domyję...
-
os. zależna leży bardzo niedaleko od bpd. podstawowa różnica (w uproszczeniu) to taka, że os. zależna w sytuacji porzucenia szuka sobie innego symbiotycznego "nosiciela"
i jesli go znajdzie to wszystko jest ok, a border w tej sytuacji wpada w szał i robi głupie rzeczy manifestując złość. już chyba gdzieś o tym pisałam wcześniej. ale ujawniać diagnozy niestety nie musi, a nawet dla dobra terapii nie jest to wskazane. moja nigdy nie nazywa rzeczy po imieniu, zawsze synonimami na około, żeby nie palnąć slangiem prosto z dsm-u. No i po głównych celach terapii sama sobie dojdziesz co ci właściwie jest, jak również po głównych problemach, które się wyklarują w toku pracy to jak po nitce sobie pójdziesz. głowa do góry
Miętówko, czy to nie za bardzo podręcznikowe?
Miałam styczność 100 lat wstecz przez rok prawie z bordem najbardziej ze wszystkich borderowym, ale za każdym razem, gdy ktoś ją zostawiał, rozstawałyśmy się, czy, ostatecznie, to ja zostawiłam, nie reagowała wściekłością "out", absolutnie nie. Zadręczała siebie i autoagresja potęgowała się.
Myślę, że reakcja często zależy od poczucia siebie w danej chwili, z cyklu: jeśli aktualnie mam siebie za szajs i chodzącą beznadzieję, rozstanie sprawi, iż utwierdzę się w owym przekonaniu i nie mam prawa zabiegać ponownie o tęże osobę, bo jestem nic niewarta i prawa nie mam, mnie trzeba karać.
Gdy potrafię zdobyć się na stan omni-, w obliczu rozstania tracę kontrolę nad wściekłością, ale, ha!, nawet tu zwracam się raczej przeciwko sobie.
Pamiętam, dobry rok temu, gdy odeszła ode mnie przyjaciółka (naturalnie, sprowokowałam ją ku temu, a może i ja ją zostawiłam, ale łatwiej mi wchodzić w rolę ofiary), miałam ochotę poderżnąć sobie krtań, by wpędzić ją w poczucie winy. Zamiast tego, sic!, między innymi, rozpieprzyłam sobie brzuch myśląc: "i co? teraz cię boli? (nie mnie, przyjaciółkę), w ten sposób karzę ciebie (nie mnie, przyjaciółkę)". Ładna irracjonalka....
-- 09 sie 2012, 08:46 --
Spadam na terapię. Boję się. Jeszcze wczoraj zamierzałam wjechać z uśmiechem szerokim jak u Jokera, prowokująco ubrana, dziś stać mnie tylko na lekko prowokujący imidż zewnętrzny, w środku chcę milczeć i być niewidzialną. Boję się, bo jestem bezprogresywna, zaraz się mnie odstawi, bo marnuję święty czas terapeutki...
-
Powietrzny Kowal, mi tam Twoje zdjęcie bardzo, bardzo. I możesz se być na żywo taki biało-czarny
- a ja jak jakiś rumun wypuszczony z żacholeckiego lasu.... Ale to niiiic! Facet nie musi byś ładny tylko inny!I opis jak najbardziej!
Kupuję!
Lajket!
-
umówienie sie na chlanie i zeszmacenie z olsztyńskimi menelami
A mnie to ujęło...
Ale ja mam dziwne poczucie etyki i estetyki.
Bardzo lubiłam śpiewać "Marysię" z poznańskimi Panami Punkami Menelami spod Biedronki, ale się wynieśli, a i ja się wyniosłam...
Odłóż skalpel, dziewczynko....
-
Alienated, nic w tym z postawy ignorującej niet, po prostu - albo coś Cię interesuje, albo - nie. Co do doświadczania autopsyjnego - tu mogłabym się uczepić i powiedzieć, iż w gruncie rzeczy naprawdę doświadczamy tylko siebie, w związku z czym wszelkiego rodzaju inne twory i stwory to abstrakcja, no, ale to już płynięcie za bardzo filozofujące
Ty razem, jakże autentycznie - idę.
Nie płacz za mną!
-
Alienated, oj tam, oj tam! Jako, iż swą odpowiedzią w tym momencie wnoszę totalnie nic, idę. O!
-
Lajka04, ąę, że kandydatka? Ty mię w nic tu nie mieszaj!
-
Alienated, hmm... co do wieku - wiek to tylko dane metrykalne, nic więcej. Całe życie obracałam się w towarzystwie znajomych starszych o 10-20 lat, bo z nimi najłatwiej było mi się dogadać. Czy percypuję w inny sposób? - nie powiedziałabym. Dostrzegam niuanse, podteksty, rzeczywistość choćby peerelowską ogarniam bardzo sprawnie, choć jestem dzieckiem świeżej postkomuny :) Co do wątku odn. odlotów, ano, do niczego nie prowadzą, zgadzam się z Tobą. czasami tylko wychodzi tak, nie inaczej...
No, ale pustułek nic nie przebije! A co!
-
Atalia, Dzień Świra można oglądać prawie tak samo jak Seksmisję
I za każdym razem odnajdywać coś nowego... Coś co bawi, choć z pozoru takie niby zwyczajne i banalne
Na temat mieszanek się nie wypowiadam, bo jestem abstynentem
Coś w tym jest... Co do "Seksmisji", od razu nasuwają mi się starsze, polskie komedie typu "Miś", czy "Rozmowy kontrolowane" - klasa sama w sobie, specyfika, której, np. obcokrajowcy, ni w ząb nie chwycą.
Co do mieszanek - chwali się, chwali! Choć tak myślę, że i ja ostatnio (cokolwiek to znaczy) jestem grzeczna...
Mi dziś radość sprawiła pustułka. Przed momentem, za oknem. Uwielbiam...
-
Lajka04, w podstawówce ruskiego nie uświadczysz, w gimnazjum też zapewne nie, ale licea - jak najbardziej. Niektóre tworzą specjalne panele z j. rosyjskim i całą, szeroko pojętą "wschodniością" :)
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
w Zaburzenia osobowości
Opublikowano
Noo, ja wczoraj powiedziałam, iż nie uznaję autorytetów :)
Oczywiście ludzie na początku ujmują mnie, nieraz nieco się podporządkowuję - warunek - druga osoba musi mieć mózg
, ale szybko włącza mi się kopanie w delikwenta...
Autorytety - nie... a fe...
-- 24 sie 2012, 13:03 --
Omawiałaś z lekarzem kwestię jakoś szerzej, poddałaś mu swoje wątpliwości, czy nie bardzo?