ja zupelnie nie mam ochoty na kontakt z ludzmi, mam wrazenie, ze ich nie potrzebuje, ze zabieraja wszystko co najlepsze ze mnie... po spotkaniu lub imprezie czulam sie zawsze jakbym miala kaca... i to nie od alkoholu... potrzebowalam czasu w samotnosci, zeby sie zregenerowac...
nowopoznanym ludziom daje od poczatku znac, ze nie jestem zainteresowana dluzsza znajomoscia, ze o przajzni nie wspomne
ciesze sie, ze jest mozliwy kontakt przez net... zawsze jest mozliwosc po prostu wylaczyc komputer
nie znosze zakupow, publicznego transportu, koncertow, teatrow i wszelkiego innego rodzaju zgromadzen... przerazaja mnie... najgorsza jest obserwacja instynktow budzacych sie w takich tlumie...
...mecza mnie...
przepraszam... wszystkich