Skocz do zawartości
Nerwica.com

zujzuj

Użytkownik
  • Postów

    1 822
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zujzuj

  1. bo tu nie chodzi o sprawy narodowe, tylko o sprawy kultury politycznej...Niemcy Niemcami, ale jaka jest tam klasa polityczna a jaka w Rosji? Przecież Putin to zwykły żul podwórkowy który szanuje tylko pięść....a Rosjanie to naród który szanuje tylko tych co ich zeszmacą...Co by nie gadać to pod tym względem mamy do czynienia z dwoma światami...Problem z Rosją jest taki, że sami Rosjanie potrzebując silnej reki, potrzebują też innych których ta sama silna reka potraktuje jeszcze gorzej...a sama władza doskonale sie w ta potrzebę wpisze. Zagranicę oni rozumieją tylko jako coś co trzeba zdominować i zniszczyć....Niemcy co by nie gadać liczą na swoje zyski..Dam ci zarobić 5 bo sam zarobię 7. Rosjanie myślą: odbiorę mu 7 to sam strace tylko 5.
  2. ja płynę z prądem...nie mam żadnych poglądów...wydało się
  3. to ile ty pamiętasz z komunizmu...Ty go doświadczałeś, czy to dla ciebie tylko taka magiczna kraina zyjąca głównie w wyobrazni? Bo jeśli to drugie to to jest żałosne...po prostu żałosne
  4. marwil, ty wiesz w ogóle ile masz lat? Ile miałes lat w 1989?
  5. no ile masz lat...bo jestem ciekaw tej twojej nienawiści...czy to takie trudne napisac ile sie ma lat?
  6. marwil, a ile ty w ogóle masz lat?...po avatarze obstawiam że <20....a konkretnie to 15
  7. Tutaj jest ciekawa gadka ...z radia maryja:) ale koles gada ciekawie.Ciekawy jest też stosunek do tego wszystkiego dzwoniących ateistów
  8. Dla mnie skandalem jest dyskusja na ten temat...Pare lat temu wprowadzono tą deklaracje która miała być kompromisem i wszystko grało...teraz ni z tego ni z owego jedzie sie po tych co ją podpisali i gada zupełne brednie. Jak rozumiem chodzi tu tylko o aborcję...Czy to do krw nędzy jest niemożliwe żeby do takich spraw był oddelegowany lekarz który tej deklaracji nie podpisał?...a SLD gada o chirurgach z kropidłem....To jest dla mnie dno. Od lat trąbi sie o prawie kobiet do aborcji, że nie wolno w zgodzie z własnym światopoglądem im tego zabraniać. Trąbi sie o tolerancji, równościach srościach itd...A teraz owa strona o prawach i wartościach tolerancji mówiąca robi dokładnie to samo...Ja sam nie pojmuję jak do cholery jasnej można ludziom zabraniać odmawiania przeprowadzenia aborcji...jak można ich do tego zmuszać? Jak można tego nie brac pod uwagę i mówić o wykluczeniu ich z grona lekarzy...Dla mnie to jest skandal. Zwykłe obrzydliwe i nie wiem co jeszcze napisac...ale owaą stroną rozczarowałem się już dawno. Dawno sie nauczyłem że ludzie rozsądni to siedzą w domach a w debacie publicznej uczestniczą idioci...na prawde nie rozumiem jaki to wielki problem jest z ta deklaracją i aborcją to jest generalnie lekcja dla wszystkich na temat debaty publicznej i jak sie to wszystko toczy. To było po prostu zaplanowane od początku. Ową deklaracje wprowadzało SLD i te środowiska lewicowe od początku chciały jechac po bandzie...tylko że krok po kroku do tego dochodzić. Te same brednie mamy na temat związków partnerskich, które defacto sa fundamentem pod prawdziwy cel...czyli adopcje śluby i inne gówna...Nie podoba mi sie że wszystko sie dzieje w taki sposób, że ludzi sie po prostu oszukuje
  9. no a kto miałby tego uczyć, kogo i po co?...jakby nie było to jesteśmy społeczeństwem katolickim w którym przez wieki za takie historie o których chciałbyś byc uczony można było miec zdrowo przesrane
  10. do obłędu? Nie wiem...nie sądzę żeby to w ogóle było sensowne pytanie. Po pierwsze to jest tylko teoria, które jest w zasadzie przez wielu fizyków odrzucana z zasady. Mówią oni że to już nie jest fizyka, tylko filozofia. Teoria strun jest po prostu nieweryfikowalna doświadczalnie. Zakłada ona że nigdy intelektualnie nie da sie tego potwierdzić...Nawet nie wiem jak połączyć te dwie sprawy. Tak samo nie wiem jak ma sie do zdrowia psychicznego
  11. chciałem raczej napisac, że Bóg osobowy nie istnieje a ci co tak przedstawiają sprawę po prostu nie wiedzą o czym piszą...Nie chodziło mi o panteizm czy jakiekolwiek inne izmy. Bóg teistyczny składa sie z czego? Składa sie z nas i z tego jak świat potrafimy postrzegać+doskonałość. Wszystko widzi, wszystko słyszy, jest doskonale inteligentny itd...to są nasze zmysły. Jeśli jednak percepcja rzeczywistości sie zmieni(poszerzy) to automatycznie taki standardowy Bóg nie będzie miał sensu. Nie ma wtedy dylematu czy on istnieje, czy nie istnieje. To jest po prostu zupełnie bez sensu. Chciałem napisać że zawsze chodziło o coś innego niż standardowy Bóg teistyczny. We wszystkich religiach w gruncie rzeczy o to samo wewnętrzne uczucie Wezmy teorię strun. Ja sie na tym nie znam, więc pewnie znowu będzie chaotycznie...Zakłada jednak ona że są dodatkowe wymiary. Te wymiary są niewiarygodnie małe. Na tyle małe, że jest to inna rzeczywistość, do której my nie mamy wstępu. Nie możemy w żaden sposób tam zajrzeć, przeanalizować, zrobić eksperymentu. To jest granica naszego świata w skali makro. Jednak świat w skali makro jest determinowany własnie tym światem w skali mikro...Struny mają być identyczne i tylko pod wpływem ich drgania powstają przeróżne, różniące się od siebie cząstki świata w skali mikro. Tak jak jedna struna może wytworzyć nieskończenie wiele dzwięków....Dla tego nasz świat w skali makro jest doskonale dopasowany, jest doskonały. Groteskowo doskonały. Te podstawowe wartości dla naszego świata są doskonale do siebie dopasowane: predkość światła w próżni,stała magnetyczna itd...Gdyby jedna z tych kilkudziesięciu stałych, zmieniła się o absurdalnie małą cześć świat po prostu nie mógłby powstać....Są idealnie doskonałe po powstawały będąc determinowane światem w skali mikro...Co to jednak znaczy skala mikro? Nie znaczy to, że obok nas leży coś nieskończenie mniejszego niż ziarenko piasku. Oznacza to że w rzeczywistości, w rzeczach, w stworzeniach toczy się życie. Ów życie jest pierwotnym do tego co my znamy(świat w skali makro) i zasady w nim obowiązujące są inne....To jest fizyka. Sprawczość jest wewnątrz! Nie jak to standardowo myśleliśmy na zewnątrz. Do tego jest ona doświadczalna i mozna mieć z Bogiem tak rozumianym kontakt. Dla was to nie ma znaczenia. Jednak dla mnie ma ogromne. To jest coś po czym od razu automatycznie cisną sie na usta słowa Bóg. Do tego ten wcześniejszy to w zasadzie śmiech na sali. To nie tak, że sie decyduje coś tutaj, że sie dochodzi do wniosku. Nie ma sie wyjścia i jest sie w zasadzie biernym. Fizyka to nauka o świecie. Nie ma wątpliwości, że to czego sie uczymy wpływa na nas i nas determinuje. Czy sobie to uświadamiamy czy nie, to wszystko na nas wpływa. Dla mnie wszystkie religie teistyczne mają początek w procesie uświadomienia sobie tego przez pojedyńcze jednostki. Owe jednostki opowiadały o naturze świata, o naturze rzeczywistości a nie zakładały religie. Jakbyśmy mieli oczy i nie umieli widzieć, to człowiek który innych tego nauczy zrobi wiele dobrego(jednak nie ma tu żadnej religii). Tak samo jest tutaj. Jest to proces poszerzania percepcji, lepszego zrozumienia rzeczywistości. Płyną z tego po prostu same korzyści..i tyle. Nie ma tu jednak żadnej religii wcale....Oczywiście to nie jest proste, bo jak powiesz racjonaliście że rozum racjonalny w zasadzie nie ma znaczenia. Tak to jednak wygląda. Nie chodzi o to żeby miec wiedzę na temat pryzmatu światła, załamywania sie promieni słonecznych, budowie oka itd...chodzi o to żeby widzieć. Ten co widzi ale nie wie(nie ma tej mechanistycznej wiedzy intelektualnej), w gruncie wie więcej niż ten co nie widzi a ową wiedzę posiada.
  12. no na pewno zestawiam to z różnymi sprawami, ale raczej niczego nie wpisuje...w zasadzie nie widzę wartości w żadnej religii...no nie wiem jak to opisać. Jakbym miał sie zdeklarować to Bóg jest bardziej rzeczywisty niż ja ściana czy komputer. Jest bardziej rzeczywisty niz wszystko co można zobaczyć, dotknąć...jest jakby w centrum a reszta zmysłów/doświadczenia to niejako peryferie i cześci wtórna....Jednocześnie uważam że ateiści mają racje. W sporze a teistami ateiści mają racje
  13. Skąd wiesz, że Bóg istnieje i czemu niestety? Ja to bym sie cieszyła gdyby istniał. Nie rozumiem tego, co napisałeś, jak się nie wierzy w Boga to się do piekła za to nie pójdzie, ale do nieba też nie? no to gdzie? Nie wiem gdzie...z resztą z tym niebem to kwestia niestety czysto logiczna i zwykłe wnioskowanie...czyli nic wiele wartego...ale jednak dość spójne(przynajmniej dla mnie). Jednocześnie tak jak to widzę w zasadzie tożsame z filozofiami wschodu(reinkarnacja). Miałem takie doświadczenie, że ogarnęło mnie uczucie doskonałej, szczelnej miłości.Na tyle silne że doprowadziło mnie do płaczu, na który oczywiście sobie nie pozwoliłem..Używałem okreslenia "doskonała miłości". Ponieważ jest to coś zupełnie innego niż miłość matki, ojca siostry, czy nawet miłośc nas samych do nas samych. My jako osobowości zawsze będziemy ukrywać głupią, brzydką, niechcianą część nas samych przed światem. Także przed samymi sobą... To uczucie szło jednak z wnętrza i niejako rozświetlało mnie całego i także(tak to widzę) tą niechcianą, zranioną cześć mnie samego. Te wszystkie stłumione emocje jakby znalazły ujście i stąd to poczucie "doskonałej miłości". Człowiek nie jest do tego zdolny To uczucie jednak idzie z punktu gdzie odczuwa sie jedność z całym światem. Czuje sie że świat to jedna połączona całość....Tym uczuciem nie byłem obarczany ja. Ono jest w ciele fizycznym w samym jego centrum...Więc powstaje przeświadczenie że Bóg w zasadzie jest miłością, że owa miłość i owa siła to pierwotna siła sprawcza dotycząca rzeczywistości jako całości. Pierwotna siła sprawcza naszej rzeczywistości. Czy to gwiazdy, czy osama Bin laden czy świnia czy kamień...wszystko to zostało powołane do istnienia przez Boga i w nim istnieje. A poczatkiem wszystkiego jest owa siła, której można doświadczać jako takiej doskonałej wypełniającej po brzegi miłości...jednak tak na prawdę nie wie sie co to jest. Tak jak kolor czerwony, czy zielony jest tylko naszę interpretacją zewnętrza. Tak na prawdę istnieje w naszej głowie tylko jako interpretacja...tak w tym przypadku czuje sie ową milość, jednak ma sie uczucie że jest to tylko skrawek bezbrzeżnej otchłani której nie sposób dosięgnąć. To doświadczenie to doświadczenie duszy. Boskiej cząstki w nas. Tak jak Bóg wobec świata, tak dusza wobec ciała. Bóg (druga rzeczywistość) jest pierwotny wobec świata fizycznego(standardowa rzeczywistość) tak dusza jest pierwotna wobec ciała. Bóg jest wieczny i nieśmiertelny. Tak samo nasza dusza...Więc śmierć jest w zasadzie ekstatyczną eksplozją tej nieśmiertelnej części nas samych...Ta cześc niejako wraca do domu. Jeśli..tylko jeśli człowiek byłby w stanie doświadczać tego uczucia które opisałem to to jest niebo. Może można na jakims etapie utożsamić swą osobowość z Bogiem. Odbudować własnie na tym fundamencie wewnętrznym i wtedy w jakiś sposób sie zlać z ową nieśmiertelną cześcią i co za tym idzie doświadczać tego uczucia wiecznie...Gwarantuje że to byłoby niebo. Nie kolorowe łąki, śpiew ptaków. Zupełna pustka, wypełniona owym uczuciem...To jest w zasadzie spójne z teorią reinkarnacji i uwolnienia sie w tego jak to jest nazywane zaklętego kręgu. Uwolnienia swojej duszy...celem w tym systemie jest uwolnienie duszy z koła ciągłych reinkarnacji.
  14. nie wiem z kim ty gadasz...ale wydawało mi sie że znaczenie tych terminów juz raczej kazdy ogarnia
  15. ludzie lubią sie szufladkować i chyba uzalezniać swoje poczucie wartości włąsnie od takich najbardziej powszechnych i fundamentalnych spraw...niektórzy na prawdę uwierzyli że bycie ateistą sprawia że są jacyś lepsi, mądrzejsi i dotarli do jakieś społecznej avangardy...choć ateistą nie jestem to kiedyś tez tak myślałem, do czasu aż nie zacząłem z tą "avangardą" rozmawiać, czy czytać jej postów...plebs, ciemnogród, zabobony i na tym tle oni. Ta lepsza mniejszość...raczej polecam rozstać się z tym wyobrażeniem.
  16. zujzuj

    Znaczenie wyglądu.

    tak tak do ciebie...Sarkozy gdyby nie był prezydentem, nie miał władzy i kasy to po pierwsze byłby po prostu innym człowiekiem, a po drugie byłby postrzegany zupełnie inaczej. Jakiś Francuski polityk powiedział że jak był ministrem to były kobiety które mu sie opierały. Jak został premierem już takich nie było. Akurat dla Bruni to liczy sie szczyt...Ale pamiętam tez jakiegoś bloga jakiejś laski która miała dylemat. Młoda ładna itd...której chłopak jest przystojny dobrze zarabia, umie przyrządzić jakies tam dania a ona i tak sie podkochuje w jakimś informatyku o sylwetce flaminga(tak to okresliła:)) bo rozbraja ją jego intelekt ....no generalnie to chyba dobrze że ludzi kręca różne rzeczy
  17. powinno być..."nie, WTF". WTF=nie wiem o co chodzi
  18. nie ma nic wspólnego. mar123. Fajnie. Tylko że nie odpowiedziałes na pytanie...Mi sie wydaje że obecnie ludzie wolą być debilami ateistami, niż teistami na poziomie. Oczywiście w ich pustych łbach to wygląda inaczej, ale na tym własnie polega bycie idiota Nawet katolik musi być Teistą-THEO. ??? no tak...musi. Teista wierzy w Boga a ateista nie WTF?
  19. zujzuj

    Znaczenie wyglądu.

    Carla Bruni zakochała sie Nikolasie Sarkozym ze względu na intelekt LOL...Napisz mi czy jak to przeczytałaś to sie uśmiałaś. Tylko nie kłam.
  20. tak. wtedy świat stanie sie czerwony na wskroś
  21. nie ma nic wspólnego. mar123. Fajnie. Tylko że nie odpowiedziałes na pytanie...Mi sie wydaje że obecnie ludzie wolą być debilami ateistami, niż teistami na poziomie. Oczywiście w ich pustych łbach to wygląda inaczej, ale na tym własnie polega bycie idiota
  22. a wolelibyście być kompletnym kretynem i ateistą...czy jednak teistą na poziomie? Bo mnie zastanawia ta łatwość z jaką niektórzy wyznaczają coraz to nowe poziomy dna intelektualnego, a jednocześnie kpią z "zabobonów" innych...To tak jakby idioci z IQ poniżej średniej mogą sobie podnieść samoocenę jadąc po wierzących... No i tak na samym marginesie oświadczam że Bóg jednak istnieje...niestety. Chociaż nie trzeba uważać że jet i nikt za brak uważania że istnieje do piekła nie idzie....jeszcze na koniec dodam że niebo też istnieje i ci co wBoga nie wierzą do nieba już chyba raczej nie pójdą
  23. mnie to zaczyna po prostu wkriać a nie nudzić...z kim by sie nie pojawił to masakruje:). Dziennikarzy, oponentów...po prostu teksańska masakra piła mechaniczną... To nie jest odwaga. A juz na pewno jest w niej więcej głupoty niż sie na pierwszy rzut oka wydaje. To jest własny niedojrzały świat. W jej głowie było bohaterstwo, patriotyzm, wyższe cele itd..itp...tam jest neurotyzm i niedojrzałość....Do tego ciągle gadka że jest zdrajcą.Bo jest zdrajcą. A jak zdradził? No zdradzając....i tak w kółko. Jest zdrajcą bo to prawda LOL..no błagam. Pewnie. Fajna, ładna, może nawet niegłupia dziewczyna...ale to wszystko jest jakieś puste. Podejść do Donalda i powiedzieć że jest zdrajcą.No ok. Walczy o wolną Polskę...przeciez to jest żałosne. To jest obraza. Gówniara wkręca sobie że walczy o wolną Polskę. To troche ma niezłe mniemanie o sobie. Laska pisze wiersze bo dostrzega piękno w świecie:). Chce być poetką, modelką, śpiewaczką operową itd..itp.. i ona walczy o wolną Polskę. Podchodzi sobie do premiera i mu wrzuca i ina walczy o wolną Polskę. Z kumplami sie zgadała i sobie poszli gdzie mieli ochotę i ona walczy o wolną Polskę. Ona sobie tym wszystkim gębę wyciera. Ja rozumiem że ona to dla taty robi i wyrastając w takiej atmosferze człowiek może sie czuć nieswojo nie mając wroga i możliwości zostania bohaterem, patriotą...To jest patriotyzm dla siebie. Mnie to przeraża. Taka laska nie wezmie kwiatów odDonka bo on zdradził Polskę i ona nie jest wolna
×