Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ania

Użytkownik
  • Postów

    115
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ania

  1. Postaraj się. Parę razy i wejdzie Ci to w nawyk. Powtarzaj sobie, że nic Ci się nie stanie, że to tylko nerwica, że nie tylko Ty to masz i że innym z nerwicš też nic się nie dzieje. To powinno trochę pomóc. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
  2. Ania

    Myśli samobójcze

    Tak, miałam nasilone lęki do tego stopnia, że nie mogłam jeć, spać, bo co chwila się budziłam z myla że umiera, nie mogłam siedzieć rozmawiać, robić cokolwiek. Bardzo się męczyłam, nie mogłam nawet mówić, bo mi stawało co w gardle. Ale mimo wszystko się nie poddałam, starałam się walczyć na każdy możliwy sposób, żeby wypędzić to g... W tej chwili biorę proszki i jest trochę lepiej, dlatego uważam że nie ma stanu, z którego nie można by wyjć. Wszystkjo zależy od naszej woli8. Pozdrawiam
  3. Ania

    witam

    Witamy :) i życzymy sukcesów w walce z nerwicš :)
  4. Ania

    Myśli samobójcze

    Na pewno nie masz schrzanionego życia. Nerwica to tylko choroba i można jš wyleczyć. Trzeba z niš walczyć. Musiz powiedzieć "NIE" lękom i wzišć się ostro za siebie. Id do psychologa porozmawiaj z kim bliskim i poczujesz się lepiej. Ja też mam tylko 21 lat, z nerwicš się borykam już bardzo długo. Ale staram się jš zwalczyć, bo wiem że kiedy minie i będę mogła żyć jak każdy normalny człowiek. Pozdrawiam
  5. Nic Ci się nie stanie. Dusznoci to tylko objaw "uboczny". Sama przez to przechodziłam, ale skupianie się na oddechu pomagało. Oddychaj głeboko i powoli a powinno przejć. Pozdrawiam
  6. Tak, miałam takie problemy. Najlepszym sposobem na to było skupienie się na oddechu. oddychałam głeboko i powoli ustępowało. Pozdrawiam
  7. Tak, mam to samo. Boję się wychodzić wieczorami, bo boję się, że mnie kto napadnie. Kiedy też nie miałam takiego problemu, ale teraz jest inaczej. Jednak miejmy nadzieję że to minie. Pozdrawiam
  8. Ania

    nerwica a forum

    Ja nie zauważyłam :) Na szczęcie. Ale jeżeli Tobie się to przytrafia omijajj posty które Ci mogš "zaszkodzić". Pozdrawiam
  9. Zrób to,m co poradziła mi psycholog - nie oglšdaj wiadomoci :) Tylko takie wyjcie może nam trochę pomóc. Pozdrawiam
  10. Ja tez mam takie mysli. Podejrzewam ze nic ci nie jest, ale jezeli czujesz niepokoj zrob sobie badania to cie na pewno uspokoi. Pozdrawiam
  11. Jak mam atak, to serce mi wali jakby mialo zaraz wyskoczyc, poca mi sie dlonie, jest mi duszno, kreci mi sie w glowie, mam mroczki prze oczami. No i w ogole czuje jaby miala zaraz zemdlec albo umrzec.
  12. Czesc. Ja biorę Paxtin dopiero 2 tygodnie i dzisiaj zwiększyłam swojš "porcję" z pół tabletki na całš. Ogólnie mój organizm dobrze toleruje lek. Dzisiaj miałam faktycznie ciężie2-3 godziny po wzięciu tabletki. Było mi bardzo słabo, ale ogólnie nie jest le. I faktycznie nie mam już takich silnych lęków jak bez brania tabletek. Mam nadzieję że u Ciebie skutki uboczne minš. Pozdrawiam
  13. Ania

    nerwica a rodzina...

    ja powiedziałam kilku osobom, że mam nerwicę, wytłumaczyłam jak to się u mnie objawia i chyba zrozumiały :) Nie wszyscy, ale mam duże oparciew mężu i siostrze :) W najtrudniejzych chwilach siostra siedziała u mnie tydzień, żebym nie była sama w domu. Spróbuj porozmawiać o tym,że jeste chora, i że tak się to objawia a nie inaczej. Powinni zrozumieć. Pozdrawiam. Trzymaj się
  14. Tak - ucisk w głowie- to mnie najbardziej przytłacza. Ale będzie dobrze - musi być !! Najważniejsze to czym się zajšć. Pozdraiwam :)
  15. Ja też się boję, tylko że nauczyłam się już radzić sobie z mniejszymi lękami. Musisz mówić sobie, że nic się nie stanie, to przecież nie pierwszy atak, nigdy nic Ci się nie stało, że to tylko choroba. Wiem że to trudne, ale zawsze warto próbować. Nie mamy nic do stracenia, a tyle do zyskania ! Pozdrawiam
  16. I tak trzymać :) Najważniejsze - musimy być dobrej myli
  17. Wiele miałam takich chwil bezsilnoci i beznadziei. teraz radzę sobie coraz lepiej i żyję nadziejš, że kiedy to się wreszcie skończy. Nie warto się załamywać bo ataki lęku nas pochłonš. Warto podbudowywać się, dużo rozmawiać z bliskimi i starać się wynajdować sobie choćbny najmniejsze przyjemnoci.
  18. czeć, niestety nie wiem czy możemy zemdleć. Ja też nigdy nie zemdlałam, choć miliony razy czułam jakbym zaraz miała to przeżyć. Ja również raz prawie zemdlałam w Kociele. Zrobiło mi się ciemno przed oczami, i któ mnie wyprowadził z Kocioła, nawet nie wiem kto i tam ochłonęłam. Było to kilka lat temu, po tym nigdy się nic takiego nie wydarzyło, więc podejrzewam że sš to nasze nieuzasadnione obawy. Pozdrawiam :)
  19. Tak wiem - to samo mówił mi mój psycholog - ale co mam zrobić jak się boję. Póki co unikam tego, chociaż w sumie wiem że mi to nie zaszkodzi, to jednak to wywołuje u mnie lęk i dlatego wolę na razie się nie przemęczać.
  20. Tak. Jak jestem wyczerpana boję się że co mi się stanie. Ale zawsze ochłonę i mi przechodzi. Mimo to staram się nie przemęczać, bo boję się ataku.
  21. Ja też mam lęk przed podróżš. Ale zawsze staram się mieć przy sobie jakš ksišżkę i jš czytać. Wysyłam smsy. Staram się w ogóle czym zajšć. Życzę powodzenia :)
  22. Rozumiem Cię. Sama będę dojeżdżała na studia pocišgiem. Już się tego boję. Ale zawsze biorę ze sobš ksišżkę i zmuszam się do czytania, a jeżeli to nie pomaga to dzwonię do kogo albo piszę smsa. Mi dużo pomaga chodzenie, nawet tam i z powrotem (wiem że w autobusie to mało możliwe). Poza tym mylę, że to nie pierwzy atak i nic do tej pory mi się nie przytrafiło i zawsze udaje mi się jako przetrwać. Pozdrawiam
  23. Ania

    witam

    Czeć. Sšdzę, że warto udać się do specjalisty. Jeżeli nie do psychiatry, to chociaż do psychologa. Który z tych lekarzy (być może obaj - to zależy od Ciebie) Na pewno Ci pomogš. Spróbować zawsze warto. Pozdrawiam
  24. Oczywicie - jeżeli możesz sobie poradzić bez leków to bardzo dobrze. Mam nadzieję że Ci się uda wyjć z tego.
  25. Proszki które biorę to nie żadne psychotropy!!! czuję, mylę, przeżywam tak samo. Na pewno nie chodzę zamulona, ani nic z tych rzeczy. Studiuję wieczorowo, chodzę na studium zaocznie, mamy z mężem wspólne mieszkanie, które prowadzę i jestem w stanie to wszystko pogodzić. Spotykam się z kumplami, mieję się, jak jest mi smutno to płaczę, jestem w stanie trzewo ocenić sytuację. Sama starałam się walczyć bez leków, ale po roku czasu stwierdziłam, że życie mija a ja siedzę i wymylam sobie coraz to nowe lęki. Moja nerwica była naprawdę bardzo silna, nadal jest, tylko trochę złagodniała, nie byłam w stanie nic zrobić, sama zostać w domu, uczyć się, wyjć z psem. to było straszne - cały dzień odliczałam w bezsilnym lęku, że zaraz umrę godziny do powrotu męza, żeby nie być sama. tyeraz, mylę, że jestem na dobrej drodze wyjcia z tego i tego życzę wszystkim
×