Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mada

Użytkownik
  • Postów

    219
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mada

  1. Przeciez jeszcze zyjesz! nie mialas wylewu! Sprobuj moze relanium na rozluznienie. Czesto kaldac sie spac tak sie fatalnie czuje ze mysle ze juz sie nie obudze. Na poczatku nie moglam przez to zasnac, teraz mysle sobie: trudno, najwyzej i... spie lepiej.
  2. Tez twarz mi dretwiala, nagle zupelnie bez powodu zaczynala dretwiec w okolicy ust, przechodzilo po kilku minutach. Zawsze w trakcie ataku, przez cale moje cialo przechodzily drgawki, blam prawie kompletnie sparalizowana, twarz i usta wykrecalo mi do tego stopnia ze nie moglam mowic, lub nawet lyknac tabletke uspokajajaca. Jezeli nie ufasz lekarzom od ktorych dostalas diagnoze, jedz do innego miasta i tam sie zbadaj, przynajmniej bedziesz wiedziala na 100%.
  3. Moniczka, dobrze jest miec spokoj i wszystko sobie zbadac, ale kiedy okazuje sie ze wszystkie badania sa ok, musisz sie po prostu pogodzic z tym ze jest to nerwica i zaczac ja leczyc. Jestes za mloda na wylew, zawal i atak serca (wkrecalam sobie takie rzeczy na poczatku).
  4. Masz racje Tygyrska, wczoraj rozmawialam o tym z psychologiem. Sadze ze wyjazd z Polski tez mi niezle poprzekrecal w glowie, mialam wtedy 14 lat i nagle musialam wtopic sie w inna kulture, inny jezyk itd...itp... Tutaj ludzie sa niesamowicie skomplikowani, maja maski na twarzach, nie pokazuja swoich emocji, nie umia ich pokazywac. Ja tez mam ten sam problem.
  5. Oj bibi, juz byl w ogrodku juz wital sie z goska. Musialam niezly sobie matlki w glowie zrobic skoro az tyle ma mi to czasu zajac zeby to odplatac!
  6. Ja akurat nie mam bolow glowy, ale moj siostrzeniec cierpiacy tez na nerwice ma przerazliwie bole, do tego stopnia ze widac jak pulsuja mu zyly na skroniach.
  7. Tez mam problem z biciem serca. Czasami wali jak szalone, czasami po prostu szybko bije a czasami wydaje mi sie ze w ogole stanelo! Nigdy nie odchodzi to nieprzyjemne uczucie, nawet na chwile! Wszystkie badania mam idelane, na krew tez lecz ciagle ten sam problem z sercem ( i oddychaniem).
  8. Mialam podobne objawy 2 tygodnie po tym jak zwiekszylam dawke leku. Moze po prostu musisz zmienic lek?
  9. Wczoraj bylam na sesji u swojego psychologa, stwierdzil ze mam WIELE powodow! A sytuacja z chlopakiem tylko przyspieszyla proces....hmmm poza tym stwierdzil ze mam depresje egzystencjalna ... Zadalam mu to samo pytanie co w powyzszym temacie i jakos nie odpowiedzial mi wprost...chyba bal sie ze sie totalnie zalamie i przestane do niego przychodzic!
  10. Czy zauwazyliscie po Seroxatcie ze latwiej jest Wam wyrazic wlasne mysli? Seroxatu mam wykupiony ale jeszcze nie zaczelam go brac. Lexapro wlasnie mialo taki efekt, jestem ciekawa czy jest tez tak w przypadku Seroxatu.
  11. Bibi nie jestem pewna, napsaialm "powiedzmy." Ciekawi mnie jak dziala "mechanizm leczniczy znalezienia przyczyny, " jezeli juz znajdziesz przyczyne to co dalej? Podejzewam ze moja przyczyna rozwijala sie od 2 i pol lat, wtedy zostawil mnie chlopak i sie totalnie zalamalam, wpadlam w depresje, nie moglam nic jesc, palilam 2 paczki fajek dziennie, patrzylam sie na pusta sciane i ryczalam. Po tgodniu takiej "egzystencji" stwierdzilam ze tak dalej byc nie moze, musze sie pozbierac nie moge pozwolic zeby taka glupota doprowadzila mnie do takiego stanu i wyjechalam sobie na wakacje do Polski na miesiac. Odzylam, poczulam sie lepiej, zaczelam jesc i usmiechac sie. Sadzilam ze sie wyleczylam. ale patrzac na to wszystko wstecz to byly tylko pozory. Nikt mnie nigdy nie zostawil, JA bylam zawsze osoba ktora pierwsza odchodzila ze zwiazku, to JA zawsze decydowalam o tym kiedy ma byc koniec. Nagle paraliz i niespodzianka, nie moglam w to uwierzyc. Zawsze wygrywalam, zawsze stawialam na swoim. Nie rozumialam dlaczego tym razem mi sie nie udalo? Przestalam wierzyc w siebie, zaczelam wychodzic non-stop na imprezy. Zaczelam spotykac sie z kolesiami mimo ze wiedzialam z gory ze nic powaznego z tego wyniknie i nigdzie to nie prowadzi ( niektorzy ludzie czuja sie z tym wygodnie, ja akurat jestem "zwiazkowcem" i gadzilam soba po kazdym takim "mini-zwiazku"). Przestalam przestrzegac swoich "zasad," zmienilam sie kompletnie przez to zdarzenie, i to nie na lepsze. Stalam sie "slaba" niepewna siebie, moja osobowosc przekrecila sie o 180 stopnii i nie podobalam sie sama sobie. I to w sumie w skrocie historia mojego domyslnego powodu. Powiedzmy ze to jest przyczyna, co dalej?
  12. Jestem ciekawa, jedynym wyjsciem z nerwicy jest znalezienie przyczyny. Powiedzmy ze znalazlam przyczyne... i co dalej?
  13. Wyglada na to ze nie dziala na Ciebie Moniczka, skonsultuj sie z lekarzem psychiatra, opisz dokladnie swoje obiawy. Jezeli nie nastapila zmiana dawki to nie masz prawa sie tak czuc. Marsz do lekarza!!!! pozdrawiam, Magda
  14. Dzieki Bibi za link, Na razie, po moich przygodach z Lexapro nie zdecydowalam sie jeszcze zeby brac Paxil'u, sprobuje wytrzymac jak najdluzej bez lekow, czuje sie niekomfortowo (bicie serca, krotki oddech i rozkojarzenie) ale jak na razie nie mam atakow i przynajmniej zaczelam cos chrupac i chyba nawet minimalnie przytylam :) ! Efekty uboczne Paxil'u (Seroxat) w sumie takie same jak w Lexapro, oby tylko sie nie powtorzyly! W tej chwili aplikuje sobie tabletki ziolowe, ktore podobna maja leczyc nerwice....hmmm nazywaja sie "St.John's Wort"
  15. Czesc Krzystof. Tak wiec, nie przemieiszczam sie az tak czesto jakbym chciala 1-2 razy w roku. Na stale mieszkam w stanah od 12 lat a do Polski przyjezdzam raz w roku, na 2-6 tygodni, odwiedzic rodzenstwo. BYlam w Polsce okolo miesiaca temu. Balam sie przelotu ale jakos nic mi sie nie stalo. Przed i w trakcie lotu, stwierdzialm ze nie mialam juz autentycznego ataku (bralam wtedy leki) od 2 miesiecy wiec teraz tez nie ma prawa nastapic, przyznam nie bylo latwo ale przezylam. Bardziej balam sie turbulencji, ale pozniej wytlumaczylam sobie, ze przeciez najwiecej wypadkow samolotowych jest przy startach i ladowaniu, jezeli juz jestesmy w powietrzu to prawdopodobienstwo wypadku jest znikome. Poza tym setki samolotow lata 24/7 i nic sie nie dzieje, no prawie nic. W ten wlasnie sposob sie uspokoilam i czekalam az do ladowania w PL!:) Wiedzialam ze atak nie trwa wiecznie i ze od tego nie umre, poza tym do tej pory mialam ataki tylko i wylacznie w domu. Nie boje sie autbosow, pociagow, nawet samolotow, ani zatloczonych miejsc. Po porstu ciagle zle sie czuje i tyle.
  16. Wiesz Niqqa, tez sie zastanawialam nad tym jaka sile ma nasza podswiadomosc na nasz organizm! Niesamowita sprawa. Wszystkie znaki przychodzily powoli a ja nie zdawalam sobie sprawy ze ignorujac stopniowe wolanie o pomoc swojej podswiadomosci, ona sama bedzie musiala sobie poradzic sama ze soba i ze mna, tylko ze na jej wlasnych warunkach, juz nie na moich....
  17. Moniczka czy moze zwiekszylas/zmniejszylas dawke leku ostatnio?
  18. Tez pierwszy raz atak i wszystkie inne mialam u siebie w domu... w zadnym innym miejscu ( mimo ze kilka razy czulam ze nadchodzi, ale nigdy nie nadszedl) nie mialam ataku. Tydzien przed moim pierwszym atakiem nagle postanowilam ze wyjade na jeden semestr studiowac we Francji, (jak wspominalam wczesniej jestem osoba ktora nie robi impulsywnych decyzji). Moj psycholog twierdzi ze moja podswiadomosc zareagowala na to gwaltownie, dlatego ze boje sie opuscic gniazdo rodzinne i zaczac cos co odbiega od mojej "normalnosci," Samotny wyjazd do obcego kraju z dala od rodizny i znajomych. Sama nie wiem byc moze. Zrezygnowalam z mojej przygody (chcialam studiowac we Francji juz od lat!) na rzecz nerwicy i nerwica ciagle jest!
  19. Wlasnie Innge, mimo ze mam jazdy dopiero od kilku miesiecy, nie pamietam kiedy ostatnio bylam "normalna" wydaje mi sie ze bylo to taaaakkkk dawnoooo temuuuu.... Nie chce zeby nerwica byla czescia mnie ale czuje ze moja wiara w pozbycie sie tego maleje z dnia na dzien....
  20. Jestem osoba ktora uwielbia wiosne i lato, ale od kiedy zachorowalam bardzo boje sie nadejscia lata. Mam duze problemy z oddychaniem wiec obawiam sie braku powietrza w czasie goracych letnich dni i nocy. Ale a noz widelec... moze bede czula sie lepiej
  21. Wlasnie, jak to jest z tym funkcjonowaniem normalnie.... mimo ze czuje ze nie moge oddychac, jest mi niedobrze, kreci mi sie w glowie i moj wzrok jest zamglony, ide do szkoly i do pracy ( a raczej tocze sie) bojac sie ze w kazdym momencie moge gdzies pasc.... przejscie przez caly dzien od momentu obudzenia do momentu kiedy ide spac jest dla mnie mordega. Stawianie czola temu swinstwu nie wyzwala we mnie zadnej satysfakcji, a naprawde BARDZO duzo mnie to kosztuje. Moje starania i zero wynikow doprowadzaja mnie do frustracji i czuje ze sily juz mnie opadaja.... Ta choroba pochlania mi tyle energii ze nie jestem w stanie skupic sie na rzeczach takich jak praca, szkola i kontakty z ludzmi mimo ze naprawde staram sie prowadzic "normalne" zycie... Jestem osoba ktora zyje wedlug planu, przez to ze mam to swinstwo moje zycie stanelo do gory nogami, inaczej po prostu "stanelo" Dostalam nerwice stosunkowo niedawno (od konca wrzesnia 2005) i mialam swoje wzloty i upadki, tydzien po ciaglych atakach paniki i uczucia zagrozenia, nagle mi przeszlo i bylam "wolna" przez tydzien i nagle ni stad ni z owad wrocilo! Niektorzy na tym forum borykaja sie z ta choroba od dawna, pytanie : W jaki sposob znajdujecie sile na walke?
  22. Jestem ciekawa jak radzicie sobie w "normlanym" swiecie. Jak bardzo nerwica przeszkadza Wam w wykonywaniu obowiazkow... praca, szkola itd...?
×