Skocz do zawartości
Nerwica.com

agniesia01

Użytkownik
  • Postów

    121
  • Dołączył

Treść opublikowana przez agniesia01

  1. niestety już nie raz się z tym spotkałam, recepta i do widzenia Niestety tak to działa...im więcej czytamy tym bardziej jesteśmy w stanie się nakręcić i znaleźć w sobie milion objawów różnistych chorób. Tak więc faktycznie poczekaj na wizytę i przede wszystkim nastaw się na leczenie. Dużo cierpliwości i powodzenia !
  2. [videoyoutube=]http://www.youtube.com/watch?v=1Ugzemr-GmI[/videoyoutube]
  3. Moja 2 letnia córeczka biega dziś po domu i krzyczy "gili gili mamusiu Agusiu"
  4. agniesia01

    Do Linki...

    Przepraszam za mój gorszy dzień, tydzień w którym uniosłam się i niepotrzebnie napisałam o kilka słów za dużo. Nie chcę się jakoś specjalnie tłumaczyć, jednak muszę napisać (choćby, żeby było mi lżej), że takie niestety jest moje podejście do krytyki. Może dlatego, że byłam krytykowana odkąd pamiętam i strasznie się tego boję, a nie za bardzo potrafię sobie w takiej sytuacji radzić. Przepraszam za "tamtą sytuację", ale również mam nadzieję, że będziesz miała na uwadze, że niektórzy ludzie potrafią bardzo cierpieć czytając dla kogoś mało znaczące słowa. W każdym razie mam nadzieję, że się nie gniewamy i miło mi Cię poznać Agnieszka
  5. Linka.....dziewczyno (czy jak Ty tam napisałaś) z Twoich odpowiedzi wynika, że jesteś osobą bardzo niepewną siebie a moderacja nad "słabszymi" psychicznie podbudowuje Twoją samoocenę. Przez a raczej dzięki Tobie opuszczam to forum po 2? 3? dniach "użytkowania" bo widzę-NIE WARTO. Mam nadzieję, że więcej nie ma tu ludzi podobnych do Ciebie bo po przesiedzeniu na tym forum słabsi-będą jeszcze bardziej załamani. Tak się składa, że biorę leki i partnera kocham nad życie z wzajemnością , a to że znalazłam się w takiej chorej sytuacji to kwestia czasu. Na człowieka spadło wielkie BUM pt. moja żona cierpi i nie wiem co zrobić. Rozumiem go i więc , że z czasem kiedy powoli będę go wprowadzała w mój problem - zrozumie i pomoże. Twoje porady droga "dziewczyno" typu : "nie wspiera-zostaw go" są jak "masz problem-powieś się" więc .......a tak naprawdę szkoda na Ciebie słów. Co do reszty liczę, że się wyleczą i będą dawali z siebie wszystko, żeby przede wszyskim SOBIE pomóc. Sama mocno w to wierzę, chociaż czasem mam gorsze dni kiedy wszystko jest STRASZNE. Dlatego jeszcze ram POWODZENIA ludzie w leczeniach, terapiach i wszystkiemu co bedzie działała na korzyść Waszej psychiki. Gdyby ktoś chciał porozmawiać - zapraszam, bo na tym forum nie mam zamiaru wnosić więcej postów. Agnieszka ( agniesia01@interia.pl)
  6. Linka łatwo Ci się widzę wypowiadać kiedy nie znasz czyjejś sytuacji...partnera nie zostawię, bo wychowujemy razem córeczkę i nie chcę dla niej życia z niedzielnym ojcem. Poza tym ON jest jak na razie źródłem utrzymania rodziny ponieważ straciłam pracę. Mamy nie zaciągnę do psychologa, ponieważ mnie wyśmieje-wiem jaka jest. CO do terapii uczęszczałam prywatnie , jednak najzwyczajniej w życiu już mnie na nią nie stać i jeśli się zakwalifikuję to od poniedziałku zaczynam terapię na NFZ. Jest to forum z podtytułem "nerwica, depresja" więc zdaj sobie sprawę droga moderatorko, że takie podejście do ludzkich spraw jest co najmniej nie na miejscu, a tych których zdążyłaś już wyprowadzić z równowagi na pewno wiedzą co mam na myśli. Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za odpowiedzi i radzę co niektórym więcej ciepła w wypowiedziach.
  7. agniesia01

    Witajcie kochani

    Nie znam tu nikogo, trafiłam przypadkowo i liczę na to, że będzie mi lepiej. Na dzień dzisiejszy bezsilnie walczę z nerwicą, depresją, myślami z przeszłości, odrzuceniem ojca i autoagresją. Świetny początek? Miło mi, jestem Agnieszka
  8. Mam nerwicę, stany depresyjne, autoagresywne. Wie o tym mój partner, jednak ignoruje to zupełnie. Nie daje już rady, strasznie mnie to dobija. Chcąc zwrócić na siebie uwagę, zrobiłam sobie sznytę na ręce nożem. Nie zrozumiał aluzji. Patrzy na mnie obojętnie. Matka jest "przy mnie" tylko kiedy jestem zadowolona, kiedy jestem zdołowana bądź zmulona lekami-nie dostrzega mnie. Ojciec nie wie co mi jest-wyprowadził się 10 lat temu, od 3 lat nie odzywa się do mnie-ma nową rodzinę, nowe dziecko...Nie wiem co robić ze swoją codziennością, nie daję już rady unieść tej obojętności wobec mnie.....Wypowiedzcie, się pomóżcie, podtrzymajcie na duchu, proszę....
  9. Witam wszystkich. Kolejna Szczecinianka się kłania
  10. Witam wszystkich, mam pytanie do osób które brały udział w 12 tygodniowej terapii leczenia nerwicy na ul. Żołnierskiej. W piątek mam pierwsze spotkanie kwalifikujące i chciałabym sie od Was dowiedzieć jak te 12 tygodni wygląda? Czy jest szansa na wyleczenie się z tego choróbska? CO najważniejsze, czy po takiej terapii zdarza się, że leki nie są już potrzebne ? Proszę o odpowiedź i serdecznie pozdrawiam. Jeśli temat już był - to wybaczcie, nie mogłam znaleźć. Znerwicowana Aga.
×