Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mrówa

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mrówa

  1. Mrówa

    Twierdza samotności

    Najgorsze dla psychopaty jest to że swoją samotność odkryje (poczuje) dopiero jak będzie umierał, dopiero wtedy zrozumie że stracił całe życie. Niektóre rzeczy docenia się dopiero wtedy gdy się je traci - wiem to po sobie. Bo przecież pełne prawdziwe życie to nasze uczucia i związki z innymi ludźmi, dawanie i otrzymywanie miłości. Bez tego jesteśmy martwi, wiem to bardzo dobrze bo był taki czas że się tego wyparłem i długo byłem martwy, normalnie żywy trup. Niczego tak nie żałuję jak tych straconych lat. Najgorsze w zdrowieniu jest uświadomieni sobie że dotychczasowe życie było nic nie warte. Myślę że to główny powód niepowodzeń w terapii. To dlatego w pewnym wieku terapia jest nieskuteczna. Więc śpieszmy się leczyć bo szybko może się okazać że już za późno. A kluczem do sukcesu jest... pokora.
  2. Mrówa

    Twierdza samotności

    rany! nie mankamanty tylko man-ka-men-ty. Ja miałem na myśli raczej EQ niż intelektualne IQ.
  3. Mrówa

    Twierdza samotności

    Jola zadbaj o estetykę forum i nie rób błędów - idiota się pisze przez "i" a poza tym czy to nie jest zbyt łagodny czy nawet infantylny epitet w tym przypadku?
  4. Mrówa

    Twierdza samotności

    Z powodów czysto "poznawczych" poczytaj Karen Horney albo Kępińskiego a zaoszczędzisz niemiłych uwag.
  5. Mrówa

    Twierdza samotności

    udzie na ogół się tacy niedoskonali, nudni, mają różne wady itp. popatrz lepiej na siebie, potrzebujesz ludzi tylko do podniesienia poczucia swojej wartości, a nie wolał byś zamiast podziwu ludzi którzy Cie prawdopodobnie jeszcze dobrze nie znają zobaczyć miłość w oczach swojej dziewczyny? Źle trafiłeś tutaj są bardzo wrażliwi i uczuciowi ludzie, nie sądzę żebyś tu znalazł podziw którego potrzebujesz.
  6. Mrówa

    DDA a depresja

    Witaj! Depresja i nerwica to w pewnym sensie objawy. Depresja powstaje z frustracji a jak się jest dda to frustracji doznaje się na każdym kroku ponieważ dda nie potrafią zaspakajać swoich potrzeb bo trudno im jest je prawidłowo rozpoznać. Co do nerwicy to myślę że może się jej nabawić każdy kto doznał w dzieciństwie jakieś traumy. Dodatkowo problemy z rozpoznaniem uczuć i jak tu nie mieć depresji i nerwicy. Co do ojca to akurat najważniejsze jest to co się dzieje w twojej głowie a nie czy masz z nim kontakt. A siostra widocznie inaczej to przeżyła prawdopodobnie ma "lepsze" mechanizmy obronne co nie znaczy że kiedyś jej to nie dopadnie. Pozdrawiam bardzo i życzę owocnej terapii :)
  7. Mrówa

    OPTYMISTYCZNIE!!! :))))

    No dobra, teraz dopiero przejrzałem inne tematy i widzę że jest tu sporo podobnych gdzie można się poznać, chociażby miasta, spotkania w realu, wymiana profilami na portalach społecznościowych. Bardzo się z tego cieszę tylko nadal mam ochotę jakoś pomóc tym wszystkim samotnym, chyba założę portal randkowy dla nerwicowców, zainteresowanych psychologią innych ciekawych ludzi. Tak, to jest motywacja żeby się nauczyć php :) No dobra jak się nikt tutaj nie odezwie to proponuję za kilka dni zamknąć temat bo jak tu sam zostanę to jakoś tak łyso.
  8. Dobrze że szukasz pomocy, znaczy że prędzej czy później sobie ze wszystkim poradzisz :) Zobaczysz ze jak porozmawiasz z psychologiem to będziesz miała inne spojrzenie na waszą sytuację a jeszcze jak twój partner z takiej pomocy skorzysta to na pewno się będziecie dużo lepiej rozumieć ale pamiętaj że to on sam musi chcieć coś zmienić. Więc najpierw pomyśl o sobie, zrób to dla siebie i dzieciaka. I pamiętaj szukaj do skutku. Jak Ci jakiś psych. nie podejdzie to idź do innego. Tak już jest że nie każdy z każdym spasuje. Dobry psycholog wie że nie każdemu może pomóc i sam zaproponuje kogoś innego. Dobrze że trafiłaś na to forum bo tu są ludzi którzy co nieco przeszli i trochę siedzą w temacie ale i tak nie rozumiem dlaczego tak mało ludzi się odezwało a niektóre Twoje posty zostały bez odpowiedzi. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
  9. Z tego co piszesz to prawdopodobnie masz syndrom dda. Wejdź na stronę http://www.dda.pl/ i tam poszukaj pomocy dla siebie w twojej okolicy. Samej będzie Ci bardzo ciężko, musisz mieć kogoś z kim możesz czasem porozmawiać. Najlepiej gdyby Ci się udało mieć regularny kontakt z psychologiem plus grupa terapeutyczna ale o tym zadecyduje lekarz/psycholog który najpierw z tobą przeprowadzi wywiad. Być może to samo dotyczy twojego partnera, możesz spróbować z nim o tym porozmawiać ale najpierw poczytaj na ten temat co nie co. Co do nerwicy to możliwe że nie masz z nią nic wspólnego a twoje nerwy wynikają z realnie ciężkiej sytuacji i problemów związanych z syndromem dda. Na tej stronie jest spis książek, może sobie coś z tego wybierzesz ale nic nie zastąpi kontaktu z psychologiem. Jeżeli chcesz od razu wejść w temat to polecam audycję: http://www.polskieradio.pl/_files/20070418105453/2007051106133021.mp3 znajdziesz tam prawdopodobnie sporo ważnych dla siebie informacji. Jeżeli jesteś w stanie to postaraj się otworzyć na swojego partnera, spróbuj go zrozumieć, zapytać jak on to widzi, dlaczego się nie dogadujecie, powiedz że oczekujesz szczerej rozmowy. To może wiele zmienić. Pozdrawiam i trzymaj się!
  10. No właśnie bo myślę że cała sztuka polega na tym żeby sobie dobierać znajomych/przyjaciół takich którzy nas rozumieją i się potrafią otworzyć na do nasze problemy i nie tylko. Wiadomo że może być też taka sytuacja że ktoś ma zaburzenie polegające na poszukiwaniu bliskości której nie otrzymał od rodziców i możliwe że żadna przyjaźń/związek mu tej potrzeby nie zaspokoi dopóki nie przejdzie swojej terapii ale tak czy inaczej lepiej się będzie czuł widząc się choć raz w tygodniu z kimś naprawdę bliskim niż codzienne bywanie wśród bandy "znajomych" z którymi nie będzie potrafił wejść na żaden osobisty temat. Ja się przyznam że pochodzę s tej drugiej strony - nie brakuje mi bliskich ludzi którym mogę powiedzieć wszystko ale brakuje właśnie takich zwykłych znajomych z którymi można gdzieś wyjść albo pojechać. Nie mam poczucia samotności ale czuję że brakuje mi towarzystwa. Dziwne... ale tak jest.
  11. Tak tak! Tylko optymistyczne posty! No co? Czasem ma się człowiek ochotę podzielić swoja radością więc tu jest na to najlepsze miejsce. No dobra ale nie chodzi o przechwalanie, raczej o takie pozytywne dzielenie się swoją energią. No to może zacznę :) Ech kilka ludzi się odezwało więc całkiem dobry koniec tygodnia, w piątek kanary mnie puściły - uwierzyli że kartę mam w domu - naprawdę miałem :) Jestem sam ale to nie jest takie straszne jak kiedyś myślałem - cieszę się że mogę wracać kiedy chcę i skąd chcę No ale pewnie niedługo poznam kogoś kogo będę kochał i świata poza nią nie widział. Nie śpieszy się, to musi być ktoś wyjątkowy, dla mnie wyjątkowy :) Wiecie myślę właśnie żeby założyć tutaj jakiś taki wątek dla samotnych ale taki optymistyczny wiecie - chodźmy gdzieś, umówmy się na mieście, pojedźmy w góry, nad morze... Każdy coś napisze o sobie i na pw. można sobie korespondować albo nawet fotki swoje pokazać :) No nie wiem bo ja sie nie zgadzam żeby tyle było samotnych na tym forum, muszę coś zrobić. A pewnie ktoś zapyta "a dlaczego tutaj? dlaczego nie mogą sobie szukać na portalach randkowych?" Hmmm każdy z nas wie jak to jest czuć się wyizolowanym w społeczeństwie, każdy z nas ma swoje przeżycia z którymi nie dzielimy się z "normalnymi" ludźmi. Ale inny nerwicowiec? Tak! Nikt nie zrozumie tak jak my. Z góry przepraszam tych którzy się na to oburzą ale to tylko moja opinia poparta moim doświadczeniem. No i jak? Co myślicie na temat tego co napisałem. Zróbmy tutaj coś pozytywnego proponuję żeby każdy napisał coś o sobie i czego mu brakuje (No! tylko informacyjnie bez marudzenia!) i co może zaoferować innym. A tymczasem, kto na rower, rolki, spacer, do kina... ??? Jestem z krk. a Wy?
  12. Wiecie tak sobie czytam tutaj i będąc głęboko w temacie chcę Wam powiedzieć że ta samotność którą czujemy nie jest większa niż samotność wielu ludzi którzy mają wkoło pełno znajomych (bo są zdrowi). Oni tez wielokrotni nie mają się komu zwierzyć, całe życie śmieją się, grają, dobrze wyglądają żeby ściągać do siebie ludzi ale efekt jest taki że są nawet bardziej samotni niż wiele z nas nerwicowców bo mało kiedy mogą sobie pozwolić naprawdę być sobą bo przecież trzeba wyglądać, imprezować, jeździć na wakacje w ciekawe miejsca i się potem chwalić znajomym. Zdarzyło mi się kiedyś bliżej poznać taką przebojową towarzyską osobę możne nawet dwie takie :) i wiecie co? w środku żal, łzy, że nikt nie rozumie nie ma do kogo pogadać. No szok normalnie nie spodziewałem się tego nigdy po tych ludziach. My tylko mocniej tą naszą samotność czujemy jak wszystko i potrafimy szczerze o tym mówić i się przyznać. No tak zapytacie ale jak to się dzieje że Ci "zdrowi" sobie lepiej radzą i mają więcej znajomych. Wiecie myślę oni mają tą umiejętność, taki mechanizm obronny "nie myśleć o tym, byle do przodu" no i co dobrze to czy źle. Lepiej być świadomym swej samotności i szukać prawdziwie bliskich ludzi czy cały czas być "na topie" i mieć mnóstwo mało znaczących ludzi koło siebie. Jak myślicie? Czy to bzdury są co napisałem?
  13. Mrówa

    Twierdza samotności

    Gdyby nie dentysta to nie było by do kogo gęby otworzyć A tak naprawdę to ja też tak miałem że się bałem być sam ale jednocześnie bardzo chciałem zobaczyć jak to jest no i teraz tak się właśnie stało. Mniejsza z tym dlaczego ale powiem Wam że szczęście nie zależy od tego czy się jest samemu czy nie - pamiętam jak byłem z kimś i też bywałem nieszczęśliwy jak bywam teraz. Myślę że czy się jest samemu czy nie to trzeba próbować sobie poradzić ze swoimi problemami, pracować nad sobą (psychoterapia) a dopiero potem myśleć o tej drugiej osobie bo tylko kochając siebie jesteśmy w stanie w pełni kochać innego człowieka.
  14. Kiedy miłość zamienia się w przywiązanie, uzależnienie, kiedy już nie wiadomo czy się kocha czy nie to lepiej się rozstać ale nie palić mostów za sobą bo ta utracona miłość może wrócić. Są takie rodzaje miłości której nic nie zniszczy nawet zdrada. Sam widziałem. I jak tu nie wierzyć w miłość do grobowej deski? A miłość i sex to wg. mnie trochę niezależne rzeczy. Kiedyś myślałem że sex jest najważniejszy w miłości do momentu aż się zakochałem... platonicznie - na śmierć. A znam też taki nieskonsumowany związek - kilkanaście lat - kwiaty co tydzień, rozmowy przez pół nocy i co to jest? Może to chore, ale przecież miłość to prawie choroba... Niech żałują Ci co nie wierzą.
  15. Tomek28 trzymaj się i kontynuuj psychoterapię, dopóki nie dotrzesz do przyczyn twojego lęku albo nie odreagujesz czegoś co go spowodowało to niestety nic Ci nie pomoże no chyba że na chwilę. A co do schizofrenii to jak byłem w podstawówce też myślałem że ją mam a w dodatku moja Mama ją ma więc sami rozumiecie ze miałem podstawy. To był dopiero koszmar, na szczęście może dzięki temu że się przestraszyłem zacząłem leczyć moją nerwicę i teraz widzę dokładnie na czym polega różnica (patrz post BlueOrange). A poza tym to dosyć powszechne że nerwicowcy myślą że mają schiz. Spotkałem się z tym kilka razy.
  16. Uwaga! nie umiem pocieszać. Jak macie zły dzień to lepiej nie czytajcie. Ludzie! KrzysztofT, monietta, Sotom weźcie się potnijcie odrazu i nie zamęczajcie siebie i innych. Nie denerwujcie ludzi, nie wypisujcie bredni. Nerwica jest wyleczalna! Nikt nie mówi że od razu i że to jest łatwe. Moje całe życie to walka z nerwicą, stracone wiele lat, kilka terapii grupowych, kilkanaście psychologów, psychtropy i co mam powiedzieć że jestem do niczego? Nie nie powiem tak bo walczę cały czas - od kilku lat chodzę na terapie indywidualną, nawet nie chcę myśleć ile to kosztuje - mogę nie mieć na buty, dentystę (no na piwo muszę mieć ale na terapię muszę mieć to jedyna droga. Leki oczywiście mogą pomóc na chwilę, zebrać się i coś zrobić ze sobą ale żeby był efekt na dłużej to tylko psychoterapia. Pomyślcie że czeka Was wiele wspaniałych chwil w życiu, będziecie śmiać się, płakać ze szczęścia, krzyczeć z radości tylko dajcie sobie szansę. Nie poddawać się! I nie zwlekajcie z podjęciem decyzji bo to tylko strata czasu, nikt się nie wyleczy sam czy psychotropami. Zróbcie mały krok żeby zmienić swoje życie a już samo to spowoduje że będzie lepiej. Wiem że dla niektórych ten tekst nic nie znaczy bo powiedzą "e tam mnie to nic nie pomoże, ja to mam dopiero problemy..." no to może rzeczywiście lepiej się pociąć... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:32 pm ] I cieszcie się że jeszcze się nie wyleczyłem i zamiast zająć się swoimi sprawami kompulsywnie śledzę forum i czasem coś napiszę pod tym czy innym nickiem żeby mnie przypadkiem nikt nie rozpoznał Ale mam nadzieję że już niedługo :)
  17. Tak, tak. Dokładnie! Dziękuje zamiast dzień dobry to standard. Ja jestem pewien że to lęk przed tymi ludźmi ale niestety nie mam narazie na to żadnego sposobu.
  18. Wspaniałe te Wasze teksty :)))) Mnie się chyba nic z Waszych przypadków niw wydarzyło ale za to zawsze mam problem jak kogoś spotkam z takich mniej znajomych ludzi - w pracy albo na klatce schodowej - różne glupoty potrafię powiedzieć np: ostatnio w hotelu na korytarzu rankiem spotkałem pracownika który nas meldował i powiedziałem dobry wieczór. Nagminnie mylę pory dnia i potrafię 4 razy dziennie się z kimś witać w pracy. Samo zobaczenie znajomej osoby powoduje u mnie taki stres że nie wiem co powiedzieć i czasem nic nie mówię tylko się patrzę. Czasami już nie mogę z tym bo przez to tyle znajomości mi przed nosem przeleciało. Pozdrawiam.
×